JustPaste.it

Jan Paweł II, a cenzura

Karol Wojtyła, od młodości postawiony w obliczu konfrontacji tradycyjnego chrześcijańskiego światopoglądu najpierw z nazizmem, a potem z marksizmem, szedł od początku swej duchowej drogi śladami biblijnego Mędrca. Zajmowały go przecież te same kwestie egzystencjalne, usiłował odnaleźć człowieka w jego zagubieniu i ukazać mu trudną drogę do szczęścia. Nie tylko w pracy naukowej, nie tylko na niwie duszpasterskiej, ale przede wszystkim w szczerości własnego świadectwa i odważnym stawianiu czoła wyzwaniom swojego własnego życia.

To nic, że jego kazania, artykuły i książki – a potem encykliki – uchodziły za trudne, „elitarne”, a nawet kontrowersyjne. Podejmując ryzyko dialogu i opierając się niewzruszenie na dziedzictwie wiary swych wielkich poprzedników potrafił przezwyciężyć intelektualny kryzys pustoszący ducha braci w wierze i ukazać im nowe perspektywy, podobnie jak jego biblijny poprzednik z trzeciego wieku przed Chrystusem.

Nauczanie

Karola Wojtyłę interesował przede wszystkim człowiek, a nie „obrona wiary ojców” czy też działanie „w interesie Szacownej Instytucji”. Nawet Urząd Piotrowy niczego w tej perspektywie nie zmienił: ten papież nie tyle bronił Kościoła przed wszelkimi rzeczywistymi czy też wyimaginowanymi wrogami, co sam wdzierał się brawurowo, niczym Boży husarz, na teren przeciwnika, aby wyrywać posępnym krainom mroku i śmierci kolejnych ludzi, grupy społeczne i narody, na podobieństwo Chrystusa zstępującego do otchłani.

Jan Paweł II przemawiał mniej treścią ogłaszanych encyklik, chociaż były one bardzo ważne, a bardziej swoją osobą, bezpośrednim kontaktem, słowem kierowanym do ludzi - przede wszystkim podczas ponad setki zagranicznych podróży i z górą tysiąca rzymskich audiencji generalnych.

Papież dopowiadał i rozwijał soborową naukę o tym, że wiara "martwa jest bez uczynków", że ostatecznym testem wierności Chrystusowi jest stosunek do człowieka, a szczególnie do człowieka słabego, opuszczonego, zepchniętego na margines. Kościół za jego pontyfikatu starał się być blisko takich ludzi. Jeśli przyjąć, że takich ludzi jest więcej w reżimach totalitarnych i autorytarnych, w krajach dotkniętych przez materialną nędzę niż w krajach demokratycznych i dostatnich, stanie się zrozumiałe, że Jan Paweł II najczęściej bronił człowieka w krajach rządzonych przez komunistów w Europie bądź przez dyktatorów w Ameryce Łacińskiej albo w krajach Czarnej Afryki. Stąd jego nieustające apele o pomoc dla potrzebujących: ofiar kataklizmów, zorganizowanej przemocy, głodu i wojny.

Wolność

Szczególnie zaznaczyły się apele Jana Pawła II o pokój. Papieski dyskurs pokojowy był odwrotnością dyskursu komunistów. Gdy komuniści dawali do zrozumienia, że pokój jest ważniejszy od prawdy i wolności, Papież głośno wołał, np. w kolejnych orędziach na Światowy Dzień Pokoju, że są to sprawy nierozłączne. Gdy komuniści powiadali, że za pokój w Europie trzeba płacić cenę jej podziału wzdłuż żelaznej kurtyny, Papież - przeciwnie - podkreślał, że Europa może zachować pokój i zarazem odzyskać jedność.

Wolno chyba ocenić, że Jan Paweł II przyczynił się najpierw do osłabienia, a w konsekwencji do upadku reżimów komunistycznych, jak też kilku dyktatur (np. Chile, Argentyna, Filipiny). Można dołączyć do tego spisu jeszcze Ukrainę - rozbudzenie się obywatelskiej świadomości naszego wschodniego sąsiada, co całkiem niedawno zaowocowało pomarańczową rewolucją, datuje się od czasu papieskiej wizyty w tym kraju w roku 2001. Siła jego głosu przebijała się zawsze przez bramy cenzury, docierając do tysięcy słuchaczy pozbawionych dotąd głosu prawdy. Nawoływania o pokój i wolność rozlegały się po wszystkich ujarzmionych krajach.

Dotykamy tu kwestii polityczności tego pontyfikatu. Często stawiano Janowi Pawłowi II zarzut, że jego zaangażowanie antykomunistyczne brało się z pobudek politycznych. Tak nie było. Papież szczerze nie cierpiał komunizmu, ale jego zaangażowanie przeciwko temu systemowi było głębsze, nie polityczne, lecz - by tak rzec - antropologiczne. Dla Jana Pawła II komunizm był wrogiem człowieka, jego godności oraz wolności, zarówno religijnej, jak i osobistej.

Zakończenie

Jan Paweł II zostawił nam ogromne dziedzictwo. Pozostawił pewien wzór duszpasterskiej wrażliwości i troski o człowieka. Dał przykład otwartej postawy wobec wielkich problemów współczesnego świata. Nie uciekał przed nimi, ale stawiał im czoło z ewangeliczną odwagą. Nie potępiał nigdy człowieka słabego, błądzącego, inaczej myślącego, dorastającego z trudem do wymogów Ewangelii. Nie ofiarowywał też taniej pociechy. Stawiał wysokie wymagania w zakresie wiary i moralności chrześcijańskiej, przekonując jednocześnie niezliczonych słuchaczy, że stać ich na więcej, gdyż obdarzeni są godnością dzieci Bożych. Być może dlatego słuchali go z przejęciem młodzi, przed którymi kreślił ideał życia, dla którego warto wszystko poświęcić.

Katarzyna Czernecka

 

Źródło: Katarzyna Czernecka

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych