JustPaste.it

Tajemnice Istnienia, cz. 12

Część dwunasta – Droga do boskości, czyli krótka ścieżka do samorealizacji.

 

Zostało kiedyś powiedziane: „wydaje nam się, że to my myślimy..., a jeśli to ktoś myśli nami?”. A jeśli ten ktoś to MY, a my to nie MY? We wschodnich filozofiach życie ludzkie przyrównywane jest do iluzji, do snu, z którego wcześniej czy później każdy z nas się przebudzi.

Każdej nocy śnimy. Gdy mamy koszmary, budzimy się z ulgą i mówimy: „dobrze, że to był tylko sen”.

Czym jest sen? Jaki ma związek z naszym codziennym życiem na jawie? Po co w ogóle śnimy?

 

Sen jest indywidualną projekcją aktywnej w danym momencie części naszego podświadomego umysłu, który poprzez Matrycę Tworzenia (Pole Nieskończonych Możliwości) tworzy swoją rzeczywistość, usiłując uporządkować w ten sposób posiadane zbiory niekoniecznie poklasyfikowanych i uporządkowanych do końca emocji. To, czego doświadczamy w koszmarnych snach, jest krzykiem podświadomości, sygnalizującej w ten sposób nasze nieprzetworzone do dzisiaj wewnętrzne problemy.

 

Gdy śnimy świadomie wiedząc, że jest to tylko sen, to mamy możliwość oddziaływania na rozgrywające się we śnie realia. Przekonujemy się wtedy, iż nie tylko możemy zmieniać otaczającą nas rzeczywistość, ale że również i koszmarne demony podporządkowują się nam, bez większego problemu wykonując wszystkie nasze polecenia. Gdy śnimy nieświadomie, to sprawa ma się zupełnie inaczej – bezgranicznie pogrążamy się w otaczającym nas świecie snu, nie podejrzewając nawet, iż jest to tylko sen.

Czym jest jawa? Może również jest snem, ale śnionym z innego poziomu naszej rzeczywistości? Może bezkrytycznie zanurzając się w otaczającym nas świecie jawy, podobni jesteśmy do nas samych z naszego snu, w którym zamiast świadomie kształtować swój sen, walczymy z własnymi cieniami, kręcąc się nieustannie wokół tych samych problemów? Istotnie, mamy tu do czynienia z pewnym podobieństwem.

 

Jawa jest zbiorową projekcją umysłów (wszystkich istnień, biorących udział w procesie, zwanym życiem), które poprzez Matrycę Tworzenia (PNM) tworzą swoją rzeczywistość i doświadczają skutków tego tworzenia w Przejawiającej się Rzeczywistości.

 

  

Jeżeli tak jest, to kiedy obudzimy się do naszego prawdziwego istnienia? Kiedy rozpoznamy iluzje i zaczniemy bawić się nimi, zamiast przeżywać je, jako pełne dramatyzmu, cierpienia i bólu? Stanie się to wówczas, gdy nasze ludzkie przejawienie potraktujemy jak formę, jak nośnik świadomości Istoty, którą jesteśmy naprawdę.

Jak można to osiągnąć, jak wyjść poza ograniczenia, które na nas nakłada nasze ludzkie istnienie? Zanim odpowiemy sobie na to pytanie, zastanówmy się wcześniej, czy tego rzeczywiście chcemy. Dlaczego? Bo wyjście ze snu jest nieodwracalne i w konsekwencji powoduje diametralną zmianę naszego spojrzenia na życie, bez możliwości powrotu do właśnie porzuconego zbiorowego snu, w którym pogrążona jest nadal ogromna większość współistniejącej z nami ludzkiej społeczności.

