JustPaste.it

Transseksualista Nicolas zdecydował się pokazać swoją twarz

Do tej pory ten temat w mediach właściwie nie istniał, transpłciowość jest bowiem w Polsce wielkim tabu. We wtorek, 5 czerwca, w biurze Kampanii Przeciw Homofobii na ul. Żelaznej 68 w Warszawie odbyła się pierwsza w Polsce konferencja prasowa na ten temat.

Gośćmi Roberta Biedronia, prezesa KPH, byli Rafalala, autorka i bohaterka filmu dokumentalnego "I Bóg stworzył transwestytę" oraz Nicolas, transseksualista, który jako jeden z pierwszych w Polsce zdecydował się pokazać swoją twarz.

W trakcie konferencji zaprezentowano fragmenty pierwszego polskiego dokumentu opowiadającego o osobach transseksualnych i transwestytach i omówiono sytuację osób transpłciowych w Polsce. Do tej pory ten temat w mediach właściwie nie istniał, transpłciowość jest bowiem w Polsce wielkim tabu.

Film Rafalali jest pierwszym w Polsce przedstawieniem tej tak mało znanej grupy społecznej, tym cenniejszym, że zrobionym przez osobę z wewnątrz. Jego podstawą są wywiady: z ludźmi związanymi z mediami (Kazimierą Szczuką, Jackiem Żakowskim, Piotrem Najsztubem), z osobami ze środowiska LGBT, przyjaciółmi i ludźmi z ulicy (sondy uliczne). Rafalala wyjaśniała podstawowe terminy, zastanawiała się, czym jest kobiecość, prowokuje ludzi do zabrania stanowiska. Mimo trudności tematyki, nie zabrakło w nim elementów komicznych.

Nie istnieje "orientacja trans".

Wyświetlony fragment filmu pokazywał rozmaite reakcje ludzi pytanych na ulicy i w sklepach o swoje stanowisko wobec transseksualistów i transwestytów. Część z nich była oburzona, część z nich nic nie sądziła, część nie miała nic przeciwko. Niektórzy odwoływali się do osób homoseksualnych: widzieli, znają, to świetni ludzie. Dlatego zaraz po wyświetleniu nastąpiły wyjaśnienia, że ludzie często mylą tożsamość seksualną (płciową) i orientację seksualną. Osoby transpłciowe to takie, które nie utożsamiają się ze swoją płcią. Nie ma to nic wspólnego z płcią osób, z którymi uprawia się seks. Orientacje seksualne są trzy: heteroseksualna, biseksualna i homoseksualna - osoba transpłciowa może być każdej z nich.

Osoby transpłciowe to: transwestyci - jak Rafalala, która nosi długie blond włosy, maluje się i ubiera jak kobieta. Nicolas, który dokonał operacji korekty płci (to fachowy termin na określenie "operacji zmiany płci") oraz transgenderyści, czyli tacy ludzie, którym blisko jest do transseksualistów, ale są w stanie jakoś zaakceptować życie w ciele przynależnym do swojej płci biologicznej lub z innych powodów nie decydują się na zabiegi. Są też osoby, które nie identyfikują się z żadną płcią lub z obiema w mniej więcej równym stopniu - oni również nazywani są transgenderystami. Jednocześnie transgenderyzm jest synonimem transpłciowości.

Jak liczni są ludzie transpłciowi?

To zależy od stopnia natężenia poczucia przynależności do płci przeciwnej. Około 2 procent mężczyzn to transwestyci, ale tylko jeden na 30 tys. zgłasza się do kliniki z prośbą o operacyjną korektę płci. Wśród kobiet transwestytyzm nie jest dostrzegalny, a tylko jedna na 100 tys. decyduje się na zmianę płci. Statystyki dotyczące osób transgenderowych nie istnieją.

- W każdym województwie jest dość osób trans, by stworzyły własną organizację, ale takich organizacji wciąż nie ma, właśnie z powodu tabu - podsumował Robert Biedroń. Przyznał, że KPH niewiele mogła w tej sprawie zrobić. Gdy przygotowywano raport "Sytuacja społeczna osób biseksualnych i homoseksualnych w Polsce. Raport za lata 2005 i 2006", miał on dotyczyć także osób transpłciowych. Twórcy raportu zmuszeni byli zmienić jego tytuł na obecny, gdyż udało im się dotrzeć do zaledwie sześciu (sic!) osób transpłciowych z całej Polski.

Osoby trans nie czują zbyt silnych powiązań z gejami i lesbijkami. Również to środowisko nie jest bowiem wolne od uprzedzeń. Co roku podczas organizowania Parad Równości pojawiają się głosy, by zakazać udziału w niej drag queen, transseksualistom i innym osobom, które mogłyby zagrozić wizerunkowi "normalnego geja, normalnej lesbijki". Wiadomo, że ulubioną przez media ilustracją parad są właśnie ludzie przekraczający granice płci.

