JustPaste.it

Prywatne strony domowe jako przedmiot zainteresowania nauk społecznych

Pełny tytuł: ""Ja" na ekranie monitora. Prywatne strony domowe jako przedmiot zainteresowania nauk społecznych"

 

Krótka historia badań nad cyberkulturą

 

Prywatne strony domowe (PSD) są bardzo "młodym" przedmiotem badań nawet w ramach "internetowego" nurtu nauk społecznych. Socjolodzy, psycholodzy, lingwiści czy badacze mediów i komunikowania masowego nim zwrócili na nie uwagę intersowali się raczej globalnymi konsekwencjami korzystania z nowych technologii, rzeczywistością wirtualną (np. badania nad MUD-ami i IRC-em) czy uzależnieniami od internetu.

 

Rozważania nasze warto rozpocząć od przedstawienia krótkiej charakterystyki rozwoju nowego obszaru badań społecznych, który D. Silver określił jako cyberculture studies. W swoim artykule1 poświęconym dziesięciu latom nowej dyscypliny dzieli on dotychczasowe badania na trzy etapy: popular cyberculture, cyberculture studies i critical cyberculture studies. Pierwszy z nich swoją genezę miał w esejach i kolumnach poświęconych nowinkom informatycznym zamieszczanych w wysokonakładowych magazynach takich jak "Time" czy "Newsweek", czy też bestellerowych pozycjach książkowych: The Internet for Dummies i The Whole Internet. Zwracają uwagę dwie cechy nurtu popularnego: po pierwsze był generalnie opisowy, miał przybliżyć szerokiej publiczności (która w dużej mierze, nawet w USA, wciąż bała się komputerów) nowy wynalazek. Po drugie zaś publicystyczny na ogół rodowód autorów nie pozwalał im na zachowanie dystansu wobec nowego medium, stąd pozycje te ciążą bądź to ku utopijnym bądź dysutopijnym wizjom "świata okablowanego". Krytycy wskazywali na upadek czytelnictwa, polityczną alienację czy fragmentaryzację społeczeństwa. Wydaje się jednak, że bardziej słyszalny był głos entuzjastów. John Perry Barlow (autor " Deklaracji Niepodległości Cyberprzestrzeni" nawiązujący do początków państwowości USA), stwierdził np., że wraz z wynalazkiem internetu znaleźliśmy się w samym środku technologicznej transformacji, której doniosłość porównać można tylko z wynalezieniem ognia. Przekonanie o wyjątkowości dokonujących się zmian, pojawienie się metafor w rodzaju pionierzy cyberprzestrzeni, wzmocnione zostało przez polityków, takich jak Al Gore, twórca wizji - projektu " autostrady informacyjnej".

 

Pojawienie się drugiej generacji, nazwanej przez D. Silvera "cyberculture studies" związane było z nadaniem prawomocności przez świat akademicki, nowemu zjawisku, jako możliwemu przedmiotowi badań. Często zresztą autorzy ci zachowali w mniejszym lub większym stopniu powiązania ze światem publicystycznym. Najbardziej charakterystycznymi tematami dla tego etapu stały się wirtualne społeczności i problem tożsamości kształtowanej w środowisku online. Jako tekst założycielski tej formacji można uznać książkę Howarda Rheingolda: " The Virtual Community", z 1993 roku. W swoim wcześniejszym eseju dowartościowuje on pojęcie wirtualnych społeczności, mówiąc, iż uczestnicy robią wszystko to co robią ludzie, którzy są ze sobą, tyle tylko, że robią to za pośrednictwem słów wyswietlanych na ekranie komputera. Tym samym otwarcie wystepuje przeciw komentatorom chcącym wirtualną rzeczywistość umieścić na marginesie prawdziwego życia, traktując jako niegroźną zabawę bądź formę ucieczki od realnych problemów. W "The Virtual Community"2 idzie o krok dalej przypisując nowemu narzędziu komunikacji możliwość rewitalizacji życia publicznego, pisząc o "nowej elektronicznej agorze". O innym pozytywnym potencjale, jaki kryje w sobie wirtualna rzeczywistość pisze, równie charakterystyczna dla tego nurtu, autorka "Life on the Screen: Identity in the Age of the Internet", Sherry Turkle. Badania uczestników MUD-ów doprowadziło ją do konstatacji: "MUD-y stanowią dobitny przykład tego, jak zapośredniczona przez komputer komunikacja staje się środkiem konstruowania i rekonstruowania tożsamości"3. Odrzuca stereotypowe przekonanie, że ludzie grają w te gry po prostu po to, by przez chwilę być kimś innym i znajduje przykłady na to, że taka gra staje się sposobem na ponowne przemyślenie własnego życia i poszukania inspiracji dla rozwiązania swoich problemów. Możemy tu zaryzykować chyba żartobliwe stwierdzenie, że Sherry Turkle dokonała komputerowej implementacji koncepcji autorefleksyjności A. Giddensa z jego książki "Nowoczesność i tożsamość. "Ja" i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności"4.

 

Trzecia generacja, critical cyberculture studies, jest nurtem znacznie bardziej zróżnicowanym, efektem istnienia już pewnego dorobku wcześniejszych badań, który należy poddać krytycznej analizie, potraktować jako punkt wyjścia bądź odrzucić. Koncentrują się one na wykrywaniu zależności między różnymi wymiarami w których przejawia się zjawisko cyberkultury. Wśród tych wymiarów wymienić należy szczególnie: zachowania ludzi online, dyskursy jakie tworzą się wokół problematyki internetu, kwestia nierówności społecznych i ich relacji z nowymi technologiami, komercjalizacja internetu, gender czy audiowizualne, estetyczne i użytkowe aspekty cyberprzestrzeni, by wymienić te najważniejsze. Nie ulega wątpliwości, że również badania nad prywatnymi stronami domowymi (personal home page) sytuują się na przecięciu tych wymiarów.