Jeśli jednak zdecydowani jesteśmy na przebudzenie, to przeanalizujmy ponownie Schemat Tworzenia (część druga cyklu „Tajemnice Istnienia”) i obwiedźmy linią przerywaną Pole Nieskończonych Możliwości i Przejawiającą się Rzeczywistość. Upraszczając ten rysunek, otrzymujemy Schemat Przebudzenia (rysunek nr.7), na którym identyfikujemy siebie, jako Istotę, która poprzez swój nośnik świadomości (ciało i umysł) kontaktuje się z Wielkim Istnieniem (PNM i Przejawiająca się Rzeczywistość), które na bieżąco informują nas o zawartości wykorzystywanego przez nas nośnika, stanowiąc sobą zewnętrzne, lustrzane odbicie jego (nośnika) wewnętrznej zawartości.

 

Gdy budzimy się do świadomego śnienia jawy, powoli zaczynamy utożsamiać się z Istotą i postępować tak, jakby robiła to świadoma siebie Istota.

 

28b3bed027e3faa31d834296a5949ab4.gif

 

Rysunek 7. Schemat Przebudzenia.

 

Jak osiągnąć tak wysoki stopień integracji samego siebie, będąc w ciele i funkcjonując w ciele, jak każdy normalny człowiek?

Jeszcze raz spójrzmy na Schemat Tworzenia i zauważmy, że integracja oznacza w praktyce połączenie podświadomości, nadświadomości i świadomości w jedną, zgodnie funkcjonującą całość. Cechą charakterystyczną takiego stanu rzeczy jest pełna świadomość siebie, jako Istoty, posługującej się ludzką formą, jako narzędziem, pozwalającym na doświadczanie przejawiającej się wokół czasoprzestrzennej rzeczywistości.

Posługując się Schematem Tworzenia, sprawdźmy jaką implikację niesie za sobą przedstawione powyżej stwierdzenie. Jak już wiemy, Przejawiająca się Rzeczywistość, za pośrednictwem PNM, dostosowuje się do zawartości wewnętrznych zapisów ludzkiego nośnika, generując w jego stronę impulsy, zgodne z tymi zapisami. Również i reakcje nośnika na zewnętrzne bodźce w pełni określają jego wewnętrzne treści.

 

A zatem czując się Istotą i posługując formą ludzką, jako narzędziem doświadczania, Przejawiającą się Rzeczywistość wraz z PNM traktować możemy jako jedno Wielkie Istnienie, będące naszym Interaktywnym Partnerem w poznawaniu Wielkiego Dzieła Tworzenia, podczas którego informuje nas Ono o zawartości naszego nośnika, nieustannie wyświetlając jego zawartość na ekranie Przejawiającej się Rzeczywistości.

 

Przyjmując tego typu model przejawionego istnienia widać, iż w tym, czego doświadczamy, nie ma dobra, ani zła, nie ma też dwubiegunowości istnienia, lecz są jedynie bezpośrednie odpowiedzi na pobudzające Matrycę Tworzenia fragmenty podświadomej natury naszego nośnika. Nasz Interaktywny Partner, Wielkie Istnienie, jak w lustrze ukazuje nam, co kryje się w aktualnym wyposażeniu naszego ziemskiego pojazdu. A zatem relacja pomiędzy człowiekiem, a otaczającą go rzeczywistością ma charakter informacyjnego sprzężenia zwrotnego, pozwalającego świadomemu tego faktu człowiekowi coraz sprawniej i efektywniej wykorzystywać tę wiedzę w codziennym istnieniu. Gdyby nie było tego sprzężenia zwrotnego, precyzyjnie informującego nas o miejscu i stanie naszego procesu tworzenia i doświadczania, to, nie mając żadnych sensownych wskazówek, szybko pogrążylibyśmy się w chaosie niemożliwych do zidentyfikowania i zinterpretowania wydarzeń. Widać więc, iż nie korzystając z przesłania, jakie kieruje w naszą stronę Wielkie Istnienie, bardzo często pogrążamy się w otchłaniach bólu, tragedii, nieszczęścia i smutku. Z kolei świadomie analizując informacje zwrotne od naszego Interaktywnego Partnera, jesteśmy w stanie odnaleźć się w otaczającym nas życiu, korygując je i zmieniając zgodnie z kierunkiem naszych życzeń i oczekiwań.

