JustPaste.it

Mały jacht - duża turystyka

Pisane 30.08.2003. Od pewnego czasu na naszej grupie trwa dyskusja na temat budowy własnego jachtu. Jak zwykle są zagorzali zwolennicy i przeciwnicy

25. 08. 2003 19:48:40 +0200, Krzysztof Mnich <km@lodz.tpsa.pl> w wątku "budowa jachtu" przedstawił na grupie założenia małego jachtu do dużej turystyki. Oto one:

Rodzaj akwenu:  morskie wody osloniete - a to oznacza Zalewy  (Wislany i Szczecinski), Zatoke, ale i Rosje, i Kopenhage, i Ciesniny Dunskie,  i krotki wypad na Polnocne, przy dobrych prognozach skok na Bornholm, ew. do Estonii... Plus mozliwosc transportu na Adriatyk, plus kanaly i jeziora, w ogole srodladzie. Dla wariatow reszta Baltyku, Atlantyk, Amazonka, Wielka Rafa ;-) W koncu Folkboty Atlantyk przeplywaly, a to 7m z kawalkiem.

Zalozenie podstawowe: male, proste, tanie

Zaloga: jesli male to 2 osoby, bo 4 potrzebuja juz co najmniej 8-9m zeby sie nie pogryzly. Akurat 2 osoby z bambetlami waza i zajmuja miejsca tyle, co 4 na weekend, wiec takie jest optimum - 4 koje, 2 osoby na dluzej.

Dlugosc: 5.5m to chyba minimalna dlugosc, na ktorej moze funkcjonowac taka zaloga (moze - sprawdzono :-)) Poniewaz lodka o szerokich ambicjach nie  powinna byc za bardzo wypchana, dodajmy jeszcze pol metra, moze metr. Jezeli oprzemy sie pokusie i zostawimy wnetrze i osprzet z 5.5-metrowki, to dodatkowe kilkadziesiat cm nie bedzie ani duzo wazyc, ani kosztowac - a wzrosnie nam szybkosc, dzielnosc, pakownosc. Wystarczy zreszta porownac rejs 5.5m Agnessy przez Atlantyk i regaty 6.5metrowek na tejze trasie - nie ta klasa po prostu. Tak wiec 6-6.5m.

Uklad: Od razu przyznaje - wedlug tych zalozen powstalo moje 6-metrowe proa,do wgladu na http://www.port21.pl To bardzo ladny uklad, ma mnostwo zalet, prawde mowiac takim proa nie balbym sie skoczyc sobie na Bornholm, a naszym Misiem bym sie wahal. No ale proa to _nie_ jest jacht dla Kowalskiego, no i po Beldanach nie poplywa ;-) Jednak czemu nie wielokadlubowiec? Katamaran raczej nie, bedzie mial albo nadbudowe o urodzie (i wlasciwosciach nautycznych) tortu weselnego, albo waskie kabinki o mieszkalnosci trumienek. Poza tym katamaran jest konstrukcja podlegajaca silnym obciazeniom, wiec  nie jest go latwo zrobic, zeby wytrzymal. Pozostaje trimaran, co nie jest zlym pomyslem. Ktos zreszta zrobil 6-metrowego  tri, nazywa sie 'Maly przemytnik' i plywa (tyle ze raczej po srodladziu). Zalety: o 1/3 lzejszy od jednokadlubowca, 3x wiekszy moment prostujacy, male zanurzenie, nie ma klopotow z mieczem (opor boczny zapewniaja plywaki).Wady: mniej miejsca w waskim kadlubie, potrzeba bardzo solidnych wiazan kadluba z plywakami. W sumie widze trimaran raczej w klasie Sztrandka - krotkie wycieczki plazowe, z ladowaniem na piasku - niz do dalszej turystyki. 

Wezmy wiec konwencjonalny jednokadlubowiec.
Szerokosc: najwyzej 2.5m (transport). Byc moze wymogi dzielnosci morskiej sprawia, ze lepiej bedzie zmniejszyc ja do 2m.

Zanurzenie: im mniejsze tym lepiej. Na pewno mniej niz 1m, najlepiej ponizej 0.5m.

