JustPaste.it

Grób i ślub w pieśni ludowej

Poniższy tekst jest poprawioną wersją artykułu pod tym samym tytułem, opublikowanego w numerze 3/2005 kwartalnika ALBOalbo.

Choć dla wielu osób zabrzmi to paradoksalnie, w kulturze ludowej istnieje głęboki związek między miłością a śmiercią. Ściślej rzecz ujmując, jest to związek symboliczny między śmiercią a zawarciem małżeństwa lub inicjacją seksualną. W niniejszym tekście omówię ten związek, analizując tekst jednej tylko pieśni ludowej, mianowicie śląskiego utworu "Miała Kasia Jasia". Pieśń ta jest znana szerszemu gronu słuchaczy przede wszystkim z płyty tragicznie zmarłej śpiewaczki folkowej Anny Kiełbusiewicz (Kiełbusiewicz, 2004). Ja osobiście usłyszałem ten utwór po raz pierwszy kilka lat temu w wykonaniu mojej babci. Babcia poznała go od swojej matki, a mojej prababci w drugiej połowie lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Wedle świadectwa tejże pieśń jest dużo starsza i "za Wilusia" (to znaczy przed 1918 rokiem) była śpiewana powszechnie przy wielu okazjach, w szczególności zaś śpiewano ją na weselach i w karczmach. "Za Polski" (czyli w okresie II Rzeczypospolitej) mało kto już ją śpiewał, a najczęściej wykonywano ją wieczorami w domach. Ten wariant pieśni pochodzi ze wsi Gorzyce w powiecie wodzisławskim w województwie śląskim. W tej wsi mieszka informatorka, tutaj tez mieszkała jej matka, która zmarła w 1975 roku. Informatorka urodziła się w 1916 roku w tychże Gorzycach. Tę samą pieśń znalazłem również w zbiorze Juliusza Rogera (Roger, 1976, s. 59-60), ale w nieco innym wariancie, pochodzącym z powiatu gliwickiego.

Przedmiotem moich rozważań jest znaczenie tej pieśni - jej jawne i ukryte sensy. Chcę także przyjrzeć się szerszym zjawiskom charakterystycznym dla kultury ludowej, a mającym swoją egzemplifikację w tekście omawianej pieśni, przede wszystkim zaś chcę odpowiedzieć na pytanie, jak ukazany jest w niej symboliczny związek miłości i śmierci, jak współgrają w tekście znaczenia jawne ze znaczeniami ukrytymi, ezoterycznymi.

Zanim jednak zacznę szukać owego sensu tajemnego, przedstawię pokrótce sens otwarty. Nie będę w tym miejscu streszczał całej pieśni, umieszczę za to jej tekst w obydwu wariantach w apendyksach niniejszej pracy (gdy będę sie odnosił do tych elementów tekstu, które występuj tylko w jednym wariancie, w drugim zaś są nieobecne, bądź słabiej zaznaczone, będę je oznaczał „Roger", jeśli występują w wariancie zanotowanym przez Rogera, lub „Rumpel", jeśli występują w wariancie zanotowanym przeze mnie). Zachęcam w tym miejscu czytelnika do zapoznania się z treścią pieśni. Wspomniana treść jawna mówi o dziewczynie, której narzeczony zginął na wojnie. Na pierwszy rzut oka jest więc jednoznaczna - opisuje tragiczna historię nieszczęśliwej miłości. Ale czy na pewno tylko to jest jej przedmiotem? Uważna lektura tekstu, który jest miejscami bardzo nieścisły, rodzi tu poważne wątpliwości. I tak juz druga zwrotka przynosi poważny "zgrzyt":

Oni jej odpisali, że już Jaś nie żyje, / że już jest półtora roku, / jak Jaś w ziemi

gnije.

Czyżby tej, zakochanej przecież - jak należy mniemać - dziewczyny nie zaniepokoiła półtoraroczna przerwa w korespondencji? Myślę, że znacznie wcześniej zaczęłaby się niepokoić i szybko ustaliłaby los ukochanego. Wydaje się wiec, że ta tragiczna, wojenna historia jest jedynie maską dla prawdziwego sensu pieśni. Poszukajmy więc w niej słów-kluczy, które pozwolą nam ów sens odnaleźć. Miała ... wziąć za męża, mamy więc tu mowę o ślubie, pannie młodej. Ważnym kluczem będzie też tu śmierć, w tym przypadku śmierć na wojnie. Pozostałe elementy układanki stanowić mogą koń, grabarz, oraz góry i lasy. Zacznijmy od ślubu, którego zapowiedź pojawia się na początku pieśni. W związku ze ślubem i jego konotacjami bardzo ciekawy trop znajdujemy u Kowalskiego. Otóż ślub jest według tego autora powiązany symbolicznie ze śmiercią, ślubjest aktem śmierci rytualnej. Radosny nastrój obrzędowości weselnej nie przeszkadza wcale stałej obecności symboli śmierci podczas wesela. (. . .) Wesele jako jeden z obrzędów przejścia wymagało przestrzegania różnych symbolicznych procedur, które umożliwiały przeprowadzenie młodych przez fazę rytualnej śmierci, ich przekształcenie i ponowne narodziny (Kowalski, 1998, s. 419-421). W innym miejscu czytamy: W planie zachowań obrzędowych licznych przykładów symbolicznej śmierci, która jest niezbędnym warunkiem otrzymania nowego statusu, dostarczają zwyczaje weselne. Ich głównymi bohaterami byli państwo młodzi. Tradycje słowiańskie nakazywały żegnanie panny młodej, tak jakby „osierocała" dom rodzinny. Wykonywano wtedy gesty, używano rekwizytów i środków apotropeicznych stosowanych także podczas pogrzebu" (ibidem, s. 556). Nic więc dziwnego, że w omawianym utworze ślub i śmierć występują obok siebie. Takie powiązanie motywów wydaje się być typowe dla tradycyjnej kultury ludowej i jej symboliki. Myślę, że nie popełnię błędu, gdy przyjmę, że na ezoterycznym poziomie śmierć ma w tym utworze jedynie sens śmierci symbolicznej, rytualnej, że o śmierci rzeczywistej, fizycznej, naturalnej, czy tragicznej nic pieśń nie mówi. Spróbujmy przyjrzeć się treści utworu w sytuacji, gdy uznamy występującą w nim śmierć jedynie za symboliczną. A wiec mamy najpierw matrymonialne plany dziewczyny, następnie zaś utratę bezpośredniego kontaktu z ukochanym, próby podtrzymania (listy), a następnie odzyskania (wyprawa) tegoż kontaktu, jego powtórne nawiązanie i na koniec próbę skłonienia kawalera do małżeństwa. Chodzi tu - moim zdaniem - o przypadek, kiedy dziewczyna pragnie ślubu, a chłopiec się waha. W omówionych juz zwrotkach wstępnych jeszcze dobitniej symboliczny charakter śmierci widać w wersji Rogera. Tam zamiast półtora roku pojawia sie dokładny rok, okres mocno nasycony charakterem symbolicznym (na tyle, ze wydaje się podkreślać, iż cala sytuacja dramatyczna utworu jest symbolem sytuacji zaślubin, lub ewentualnie czegoś innego, jak tego w niniejszej analizie dowodzę), a o wojnie nie ma wzmianki. Okoliczności rzekomej śmierci nie są sprecyzowane. Myślę, że te dane wystarcza do postawienia tezy jak wyżej, teraz zaś postaram się tę tezę udowodnić. Czy są w tekście, wśród słów-kluczy, jakieś uprawdopodobniające taką wersję? W moim mniemaniu są. Przede wszystkim taką figurą symboliczną mającą wielkie znaczenie jest koń. Przeczytajmy właściwy fragment tekstu:

Zaprzqgej furmanku konia do kolasy, / pojedziemy Jasia szukać przez góry i lasy. <Rumpel>