- Taka jest cena za równość - mówi Biedroń. Jego zdaniem dobrze, że chociaż podczas Parad Równości osoby transpłciowe mogą być zauważone - przez wszystkie inne dni w roku siedzą w cieniu.

Nicolas o sobie i o innych

Nicolas dość długo nie był pewien, kim jest. Owszem, od zawsze zachowywał się i wyglądał jak typowy chłopak. Jednak jako dziecko nie zastanawiał się nad sobą, a w okresie dojrzewania nie miał dostępu do informacji, bo niby skąd? Gdy już zyskał pewność, poszedł do specjalisty i zażądał leczenia - dzisiaj, od razu. Lekarz pohamował go, ale w sumie bardzo mu pomógł i po zaledwie pięciu wizytach dał mu pozwolenie na przeprowadzenie pierwszej operacji: obustronnej mastektomii. Zwykle, w mniej oczywistych przypadkach, trzeba przez dwa lata pozostawać pod opieką lekarza zanim uzyska się pozwolenie na rozpoczęcie żmudnego i ryzykownego leczenia. Później były kolejne zabiegi - w sumie, jak dotąd, trzy. Nicolas zna ludzi, którzy przeszli ich dwadzieścia - z powodu martwic i konieczności wykonywania kolejnych poprawek.

Dla transseksualistów dużym problemem są pieniądze: koszty operacji od wielu lat nie są refundowane. Za możliwość życia w swoim ciele płacą co najmniej 10 tys. złotych - zwykle kilkakrotnie więcej. Nie każdy może sobie pozwolić na taki luksus. Jednocześnie korekta płci fizycznej jest dla wielu kwestią życia albo śmierci. Samobójstwa nie są wśród nich rzadkością.

Ich jedyną nadzieją są lekarze, którzy - niestety - wykorzystują to dla swoich celów. Specjalistów jest niewielu i świetnie wiedzą, że jeśli operacja się nie uda, transseksualista wróci do nich - bo kto inny mógłby poprawić ich błędy? Normalne jest też pobieranie wielkich sum za wypisanie zwykłej recepty. Upominanie się o swoje prawa jest dla transseksualistów jeszcze trudniejsze niż dla innych poszkodowanych. Nie chcą nikomu mówić, kim byli.

Nicolas opowiedział o chłopaku, obecnie dziewiętnastoletnim, któremu omyłkowo usunięto pierś razem z brodawką: zrobiono później przeszczep ze skóry warg sromowych, ale się nie przyjął - powstała martwica. Chłopak jest przystojny, sympatyczny, ale został okaleczony: z powodu widocznych blizn nigdy nie będzie mógł zdjąć koszulki w miejscu publicznym. Chirurg-plastyk, który przeprowadzał tę operację, zataił, że robi to po raz pierwszy. Do tej pory tłumaczy się, że nie zna innych metod. Nicolas ocenia go wprost: - Kłamie, zależy mu na pieniądzach.

Potrzebne jest stowarzyszenie

Podstawową potrzebą osób transpłciowych jest wsparcie społeczne, którego nie dostaną, dopóki otaczający ich ludzie nie będą wiedzieli, że transpłciowość nie jest żadną dewiacją ani uleganiem jakiejś modzie, tylko poważnym problemem medycznym.

- Odtabuizowanie transpłciowości jest konieczne, by uniknąć takich tragedii. Osoby trans żyją i będą żyć między nami, czy nam się to podoba, czy nie - powiedział Biedroń na zakończenie. Wyraził nadzieję, że Kampanii uda się zainicjować dyskusję wokół osób trans, tak jak kiedyś akcją "Niech nas zobaczą" zainicjowała dyskusję o sytuacji homoseksualistów w Polsce. - Tyle lat zajmuję się tymi kwestiami i nigdy dotąd nie udało się zorganizować takiej konferencji. Podziękował gorąco Nicolasowi i Rafalali za uczestnictwo, które wymagało od nich ogromnej odwagi.

- Ja jestem silny, od początku wiedziałem, czego chcę. Ale inni się boją. Im trzeba pomóc i po to tu jestem - mówi Nicolas. On i i Rafalala dostają wiele e-maili z prośbami o wsparcie, pytaniami, do kogo mogą się zgłosić, opowieściami o innych dramatach. Dla niektórych są ostatnią deską ratunku. Ludzie nie wiedzą, do kogo mogliby pójść. - Potrzebne jest stowarzyszenie z prawdziwego zdarzenia - stwierdza zgodnie cała trójka.

Film "I Bóg stworzył transwestytę" miał premierę pod koniec kwietnia w dwóch warszawskich klubach. Będzie wyświetlany od września w Teatrze Polonia, po monodramie Rafalali "Nocne zabawy", do którego artystka przygotowuje się pod okiem Krystyny Jandy.

 

Źródło: http://www.vworld.pl/odcienie/readarticle.php?article_id=56

Licencja: Creative Commons