JustPaste.it

Kopnięcie w walce z mieczem

Spisał gościnnie Gene P. Tausk, przełożył Bartłomiej.
Oryginalny tekst znajduje się na stronie HACA Talhoffer, strona 12

Gdy zaczynałem być nastolatkiem, jeszcze zanim zająłem się sztukami walki wschodu czy walką na miecze, przeczytałem powieść historyczną, której tytułu nie pamiętam. Jeden z bohaterów był specjalistą w walce wręcz i przy pomocy pięści i nóg pokonywał uzbrojonych przeciwników, nawet tych odzianych w zbroje. Nawet wtedy, kiedy nie posiadałem jeszcze żadnego wyszkolenia w walce, wydało mi się to dziwne. Jeśli osoba potrafi dokonywać takich wyczynów, to po cóż armie starożytne wyposażano w drogi ekwipunek? Może po prostu wysłać wojska do walki z ich naturalną bronią i zapomnieć o podatkach potrzebnych do zakupu wyposażenia. Co więcej, te kilka skaleczeń, które do tego czasu otrzymałem, nauczyło mnie, że gdy skóra uderza w skórę, obie strony cierpią. Stary żart "złamałem jego dłoń własną głową" ma w sobie wiele prawdy. Czemu ten wojownik nie skończył z okaleczonym, artretycznym ciałem?

Później, gdy zdobyłem swój czarny pas w Taekwondo, sztuce walki zorientowanej przede wszystkim na kopnięcia, oglądałem filmy, w których bohater (albo bohaterka w tych przejściowych czasach) pokonywał przeciwników przy pomocy kopnięć z równą łatwością, co ten pradawny wojownik z książki. Potrafiłem docenić techniki walki, ale zwykle dziwiło mnie, że gdy bohater filmu stawał przed przeciwnikami uzbrojonymi przeważnie w miecze, pokonywał ich z taką łatwością, jakby miecz był dla tych osób bardziej zawadą niż bronią. Było to dodatkowo o tyle interesujące, że gdy bohater sam posiadał miecz, zawsze bardziej polegał na raczej kopnięciach, niż na zimnym stalowym ostrzu. Wyskok z obrotem najwyraźniej był o wiele użyteczniejszy niż katana, czy miecz renesansowy zarówno w latach 30 w Chinach na filmach z Brucem Lee, czy niezliczonej ilości kiepskich produkcji z Hong Kongu o pradawnych wojownikach "mnichach Shaolin", nie mówiąc już o "Starożytnej Grecji" Herkulesa i Xeny.

Dodatkowo, reżyserzy i osoby zajmujące się choreografią walk najwyraźniej nie dostrzegają, że podczas kopania uzbrojonego przeciwnika zawsze mogą się stać dwie rzeczy. Po pierwsze, gdy wróg trzyma długą, ostrą broń, kopiący może skaleczyć sobie nogę albo kostką o krawędź ostrza! Również nawet średnio kompetentny miecznik potrafiłby odpowiednio unieść lub opuścić miecz, widząc nadchodzące kopnięcie i je sparować lub odbić, co miałoby dla kopiącego katastrofalne skutki. Podobnie jak można sparować lub zbić nadchodzące ostrze, tak samo można poradzić sobie z atakującą nogą. Stopy są szybkie, ale rzadko są one w stanie wymanewrować ostrze.

Nie jest oczywiście żadną rewelacją fakt, że kino i telewizja rzadko oddają sceny walki z nawet odległym poczuciem realizmu. Dodatkowo, zarówno pisarze, jak i choreografowie zawsze mają swoją licentia poetica. Mimo tego, po tym jak zdobyłem stopień nauczyciela w Taekwondo i zacząłem się uczyć walki na miecze (nie współczesnej szermierki), mam kilka uwag dotyczących kopnięć podczas tejże walki, które jak sądzę mogą być przydatne. Ten esej skupia się na użyciu tych technik wraz z bronią, głównie w systemie walki HACA bronią kontaktową.

Największym oświeceniem dla osoby, która spędziła swoje życie na nauce technik walki wręcz jest to, że nagle całe skupienie przechodzi z ciała na broń (zarówno twoją, jak i twego przeciwnika). Nie jest to już kwestia "jak poruszam ciałem", ale raczej "jak poruszam ciałem razem z bronią." To broń jest przecież głównym czynnikiem determinującym sytuację w walce.