Aby lepiej zrozumieć zasygnalizowane powyżej relacje, wyobraźmy sobie, że znajdujemy się w obcym kraju, w bardzo dużym mieście, nie znamy tu nikogo, nie znamy też obowiązującego w tym państwie języka i nie mamy planu miasta, a musimy przed nocą dotrzeć w ściśle określone miejsce. Prosimy o pomoc przechodniów, ale nikt nie może zrozumieć o co nam chodzi. Czujemy się bezradni. Aż po wielu godzinach trafia się ktoś, kto zna nasz język, daje nam plan ulic i wskazuje najbliższą drogę do celu podróży. Czujemy ogromną wdzięczność dla tej osoby wiedząc, że bez jej pomocy błąkalibyśmy się dalej po całkowicie nieznanych nam miejscach.

 

Podobnie w wielkiej wyprawie, zwanej życiem, Wielkie Istnienie, nasz Interaktywny Partner, bez przerwy informuje nas o miejscu naszego pobytu, dając przy tym wskazówki co do dalszej trasy naszej ziemskiej podróży.

 

Obserwując rzeczywistość i równocześnie analizując własne wewnętrzne odczucia, stopniowo zaczynamy dostrzegać te informacje, szerokim strumieniem płynące do nas w każdej chwili naszego przejawionego istnienia. A gdy już zaczynamy wykorzystywać je do przeprogramowywania swojego nośnika, to nasza egzystencja z pełnej bólu walki o przetrwanie stopniowo przemienia się w ekscytujące badanie możliwości, jakie życie może nam jeszcze zaoferować.

Oczywistym jest, iż w takim stanie rzeczy jesteśmy wdzięczni Wielkiemu Istnieniu za wskazówki i pomoc w odnajdywaniu się w trójwymiarowych, ziemskich realiach, w których odchodzimy stopniowo od osądzania i wartościowania tego, co odbieramy z zewnątrz na rzecz pełnego ciekawości świadomego tworzenia i doświadczania tworzonej przez nas samych rzeczywistości.

Aby uzyskać, za pośrednictwem PNM, tego typu stan naszego istnienia, koniecznym jest zaufanie Wielkiemu Istnieniu, co do bezbłędności jego reakcji, oraz wywoływanie w sobie poczucia wdzięczności za pakiet informacyjny stale nam przesyłany. Przywoływanie odczuć, związanych z wdzięcznością i zaufaniem, stanowi krótką i prostą drogę do zintegrowania nośnika świadomości Istoty (Obserwowanego) z Nią samą (Obserwatorem) i umożliwia wykorzystywanie praktycznie każdej chwili życia do świadomego budowania tej integracyjnej więzi.

 

Należy pamiętać, iż przyjęcie Istoty, jako punktu odniesienia do dokonywanych analiz, a także formy ludzkiej, jako narzędzia przejawienia w trójwymiarowej rzeczywistości powoduje, że stopniowo zaczynamy ograniczanie wpływu zewnętrznych czynników na nasze istnienie, stale powiększając rolę własnej, wewnętrznej wiedzy w kształtowaniu nowego, coraz bardziej indywidualnego spojrzenia na życie.

 

Jest to naturalny proces, który winien przebiegać w odpowiednim dla każdego tempie – nie należy go zbytnio przyspieszać, gdyż podświadomość nie znosi interpretacyjnej pustki i usuwając coś ze swego życia, w to miejsce wstawić musimy coś innego. A zatem wstępując na tego typu ścieżkę, krótką drogą wiodącą do naszej boskości, musimy liczyć się z niedogodnościami, związanymi z gruntowną przebudową naszego codziennego funkcjonowania, skutkującą całkowicie nowym spojrzeniem na świat, włącznie z odrzuceniem większości, dotychczas akceptowanych autorytetów i ustanowieniem Samego siebie, czyli Istoty, jako jedynego wiarygodnego źródła informacji o otaczającej nas rzeczywistości.

