JustPaste.it

Puszcza 2000 - rowerem

Po kilku wiosennych wycieczkach rowerowych nabrałem ochoty na dłuższą wyprawę rowerową. Ponieważ nie miałem wcześniej okazji poznać północno-wschodniej części Polski wybór padł na trasę po Mazurach, Suwalszczyźnie i okolicach Białegostoku. Chciałem zobaczyć jak najwięcej jezior, lasów oraz spokojnych wiejskich krajobrazów.

Dzień 1

Iława- Siemiany - Dobrzyki - Śliwa - Mozgowo,   63km.

Do Iławy – miejsca startu dotarłem pociągiem. Słoneczne, sobotnie popołudnie w Iławie optymistycznie nastrajało do jazdy. Pośpiesznie opuściłem miasto kierując się na północ. Pobliski Park Krajobrazowy Pojezierza Iławskiego pełen jest jezior i lasów. Za Siemianami na leśnym parkingu ma swój początek leśna ścieżka dydaktyczna. Na jej trasie znajduje się ukryte w lesie Jezioro Jasne. Wokół tego polodowcowego jeziora prowadzi trasa spacerowa. Przy brzegu piaszczyste dno nadaje wodzie błękitny kolor. Inne oczko wodne to głębokie na 9 metrów bagno porośnięte wieloma gatunkami roślin wodnych. Bardzo ciekawa ścieżka dydaktyczna prezentuje na jednym ze stanowisk tablicę z wycinkami różnych gatunków drzew. Można zobaczyć jak w przekroju wygląda 120 letni dąb czy 60 letnia topola. Nocleg znalazłem w Mozgowie na łące miejscowego sołtysa. Wybrałem sobie miejsce w pobliżu Kanału Iławskiego z widokiem na zachodzące słońce.

Dzień 2

Mozgowo - Miłomłyn - Szeląg - Tabórz - Łukta - Olsztyn - Klebark Wlk. - Purda - Pasym,   105km.

Pobudkę wczesnym rankiem zgotowały mi cztery żurawie, których krzyk rozchodził się na całą okolicę. Piękno poranka dopełniała mgła przez którą przebijało się wschodzące słońce. Pierwszy ciekawy przystanek to śluza w Miłomłynie.  Mała ale za to bardzo malownicza śluza na Kanale Elbląskim. W centrum Miłomłyna znajduje się tablica informacyjna z opisem kilku szlaków rowerowych, które wyznaczono w okolicy. Jadąc jednym z tych szlaków dotarłem do kolejnej śluzy na Kanale Elbląskim, zlokalizowanej niedaleko miejscowości Liwa. Jadąc dalej na wschód przekroczyłem nieczyyną linię kolejową w Piławkach, a przy leśnej drodze natrafiłem na czyste jeziorko. TużŚluza w Miłomłynie przed miejscowością Tabórz na parkingu leśnym znajduje się wstęp do Rezerwatu Przyrody „Sosny Taborskie”. Kompleks leśny o powierzchni 95 hektarów jest unikatowy ze względu na występowanie 260 letnich sosen taborskich - smukłych, strzelistych drzew, o wysokiej jakości drewna. Rewelacyjna ścieżka ekologiczna wyznaczona na terenie rezerwatu ma 1400 metrów długości. Jest ona doskonale oznaczona, a 14 tablic informacyjnych zawiera wiele ciekawych informacji. Oczywiście wzdłuż ścieżki rośnie wiele sosen, które są potężne i naprawdę robią wrażenie. Dodatkowo cała infrastruktura ścieżki zasługuje na najwyższe uznanie. To naprawdę super miejsce.   

Na parkingu nad Jeziorem Isąg znajduje się pomost widokowy na czyste wody porośnięte przy brzegach bujną roślinnością. Przejazd przez Olsztyn ułatwiła częściowo ścieżka rowerowa. Za miejscowością Purda jechałem polnymi i leśnymi drogami. Godzinna burza zmusiła mnie do przeczekania na skraju lasu. Nocleg na kampingu w Pasymiu nad Jeziorem Kalwa.

Dzień 3

Pasym - Dżwierzuty - Świętajno - Spychowo - Ruciane-Nida,   76km.