 

Nim przejdziemy do bardziej szczegółowych rozważań nad problematyką stron domowych, należy podkreślić, iż powyższa krótka historia badań nad cyberkulturą odnosi się przede wszystkim do USA. Nie dziwi to, gdy weźmiemy pod uwagę, że aż 70% hostów (komputerów podłączonych do sieci) znajduje się w tym kraju. Pierwsze polskie opracowania na temat społecznej strony internetu jak i tłumaczenia pozycji angielskojęzycznych pojawiły się gdy w USA można już było mówić o ugruntowywaniu się nurtu krytycznego. Stąd w naszej rzeczywistości wydawniczej ciężko o ostre rozgraniczenie poszczególnych etapów. Można chyba jednakże mówić o niemalejącej sile nurtu popularnego, którego podstawowe cechy (takie jak chęć upowszechniania wiedzy, wartościowanie czy skłonność do futurologii) odnaleźć można w większości ukazujących się na rynku polskim publikacji.

 

Prywatne strony domowe jako przedmiot zainteresowań badaczy

 

Jedną z przyczyn dla których strony domowe nie od razu stały się ważnym tematem w badaniach poświęconych internetowi moze być rozpowszechnione przekonanie, że są one w większości trywialnym oraz pozbawionym smaku produktem narcyzmu i ekshibicjonizmu. Okazją do drwiny z tych wszystkich dla których światowa sieć ma stać się szansą na zaprezentowanie niepowtarzalności i wyjątkowości każdej jednostki. I faktycznie, niepowtarzalność ta dość często wydaje się być tworzona za pomocą skończonej liczby szablonów. Podobne tła, te same darmowe gify, powtarzające się motywy i tematy, zainteresowania włascicieli PSD silnie skorelowane z zawartością kolorowych magazynów... Publicysta z kolumn technologicznych New York Time'sa napisał z sarkazmem: "Sartre had it only partly right. Hell is not just other people, it's other people's home pages"5. Zarzuty te odpierane są przez adwokatów PSD, podkreślających potencjał publikowania stron domowych dla kształtowania swojej osobowości i rozwoju autorefleksyjności. Ponadto o ile trudno zaprzeczyć istnieniu morza stronek podobnych do siebie, robionych w pośpiechu i bez oryginalnej idei, to łatwo też wykazać, że właśnie w sieci najszybciej można znaleźć alternatywę do wzorców portetowania siebie jakie znamy z masowych mediów. Dopiero tu widzimy, że mówienie w tradycyjnych mediach jest podporządkowane pewnemu schematowi i najczęściej zarezerwowane dla tzw. ludzi medialnych czy rozpoznawalnych. Ponadto idea tworzenia PSD może dać początek wspólnotom, takim jak Open Pages, gdzie wita nas się słowami: Aloha! Welcome to the home page of Open Pages, a community of people who share their everyday lives online. Są to dość specyficzne strony, których użytkownicy zobowiązują się nie utrzymywać statycznych biografii.

 

PSD są definiwoane jako strony publikowane i utrzymywane w internecie przez jednostki, które mogą lecz nie muszą być powiązane z jakąś większą instytucją (np strony domowe pracowników uniwersytetu na uczelnianym serwerze). Do specjalnych form PSD zalicza się również strony tworzone przez małe grupy nieformalne jak para małżonków czy narzeczonych, rodzina, grupka przyjaciół, itd. Własność PSD jest najczęściej jasno określona przez nagłówek tytułowy i/lub napis w pasku przeglądarki; np.: Strona domowa Anity Wojciech, Janusz Flaum, Strona Robiego, Moja Stronka Domowa. Jeśli do danej strony domowej dostajemy się z katalogu gromadzącego takie strony, to dodatkowych informacji dostarcza nam krótki opis, np.: Strona domowa: mnóóóóstwo humoru, programy mego autorstwa do pobrania, ciekawe linki, linki piwne, moja praca dyplomowa w Maple VR4; stronka zatytułowana life is brutal zawiera taki zaś opis: Na stronie znajdują się zapiski z mojego dziennika, humor, trochę poezji, recenzje filmów i książek, opowiadania oraz coś o rockowym zespole "Łzy".

 

Wśród typowych elementów PSD D. Chandler wymienia6:

  • dane osobiste, niekiedy elementy biografii, zdjęcia
  • zainteresowania, np: ulubiona muzyka lub filmy
  • aktualne zajęcia (szkoła, praca)
  • poglądy, idee, wartości
  • twórczość właściciela strony (zdjęcia, wiersze, artykuły...)
  • zapożyczenia od innych (cytaty, pliki mp3...)
  • linki do przyjaciół i ulubionych miejs w sieci właściciela strony
  • dane o domu, mieście, regionie, kraju właściciela strony
  • dane kontaktowe

Warto również wspomnieć o dostępnych metodach poszukiwania stron domowych czy to do pobieżnego przeglądania czy też do bardziej systematycznych badań. Mamy do dyspozycji przede wszystkim różnorodne katalogi i Web Ringi tworzone przez wszystkie większe portale ogólnoinformacyjne lub miejsca w sieci specjalnie do tego celu przeznaczone (jak wspomniane Open Pages), gromadządzące odnośniki do poszczególnych stron i często grupujące je w pewną liczbę podkategorii tematycznych, co znakomicie ułatwia dotarcie do grupy docelowej. Listy z linkami do PSD znajdziemy też często na stronach instytucji takich jak uniwersytety lub przedsiębiorstwa, które udostępniają swoje serwery dla stro domowych swoich pracowników. Pozwala to na zestawienie w jednym miejscu dwóch traktowanych często jako opozycje sfer życia człowieka: zawodowej i prywatnej. Dodajmy, że w Polsce zwyczaj ten raczej się nie upowszechnił.

