JustPaste.it

Nauka musi „odsunąć na bok prawa autorskie”


Stwierdzenie, iż literatura naukowa istnieje po to, by rozpowszechniać
naukową wiedzę, a naukowe czasopisma istnieją po to, by ten proces
ułatwiać — jest w  zasadzie truizmem. Dlatego też reguły
korzystania z literatury naukowej powinny być ustalone tak, aby
pomóc ten cel osiągnąć.



Zasady obowiązujące obecnie, znane jako copyright, zostały ustalone w epoce
prasy drukarskiej, z natury rzeczy zcentralizowanej metody masowej produkcji
kopii. Prawo autorskie, którym objęto wówczas artykuły naukowe, ograniczało
jedynie wydawców periodyków naukowych —- przez nałożenie na nich
obowiązku uzyskania pozwolenia na publikację artykułu — oraz ewentualnych
plagiatorów. Pomagało to w funkcjonowaniu czasopism i rozpowszechniu
wiedzy, nie przeszkadzając w użytecznej pracy naukowców czy studentów,
zarówno piszących jak i czytających artykuły. Reguły te były odpowiednie
dla tego systemu.



Niemniej jednak, współczesna technika publikacji naukowych to WWW. Jakie
reguły byłyby najlepsze do tego, by zapewnić jak najlepsze rozpowszechnianie
naukowych artykułów i wiedzy w Internecie? Artykuły powinny być
rozpowszechniane w formatach, które nie są prawnie zastrzeżone i być
swobodnie dostępne dla wszystkich. I każdy powinien mieć prawo do ich
„mirrorowania”, czyli publikacji ich dosłownych kopii z odpowiednią
informacją o autorstwie.



Te normy powinny obowiązywać zarówno w przypadku starych jak i przyszłych
artykułów, gdy są one rozpowszechniane w formie elektronicznej. Nie ma jednak
zasadniczej potrzeby, aby zmieniać obecny system praw autorskich,
dotyczący publikowania pism naukowych na papierze, gdyż to nie ich dotyczy
problem.



Niestety, wygląda na to że nie wszyscy zgadzają się z truizmem zaczynającym
ten artykuł.
Wygląda na to, że wielu wydawców jest przekonanych, że literatura
naukowa istnieje po to, żeby mogli wydawać swoje periodyki i pobierać
opłaty za prenumeratę od naukowców i studentów. Tego typu myślenie
nazywane jest „myleniem przyczyny ze skutkiem”.



Wydawcy z tym podejściem ograniczają dostęp do literatury naukowej,
udostępniając ją — nawet tylko do czytania — tylko tym,
których stać i chcą za to zapłacić.
Używają przepisów prawa autorskiego wciąż obowiązujących, pomimo iż jest
nieadekwatne dla sieci komputerowych, jako wymówki, która ma powstrzymać
naukowców przed ustaleniem nowych reguł.



Dla dobra naukowej współpracy i przyszłości ludzkości, musimy odrzucić to
podejście od samych jego korzeni — nie tylko utrudniający system,
który ustanowiono, ale też błędne priorytety leżące u jego podstaw.



Wydawcy czasopism twierdzą czasami, że dostęp online wymaga drogich serwerów
o dużej mocy i z tego powodu muszą za dostęp do nich pobierać
opłaty. Ten „problem” jest konsekwencją samego przyjętego
„rozwiązania”. Dajmy każdemu możliwość tworzenia mirrorów,
a biblioteki zaczną pojawiać się na całym świecie, zaspokajając popyt.
Zdecentralizowane rozwiązanie zredukuje wymaganą przepustowość sieci oraz
umożliwi szybszy dostęp, jednocześnie chroniąc naukowy zapis od przypadkowej
utraty.



Wydawcy argumentują również, że płacenie redaktorom wymaga pobierania opłat
za dostęp. Przyjmijmy założenie, że redaktorzy muszą być opłacani; ten ogon nie
może merdać psem. Koszty redakcyjne dla typowego czasopisma mieszczą się
pomiędzy 1% a 3% kosztów badań potrzebnych do jego wytworzenia. Trudno
wyjaśnić blokowanie dostępu do wyników badań, tak małym odsetkiem kosztów.



Zamiast tego, środki przeznaczone na koszta redakcyjne, mogą pochodzić na
przykład z opłat wnoszonych przez autorów, którzy z kolei mogą je przerzucić
na sponsorów badań. Sponsorzy nie powinni mieć nic przeciwko temu, wziąwszy pod
uwagę fakt, że obecnie płacą za publikacje w bardziej nieefektywny
sposób — ponosząc koszta subskrypcji czasopism przez biblioteki
uniwersyteckie. Zmieniając ekonomiczny model na taki, który obciąża kosztami
redakcyjnymi sponsorów badań, możemy usunąć pozorną potrzebę ograniczania dostępu.
Sporadycznie publikujący autorzy, którzy nie są stowarzyszeni z żadną
instytucją czy przedsiębiorstwem i nie mają sponsora swoich badań, mogliby
być zwolnieni z opłat za publikację, a koszta przerzucone na autorów
instytucjonalnych.



Innym uzasadnieniem dla pobierania opłat za dostęp do publikacji online
są fundusze potrzebne na konwersję archiwów drukowanych czasopism na wersje
elektroniczne. Ta praca powinna zostać wykonana, ale powinniśmy poszukać
alternatywnej drogi jej opłacenia, takiej która nie wymaga blokowania dostępu
do wyników. Ta praca sama w sobie nie będzie już w przyszłości trudna
ani kosztowna. Daremne jest zeskanowywanie archiwów i wyrzucanie rezultatów
poprzez ograniczenie dostępu do nich.



Konstytucja USA mówi, że prawo autorskie istnieje, „aby popierać rozwój
nauki”. Gdy prawo autorskie utrudnia postęp nauki, nauka musi usunąć
prawo autorskie ze swojej drogi.

 

Artykuł ukazał się w Nature Webdebates, w roku 2001.
Copyright (C) 2001 Richard Stallman
Verbatim copying and redistribution of this entire article are permitted
in any medium provided the copyright notice and this notice are preserved.
Zezwala się na wykonywanie i dystrybucję wiernych kopii tego tekstu,
niezależnie od nośnika, pod warunkiem zachowania informacji o prawach
autorskich oraz niniejszego zezwolenia.
Tłumaczenie:
Grupa tłumaczy witryny Projektu GNU
(web-translators-pl@gnu.org).

 

Autor: Richard Stallman