I.33 strona 37

Ponadto miecz jest dłuższy i ma większy zasięg niż kopnięcie. Oczywiście, kopnięcia z wyskoku mogą szybko zmniejszyć odległość i nawet w wielu wypadkach uderzyć dalej, niż miecz. Jednakże użycie takiej techniki przeciwko uzbrojonemu przeciwnikowi, kiedy samemu jest się uzbrojonym, natychmiast pokazuje kolejną wielką prawdę walki z bronią: nie ma drugiej próby, gdy otrzyma się silny cios. Zostanie nadzianym na rapier albo otrzymanie czystego cięcia mieczem w czasie wykonywania kopnięcia to szybka lekcja: w większości wypadków lepiej używać głównej broni, niż polegać na kopnięciach (to samo ma zastosowanie do ataków dłonią). Jeśli taki atak nie wyjdzie, przeciwnik automatycznie zyskuje przewagę. Kopnięcie może wprawdzie uszkodzić przeciwnika, ale w walce z bronią to najczęściej osoba, która pierwsza zostanie trafiona mieczem, otrzymuje śmiertelną ranę.

Walka full-kontaktowa bronią podobną do historycznej udowadnia, że poleganie głównie na kopnięciach podczas walki mieczem jest niebezpieczne i głupie. Dobrze wymierzone kopnięcie jest silne i niebezpieczne, jednakże stosowanie ich jako głównej broni, podczas gdy ma się w rękach miecz, jest dokładnie jak walka z obiema rękami związanymi za plecami. Miecz jest główną bronią i jako takiego powinno się go używać. Czy to wyklucza użycie kopnięć? Wcale nie. Ponieważ w takich sytuacjach jako broń drugorzędna stają się one bardzo ważne. Mogą nawet być bardziej istotne od uderzeń dłonią.

Najważniejsze dla kopiącego to zapamiętać, że podczas walki mieczem kopnięcie może wytrącić twojego przeciwnika z równowagi i pozwolić ci skuteczniej użyć miecza. Rzadko kończy ono walkę, ale może albo odwrócić uwagę wroga, albo spowodować, że na chwilę przestanie się mieć na baczności. Gdy będzie musiał skupić się na możliwości otrzymania silnego kopnięcia, oprócz konieczności martwienia się o ostrze, jego umysł łatwiej rozproszyć, i nie będzie tak skupiony. Samo to daje osobie wyszkolonej w kopnięciach wyraźne zalety podczas walki mieczem.

Trzy najskuteczniejsze kopnięcia możliwe do zastosowania w walce mieczem to, co nie powinno być zaskoczeniem, kopnięcie przednie, boczne i okrężne. Kopnięć z obrotu, podstawy Taekwondo, używanych też w wielu stylach Karate i Kung-Fu, należy unikać. Bardzo trudno jest uzyskać odpowiednią szybkość obrotu trzymając broń, szczególnie o odpowiednich rozmiarach i wadze. Dodatkowo, obracanie się plecami do przeciwnika zawsze jest ryzykowne, nawet gdy jest on nieuzbrojony. Jednakże, jak wcześniej wspomniałem, gdy wystarczy tylko jedno trafienie, by skończyć walkę, wybitną głupotą jest dawanie przeciwnikowi takiej darmowej szansy.

Kopnięcie, które najłatwiej zastosować w walce mieczem, to kopnięcie boczne. Są ku temu dwa główne powody. Po pierwsze, ponieważ kopnięcie to często najskuteczniejsze jest na wysokości bioder lub niżej, ma największy zasięg. Dodatkowo wiele postaw z mieczem wymaga stania bokiem do przeciwnika albo atak kończy się w takiej pozycji. Taka postawa naturalnie faworyzuje tę technikę.

Podczas używania różnych typów mieczy często zdarzają się chwile, w których dwaj wojownicy są wystarczająco blisko, by zadać kopnięcie boczne. Przeważnie dzieje się tak po tym, jak wykonano cięcie lub pchnięcie nie doszło celu, albo gdy miało miejsce udane parowanie lub odejście, a broń skierowana jest gdzieś w bok. W obu wypadkach przeciwnik na chwilę traci równowagę i znajduje się zbyt blisko, by użyć skutecznie broni. To daje osobie kopiącej krótkie "okno", podczas którego może uderzyć. Ale celem kopnięcia nie jest zadanie ciosu, który uszkodzi lub ogłuszy przeciwnika, a raczej wytrąci go z równowagi, aby można było skutecznie zaatakować go mieczem.

Ma to również zastosowanie dla pchnięć rapierem. W szermierce rapierem, o ile ćwiczy się ją w warunkach odpowiadających historycznym, obaj szermierze często będą mieli okazję schwycić broń przeciwnika. Ponownie, o ile tylko pozwoli na to odległość, można użyć kopnięcia bocznego. Jednakże należy jeszcze raz podkreślić, że głównym celem pojedynku jest użycie broni. Kopnięcie wykorzystywać należy do wyprowadzenia przeciwnika z równowagi, aby można było wykonać zabójcze pchnięcie rapierem.