 

Poświęćmy też parę słów na przyjrzenie się metaforze domu występującej w nazwie PSD (w j. ang.: Personal Home Page)7. Jest jedną z nielicznych metafor jakie tworzymy dla wirtualnej rzeczywistości, która kojarzyć się ma ze stabilnością, zakorzenieniem, miejscem dokąd zawsze możemy powrócić oszołomieni wielością światów w sieci. Nietypowość tej metafory wyraźnie dostrzec można w artykule T. Goban-Klasa “Surfowanie czy żeglowanie w cyberprzestrzeni czyli o wychowaniu człowieka medialnego i mobilnego Homo Internetus”8, a poświęconemu wodnym metaforom Internetu. Mamy więc takie określenia jak kanały informacji, potoki informacji, przepływ, potop, zalew, a które podkreślają ciągłą zmienność ale i potencjalne zagrożenie jakie płynie z wirtualnych światów. Metafora domu uchronić nas może przed nadmiernym zawierzeniem dyskursowi “wodnemu”, w którym świat niechybnie i bez zbaczania z kursu podąża ku drugiemu potopowi.

 

Propozycje teoretycznych ujęć Prywatnych Stron Domowych

 

Nicola Döring z Ilmenau Technological University w Niemczech w artykule systematyzującym wyniki badań z ponad trzydziestu prac poswięconych PSD wymienia trzy perspektywy teoretyczne, z których najczęściej badacze przyglądają się stronom domowym9. Są to Identity Theories, Self-Presentation Theories i Theories of Computer-Mediated Communication. Scharakteryzujmy pokrótce każdą z nich:

  • Teorie tożsamościowe

    Odwołują się, najogólniej rzecz ujmując, do postmodernistycznych koncepcji tożsamości. Tak więc o ile klasyczne teorie tożsamości podkreślały jej homogeniczność i stabilność, tak zgodnie z dominującym dyskursem ponowoczesności tożsamość ujmowana jest jako patchwork. Jest strukturą dynamiczną, złożoną z wzajem niezależnych od siebie, przypadkowych elementów, multiplikującą się według nie dającej się zdefiniować logiki. Generalna zgoda co do istoty zmian jakie zachodzą w tożsamości współczesnego człowieka nie przekłada się jednak na zgodę co do oceny tych zmian. Kiedy jedni komentatorzy mówią o kryzysie tożsamości, inni podkreślają szanse jakie płyną dla jednostki, która wreszcie może przystąpić do nieskrępowanego konstruowania siebie. Czytając dane o rosnących wskaźnikach rozwodów ci pierwsi biją na alarm w dzwony trwogi, drudzy zaś co najwyżej mówią coś o nieprzystawalności starych instytucji i ukształtowanej przez nie moralności. Stabilność i "brak kłopotów" z tożsamością w przeszłości wynikał z faktu ugruntowania jej w stabilnej przestrzeni społecznej i fizycznej. Dziś jak pisze Z. Bauman , sam fakt pozostawania w jakimś miejscu przez dłuższy czas, nie daje dziś gwarancji "zakorzenienia w nim". "Bez wychodzenia z domu można dzisiaj doświadczyć 'światowości' i 'wykorzenienia'. Lokalność traci swoją autonomiczną agorę, zdolność usensawiania (...). Sygnały, wyobrażenia, wzory do naśladowania i idee do wyznawania przybywają z oddali, a mówiąc ściślej znikąd. Choć sami ludzie wciąż jeszcze jakieś adresy mają, to źródła z jakich czerpią informację, wartości, pragnienia są bez adresu"10.

    Owo wykorzenianie "bez wychodzenia z domu" jest znakomicie realizowane przez internet. Tu właśnie przebywamy wśród "idei, wzorców do naśladowania", które nie mają adresu. Tutaj "negocjujemy" naszą tożsamość, a wyniki tej negocjacji są przewidywalne i trwałe w stopniu w jakim przewidywalne i trwałe jest środowisko wirtualne.

    Czym są więc PSD jeśli spojrzymy na nie z perspektywy tożsamości. Są nieustannie "under construction". Nie można o nich powiedzieć, że osiągnęły już swój ostateczny kształt, wzbogacają się ciągle o nowe elementy, które mogę być dodawane zarówno przez właściciela strony jak i odwiedzających ją (np. w Księdze Gości). Strona domowa pozwala na systematyczne stawianie sobie pytania: "Kim jestem?" i odpowiadania nań poprzez dowolną konfigurację podstron, działów i linków do innych miejsc w sieci. Otrzymujemy w ten sposób obraz samego siebie, który choć w tej chwili, na ekranie monitora, jest stabilny i przede wszystkim "jakiś". Pozwala to osiągnąć poczucie integracji swego "ja" i wrażenie skutecznej nad nim kontroli, dzięki temu, że w każdej chwili możemy wysłać na serwer zmienioną wersję siebie.

    PSD może się stać nową figurą, służącą do opisu tożsamości współczesnego człowieka, zastępując w tej roli np. pilota telewizyjnego. Do tej bowiem pory "klasa gadająca" chcąc zobrazować czym jest tożsamość ponowoczesna malowała obraz człowieka siedzącego na fotelu i za pomocą magicznego przyrządu z kolorowymi guziczkami rzucanego z czeczeńskich gór, gdzie właśnie dokonywała się milicyjna interwencja na ring tajskich zapasów półnagich kobiet w basenie błota, stamtąd na sawannę by podglądać antylopy i czyhające nań zewsząd zagrożenia, stamtąd do amerykańskiego mieszkania rodziny z middle class, gdzie wszystko kojarzy się z seksem i na dodatek zawsze wiadomo kiedy trzeba się śmiać, stamtąd na homilię z Bazyliki Św. Piotra... PSD nie tracąc nic z takich atrybutów ponowoczesnej tożsamości jak płynność, przypadkowość, chaotyczność, dodaje niewątpliwie jeden: kreacji.

  • Teorie autoprezentacji

    Nawiązują do ujęć w których autoprezentacji nie traktuje się jako praktyki manipulacyjnej lecz jako formę komunikacji z innymi rozumianą jako nawiązywanie, podtrzymywanie i kształtowanie więzi z innymi ludźmi.

    PSD pozwala na spokojną, ciągłą i przemyślaną prezentację własnej osoby w środowisku wirtualnym. Będąc reprezentowanymi w sieci w sieci przez atrakcyjną, bogatą w informację, ze szczyptą humoru stronę uzyskujemy świetną promocję swojej osoby, zarówno wśród naszych znajomych jak i osób, które dopiero chcemy poznać. W tym pierwszym przypadku strona domowa pozwala uzupełnić wrażenie face-to-face, powiedzieć o sobie inaczej niż robi się to w konwencjonalnych sytuacjach życia codziennego. Prowokujemy tym samym reakcję otoczenia, które może zacząć ujmować nas w takich kategoriach, jakich byśmy sobie życzyli. Równie ważną rolę może spełnić PSD w odniesieniu do osób jeszcze nam nie znanych. W społeczeństwie sieciowym, którego narodziny zewsząd nam się obwieszcza, kluczową rzeczą decydującą o naszych sukcesach we wszystkich praktycznie płaszczyznach życia, jest to, jakim węzłem tej sieci uda nam się zostać. Jak gęste są nasze powiązania z innymi węzłami, jak zróżnicowane są to połączenia, czy gęstość połączeń w jednej sferze odbywa się kosztem gęstości w innej, w ilu "sieciach lokalnych" możemy o sobie powiedzieć jako o węźle kluczowym? PSD niewątpliwie może się przyczynić do zwiększenia ilości połączeń z innymi węzłami i co być może ważniejsze do kontrolowanego, przynajmniej w pewnym stopniu, rozwoju tych połączeń (możemy np. decydować czy poszukujemy innych na płaszczyźnie zawodowej, zainteresowań czy uczuć). Funkcja tworzenia wokół siebie społecznej sieci dzięki PSD może być, co podkreślają autorzy licznych publikacji, szczególnie ważna dla różnego rodzaju grup zmarginalizowanych, które mogą w wirtualnej rzeczywistości znaleźć skuteczny sposób do zorganizowania się czy chociażby "policzenia".

    Problematyka autoprezentacji w sieci dostrzegana jest również przez współczesnych filozofów. Robert Piłat tak ujmuje to w swoim felietonie opublikowanym w "Zeszytach Szkolnych": Autoprezentacja jest szczególnie delikatną kwestią. Człowiek poniekąd uobecnia się w każdym ze swych tekstów, jednak opublikowany w Internecie tekst o sobie, tekst pod tytułem “Ja”, jest bardzo osobliwym tworem. Nigdy wcześniej jednostki nie miały tak taniego i społecznie akceptowanego środka autoekspresji. Wszystkie tradycyjne media opierały się bowiem na zasadzie legitymizacji. Po to, by opublikować artykuł w prasie trzeba przekonać redakcję, że ma się coś do powiedzenia, po to, by zabrać głos w Parlamencie trzeba przejść specjalną procedurę. Innymi słowy, sfera publiczna ma swoje prawa. Tymczasem, aby zaistnieć w Internecie, “wystarczy być”. Jest to nowe zjawisko współczesnego świata, które zmusza do postawienia ważnych, filozoficznych pytań: jaka część mnie należy do sfery publicznej?, co jest komunikowalne a co niekomunikowalne?, jakie są granice intymności?, co jest moją istotą?, co stanowi o moim “Ja”?, jakie jest znaczenie formantu “auto” w słowie “autoprezentacja”?11

  • Teorie CMC (komunikacji zaposredniczonej przez komputer)

    Ujmują one PSD w kategoriach wirtualnej komunikacji, która ma miejsce zawsze wtedy gdy przestrzennie oddalone jednostki wysyłają pomiędzy sobą (synchronicznie lub nie) cyfrowe wiadomości w postaci tekstów, obrazów, plików itp. W ten sposób badania nad PSD stają się spadkobierczynią wcześniejszych badań nad komunikacją w środowisku tekstowym (przede wszystkim MUD-y i czaty), dziedzicząc podstawowe pojęcia i problemy. Zdaniem N. Döring w badaniach tych da się wyróżnić dwie centralne kontrowersje wokół których organizowano analizę. Pierwszą jest zagadnienie zupełności, kompletności przekazu w komunikacji zapośredniczonej przez komputer, drugą zaś kwestia autentyczności tych przekazów. Najogólniej, w myśl teorii CMC, treść, forma i jakość komunikacji między ludźmi zależą w dużej mierze od zmieniających się technologii i mogą być opisywane w kategorii ich funkcji. Pomija się tym samym perspektywę w której jakość i charakter komunikatu zależy przede wszystkim od wewnętrznych motywów i kompetencji uczestników komunikacji.

Omówione wyżej ujęcia teoretyczne nie wyczerpują możliwych sposobów objaśniania nowego dla nauk społecznych zjawiska. Co więcej można być pewnym, że wraz z pojawianiem się kolejnych prac pojawią się i nowe teoretyzowania. Co więcej, przedstawione ujęcia nie są w zasadzie sprzeczne i rozłączne, często współwystępując w tej samej analizie. Można jednak zauważyć, przeglądając choćby pobieżnie jakiś katalog ze stronami domowymi, iż - jeśli można się tak wyrazić - są one ciągle za dobre. Dotyczy to zwłaszcza teorii tożsamościowych, rzeczywistość aktualnie istniejących PSD zdaje się do nich nie dorastać. Skłania mnie to do tłumaczenia powstawania lwiej części stron domowych w kategoriach najzwyklejszej zmiany społecznej i próby jej rozpoznania oraz adaptacji i praktycznego wykorzystania przez mające ku temu możliwości jednostki. Stąd duża część stron powstaje po prostu dlatego, że jej właściciel chciał sprawdzić, czy już nauczył się HTML-a. Nikt nie kwestionuje już roli jaką informatyzacja odegra w naszym życiu i tego, że w życiu radzić będą sobie dobrze ci, którzy dobrze sobie radzą w świecie cyfrowym. Tym samym zrobienie swojej strony domowej oznaczać, że zajmujemy właściwą pozycję w biegu w stronę nowych czasów.

