JustPaste.it

Historia uzbrojenia

Historia uzbrojenia od czasów starożytnych do teraźniejszości. Dzięki temu artykułowi możemy zobaczyć, jak bardzo musiało ewoluować uzbrojenie, aby przybrać współczesną postać.

Historia uzbrojenia od czasów starożytnych do teraźniejszości. Dzięki temu artykułowi możemy zobaczyć, jak bardzo musiało ewoluować uzbrojenie, aby przybrać współczesną postać.

 

   W czasach prehistorycznych nie istniało rozróżnienie pomiędzy narzędziami a uzbrojeniem. Kamień czy kij w równej mierze mogły pełnić funkcję twardego przedmiotu o przeznaczeniu militarnym (np. maczuga), jak też funkcję tłuczka do ucierania wykopanych z ziemi bulw. Dopiero później, w górnym paleolicie, około 20 tysięcy lat temu, pojawiła się pierwsza prawdziwa broń - łuk.
   Krokiem milowym w rozwoju uzbrojenia było opanowanie obróbki metalu, co nastąpiło w połowie III tysiąclecia p.n.e. na Bliskim Wschodzie i w Egipcie. Zarówno brąz jak i żelazo miały odpowiednią twardość, aby wykuwać z nich groty oszczepów, ostrza sztyletów, a począwszy od II tysiąclecia p.n.e. - miecze. Opanowanie techniki kucia umożliwiło również produkcję brązowych elementów ochronnych: hełmów, napierśników, nagolenników i karwaszy chroniących przedramiona.
   W II tysiącleciu p.n.e. na masową skalę pojawiła się jazda. Obok niej do walki wprowadzono czterokołowe wozy bojowe i dwukołowe rydwany. Ich załogę stanowili woźnica i rycerz (bezpośrednio zaangażowany w walkę) z włócznią, pękiem krótkich oszczepów do miotania oraz niekiedy łukiem i tarczą.
   W antyku dominowali ciężkozbrojni piechurzy, walczący w zwartym szyku, uzbrojeni w broń żelazną. W Grecji byli to hoplici z długimi (do 2,5 m) włóczniami, mieczami i dużymi okrągłymi tarczami, które chroniły korpusy i uda wojowników. Na głowie mieli hełmy osłaniające także większość twarzy, a na przedramionach i goleniach karwasze i nagolenniki. 577c37b02a27071ed4722fe8e3297b42.gif W armii rzymskiej odpowiednikiem hoplitów byli legioniści, którzy przemierzając wielomilowe odległości, dźwigali oprócz broni także ekwipunek potrzebny do rozbicia obozu oraz określony zapas żywności. W odróżnieniu od Greków Rzymianie posługiwali się krótszymi mieczami, co ułatwiało walkę w zwarciu z szeregiem przeciwnika. Ani hoplici, ani legioniści nie używali łuków - wchodziły one w skład uzbrojenia oddziałów pomocniczych.
   Armie antyku dysponowały sporym arsenałem machin wojennych, z których największą popularność zdobyły katapulty, wyrzucające ogromne strzały (bardzo często na końcu podpalane). Oprócz nich istniały tarany i pierwowzory późniejszych wież oblężniczych, zaopatrzone w ruchome pomosty.
   Od połowy II tysiąclecia p.n.e. intensywny rozwój przeżywała również flota wojenna. Niemal przez cały okres antyczny podstawową jednostką była triera (trójrzędowiec), zaopatrzona w dziób do taranowania jednostek wroga.
   Wzrost udziału konnicy, a co za tym idzie - zmiana założeń taktycznych na polu bitwy, spowodowały zmianę uzbrojenia. Przez większą część średniowiecza podstawę armii stanowili rycerze skupieni w chorągwiach. Taktyka ich walki zakładała staczanie jak największej liczby pojedynków z przeciwnikami. Głównym orężem były zakończone masywnym, żelaznym grotem kopie - ciężka, długa broń drzewcowa (niekiedy do 4 m długości). Zadanie kopijników polegało na strąceniu   /foto:legionista/ przeciwnika z konia. Po kopii najważniejszą rolę odgrywał miecz, symbol przynależności do stanu rycerskiego. Miecze średniowieczne osiągały tak imponujące rozmiary (nawet do 1,8 m długości oraz kilkunastu kilogramów wagi), że sprawne władanie nimi było możliwe jedynie za pomocą obu rąk. Rycerze w zasadzie nie używali łuków. Łuki, podobnie jak kusze, stanowiły broń piechoty, która posługiwała się także włóczniami i toporami, a w późniejszym okresie - halabardami. Kusza miała znaczny zasięg (do kilkuset metrów); miotane przez nią bełty mogły przebić każdą zbroję. Łuk natomiast był bardziej wydajny. Dobry łucznik oddawał w czasie jednego strzału kusznika cztery celne strzały.