Bocznymi drogami dojechałem do Spychowa. W lesie tuż przed Spychowem znajduje się ścieżka zdrowia oraz leśna ścieżka dydaktyczna. Częściowo mają one wspólną trasę. Na ścieżce zdrowia znajdują się stanowiska z przyrządami do ćwiczeń, zbudowane w większości z drewna. Ścieżka dydaktyczna prowadzi nad Jezioro Ciche. Z pomostu można Puszcza Piska obserwować to leśne jeziorko. Nadleśnictwo przygotowało również miejsce na grill, ale korzystanie z tej atrakcji jest odpłatne i może się odbywać po wcześniejszym uzyskaniu zezwolenia. Wszystko jest dokładnie opisane na tablicy informacyjnej. Kolejna atrakcją był przejazd przez Puszczę Piską. Wybrałem leśne drogi dzięki czemu przez kilkanaście kilometrów mogłem upajać się ciszą ogromnego lasu. Efekty specjalne czyli burza z piorunami zmusiły mnie do dłuższego przystanku pod ogromnym świerkiem. Na nocleg zatrzymałem się w miejscowości Ruciane-Nida nad Jeziorem Nidzkim.

Dzień 4

Ruciane-Nida - Wejsuny - Wierzba - Mikołajki - Łuknajno - Zdęgówko - Cierzpięty - Rydzewo,   76km.

Na północ od miejscowości Ruciane-Nida rozpoczyna się Mazurski Park Krajobrazowy. Niedaleko znajduje się Śluza Guzianka. Byłem tam akurat w momencie przepływania małej żaglówki. Za Wejsunami przejechałem asfaltową drogą przez las w którym znajduje się Rezerwat Konika Polskiego. Wjazd na teren PAN prowadzi przez wielką drewnianą bramę. Wzdłuż drogi, którąRezerwat Konika Polskiego w Popielnie stanowią bardzo długie odcinki prostych znajdują się leśne parkingi z ławeczkami i miejscami zadaszonymi. Ośrodek hodowlany zwierzyny znajduje się w miejscowości Popielno. Aby dostać się najkrótszą drogą do Mikołajek skorzystałem z promu na Jeziorze Bełdany w miejscowości Wierzba. Przeprawa na drugą stronę odbywa się co godzinę, codziennie między 6 a 17.

W Mikołajkach najciekawszym miejscem jest port pełen żaglówek. Warto przespacerować się promenadą. Można pooglądać przeróżne łódki oraz spotkać wiele osób z zagranicy. Nad Jeziorem Łuknajono znalazłem ambonę do obserwacji ptaków w Rezerwacie Ornitologicznym Jeziora Łuknajno. Polnymi drogami dotarłem do malowniczego Jeziora Buwełno. Nocleg na kampingu w Rydzewie.

Dzień 5

Rydzewo - Wilkasy - Giżycko - Gierłoż - Radzieje - Harsz - Ogonki,   102km.

Kierując się w stronę Giżycka zatrzymałem się w Wilkasach. Wczesnym rankiem na pomoście Jeziora Niegocin urzędowały tylko mewy. W Giżycku obejrzałem sobie twierdzę, a następnie zwiedziłem okazały port. Po drodze przejechałem przez most obrotowy na Kanale Giżyckim. Ta ciekawa konstrukcja jest swego rodzaju mostem zwodzonym. Osoba obsługująca przesuwa przęsło mostu na jedną stronę, tak aby kanałem mogły przepłynąć łodzie. W wyznaczonych godzinach niemożliwe jest korzystanie z przeprawy na drugi brzeg. Dla pieszych alternatywą jest pobliska kładka, ale zmotoryzowani muszą skorzystać z innego mostu. Kolejną atrakcją dnia był Wilczy Szaniec w Gierłoży. Ta była kwatera Hitlera to zespół bunkrów, hal i różnych budowli, które ukrywa las.

Warto zatrzymać się na moście pomiędzy Jeziorem Kirsajty a Jeziorem Dargin i poobserwować przepływające żaglówki oraz łabędzie. Nocleg na polu namiotowym ośrodka wypoczynkowego Daewoo w Ogonkach. Plaża i pomost nad czystym Jeziorem Święcajty w połączeniu z pięknym zachodem słońca tworzą bardzo ładne miejsce.

Dzień 6

Ogonki - Pozezdrze - Kruklanki - Grabowo - Gołdap,   80km.

W pobliżu miejscowości Pozezdrze zwiedziłem Czarny Szaniec - wojenną kwaterę Himmlera z której zostało już bardzo niewiele. Zatrzymałem się na chwilę w Kruklankach nad czystymi wodami Jeziora Gołdopiowo, po czym ruszyłem w kierunku Puszczy Boreckiej. W środku puszczy na skrzyżowaniach leśnych dróg znajdują się drogowskazy, a przy asfaltowej drodze znalazłem bardzo ładnie utrzymany leśny parking. Nocleg w miejscowości Gołdap nad urokliwym Jeziorem Gołdap.