 

Klasyfikacje Prywatnych Stron Domowych

 

Problem klasyfikacji PSD na ogół nie staje przed badaczem dopiero po zakończeniu badań, gdy analiza uzyskanych wyników prowadzić ma do zaprezentowania jakiejś sensownej typologii stron domowych. Pojawia on się tuż po sformułowaniu celu badań, kiedy zdecydować się trzeba jak dobrać właściwą próbę. Stosunkowo najprostsza sprawa jest gdy zbadać chcemy strony domowe pracowników jakiejś instytucji, lub strony zgromadzone przez kogoś w jakimś konkretnym katalogu np. ze względu na rodzaj hobby czy obszar geograficzny. W takim przypadku na początek wystarczy tylko wstępna klasyfikacja, która eliminuje strony nieaktywne, under construction, lub takie, które z jakichś powodów nie spełniają kryteriów katalogu.

 

Sprawa jest trudniejsza, gdy postawiliśmy przed sobą jakieś konkretne pytanie i odpowiadając na nie nie chcemy się ograniczać tylko do jednego lub kilku katalogów. Dla przykładu Hugh Miller badając wykorzystanie metafory domu w PSD wpisywał do wyszukiwarki Alta Vista frazę "Welcome to our home" lub "Welcome to my home" ale już np nie "Welcome to our home page"12. Omawiany problem wiąże się w istocie z ogólnymi zasadami doboru próby w badaniach społecznych, internet stawia jednak pewne nowe kwestie (np częstą niemożność oszacowania choćby całości inteesującej nas populacji).

 

Również problematykę tworzenia typologii dla wyselekcjonowanej grupy stron omówimy tylko pobieżnie, podając kilka najczęściej stosowanych kryteriów podziału13:

  1. Ze względu na przyczyny stworzenia swojej strony domowej
    • osobista decyzja
    • decyzja narzucona lub zasugerowana z zewnątrz (np. PSD jako praca zaliczeniowa w szkole lub obowiązek pracownika danej instytucji)

  2. ze względu na stopień zainteresowania komunikacją z innymi użytkownikami sieci
    • intrapersonalne - projekt nastawiony na dialog wewnętrzny
    • interpersonalne - projekt stawia sobie cele społeczne, np. poznawanie ludzi o podobnych zainteresowaniach

  3. ze względu na treść prezentacji siebie
    • moje własne "ja"
    • ja jako członek organizacji
    • moja rodzina
    • moje zainteresowania
    • moje kompetencje, osiągnięcia, projekty

  4. ze względu na styl prezentacji informacji o sobie
    • kategorialny - zaliczam siebie do kilku kategoii, np mężczyzna, student, miłośnik teatru, itd.
    • relacjonalny - przedstawiają mnie linki do innych miejsc w sieci
    • narracyjny - swobodny opis siebie

  5. ze względu na stopień nasycenia technologiami tworzenia stron www
    • od prostych po skomplikowane

Pytania stawiane przez badaczy PSD

 

Zgodnie z najbardziej rozpowszechnionym podziałem w badaniach komunikacji społecznej pytania odnoszone do PSD można podzielić na te dotyczące twórcy (właściciela, co nie zawsze oznacza tę samą osobę) i tworzenia PSD, samej strony (komunikatu) jak i odbiorowi i odbiorcy PSD. Pamiętać przy tym należy, że zbyt sztywne trzymanie się tego klasycznego podziału uwikłać nas może w spór ze zwolennikami tezy, iż nowe media znoszą twardą opozycję między nadawcą i odbiorcą, nadając temu drugiemu kompetencje kreacyjne. Dostrzec to możemy przeglądając np Księgi Gości umieszczane na stronach domowych, gdzie narracja na temat jej właściciela staje się wielogłosowa, praktycznie bez żadnych ograniczeń jeśli idzie o to kto może owym narratorem się stać (choć oczywiście zarówno cenzura jak i fałszowanie Księgi Gości są jak najbardziej możliwe). Pamiętajmy również o pytaniach jakie możemy zadać w odniesieniu do ogólniejszych kwestii teoretycznych oraz miejsca PSD na tle przemian społecznych i obyczajowych.

 

Przyjrzyjmy się poniżej najczęściej poruszanymi, empirycznymi, kwestiami w badaniach PSD14.

  • Jakie są podstawowe charakterystyki społeczne i demograficzne właścicieli stron domowych? Jaki stanowią procent ogólnej liczby internautów, czym różnią się od "zwykłych surferów"? Czy potwierdza się "stare" prawo, że w internecie jest miejsce dla każdego, pod warunkiem, że jest się białym, wykształconym, młodym mężczyzną?

  • Jaka jest forma i zawartość (treść) PSD?

  • Dla jakiej publiczności robiona jest PSD? Dla wszystkich, dla określonej grupy ludzi, osób znanych lub wyznaczonych przez jakieś kryterium?

  • Jakie są przyczyny założenia PSD? Dla przykładu: nawiązanie nowych znajomości, podtrzymanie więzi społecznych w swojej grupie, zaliczenie w szkole, nauczenie się HTML-a itd.

  • Jakie miejsce w systemie ważności danej osoby zajmuje posiadanie własej PSD?

  • Czy istnieje efekt płci na PSD?

  • Jak intensywnie są modyfikowane PSD? Z jakimi innymi charakterystykami ta intensywność jest powiązana?

  • Jaka jest struktura PSD? Jakie funkcje ma pełnić takie jej ukształtowanie?

  • Jak często strona domowa jest odwiedzana?