   Pod koniec średniowiecza w europejskich armiach pojawiły się pierwsze działa bombardy, oraz prototypy karabinów - hakownice. Początkowo ich znaczenie było bardziej propagandowe, ponieważ o wiele lepiej do burzenia murów nadawały się trebusze (wielkie wyrzutnie ciężkich, przeszło półtonowych pocisków kamiennych, działających na zasadzie przeciwwagi). Dopiero od końca XV wieku artyleria prochowa zaczęła wypierać machiny motające.
   Odrodzenie okazało się dobrym czasem dla wszelkich nowinek technicznych gdyż zarówno władcy, jak i ich wodzowie prędko dostrzegli korzyści płynące z sojuszu z nauką. W tym okresie skonstruowane zostały nowe typy armat: kolubryny i kartauny, o określonych długościach luf oraz kalibrach. Obok dział pojawiły się dosyć niezdarne pierwowzory pistoletów - petrynały. Kształtem przypominały zminiaturyzowane działka o rozszerzonych, okutych końcach luf. Szybko jednak okazały się niewygodne w użyciu. W pierwszej połowie XVI wieku zastąpiły je rusznice i muszkiety oraz najrozmaitsze typy pistoletów. Aż do pierwszej połowy XIX wieku karabiny ładowano odprzodowo (przez lufę). Dopiero w 1840 roku Niemiec Johann Nikolaus Dreysse skonstruował pierwszy karabin ładowany odtylcowo z iglicowym mechanizmem odpalającym pociski. W drugiej połowie XIX stulecia pojawiły się pierwsze odtylcowe działa z ryglowanymi zamkami.
   Broń palna nie wyeliminowała broni białej. Tradycyjne miecze ustąpiły miejsca rapierom, a na wschodzie Europy szablom. W posługiwaniu się szablami do perfekcji doszli Polacy. Od połowy XVI wieku najbardziej skuteczną formacją jazdy stała się polska husaria, łącząca w sobie cechy średniowiecznego rycerstwa oraz nowoczesnej kawalerii. Husarz w pełnym rynsztunku uzbrojony był w kopię, następnie koncerz (długą broń kłującą, zaopatrzoną w rękojeść jak rapier), szablę oraz buzdygan (krótką maczugę z metalowymi ostrymi piórami do walki w zwarciu). Oprócz tego przy siodle miał zazwyczaj dwa pistolety, a niekiedy, zwłaszcza we wcześniejszym okresie, łuk i strzały. Charakterystyczny element zbroi husarskich stanowiły metalowe skrzydła, które w trakcie natarcia wywoływały nieprzyjemny odgłos, płoszący wierzchowce przeciwnika. Zbroje te były również wyjątkowo mocne. Z odległości 50 metrów przebijała je jedynie kula z muszkietu, a i to tylko wtedy, gdy trafiała pod odpowiednim kątem. Husaria przetrwała prawie do końca XVIII wieku. W XIX stuleciu nastąpił odwrót od jazdy ciężkiej. Kirasjerzy, ułani czy dragoni nie nosili w zasadzie zbroi, zachowali jedynie hełmy i metalowe kirysy, mające chronć korpus. Bronią XIX - wiecznych jeźdźców były lance - lżejszy odpowiednik dawnej kopii - ręczna broń palna i szable lub szpady. Jazda przetrwała aż do XX wieku. Jednak masowe użycie karabinów maszynowych i rozwój lekkiej artylerii, a zwłaszcza moździerzy skutecznie wyeliminowało ją z otwartego pola walki.
   Wiek XX to okres narodzin broni pancernej, lotnictwa wojskowego, nowoczesnych okrętów wojennych oraz wszystkich rodzajów broni masowego rażenia. Każdy nowy typ uzbrojenia inspirował wojskowych inżynierów do konstruowania środków przeciwdziałających. Zastosowanie na masową skalę okrętów podwodnych stało się pośrednią przyczyną wynalezienia bomb głębinowych, przeznaczonych do ich zwalczania. Samoloty zmusiły konstruktorów artylerii do budowy zupełnie nowej klasy dział małokalibrowych zwanych przeciwlotniczymi, a czołgi do wprowadzenia artylerii przeciwpancernej. Użycie gazów bojowych prawie natychmiast zaowocowało wynalezieniem masek przeciwgazowych, a po II wojnie światowej całych kombinezonów ochronnych, odpornych na działanie najrozmaitszych substancji szkodliwych, w tym także promieniowania. Pojawiene się na wodach stalowych kolosów, uzbrojonych w działa kalibru od od 280 do 457 milimetrów, spowodowało rozwój torped (znanych od 2 poł. XIX w.), które już w czasach II wojny światowej można było nie tylko odpalać z okrętów, ale także zrzucać z samolotów. Wtedy po raz pierwszy rozpoczęto produkcję rakiet - po zakończeniu działań wojennych weszły one w skład uzbrojenia artyleryjskiego wojsk lądowych, marynarki wojennej i lotnictwa. Rolę katalizatora przemian technicznych odegrało zrzucenie bomb atomowych przez Amerykanów na Hiroszimę i Nagasaki w sierpniu 1945 roku. Świat zrozumiał wówczas, że o dalszych jego losach będą decydować tylko depozytariusze tej nowej, straszliwej broni.

 

Źródło: http://www.prlk.republika.pl/fortyfikacje.html