Opor boczny/statecznosc: Tu mamy kilka znanych wariantow.
a) klasyczny kil gleboki. Bezkonkurencyjna statecznosc, bardzo dobra hydrodynamika, prosta i solidna konstrukcja. Poza tym same wady - duze zanurzenie, na srodladzie nie poplyniesz, na plazy nie wyladujesz.
b) klasyczny kil plytki. Gorsza statecznosc, gorsza hydrodynamika, jeszcze prostsza i solidniejsza konstrukcja. Na plazy nadal nie wyladujesz, na srodladziu jakos sobie poplywasz. Na wodach plywowych osiadziesz niewygodnie, ale do przyjecia.
c) dwa kile boczne. Jeszcze gorsza statecznosc, lepsza hydrodynamika niz b), na srodladziu troszke lepiej niz b) W plywach idealnie, na plazy teoretycznie da sie wyladowac, ale wymaga to niezwykle solidnej konstrukcji kilow.
d) miecz i balast wewnetrzny. Idealne na srodladzie, na plaze, na plywy. Dobra hydrodynamika. Jednak skomplikowane i wrazliwe (skrzynka mieczowa!),no i statecznosc zalosna.
e) miecz ciezki. Dobra statecznosc, dobra hydrodynamika, niezle na plywy i na srodladzie. Skomplikowane, wrazliwe i klopotliwe w obsludze, bardziej niz wariant d)
f) balast pod dnem i miecz. Statecznosc na poziomie c), hydrodynamika lepsza, na srodladziu podobnie jak c). W plywach i na plazy mniej wygodnie, za to bardziej niezawodnie - balast jest mniej stabilna podstawa, ale mocniejsza. Komplikacja mniejsza niz d) i e), ale wieksza niz wariantow kilowych.
g) balast pod dnem i ciezki miecz. Jak poprzednio, tylko lepsza statecznosc w zamian za ciezsza obsluge.

Jezeli zalezy nam na prostocie i niezawodnosci, a takze dzielnosci, to pozostaja na moje oko rozwiazania b)(Flicka), c)(Shrimpy), f)(Mis zatokowy)

Wnetrze: Tu nie ma co wymyslac. 2 hundkoje, koja/kanapa dziobowa (rozkladana), duza szafka na szpargaly i kambuz, rozkladany stol nawigacyjny (do jedzenia sluza kolana ;-)), achterpik. Wysokosc 'swobodnego wkladania spodni' czyli najwyzej 1.5m.

Masa: Zaloga z ekwipunkiem 300kg, konstrukcja ze 400kg, balast co najmniej 200kg, takielunek, ster i reszta 100kg - razem 1000kg. W praktyce 1200 :-) To absolutne minimum; mozna oczywiscie zrobic jacht o duzej wypornosci i utuczyc do 2 ton, ale IMHO pogorszy mu to osiagi w stopniu niebezpiecznym, utrudni eksploatacje (i tak zepchnij tone wazaca lajbe z plazy...),a nic wlasciwie nie da.

Technologia: Zdecydowanie sklejka. Moja ulubiona 'sklejka torturowana' ogranicza grubosc poszycia do 6mm (chyba za malo). Inne technologie daja niestety plaskie powierzchnie poszycia, o ktore strasznie tluka sie fale. No ale to zadanie dla konstruktora, tak uksztaltowac kadlub, zeby sie nie tlukl. Moze byc szycie i klejenie na styk, z szerokich lub waskich pasow sklejki, albo na zakladke z 8-10mm. Prostszy jest wariant 1, wariant 2 daje wieksza swobode ksztaltowania kadluba, wariant 3 jest stylowy :-) Na wierzch oczywiscie warstwa laminatu epoksydowego. Calosc, jezeli bedzie dobrze pomyslana, moze byc duuuuzo prostsza i tansza od starych konstrukcji.

Ozaglowanie: Lodka wazy tone, ma 6m... na srodladziu wypadaloby ze 20m^2. Jednak mamy nieduzy zapas statecznosci (kadlub plytki i byc moze waski), a plywac chcemy po morzu. Zatem najwyzej 15m^2, nie wiecej. Pomijajac uklady eksperymentalne, mamy kilka mozliwosci ozaglowania: 
a) klasyczny slup. Znany, lubiany, dosc sprawny. Wada jest cena okuc, stalowekitd. oraz duze obciazenia kadluba od takielunku. Owszem, przy 400kg skorupie mamy spory zapas wytrzymalosci, ale tez ambicje wieksze niz Mazury.
b) gafel. Nizszy maszt, mniej stalowek, mniejsze obciazenia. Fajnie wyglada ;-) Wcale niekoniecznie mniej sprawny.
c) kecz-ket. IMHO idealne ozaglowanie dla malej lodki. Proste, nienajgorsze aerodynamicznie, tansze od slupa, wolnostojace maszty nie obciazaja konstrukcji tak bardzo, mozna pobawic sie w samosterownosc. Wada: nieznane poza Ameryka.
d) lugier, dzonka itp. teoretycznie moze byc dobre, ale tak jak proa - nie dla Kowalskiego.

Jak dla mnie, b),  dla odwazniejszych c),   dla 'tradycjonalistow' a)(niechetnie)

To chyba wszystko. Jeszcze kilka decyzji i mozna siadac do projektowania :-)))
pozdrowienia
krzys



Zgodnie z powyższymi założeniami Krzysiek opracował projekt wstępny takiego jachtu. Rysunki i wykroje na arkuszach sklejki znajdują się poniżej. 

d3d85588f948b6ed9d475854492f0c27.jpg

Wersja z pojedynczym dlugim kilem


8730d482e1257898ea379dafaa9459f5.jpg

Wersja z dwoma bocznymi kilami
55fae945ae543e0e4ef5fb9e995170df.jpg
Wykroje kadluba: dwa panele dna, burty i dwa paseczki wyznaczajace szerokosc na rufie i srodokreciu narysowane na arkuszach sklejki

 

Źródło: Krzysztof Mnich