Oczywistym jest, że bardzo trudno jest odczuwać wdzięczność w sytuacji, gdy mamy przeświadczenie, iż życie boleśnie doświadcza nas, wywołując lawinę cierpień i niepowodzeń. Dualizm życia, ból i przyjemność, smutek i radość związane są z doświadczaniem trójwymiarowej rzeczywistości w sposób fragmentaryczny, powiązany z liniowym upływem czasu, a więc bez możliwości wyciągnięcia wniosków z całości zachodzącego wielowymiarowego procesu. Cofnijmy się jednak pamięcią w nasze przeszłe zdarzenia, przypomnijmy sobie chwile bólu i cierpienia i zauważmy, jak często w pozytywny sposób przemieniły one nasze życie, stając się w efekcie katalizatorami powstania nowego jakościowo spojrzenia na otaczający nas świat, a w tym i na nas samych. Zauważmy też, jak wielki wpływ miały te wydarzenia na aktywację nowych umiejętności, jakże niezbędnych w naszym dalszym życiu. Jest takie stare, ludowe przysłowie: „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło” i jest ono związane z mądrością całościowego oglądu analizowanego zdarzenia.

Jak już wiemy, nasz Interaktywny Partner nieustannie informuje nas o punkcie istnienia, w którym się aktualnie znajdujemy. Wchodząc w jakościowo nowe „rejony doświadczania”, bardzo łatwo jest, nie znając jeszcze badanych „obszarów tworzenia”, natknąć się na niezbyt przyjemne reakcje doświadczanej przez nas rzeczywistości. Jednak sygnały te uświadamiają nam, gdzie jesteśmy i pozwalają na wyznaczenie korekty kierunku naszych dalszych badań – za to też winniśmy być wdzięczni Wielkiemu Istnieniu oraz w pełni zaufać Jej podczas naszej dalszej ziemskiej przygody.

Kolejnym spostrzeżeniem, przyjmując w dokonywanej analizie punkt odniesienia Istoty, jest fakt, iż wszystkie formy przejawionego istnienia stanowią narzędzia doświadczania Wielkiego Stwórcy, tworząc tym samym instrumenty badawcze stale rozwijającej się Jego świadomości. Spostrzeżenie to pozwala na zrozumienie i uświadomienie sobie fenomenu Jedności w Wielości i Wielości w Jedności, za czym kryje się przeświadczenie, iż ze względu na doskonałość Stwórcy, także i Przejawiająca się Rzeczywistość w swoim dynamicznym rozwinięciu jest również doskonała.

Postrzeganie niewielkich fragmentów rzeczywistości, jawiących się w rytm liniowo taktującego czasu, znacznie utrudnia całościowe spojrzenie i sprzyja dwubiegunowości ocen rozgrywającego się wokół nas życia – podjęcie próby utożsamiania się z Istotą stopniowo uwrażliwia formę ludzką nie tylko na siebie takiego, jakim każdy z nas jest naprawdę, ale pozwala również na odczucie obecności Źródła we wszystkim, co nas otacza. Rodzi się stąd kolejny wniosek, że aby zintegrować się z Istotą, należy na przejawione życie patrzeć z Jej perspektywy, dostrzegając przy tym powszechną aktywność Stwórcy, kryjącą się za każdą formą przejawionego istnienia. Tak postępując, przekonani będziemy o wielkiej wartości wewnętrznej motywacji Przejawiającej się Rzeczywistości, jako bezpośrednio pochodzącej od samego Stwórcy. Praktykując i utrwalając to spojrzenie na otaczający nas świat, również i w tym przypadku coraz rzadziej będziemy osądzać i dwubiegunowo oceniać nasze zindywidualizowane istnienie, przestawiając się tym samym z doświadczanego zewnętrznie i w sposób przypadkowy człowieka na doświadczającą życia Istotę.

