JustPaste.it

Przekazy Grupy TimeStream

Istnieje wiele cynników stanowiących o udanej łączności z tamtą stroną. Niektóre z nich zależą od ludzi (postawa, przekonanie i myśli ziemskich badaczy), inne są natury technicznej (bieżące wyposażenie, komputery i programy używane przez ziemskich eksperymentatorów), a jeszcze inne są typu duchowego (przygotowanie i odpowiednie zdolności oraz wysoki poziom duchowy istot uczestniczących w seansie z drugiej strony). Wydaje się, że te ludzkie czynniki po naszej stronie są najważniejsze. Nie mniej jednak zobaczmy co, czy raczej kto, komunikuje się z nami z zaświatów.

Grupę TimeStream stanowią następujący, główni współpracownicy:

Technik, szerzej opisany w poprzednim odcinku byt, który nigdy nie inkarnował się, nadzorujący całą komunikację w kooperacji z innymi wyższymi bytami.

Dr Swejen Salter poprzednio naukowiec i badacz transkomunikacji ze świata Varid, o którym mówi, że był równoległy do naszego. Tam, w swojej ojczyźnie studiowała fizykę. Jej planeta została zniszczona przez katastrofę, która nastąpiła podczas prac nad antymaterią. Swejen powiada, że została przydzielona do Ziemi, aby pomóc w pracy nad transkomunikacją i została umieszczona w badawczej grupie TimeStream przez Technika. Jej doświadczenie jest bezcenne, zabezpiecza ona ziemskich badaczy przed niewidzialnym dla nich niebezpieczeństwem (w czasie seansów łączności i innych eksperymentów).

Dr Konstantin Raudive, jego postać i dokonania bliżej opisałem w pierwszym odcinku. Po swojej śmierci na Ziemi w 1974 roku dołączył do zespołu TimeStream. To on najczęściej zabiera głos w łącznościach z Ziemią oraz sprawuje pieczę nad stroną moralną, etyczną i filozoficzną prowadzonych dyskusji.

Sir Richard Francis Burton (1821- 91) światowy podróżnik, orientalista, odkrywca Jeziora Tanganika i pisarz. Jego największym dziełem było przetłumaczenie Arabskich Nocy. Jego głęboki głos był pierwszym słyszanym wiosną 1988 roku i zachęcał badaczy, aby nigdy nie ustawali w swoich wysiłkach w nawiązywaniu kontaktu. Mówi on po niemiecku z angielskim akcentem.

Henri Sainte Claire de Ville, urodzony w 1818 roku w Antilles, był profesorem chemii i wynalazcą we Francji, związanym z zastosowaniem aluminium w przemyśle.

Oczywiście zespół TimeStream jest o wiele liczniejszy. Tworzą go byty, które w ogóle się nie ujawniają "na fonii". Pracują niejako w tle po tamtej stronie, wspierając swoją wiedzą i możliwościami całe przedsięwzięcie.

W czasie seansów łączności najczęściej wypowiadał się Raudive. Dość często zabierał też głos Technik. Oto zapis ich wypowiedzi na jednej z wielu takich sesji:

- Drodzy przyjaciele!. Mówi Konstantin Raudive... na trzecim poziomie tamtego świata człowiek spotyka własne Ja. Kiedy żyłem po waszej stronie, starałem się być innym od tego, kim byłem w rzeczywistości. Większość ludzi stara się przedstawić w sposób, który nie odpowiada ich prawdziwemu obrazowi. Dziś jestem tutaj i rozpoznaję się bardziej takim, jakim jest moje Ja.

Musi być raz wreszcie powiedziane: dopóki nie rozwiążecie problemu śmierci i nie sprawicie, że umieranie będzie godnym człowieka, dopóty cały postęp ludzkości nie będzie miał wielkiej wartości. Do tego momentu pozostaniecie półświadomymi zwierzętami. Człowiek, jako byt w części pozbawiony przestrzeni i czasu, przynależy do pól i wymiarów, które są bardzo różne.