  • Czy wrażenie wywołane na publiczności PSD znającej właściciela jest różne od tego z komunikacji face-to-face i czy różne miało być w założeniu?

  • Czy istnienie strony spełniło oczekiwania jej właściciela?

  • Jakie funkcje pełni Księga Gości? Czego się z niej dowiadujemy?

Oczywiście powyższe pytania dotyczą jedynie "empirycznego" etapu badań, nie wyczerpując zresztą nawet niego. Nie ma zaś pytań z etapów: "wcześniejszego" i "późniejszego". Ten pierwszy związany jest z metodologią jaką należy przyjąć by zrealizować zamierzony cel badawczy i jako taki, w tekście chcącym być tylko ogólną prezentacją problematyki PSD w naukach społecznych, został przeze mnie pominięty (zainteresowanych pogłębioną refleksją metodologiczną kieruję do The First World Wide Web Personal Home Page Survey ). Zadaniem ostatniego etapu badań jest powiązanie otrzymanych rezultatów empirycznych z ogólniejszymi kategoriami kultury i społeczeństwa, czemu poświęcę końcową część naszych rozważań.

 

Konkluzje. Dlaczego warto pisać o PSD?

 

Można rzecz jasna odpowiedzieć ironicznie posiłkując się stwierdzeniem J. Jaśtala: działalność naukowców-humanistów oceniana jest przede wszystkim według ilości publikacji, zwłaszcza książek. W warunkach bezwzględnej konkurencji i kurczącego się rynku zatrudnienia uczelni, wydane książki stanowią podstawowy dowód przydatności do zawodu.15 Wybór problematyki w mniej lub bardziej bezpośredni sposób uwzględniać więc współcześnie będzie poza osobistymi preferencjami i temperamentem, szanse zaistnienia na rynku publikacji. Szanse takie zaś mogą być pozytywnie skorelowane z nowością obszaru zainteresowań...

 

Wydaje się jednak, że problematyka PSD nie musi uciekać się do tak przyziemnych uzasadnień. Choć jak już wspominałem na początku zainteresowanie "cyberbadaczy" koncentrowało się w pierwszych latach na MUD-ach, IRC-u, czy Usenecie to również wtedy usłyszeć można było głosy próbujące nadać symboliczną ważność z naukowego lub/i społecznego punktu widzenia temu obszarowi wirtualnej rzeczywistości.

Thomas Erickson, specjalista z Apple's Advanced Technology Group w artykule pt.: The World Wide Web as Social Hypertext, z 1996, iż do czasu jak nie zwrócił uwagi na strony domowe niemal zupełnie ignorował sieć, a w każdym bądź razie nie podzielał zachwytów szybko mnożących się entuzjastów. Pisze on przede wszystkim o stronach domowych pracowników dużych instytucji takich jak uczelnie czy koncerny, które udostępniają miejsca na swoich serwerach i udzielają niezbędnej pomocy technicznej. Na stronach takich odnaleźć możemy informacje na temat przebiegu kariery, zainteresowaniach badawczych czy zawodowych, publikacjach, ale także o hobby, czasie wolnym, dzieciach, rodzinie, zwierzakach domowych czy przyjaciołach. Spyta ktoś: a cóż jest takiego niezwykłego w takich stronach? Otóż, zdaniem T,. Ericksona16 przyczynią się one do stworzenia społecznego hipertekstu, który tym różni się od "czystego" hipertekstu, że nie łączy bezosobowych, oderwanych od kontekstu wytworzenia, informacji, ale całościowe prezentacje poszczególnych ludzi, z ich dokonaniami, zainteresowaniami i temperamentem. Na stronach tych nie tylko znajdziemy być może potrzebne informacje, lecz przede wszystkim będziemy mogli nawiązać kontakt (np. przez e-maila), dzięki któremu jeśli trafnie oceniliśmy kompetencje właściciela strony domowej uzyskamy niezastąpione żródło potrzebnej nam wiedzy (a nie tylko wypreparowanych danych). Ciągle bowiem człowiek z dużym doświadczeniem w danej dziedzinie jest lepszą bramką do zasobów wiedzy niż najlepszy nawet wortal. Być może juz w niedalekiej przyszłości zamiast bezmyślnie wpisać do wyszukiwarki kolejne zapytanie które zwróci 23465 odpowiedzi uszeregowanych według logiki zerojedynkowej, czyli mówiąc krócej - bez sensu, zastanowimy się przez chwilę: kto to może wiedzieć? Koncepcja T. Ericksona warta jest też uważniejszego rozważenia jeśli weźmiemy pod uwagę mające się dokonać w najbliższych latach zmiany w relacjach pomiędzy czasem wolnym a pracą. W pracach licznych autorów znaleźć można intuicje, iż żyjemy w ostatnich latach twardej opozycji pracy i czasu wolnego, a tym samym życia zawodowego i prywatnego. Kończy się czas stałej pracy, wokół której możemy kupić mieszkanie, stworzyć stabilną grupkę przyjaciół itd. Nie będzie ona trwała również perspektywie pojedyńczej doby, zapewne niemozliwością będzie osiągnąć rytm powtarzalności obserwowaną w literaturze lub filmie u angielskiego gentelmana. W związku z tym jednym ze sposobów na zintegrowanie tych dwóch sfer, uczynienie porządku (choćby i tylko na monitorze) z wdzierającego się właśnie chaosu mogą być właśnie tego typu strony domowe.