Zauważmy, że to dziewczyna, będąca zresztą w całej pieśni czynną stroną akcji, wykorzystuje konia do swoich działań. Co to może oznaczać? Oddajmy glos Brunonowi Bettelheimowi, wybitnemu specjaliście w zakresie znaczeń tekstów folklorystycznych: Badania psychoanalityczne wykazały, ze w tak intensywnym zajmowaniu sie końmi wyrażają sie bardzo rozmaite potrzeby emocjonalne. Młoda dziewczyna może mieć na przykład poczucie, że kontrolując tak duże zwierze, kontroluje istotę płci męskiej (Bettelheim, 1985, s. 122). Użycie konia byłoby więc tu środkiem do osiągnięcia kontroli nad mężczyzną - Jasiem. U Kowalskiego zaś koń personifikuje takie cechy, jak duma, uroda, męstwo i kontakt ze śmiercią. Jednocześnie reprezentuje siły młodości, moc i seks. Płodzenie i śmierć są dwoma aspektami symboliki konia, które mocno się ze sobą wiążą, wymagają styczności z zaświatami, ciemnością i biologiczną stroną istnienia, a w innym miejscu: Erotyczne spełnienie i zapowiedz płodności wyrażano w pieśniach i zachowaniach towarzyszących obrzędom weselnym. Mówiło się, że pan młody ma konia, że siodła go sam, bądź zaprzęgają mu go do wozu; W ludowym erotyku zaś, ze "chłopiec konia pasie", lub poi, albo że dziewczyna chłopcu konika poi, co bywało wręcz wyrażane imperatywem: "Koniom wody daj", bądź opowiadało się, że koń depcze łączkę. Doskonale się więc ów koń wpasowuje w schemat opowieści. Łączy w sobie zaślubiny i śmierć, jest istotą mocną, może skłonić Jasia do ślubu, dlatego Kasia każe go zaprzęgać do kolasy.

Zwróćmy uwagę, że u Kowalskiego, to kawalerowi zaprzęgają konia, a w naszej pieśni - pannie. Inwersja ta jest jak najbardziej na miejscu, bo i sytuacja pieśniowa jest inwertowana. O ile w tradycji wiejskiej to mężczyzna przejawiał inicjatywę matrymonialną i seksualną, to w naszej pieśni robi to dziewczyna. Idźmy dalej, do następnych słów i następnych elementów naszej układanki.

Z koniem w tekście pieśni sąsiadują góiy i lasy. Po pierwsze symbolizują one przeszkody, które z pomocą konia, zwierzęcia posiadającego niesłychaną moc, mają być pokonane. Drugie znaczenie gór i lasów jest znów związane ze śmiercią rytualną, symboliczną. Góry i lasy są obszarem śmierci: „góry jako kraina zaświatowa były też miejscem, które w wielu obrzędach symbolicznie odpowiada stanowi rytualnej śmierci" (Kowalski, 1998, s. 146). Przejazd przez góiy i lasy, zwłaszcza z koniem, lub na koniu, jest aktem śmierci symbolicznej. Może on też mieć znaczenie jako akt magii homeopatycznej, w rozumieniu Frazerowskim. Dokonując aktu symbolicznej śmierci w lesie, dokonujemy aktu sprawczego, aby w przyszłości wydarzył się ślub, również będący przejściem przez rytualną śmierć. Frazer rozróżnia magię homeopatyczną (opierającą się na podobieństwie) i magię przenośną (opierającą się na zetknięciu) (Frazer, 1971, s. 42). Tu mamy do czynienia z aktem magii homeopatycznej. Te dwa akty symbolicznej śmierci (przejazd przez góiy i lasy na koniu oraz ceremonia zaślubin) są do siebie podobne, dlatego też dokonanie pierwszego ma spowodować wystąpienie drugiego. Jak widzimy, koń nadaje naszej historii spójność. W tym momencie nie mam już wątpliwości, że ma ona sens. Z pewnością nie jest to sens jedyny, pieśń może mieć bowiem - i zapewne ma - wiele znaczeń. Ja jednak skupiam się na tym jednym.