Dzień 7

Gołdap - Pluszkiejmy - Dubenniki - Stańczyki - Żytkiejmy - Błaskowizna - Turtul - Suwałki - Stary Folwark,   104km.

Pierwszy przystanek w Pluszkiejmach nad Jeziorem Czarnym. Kolejna atrakcja w Stańczykach - dwa mosty z 1910r. nad rzeką Błędzianką. Ta konstrukcja nazywana Akweduktami Puszczy Romnickiej ma 40 metrów wysokości i ponad 200 metrów długości. Mosty nie są eksploatowane, ale można po nich chodzić.

Wprawdzie tylko mały odcinek, ale jechałem przez Puszczę Romincką. Następnie wjechałem na teren Suwalskiego Parku Krajobrazowego. Bardzo czyste wody Jeziora Hańcza zatrzymały mnie na krótki odpoczynek. Jadąc przez Suwalski Park Krajobrazowy nietrudno zauważyć wyjątkowy charakter okolicy. Przepiękne krajobrazy zaskakują za każdym zakrętem. Pagurkowaty teren porośnięty kępkami drzew i bujnymi łąkami ukazuje naturalne piękno przyrody. Pobliskie Suwałki to już zupełnie inny świat. Cywilizacja ma jednak tą zaletę, że posiada sklepy rowerowe. Skorzystałem z tego wymieniając na nowe całe tylne koło, tylną przerzutkę i łańcuch. Miałem to zrobić przed wyprawą, ale zabrakło czasu. Do końca wyprawy wiozłem ze sobą starą ale jeszcze dobrą stalową obręcz z którą nie chciałem się rozstawać. Noclegu postanowiłem szukać na wschód od Suwałk. Na parkingu przy Dyrekcji Wigierskiego Parku Narodowego spotkałem dwóch motocyklistów z Niemiec, którzy tak jak ja szukali kampingu. Wspólnie postanowiliśmy sprawdzić zdobyte informacje o rzekomym kampingu w Starym Folwarku. Nie było łatwo odnaleźć owy kamping, ale wreszcie się udało.

Robiło się już ciemno gdy skończyliśmy rozbijać namioty. Obok  zaparkowały dwa motory Honda i mój rower. Śmieszna konfiguracja, ale za to ciekawa znajomość. Do północy rozmawialiśmy o tym dlaczego ja na rowerze, a oni na motorach i o tym dokąd zdążamy.

Dzień 8

Stary Folwark - Suwałki - Stary Folwark­ - Wigry - Sejny - Giby,   76km.

Rano wróciłem do Suwałk ponieważ w południe miałem się spotkać z Krzyśkiem z którym będę jechał przez kolejny tydzień. Znaliśmy się już od dwóch lat ale do tej pory tylko przez internet. Pociąg przyjechał punktualnie, a my rozpoznaliśmy się bez problemu. Trochę przygotowań do drogi i ruszyliśmy na trasę. Pierwszy przystanek w Wigrach. Zwiedziliśmy Klasztor Kamedułów nad Jeziorem Wigry. Bardzo ciekawe i ładne miejsce. Niezłe widoki z klasztornej wieży. W Sejnach skierowaliśmy się na południe. Tuż za Gibami znaleźliśmy pole biwakowe nad Jeziorem Zelwa. Namiot można rozbić w lesie na brzegu jeziora. Wieczorem przyjechał człowiek zbierający opłaty za biwakowanie. Przytaczam ceny bo są naprawdę wyjątkowe. Pobyt jednej osoby (ulgowy) to 0,71zł, a rozbicie namiotu 3,05zł. Tak mała opłata za pobyt w tak przepięknym miejscu nad jeziorem to naprawdę wyjątkowa okazja. Czystą wodę jeziora potwierdzają raki oraz ławice narybku, które można obserwować z pomostu. Wokół jeziora wyznaczonych jest wiele stanowisk do biwakowania, a każdy ma sporo miejsca tylko dla siebie.

Dzień 9

Giby - Przewięź - Augustów - Kopiec - Dolistowo - Goniądz,   106km.

Ciszę poranka przerwał stukający w drzewo dzięcioł, do którego dołączył wkrótce drugi. Następnie para krzykliwych żurawi przejęła inicjatywę porannego budzika. Ostatni piał kogut z pobliskiego gospodarstwa. Jadąc przez Puszczę Augustowską dotarliśmy do Przewięzi w której znajduje się Śluza Przewięź. W Augustowie pojeździliśmy trochę po centrum po czym skierowaliśmy się do Biebrzańskiego Parku Narodowego. Długie odcinki prostej drogi prowadziły przez spokojne i pełne uroku wioski. Zmieniający się od pewnego miejsca krajobraz oznaczał bliskość Biebrzy. Po obu stronach rzeki znajdują się płaskie, podmokłe łąki z bujną trawą. Niezamieszkały teren, szutrowa droga, brak większych drzew i panująca wokół zieleń podmokłych łąk to wyjątkowe połączenie. Na nocleg zatrzymaliśmy się w Ośrodku Wypoczynkowym w Goniądzu.