 

Samo zaklasyfikowanie stron tworzonych przez jednostki jako członków instytucji do kategorii prywatnych stron bywa niekiedy kwestionowane. Zwraca się uwagę na istotne odrębności jakie między nimi a "typowymi" PSD, skupiającymi się na życiu prywatnym. Przede wszystkim w tych pierwszych jednostka nie jest na ogół nieskrępowana w decydowaniu zarówno o treści jak i formie swojej strony. Strony wszystkich członków danej instytucji mogą być np. tworzone wg podobnych szablonów, zawierać te same elementy czy działy. Nie bez znaczenia jest również fakt, że ograniczenia mogą narzucać sobie sami właściciele takich stron, którzy obawiać się będą prezentacji ekstrawaganckiej, na jaką być może zdobyliby się, gdyby nie brali pod uwagę reakcji przełożonych i kolegów z pracy. Nieskrępowana zaś prezentacja swego "ja" wydaje się być dla wielu badaczy kluczową cechą definiującą PSD. Choć generalnie jestem zdania, że nie należy odmawiać danej stronie ststusu PSD, tylko dlatego, że podkreśla zawodową część ludzkiej aktywności, to strony na których w tej samej formie przedstawieni są wszyscy pracownicy instytucji, a informacje pozazawodowe są szczątkowe, to należy je po prostu uznać za strony instytucji. Decydować powinien zdrowy rozsądek.

 

Przy okazji powyższych rozważań stwierdźmy za E. Wilkiem, który tak podsumowuje zjawisko tworzenia PSD: Strony zawierją więc informacje tak skomponowane, że mozna tutaj mówić nie tylko o autoprezentacji ale o swoistej wirtualnej autoreklamie zakreślającej granice projektowanej tozsamości. Tego rodzaju przekazy - twierdzi Daniel Chandler - można traktować jako nowe medium, dzięki któremu związki między sferą publiczną i prywatną ulegają zatarciu i zasadniczej przemianie. Tworzą się relacje nowego typu - ich głównym przedmiotem odniesienia jest Sieć. To Foucaltowskie "pozbywanie się rzeczy" objawia się poprzez swoistą grę toczoną w obszarze nowego języka w przestrzeni wirtualnej.17

 

Mówienie o zacieraniu się związków pomiędzy "ja osobistym" i "ja zawodowym", pomiędzy sferą publiczną i prywatną nie jest tu niczym przypadkowym. Granice są bowiem jedną z głównych metafor używanych przez piszących o cyberprzestrzeni. I to w dwóch conajmniej kontekstach: jeśli chodzi o ich przekraczanie, zdobywanie nowych terytoriów jak i zanikanie dotychczasowych podziałów i opozycji bez wyrażnego zastępowania ich nowymi. O metaforze granicy w tym pierwszym znaczeniu mówiliśmy trochę powyżej, zaś drugie jej rozumienie odnajdziemy w tekście Across The Electronnic Frontier Mitchella Kapora i Johna Perry Barlowa, zaczynającym się słowami: Over the last 50 years, the people of the developed world have begun to cross into a landscape unlike any which humanity has experienced before. It is a region without physical shape or form. It exists, like a standing wave, in the vast web of our electronic communication systems. It consists of electron states, microwaves, magnetic fields, light pulses and thought itself. Mamy tu więc wizję nie tyle świata, który traci swe sztuczne kulturowe uporządkowanie na rzecz bardziej naturalnej amorficzności co świata po prostu nowego, do którego trzeba wkroczyć i nauczyć się w nim żyć. Stąd tak częsta tu metafora amerykańskich pionierów podporządkowujących sobie nieznane przestrzenie. Intuicje jak w tym kontekście możemy zinterpretować PSD ponownie możemy odnaleźć w tekście Thomasa Ericksona. Jego zdaniem jednostka za pośrednictwem miejsca na serwerze www uzyskuje po raz pierwszy w dziejach możliwość autoprezentacji używając wyłącznie informacji, oderwanej od dóbr materialnych i pozycji społecznej, które zawsze w ten lub inny sposób znajdowały sposób na wyrażenie się w tradycyjnej komunikacji. Czy kryje się za tym tylko kolejna naiwna nadzieja związana z emancypacyjnym potencjałem sieci czy też coś więcej - odpowiedzi nie doczekamy się zapewne zbyt szybko.

 

Mimo, iż podkreśla się, iż stronę domową może założyć sobie praktycznie każdy, kto ma choćby minimalny dostęp do internetu i posiądzie wiedzę komputerową na poziomie swobodnej obsługi systemu Windows (niepotrzebna jest znajomość HTML-a czy Java Script, dostępna jest bowiem cała masa edytorów typu WYSIWYG [What You See Is What You Get], gdzie sklejamy po prostu stronę z gotowych elementów), to nie da się ukryć, że zbiorowość właścicieli PSD różni się od ogółu społeczeństwa. Przyjęło się ją opisywać jako zbiorowość młodych, wykształconych mężczyzn. Przy czym najczęściej jest to młodzież męska ze szkół technicznych, o czym świadczą zainteresowania informatyczne deklarowane na ich stronach, działy download z plikami programów i linki do stron związanych z informatyką. Można oczywiście zauważyć, że wraz z rozwojem internetu społeczność internautów, w tym i właścicieli PSD, staje się coraz bardziej heterogeniczna i że proces ten będzie trwał. Tym niemniej w chwili obecnej, zwłaszcza w krajach takich jak Polska, struktura posiadaczy PSD przypomina nieco strukturę ofert pracy w sieci. Tu również, choć upowszechnia się tu i ówdzie przekonanie, że pracę w internecie znaleźć może każdy, to prawda jest taka, że czeka ona przede wszystkim na informatyków i absolwentów uczelni technicznych i zarządzania, które kładą szczególny nacisk na opanowanie kompetencji informatycznych. Ponadto sam fakt, roztapiania się tej grupy w morzu coraz nowych internautów, nie poddanych technicznej edukacji, z innymi doświadczeniami i innym obrazem świata, nie musi oznaczać że w ślad za tym zmieniać się będzie cyberprzestrzeń, w tym i strony domowe. W pewnym sensie karty zostały już rozdane, sieć została już ukształtowana i to ukształtowana przez grupę od reszty społeczeństwa bardzo wyraźnie odrębną. Z właściwym sobie modelem świata, hierarchią wartości jak i (a może przede wszystkim) typem poczucia humoru. Choć dziwić to może w kontekście obowiązującego dyskursu nieskrępowanej wolności w światowej pajęczynie to część obserwatorów podkreśla, że właśnie amorficzność sieci staje się główną przyczyną poszukiwania wzorców "właściwego" zachowania przez nowych uczestników wirtualnej komunikacji. Uwagi te formułowano dotąd głównie w odniesieniu do komunikacji na czacie czy w grupach dyskusyjnych bądź korespondencji e-mailowej, nic jednak nie przemawia za tym by nie miały one obowiązywać w stosunku do PSD. Podkreśla to np D. Chandler w swoim artykule poświęconym prywatnym stronom domowym walijskich nastolatków18. Jedna z ankietowanych przez niego dziewcząt przyznała, że swoją stronę w całości zbudowała odwiedzając inne witryny domowe, "zapożyczając" sobie odpowiednie jej zdaniem elementy.