Jeżeli chce przeżyć, ludzkość musi starać się osiągnąć zjednoczenie w jednym organizmie społecznym, którego granicami będą granice waszej planety. Tak jak człowiek przechodzi ewolucje jako jednostka, tak również ludzkość jako zbiorowość ma swój wiek niemowlęcy i dziecięcy, doszła ona do szczytu burzliwej młodości. Zło, Drodzy Przyjaciele, można zwyciężyć, gdyż nie jest ono niczym innym niż brakiem dobra, tak jak ciemność jest brakiem światła. Stoją przed ludźmi nieoczekiwane możliwości. Doszli oni do punktu, który prowadzi ich do tak bardzo oczekiwanego wieku dorosłego, czyli w sam środek rzeki ewolucji. Zależy od was, a zwłaszcza od obecnych tu dzisiaj, w jaki sposób chcecie oddać się konstruktywnej transkomunikacji, aby poszerzyć wiedzę i prawdziwą moc ducha i udoskonalić je.

Drodzy Przyjaciele - kontynuacja życia człowieka po śmierci jego ciała jest faktem. Na dziś koniec kontaktu.

Następnie do rozmowy włączył się Technik:

- Ból, który człowiek musi lub może znieść i poprzez który musi przejść, jest częścią jego Ja, w części spowodowany własnymi działaniami lub chciany przez wyższą moc, aby doprowadzić proces nauczania w kierunku ulepszenia świadomości i w kierunku perfekcji.

Żyjecie w czasach, w których prawda jest w dużym stopniu wykrzywiona, a fałszywe spekulacje na temat życia wiecznego są przedstawiane jako jedyna słuszna droga.

- Co możemy uczynić, aby rozszerzyć w wydajny sposób istnienie transkomunikacji?

- Dyskutujcie o problemach w wyspecjalizowanych kołach. Masowe rozpowszechnienie wśród ludzi nie miałoby jeszcze sensu w obecnej chwili. Wielu ludzi nie zrozumiałoby. Dopiero potem transkomunikacja będzie mogła uzewnętrznić się w znaczący sposób.

Transkomunikacja jest najważniejszym narzędziem służącym do ewolucji świadomości ludzkiej i obudzenia jej ze snu. Do tego są potrzebne mosty i konstruktorzy pomiędzy waszym światem a światem ducha. Jest pan konstruktorem!

Ważnym czynnikiem dla kontaktów z naszymi wymiarami są czyste serce i czysty duch.

Pewnego dnia - i nie będzie na to potrzeba wiele czasu - powstanie wielkie stowarzyszenie na szczycie zajmujące się badaniami nad głosami transkomunikacji. Jego nazwa nie ma znaczenia. Będzie to organizacja podobna do ONZ, zrzeszająca liczne kraje.

Jeżeli wyższa moc nie chce, musicie pozostawić sprawy ich własnemu biegowi. Nie starajcie się płynąć pod prąd. Nie dochodźcie dlaczego ten czy tamten mają ciężkie życie, przeżywają nieszczęścia i ból. Wszystko ma swój głęboki sens. Nie oznacza to jednak, że człowiek ma się opuścić. Każdy musi przejść swoją drogę z własnym programem. Człowiek winien starać się upiększać własną duszę, dbać o nią i rozwijać cenne światło, które w nim się znajduje. Przy pomocy medytacji powinien starać się przezwyciężyć duchową mgłę.

Poniżej przedstawiam wybrane fragmenty z kilku sesji łączności, które odbył Hans Otto König podczas różnych kongresów w Bad Kissingen i w Budingen. Pytanie, które najczęściej zadają uczestnicy takich spotkań, to kwestia istnienia innego życia (egzystencji po fizycznej śmierci ciała), nie tylko w odniesieniu do człowieka, ale również roślin i zwierząt. Oto obszerna odpowiedź, jaką uzyskał König:

- Każde życie żyje dalej. Istnieje siedem stadiów ewolucji rozłączonych poprzez poszczególne pola drgań, począwszy od ultradźwięków, a skończywszy na polu kosmicznym. Byty pozaziemskie mogą przechodzić ze stadiów wyższych do niższych, odwrotna droga nie jest możliwa. Dalsza ewolucja opiera się na miłości.

- Stan śmierci jest decydujący przy przejściu na tamten świat (...)

- Wiecie, że jest siedem stadiów ewolucji. Każde stadium zawiera nowe narodziny, które wy nazywacie śmiercią, ale nie jest ona związana z waszą ziemską śmiercią. U nas nie istnieją trudności językowe. Jesteśmy w stanie porozumiewać się telepatycznie. Każdy człowiek początkowo zabiera ze sobą na tamten świat swoje potrzeby, które z czasem zostają wyeliminowane. Dla każdego życia dzień śmierci jest ustalony. Każda inkarnacja jest dowolna, potrzebna dla ewolucji. Możliwości wybierania inkarnacji są ustalone. Wybieracie sobie sami rodziców - rodzice dają wam to, co niezbędne do realizacji tej inkarnacji.

- Wojna atomowa nie zniszczy ciała astralnego.

- Jesteśmy w stanie wpłynąć na waszą technikę, ale nie mamy aparatury, aby wejść z wami w kontakt.

- Mamy świat taki sam, jak wasz, z innymi materialnymi wartościami.

- Rachunek czasu nie ma dla nas sensu. Czas nie istnieje, czas wymyśliliście sami.

- U nas nie istnieje podział na rasy i ludy. Wszyscy jesteśmy jednakowi. Nie ma trudności językowych w porozumiewaniu się. Nie ma żadnej religii. Religie wymyśliliście wy.

- Możemy wejść w kontakt z roślinami i zwierzętami. Zaakceptujecie to, gdy się tego nauczycie. Wasze postępowanie ze zwierzętami będzie miało konsekwencje karmiczne. Sami jesteście za to odpowiedzialni. Bóg jest tutaj dla każdego życia. Każdy niesie Boga w sobie. Jest to siła miłości (...)

- Dziękujemy Hansowi Königowi za jego prace i możliwość kontaktu.

- Możecie odnaleźć drogę tylko poprzez wspólnotę. Pomóżcie rozgłosić wszystkim ludziom, że istnieje życie po śmierci. Życie istnieje na innych planetach i w innych układach słonecznych. Oni starają się wejść z wami w kontakt. Wasza inkarnacja nie jest złączona z waszą planetą. Poprzez pozytywną siłę myśli i poprzez wasze zachowanie, możecie zaoszczędzić zwierzętom ewolucji na ziemi. Śmierć nie istnieje, wszystko jest pomyślane na wieczność. Żadna żyjąca istota nie zestarzeje się po śmierci ciała. Determinująca jest kwestia duszy. Dlatego jest możliwe, aby małe dzieci mogły kontaktować się z inną płaszczyzną
życia (...).

Ciała subtelne człowieka


Wielowymiarowa struktura ciał subtelnych człowieka:
1 - ciało fizyczne, 2 - ciało eteryczne, 3 - ciało astralne,
4 - ciało mentalne, 5 - ciało przyczynowe, 6 - dusza (wy-
ższe ciała duchowe).

Jednym z największych jasnowidzów, jaki pojawił się na Ziemi, był bez wątpienia Charles W. Leadbeater (1847-1934). Swoje nieprzeciętne zdolności rozwinął za sprawą wiedzy mistrzów Dalekiego Wschodu. W rezultacie mógł swobodnie penetrować wyższe Plany Natury i obserwować rozwój poszczególnych składników duszy ludzkiej przez dłuższy okres czasu. Swoje spostrzeżenia opisał w ponad trzydziestu książkach. Ta traktująca o naszych rozważaniach to "Człowiek widzialny i niewidzialny" (Man Visible and Invisible), przetłumaczona i wydana w Polsce przez wydawnictwo AQUARIUS z Zakopanego.