Dzień 10

Goniądz - Osowiec - Gugny - Laskowiec - Tykocin - Jeżewo - Pajewo,   77km.

Powróciliśmy na drogę prowadzą na południe przez środek Biebrzańskiego Parku Narodowego. Krajobraz bezkresnych łąk urozmaicały lasy. Na jednym z leśnych skrzyżowań skręciliśmy w boczną drogę, która doprowadziła nas do wieży widokowej Gugny. Kilkumetrowa konstrukcja wzniesiona na otwartym terenie ułatwia obserwację okolicy. Rozciągające się po horyzont łąki są jakby nierealnie rozległe i płaskie. Nie przepuściliśmy okazji i weszliśmy na kolejną wieżę, która tym razem znajdowała się przy samej drodze. Kiedy wyjechaliśmy poza teren parku odkryliśmy urok wiejskich krajobrazów, które wzbogaca wijąca się wśród pól i łąk Narew. Aby bliżej poznać tą rzekę udaliśmy się do Narwiańskiego Parku Krajobrazowego. Tutaj też spędziliśmy noc rozbijając namiot na łące pośród bagien.

Dzień 11

Pajewo - Rzędziany - Białystok - Michałowo - Rybaki,   90km.

Po nocnym obcowaniu z przyrodą przyszło nam się zmierzyć z drogą krajową, którą dojechaliśmy do Białegostoku. Tutaj wymieniłem w rowerze pedał który odmówił posłuszeństwa. Po przejechaniu przez Puszczę Knyszyńską znaleźliśmy się w miłym miasteczku Michałowo. Na nocleg zatrzymaliśmy się na kampingu w Rybakach nad Zalewem Siemianówka. Woda tego zalewu jest tak zanieczyszczona, że nie można się w niej kąpać.

Dzień 12

Rybaki - Narewka - Świnoroje - Budy - Białowieża,   70km.

Kierując się na południe dotarliśmy do miejscowości Świnoroje, która leży na skraju Puszczy Białowieskiej. Znajduje się tam bardzo ciekawy obiekt rekraacyjno-dydaktyczny „Pod Dębami”. Ogrodzona powierzchnia kilkuset metrów kwadratowych polany na skraju lasu pośród dorodnych dębów jest dostępna dla każdego. Zadaszone stoliki z ławkami, miejsce na ognisko i grill, zielona trawka z miejscem na rozbicie namiotu to atrakcje tego miejsca. Korzystanie z rozpalania ognia wymaga zgody leśnictwa i wniesienia opłaty. Wszystko jest doskonale urządzone i utrzymane w idealnej czystości. Tablice informacyjne zapraszają do korzystania z obiektu i informują o Puszczy Białowieskiej. Dodatkowo wytyczono ciekawą ścieżkę dydaktyczną. Szkoda że nadal mało jest takich cudownych miejsc.

Ponieważ wstęp był rewelacyjny przez Puszczę Białowieską pojechaliśmy leśnymi drogami do Białowieży. Po drodze wstąpiliśmy do Rezerwatu Żubrów. Wystawione na pokaz - zupełnie jak w zoo zwierzęta wydawały się znudzone turystami. Największą atrakcją nie są wilki, dziki czy jelenie, a oczywiście żubry. Na nas większe wrażenie zrobiły jednak żubronie czyli krzyżówka żubra i bydła domowego. Może dlatego, że potężnych rozmiarów para żubroni prezentowała się w całej okazałości w przeciwieństwie do leżących leniwie żubrów. Przejechaliśmy jeszcze kilka kilometrów i dotarliśmy do Białowieży - mety naszej wyprawy. Chcieliśmy zostać kilka dni w sercu Puszczy Białowieskiej więc zatrzymaliśmy się w gospodarstwie agroturystycznym „Dom pod bocianem”. Małe ale przytulne pole namiotowe niemal w centrum Białowieży stało się naszą bazą wypadową. Po południu dołączyła do nas Agnieszka, która jeździła z nami na rowerowe przejażdżki.

Dzień 13

Białowieża - Stara Białowieża - Białowieża,   38km.