To samo dotyczy kopnięcia do przodu. Jedyną różnicą jest to, że kopnięcie to jest najskuteczniejsze, gdy walczący stoi przodem do przeciwnika, co przeważnie ma miejsce na początku pojedynku. Istnieją historyczne dowody na to, że takich kopnięć używano. Żyjący w XV wieku niemiecki fechmistrz Talhoffer pokazuje w swoim podręczniku przynajmniej dwa kopnięcia do przodu w trakcie walki długim mieczem. Inne historyczne manuskrypty również ukazują te techniki. Stosuje się je także rutynowo w japońskim kendo.

Liberi, strona 22

Kopnięcia do przodu powinny być wymierzone w biodra i poniżej z dwóch przyczyn. Po pierwsze, w wielu pozycjach, czy "zasłonach" średniowiecznego długiego miecza, miecza renesansowego, czy rapiera, broń przeciwnika będzie znajdować się powyżej bioder. Wybitnie trudno jest wykonać wysokie kopnięcie, jeżeli górna część ciała przeciwnika jest zasłonięta przez ostrze. Po drugie, cały czas należy pamiętać o tym, że celem kopnięcia jest odwrócenie uwagi i przeszkadzanie, powinno ono wystawić przeciwnika na cios mieczem, a gdy trzyma się w rękach broń, podniesienie nogi zbyt wysoko nad ziemię oznacza, że albo straci się część siły uderzenia, albo cenne sekundy zmarnujemy na postawienie nogi na ziemię, by uzyskać siłę potrzebną dla nóg do efektywnej walki mieczem. Płynna praca nóg jest potrzebna by wchodzić i wychodzić z zasięgu długich cięć i pchnięć broni przeciwnika. Jest to oczywiście wyjątkowo trudne, gdy jedna z nóg znajduje się w powietrzu. Jedna uwaga odnośnie kopnięć do przodu. Ogólnie rzecz biorąc podczas walki mieczem popchnięcie będzie bardziej skuteczne niż uderzenie. Przyczyną tego jest to, że popchnięcie zmusi przeciwnika do cofnięcia się i da kopiącemu miejsce na właściwe użycie broni.

Ostatnim "skutecznym" kopnięciem jest kopnięcie okrężne. Zastosowanie tu mają uwagi poczynione odnośnie kopnięcia bocznego. Kopiący znajduje się w postawie bocznej. Jedyną dużą różnicą jest to, że to kopnięcie jest jedynym z trzech, którego można skutecznie użyć do ataku na głowę. Główną przyczyną jest fakt, że gdy kopiący znajduje się w jego zasięgu skutecznym, czyli gdy walczący są zbyt blisko siebie, by można było użyć mieczy, w dużej ilości wypadków głowa będzie odsłonięta. Ponieważ kopnięcie to będzie wędrować od zewnątrz w stronę wnętrza przeciwnika, zamiast cały czas pozostawać po jego wewnętrznej stronie, jego głowa będzie bardziej odsłonięta, szczególnie jeśli trzyma on miecz po drugiej stronie ciała niż znajduje się kopiąca noga.

Należy również podkreślić, że walka na miecze jest dosyć podobna do meczu bokserskiego, jeśli chodzi o pracę nóg. Dobre uderzenie mieczem wymaga gładkiej pracy nóg, szczególnie w wypadach. Kopiący musi pamiętać o tym, żeby nie poświęcać siły miecza na wykonywanie kopnięć, kiedy skuteczniejsze byłoby użycie nóg do znalezienia się w sytuacji umożliwiającej zadanie celnego ciosu bronią.

Ostatnia rzecz dotycząca użycia kopnięć w walce z bronią to problem uznawania "trafień" takich ataków. Paradoksem walki w systemie takim jak w HACA, jest to, że łatwiej wyznaczyć trafienia bronią niż ręką lub nogą. Przyczyna jest taka, że gdy otrzyma się trafienie bronią kontaktową, dość jasne jest, jakiego jest ono rodzaju. Śmiertelność ciosu, szczególnie jeśli zostanie on zadany sztychem lub ostrzem takiej broni raczej nie podlega wątpliwości. Albo jest ono dobre, albo nie, rzadko nie jest pewne, czy cios wyłączał z walki, zabijał, czy nie miał specjalnego wpływu. Jednakże niepraktyczne i niebezpieczne byłoby stosowanie kopnięć z pełną siłą przeciwko osobie nie zabezpieczonej lub nie odzianej w zbroję. Niepraktyczne, ponieważ jak już powiedziałem, w takiej walce należy skupić się na broni. Niebezpieczne, ponieważ w przeciwieństwie do broni kontaktowej, która przy pełnej prędkości miękko uderzy lub odbije się, niekontrolowane silne kopnięcie nagą lub obutą stopą może poważnie zranić (to samo dotyczy też uderzeń rękami).