Rozwijające się życie stanowi sobą wypadkową oddziaływania wszystkich form na Pole Nieskończonych Możliwości. Wszystkie formy zasilane są energetycznie i świadomościowo przez Istoty, a więc źródłowo przez Wielkiego Stwórcę, co sprawia, iż biorąc aktywny udział, jako ludzie, w rozgrywającym się wokół procesie, zwanym życiem, stajemy się aktywnymi przekaźnikami twórczej energii Stwórcy, budując w ten sposób coraz większą więź z Istotą, jaką każdy z nas jest naprawdę. Inaczej mówiąc, widząc we wszystkim efekt oddziaływania świadomości Stwórcy oraz biorąc w procesie tworzenia i doświadczania aktywny i pełen akceptacji udział, wspieramy w ten sposób wnikanie świadomości Stwórcy w czasoprzestrzenne struktury, a także podtrzymujemy te struktury w ich sprawnym funkcjonowaniu. Gdy potrafimy spojrzeć na życie także i z tej perspektywy, to również i w tym przypadku zaczyna zanikać w nas skłonność do osądzania oraz do dualnej oceny naszego istnienia, zaś w naszej świadomości coraz wyraźniej pojawia się obecność Istoty, badającej nowe pola ekspresji Wielkiego Dzieła Tworzenia.

 

Ufając Wielkiemu Istnieniu i odczuwając wdzięczność za otrzymywane od Interaktywnego Partnera informacje, lokalizujące i charakteryzujące nasze ziemskie tworzenie i doświadczanie, a także dostrzegając Wspólne Źródło we wszystkim, co nas otacza oraz postrzegając przejawiające się życie jako efekt ekspansyjnych działań Wielkiego Stwórcy w czasoprzestrzennych strukturach i osobiście biorąc akceptujący udział w tego typu działaniach wchodzimy, jako forma ludzka, na krótką ścieżkę, bezpośrednio prowadzącą do własnej boskości i już po krótkim czasie zaczynamy dostrzegać następujące, praktycznie z dnia na dzień, przemiany naszej samoświadomości, docelowo wiodące nas do utożsamienia się z Istotą i stania się w efekcie Zintegrowaną Całością, sięgającą swoim duchowym poziomem tożsamości Stwórcy, którym faktycznie jesteśmy.

 

Ewolucyjny („długa ścieżka”) rozwój człowieka polega na bardzo powolnym przeobrażaniu nośnika (a więc struktur: biologicznej, emocjonalnej i intelektualnej) w formę dryfującą ku materialnemu, zewnętrznemu  poznaniu duchowego wnętrza, a więc Swojej prawdziwej, nieśmiertelnej natury. Z kolei „krótka ścieżka” kładzie nacisk na wewnętrzne, duchowe przeobrażanie zewnętrznej, materialnej formy, w krótkim czasie budząc ją  do uświadomienia sobie Swojego prawdziwego, całościowego istnienia. Punktem wyjścia „krótkiej ścieżki” jest odwieczna, wcześniej już zacytowana  prawda, zawarta w słowach:

 

„Jako Bóg, wydzielając część swojej świadomości, ograniczyłem się do Istoty, a następnie, jako Istota, doświadczając jednocześnie wielu czasoprzestrzennych rzeczywistości, ograniczyłem się do formy ludzkiej, doświadczając w niej, w całkowicie zindywidualizowany sposób, realiów ziemskiej, trójwymiarowej rzeczywistości.”

 

A zatem na „długiej ścieżce” rozwoju materia poznaje ducha (a trwa to bardzo długo), zaś na „krótkiej ścieżce” to duch budzi materię do całościowego istnienia, powodując w efekcie przeskok świadomości na wyższy poziom zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości.

Cdn. 

Powyższy artykuł, opracowany został przy wykorzystaniu książki Waldemara Witkowskiego „Tworzenie Rzeczywistości – praktyczny podręcznik obsługi człowieka”, której treści zainspirowane zostały naukami Jezusa, wiedzą Hermesa i filozofią „Stwórców Skrzydeł”.