Ponieważ bardzo chcieliśmy zobaczyć żubry na wolności pojechaliśmy do Starej Białowieży, gdzie jak twierdził nasz gospodarz mamy szansę na spotkanie z królem Puszczy Białowieskiej. W Starej Białowieży przejechaliśmy ścieżką pomiędzy kilkusetletnimi dębami, a następnie zjechaliśmy w boczną leśną drogę i zagłębialiśmy się w serce puszczy.

Droga stawała się coraz węższa i coraz trudniejsza do przejechania, aż wreszcie musieliśmy zawrócić ponieważ wszelkie ślady drogi się skończyły. Już wracaliśmy zrezygnowani gdy nagle Agnieszka która jechała kilkadziesiąt metrów przed nami o mało nie wpadła na ... żubra! Od razu złapaliśmy z Krzyśkiem za aparaty, aby uwiecznić nasze spotkanie z pasącym się przy drodze żubrem. Zwierz wcinał trawę, a my podchodziliśmy go z różnych stron i uwiecznialiśmy na kliszy. Po kilkunastu minutach stary samiec poszedł sobie w las, a cała nasza trójka trwała w ekscytacji wyjątkowym spotkaniem, które stało się tematem dnia.

Wracając do Białowieży wjechałem na kładkę turystyczną „Żebra żubra”, o długości 4km, która doprowadziła mnie do Rezerwatu Żubrów. Zalecałbym raczej przejście pieszo przez tą kładkę niż jazdę po niej rowerem. Kładkę stanowią bowiem pomosty z desek, belki z drzew oraz podkłady kolejowe, które umieszczono na podmokłym terenie. Stan wielu odcinków kładki pozostawia wiele do życzenia, a powalone drzewa stanowią nie lada przeszkodę. Trasa jest piękna ponieważ prowadzi przez środek puszczy, ale nawet dla piechurów może stanowić wyzwanie. W samej Białowieży warto zwiedzić Park Pałacowy oraz przejechać się pobliską drogą prowadzącą do bramy wjazdowej na teren rezerwatu ścisłego Białowieskiego Parku Narodowego.

Dzień 14

Białowieża - Topiło - Białowieża,   66km.

Większość dnia spędziliśmy na rowerowej wycieczce do miejscowości Topiło. Trasa wiodła leśnymi drogami przez puszczę. Po drodze odwiedziliśmy tzw. „Miejsce mocy”, które jak oceniliśmy nie jest żadną atrakcją. Przez miejscowość Topiło płynie rzeka Perbel, która tworzy ciekawe rozlewiska. Atrakcją jest ścieżka przyrodnicza z tablicami informacyjnymi. Mi spodobała się tablica na stanowisku „Chrust”. Poza wyjaśnieniem przydatności chrustu w lesie opis zawierał zdanie: „Dorzuć również swoją gałąź lub ułóż nową kupę chrustu”. Dorzuciliśmy kilka gałęzi do już istniejącej kupy chrustu. Dalej ścieżka prowadzi przez miejsce rekraacyjno-ogniskowe „Topiłówka”. Znajduje się na nim leśna polana, zadaszone wiaty z ławkami, miejsce na ognisko oraz pomost na rozlewisku rzeki. Ścieżka przyrodnicza „Leśne osobliwości” kończy się na nieczynnej już, ale pełniej uroku stacji kolejki wąskotorowej Topiło.

Dzień 15

Białowieża - Hajnówka,   30km.

Powrót do domu czyli rowerem do Hajnówki skąd dalej pociągiem.

Pomimo tego, że kształt trasy był z góry znany nie spodziewałem się aż tak atrakcyjnej wyprawy. Podczas urlopu miałem okazję przez dwa tygodnie zwiedzić sporą część północno-wschodniej Polski. Wiele ciekawych miejsc oraz czynny wypoczynek na tle polskich krajobrazów jakich dotąd nie znałem. Czyste wody jezior, lasy pachnące żywicą, kwieciste łąki, pola złotego zboża, pagurkowaty teren - tak będę wspominał te wakacje. Największą niespodzianką i jednocześnie nagrodą za trudy podróży było spotkanie z żubrem w lasach Puszczy Białowieskiej.

Nawet jeżeli podróżowanie rowerem zabiera dużo czasu i wymaga trochę wysiłku, to jest to najlepszy środek transportu w tak atrakcyjnym terenie. Do wielu ciekawych miejsc najłatwiej i najszybciej można dotrzeć właśnie na rowerze. O tym, że turystyka rowerowa jest coraz popularniejsza świadczą grupki rowerzystów, których najwięcej spotkałem na Suwalszczyźnie i w Biebrzańskim Parku Narodowym.

 

Źródło: http://www.adamski.pl/rower/puszcza/