Informacje jakie uzyskał König w seansach łączności z zaświatami, są zbieżne z tym, co od dawna głosili ezoterycy i jasnowidze. Przede wszystkim, że człowiek jest czymś więcej niż tylko fizycznym ciałem oraz że struktura świata (Natury) składa się z siedmiu poziomów (Planów) różniących się od siebie wibracją (częstotliwością drgań). Owa wibracja czy, jak to określił głos na seansie u Königa, pole drgań jest jednocześnie granicą między tymi poziomami. Najniższym Planem Natury jest poziom fizyczny, a więc o największej gęstości materii i o najniższej wibracji. Jest to również poziom naszego ciała fizycznego. Idąc dalej, dochodzimy do Planów o bardzo wysokich wibracjach, określanych jako duchowe, boskie lub kosmiczne. Penetrować je mogą istoty (również ludzie) o wysokim rozwoju duchowym, zdolni przetwarzać duże częstotliwości drgań tam występujące. Jest ich niewielu. Nawet po śmierci, po oczyszczeniu (z niskich emocji), przeciętny homo sapiens dochodzi na ogół do trzeciego poziomu. I nie powinno nas to specjalnie dziwić, bowiem większości ludzi trudno zaakceptować istnienie reinkarnacji, ciał energetycznych człowieka, a nawet takich zjawisk jak telepatia czy prekognicja.

Plany natury

Siedem Planów natury wg koncepcji C. Leadbeatera

Robert MonroeWiele tematów poruszonych w cytowanej powyżej wypowiedzi istot z zaświatów zweryfikował Amerykanin Robert Monroe podczas wypraw swojej świadomości poza ciało. Ciekawą i dającą wiele do myślenia była sytuacja, której doświadczył w jednej z podróży, wychodząc z ciała i spotykając się w pewnym momencie z zagrożeniem, z którym nie umiał sobie poradzić. Bojąc się, że nie da rady wyjść z opresji, zaczął się żarliwie modlić o pomoc. Jak sam mówił, chyba nikt nigdy tak żarliwie nie modlił się jak on. Niestety, "pomoc" nie reagowała, a jego modły budziły śmiech innych, obecnych tam istot. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, pomógł sobie sam i to w prosty sposób, odrzucając emocje strachu i używając siły intelektu. Potem dowiedział się, że w tamtych wymiarach modlitwy nie działają i nie ma tam też czegoś takiego jak jedynie słuszna religia czy wiara, a najważniejsze są uczucia (emocje) związane z miłością, ale nie tylko.

Innym pytaniem, przewijającym się w trakcie różnych seansów połączeń transkomunikacyjnych, jest próba określenia, jak właściwie wygląda i funkcjonuje tamten świat. Wiele informacji o tym pochodzi od Swejen. Właściwie to z chwilą jej pojawienia się w zespole TimeStream praca nabrała tempa. Zaczęto realizować kontakty przy pomocy komputera. Taki tekst, który się pojawiał, można było bezpośrednio wydrukować na drukarce. Również czyniono próby w zakresie przekazywania obrazów drogą komputerową. Były one (obrazy) marnej jakości (niska rozdzielczość grafiki) i budziły dużo wątpliwości, ponieważ zbyt przypominały przedmioty, rzeczy i środowisko ziemskie.

W czasie jednego z takich komputerowych kontaktów w listopadzie 1996 roku Swejen Salter starała się przekazać obraz, który pochodził z trzeciego i czwartego wymiaru egzystencji. Celem było pokazanie, że istnieją rzeczywiste podobieństwa, ale też i różnice. Przykładowo obiekty materialne takie jak ciała ludzkie, aparatura elektroniczna, planety itp. istnieją nie tylko w jednym wymiarze, ale w wielu innych również (obecnie w kręgach naukowych coraz częściej mówi się o wielowymiarowości wszechświata i człowieka). W swoich przekazach Swejen Salter wyjaśniła ograniczenia, jakie wynikają z obecnego sposobu transkomunikacji w zakresie przesyłania bezpośrednich obrazów do naszego wymiaru (każdego niższego). Do tego dochodzi przełożenie na projekcję płaską (dwuwymiarową). Swejen Salter tak o tym mówi: (...) jeśli przekazujemy wam obrazy stąd, macie wątpliwości i mówicie, że są one zbyt "ziemskie". Jeśli przesłalibyśmy wam figury pochodzące z innych wyższych płaszczyzn egzystencji, nie bylibyście w stanie zrozumieć, co one sobą przedstawiają.

Swejen Salter

Swejen Salter - byt z zaświatów. Obraz przekazany komputerowo. W tle widoczny duży monitor.

 

Centrum nadawczo-odbiorcze Grupy TimeStream

Otrzymany komputerowo obraz z przedstawiający centrum nadawczo-odbiorcze grupy TimeStream.
Na pierwszym planie widoczna ogromna czasza anteny i zabudowania ośrodka nadawczego.

 

O miejscu, z którego nadaje grupa TimeStream wiadomo tyle, ile przekazano w seansach transkomunikacji. Najwięcej informacji pochodzi od Swejen Salter. Miejsce to, to planeta Marduk. Jest na niej rzeka, która opływa ją dookoła. Wokół na horyzoncie są góry, których nie mogą pokonać ani zobaczyć, co jest za nimi. Planeta jest umiejscowiona poza naszym czasem i przestrzenią. Są wyposażeni w wiele rzeczy typowo ziemskich, nawet maszyny latające mają dość podobne do naszych helikopterów. Przemieszczać można się przy pomocy pojazdów jak i "siłą myśli", zależy to tylko od stopnia ewolucji danego osobnika. Ci, którzy przybyli tam, mówią, że po "obudzeniu" zastali już stację badawczą z anteną i wyposażeniem. Wyciągają z tego wnioski, że są pod opieką jakichś wyższych ewolucyjnie i technicznie bytów, którym zależy na realizacji projektu związanego z dwustronną transkomunikacją.

Wiele pytań kierowanych do bytów biorących udział w sesjach transkomunikacji dotyczyło przyszłości Ziemi. W przekazach czasami pojawiał się zwrot typu "czas końca", lecz dotyczył on raczej końca pewnej epoki, a nie świata jako takiego. Transpartnerzy z zaświatów nie potwierdzają żadnych katastroficznych przewidywań, wręcz stwierdzają, że ludzkość na ziemi miała zawsze pozytywną przyszłość. Jednak nasza przyszłość nie będzie wolna od kłopotów. W kontakcie podczas seansu, który miał miejsce 23 grudnia 1996 roku, Swejen Salter powiedziała:

- Śmierć waszego świata nastąpi pewnego dnia na skutek zniknięcia słońca, kiedy wyczerpie się wodór. To będzie za miliardy lat. Technik już o tym mówił. W owej epoce ludzkość rozprzestrzeni się w waszej galaktyce - drodze Mlecznej. Oznacza to, że będziecie żyć dalej na innych planetach. Zbudujecie pewnego dnia statki kosmiczne, które pozwolą grupom ludzi na dalekie loty w przestrzeń do odległych miejsc.

W zalewie ostatnich katastroficznych przepowiedni o końcu świata ta brzmi nadzwyczaj optymistycznie. Jeśli założymy, że pochodzi od wyższych istot, które z racji swego rozwoju i miejsca wiedzą i widzą więcej, to możemy powiedzieć, że może być prawdziwa. Zresztą, obserwując poczynania człowieka w ostatnich latach na Ziemi, świadomy umysł z łatwością zauważy, że wystarczające kłopoty potrafimy sprawić sobie sami. I to niezależnie od rasy, przekonania, wiary, wieku i płci. Żadnych dodatkowych zagrożeń i kłopotów z zewnątrz ziemianom nie trzeba.

 

Autor: Wojciech Drewniak