 

Nieco lepiej od powyższego problemu zbadane jest zagadnienie roli gender w PSD. Powstało wiele prac starających się wykryć różnicę w stylach autoprezentacji dokonywanych przez kobiet i mężczyzn. Zanim przedstawimy kilka hipotez, jakie zostały sformułowane przy okazji dotychczasowych badań zadajmy bodaj przypomnijmy bodaj najbardziej podstawowe pytanie jakie formułuje się przy okazji kwestii kobiecej i technologii informatycznych, po raz pierwszy postawione w środowiskach tzw. cyberfeminnizmu ( więcej o cyberfeminiźmie w np: Joanna Róg, Kobiety w cyberprzestrzeni czyli wirtualny feminizm - http://www.agh.krakow.pl/agh/dep/INS/konferencja/doc/7.doc lub na stronie http://www.obn.org/reading_room/content.html ). Czy jest tak jak chce dr Sadie Plant, że istnieje sojusz kobiet maszynami przeciwko patriarchatowi? Czy też raczej rację mają ekofeministki twierdząc, że kobiety przyswajając sobie nie bez trudu kompetencje informatyczne podtrzymują tylko męską dominację i męski punkt widzenia?19

 

Problematykę różnic płci w sposobach jakimi kobiety i mężczyźni posługują się prezentując i kształtując swoją tożsamość, porusza np. Hugh Miller20.


01.2003, Opole


Przypisy:
1 David Silver, Introducing Cyberculture. Looking Backwards, Looking Forward: Cyberculture Studies 1990 - 2000, Originally published in Web.studies: Rewiring Media Studies for the Digital Age, edited by David Gauntlett (Oxford University Press, 2000): 19-30. URL: http://www.com.washington.edu/rccs/intro.asp

2 Elektroniczną wersję Virtual Community Howarda Rheingolda odnajdziemy pod adresem URL: http://www.rheingold.com/vc/book/

3 Sherry Turkle, Tożsamość w epoce internetu, Przełożyła Elżbieta Olender-Dmowska, URL: http://www.wiw.pl/biblioteka/blaustein_rosinska/01.asp

4 Anthony Giddens, Nowoczesność i tożsamość. "Ja" i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, Warszawa 2001.

5 Za: The First World Wide Web Personal Home Page Survey, 1996, URL: http://www.asc.upenn.edu/USR/sbuten/phpi.htm

6 Daniel Chandler, Writing Oneself in Cyberspace, 1997, URL: http://www.aber.ac.uk/media/Documents/short/homepgid.html

7 Zob. np: Hugh Miller, The Hypertext Home: images and metaphors of home on World Wide Web home pages, 1999, URL: http://ess.ntu.ac.uk/miller/cyberpsych/homeWeb.htm

8 Tomasz Goban-Klas, Surfowanie czy żeglowanie w cyberprzestrzeni czyli o wychowaniu człowieka medialnego i mobilnego Homo Internetus, URL: http://www.agh.krakow.pl/agh/dep/INS/konferencja/doc/Goban-Klas.doc

9 Nicola Döring, Personal Home Pages on the Web: A Review of Research, 2002, http://www.ascusc.org/jcmc/vol7/issue3/doering.html

10 Z. Bauman, Tozsamość, jaka była, jest i po co?, [w:] A. Jawłowska, (red.), Wokół problemów tożsamości, Warszawa 2001, s. 10.

11 Robert Piłat, Internet i ludzki umysł, 2000, http://staszic.ifispan.waw.pl/%7Erpilat/zesz_3.html

12 Hugh Miller, The Hypertext Home: images and metaphors of home on World Wide Web home pages, 1999, URL: http://ess.ntu.ac.uk/miller/cyberpsych/homeWeb.htm

13 Za: Nicola Döring, Personal Home Pages on the Web: A Review of Research, 2002, http://www.ascusc.org/jcmc/vol7/issue3/doering.html

14 Tamże

15 Jacek Jaśtal, Humanistyka w czasach Internetu, http://www.agh.krakow.pl/agh/dep/INS/konferencja/doc/3.doc

16 Thomas Erickson, The World Wide Web as Social Hypertext, 1996, http://www.pliant.org/personal/Tom_Erickson/SocialHypertext.html

17 Eugeniusz Wilk, Nawigacje słowa. Strategie werbalne w przekazach audiowizualnych, Kraków 2000, s. 110.

18 Daniel Chandler, Dilwyn Roberts-Young, The Construction of Identity in the Personal Homepages of Adolescents, URL: http://www.aber.ac.uk/media/Documents/short/strasbourg.html

19 Ewa Witkowska, Cyberfeminizm, URL: http://republika.pl/nomadx/cybersociety/cyberfeminizm.htm

20 Hugh Miller, The Presentation of Self in WWW Home Pages, URL: http://ess.ntu.ac.uk/miller/cyberpsych/millmath.htm

 

Źródło: http://cyberbadacz.republika.pl/ja_na_serwerze.html