Ze względu na ten paradoks, sprawa kontroli staje się niezwykle istotna. W bezpiecznych sparringach kopnięcia nie powinny być zadawane z pełną prędkością, lecz nie powinny też być przesadnie wolne. Należy je wyprowadzać w sposób odpowiedni do typowych ćwiczeń semi-kontaktowych albo walk na punkty z użyciem ochraniaczy na stopy. Dobrą zasadą może być, że prawidłowe kopnięcie powinno mieć tę samą siłę, co trafienie bronią kontaktową w sparringu bez zbroi. Osoba otrzymująca taki cios zostanie rozproszona, co jest jego głównym celem. Przeciwnik po kopnięciu będzie wiedział, że został trafiony, ale uderzenie nie będzie zbyt silne. Tak właściwie to dodaje to tylko historyczności tej technice. Średniowieczni i renesansowi wojownicy ćwiczyli użycie kopnięć z wyjątkową ostrożnością. Nie chcieli pokaleczyć sobie stóp o ostrze miecza. Dla tych doświadczonych wojowników kopanie na oślep nie miało sensu, gdyż znali oni możliwości broni swojej oraz przeciwników.

Liberi, strona 18

Wjakiejkolwiek poważnej formie walki z bronią nie można ignorować kopnięć. Nie ma wątpliwości, że w walce na miecze mogą być one skuteczną bronią drugorzędną. Rzeczą najważniejszą dla kopiącego jest pamiętać, że gdy używa się mieczy albo jakiejkolwiek innej broni, to właśnie ona jest najważniejsza. Morderczych możliwości ostrza nie można niedoceniać. Wiedza ta oznacza, że wszelkie ruchy będą skupione na jednym celu: ustawienia się tak, aby móc jak najlepiej wykorzystać posiadaną broń. Jeśli pomoże w tym kopnięcie, to należy je użyć. Warto też zauważyć, że w trakcie walki naturalnie narzucają się podcięcia i niskie kopnięcia, ale im samym można by poświęcić cały esej.

Walka z bronią w warunkach zbliżonych do historycznych, jak na przykład w HACA, oznacza, że uczestnik będzie przez chwilę w stanie doświadczyć tego, jak wyglądała walka dla wojowników średniowiecza i renesansu. Z doświadczeniem przychodzi wiedza, że miecz w większej części historii ludzkości był często ulubioną bronią z konkretnej przyczyny: nie służy on do polowań ani do pokazów. Jego zadaniem jest jedynie zabijać inne istoty ludzkie. W rękach wyszkolonego wojownika jest on morderczym narzędziem. Z tej przyczyny ataki ciałem powinny jedynie uzupełniać jego użycie, a nie je zastępować. Inne postępowanie w walce z bronią to ignorowanie lekcji sporej części spisanej historii.


Podziękowania dla autora oraz HACA za udostępnienie tekstu.

O Autorze

Gene P. Tausk jest instruktorem Ship Pal Gi Taekwondo/Kung-fu oraz członkiem grupy HACA w Houston. Poza tym jego doświadczenie w sztukach walki obejmuje zapasy grecko-romańskie oraz Sombo. Przez cztery lata mieszkał w byłym ZSRR, gdzie mógł także przyglądać się słowniańskim, kaukaskim i tureckim sztukom walki, w tym: tradycyjnym syberyjskim zapasom, gruzińskim i azerskim zapasom kurtkowym, YAGLI, systemowi ROSS oraz walkom kozackim. Jest prawnikiem w Houston, w Teksasie, a także służy nowym imigrantom jako tłumacz z języka rosyjskiego.

Źródła ilustracji

  1. Hans Talhoffer, Fechtbuch aus dem Jahre 1467, (AEMMA), (HACA), ilustracja 12
  2. Anonim, Manuskrypt I.33, (AEMMA) (HACA), ilustracja 37
  3. Zdjęcie Bractwa
  4. Flore de Liberi, Flos Duellatorum, (AEMMA), ilustracja 22
  5. Flore de Liberi, Flos Duellatorum, (AEMMA), ilustracja 18

 

Źródło: Gene P. Tausk