W wersji Rogera kareta, do której zaprzęga się konia, jest czarna, co dodatkowo wiąże się z symboliką śmierci. W następnej zwrotce pojawia się kopidół, czyli grabarz. Myślę, że z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć tezę, że pełni on w tym miejscu rolę kapłana. Kultura ludowa ludziom związanym ze służbą w kościele, a więc kościelnemu, organiście i grabarzowi, właśnie często przypisywała funkcje i zdolności quasi-kapłańskie. Kapłan jest najogólniej człowiekiem, który ma pośredniczyć w kontaktach śmiertelników z zaświatami (Kowalski, 1998, s. 206). Trzeba przyznać, że grabarz jest do takich kontaktów wybitnie predestynowany. Skoro jednak w utworze chodzi o śmierć symboliczną, rytualną, to i grabarz jest grabarzem symbolicznym. Jest kapłanem, który ma dokonać rytuału symbolicznej śmierci, a więc udzielić ślubu. Coraz jaśniej widzimy, że wszystkie znaki występujące w utworze koncentrują się wokół rytuału ślubnego. W następnej zwrotce mamy następujący tekst:

Jak go wykopali /oba zaplakali, /oba sobie biała chustką/oczka ucierali. -Roger»

Płacz jest ważnym elementem obrzędów ślubnych. „Rytualnie z panną młodą związany jest płacz, płakać także powinna jej matka. Nie chodzi jednak wyłącznie o smutek wynikający z rozstania; w obrzędowości tradycyjnej wszelkie pożegnania mają egzystencjalnie ten sam żałobny charakter. Wszelka zmiana statusu wymaga przejścia przez rytualną śmierć, zatem i smutek miał być symboliczny". Obecność płaczu w naszym tekście ma więc podwójną rolę. Po pierwsze, uwydatnia jego umocowanie w kontekście ślubu, po drugie zaś podkreśla związek ślubu i śmierci. "Oba zapłakali", a więc płakał również kopidół, który pełniąc funkcje kapłańskie, zastępował tu niejako również matkę dziewczyny. Pamiętajmy, że w obrzędach ślubnych rodzice pełnią też rolę kapłańską, gdy błogosławią młodym na nowej drodze życia. Skoro więc rodzice pełnią rolę kapłańską i grabarz pełni rolę kapłańską, to w naszej pieśni może grabarz pełnić rolę rodziców, a konkretnie matki. Biała chustka zaś kojarzy się ze ślubnym welonem.

W zwrotce kolejnej Jaś uchyla się od ślubu, mówiąc, że:

Koszuleczka na mnie zgniła, /a ciało zbucznialo. -Roger»

Wydaje się, że zgnicie koszuli możemy rozumieć jako symbol ubóstwa, a zbucznienie ciała jako symbol niedostatków fizycznej urody. Jasio mówi więc, że nie jest ani piękny, ani bogaty, jest więc złym kandydatem na męża. Dobitniej to widać w ostatnich trzech zwrotkach, w których Kasia zbija te argumenty, mówiąc, że dla niej mimo to jest ukochanym, jedynym i wyjątkowym. Uroda i bogactwo nie mają dla niej znaczenia. Widać różnicę w argumentach Jasia i Kasi. Argumenty Kasi są zdecydowanie mocniejsze, one więc ostatecznie przeważają. Nie bez znaczenia jest też to, że to one właśnie kończą pieśń. Tekst pieśni pozostawia to niedopowiedziane, ale wydaje mi się, że możemy po tych słowach założyć, że do ślubu jednak doszło. Zabiegi Kasi przyniosły skutek.

Roger zalicza tę pieśń do ballad. Jestem przekonany, na podstawie powyższej analizy, że czyni niesłusznie. Piosenka ma wprawdzie formalnie strukturę ballady, ale balladą nie jest. Ciąg wydarzeń nie jest bowiem jej istotą, jest nią opisany wyżej tajemny sens. Powinna więc być raczej zaliczo-ona do występującej w jego zbiorze kategorii pieśni miłosnych poważnych. Wedle świadectwa mojej informatorki, przytoczonego na wstępie, ludzie dawniej śpiewali tę pieśń na weselach, co wydaje się uzasadnione. W świetle tejże analizy widzimy jasno, że pieśń symbolicznie opisuje weselne obrzędy. Śpiewający i słuchający mogli sobie nie zdawać z tego sprawy, ale podświadomie wykazywali istotowe związki między weselem a rytualną śmiercią. Pieśń ta jako taka ma charakter rytualny. W dawniejszych czasach mogła być nawet integralnym elementem obrzędów weselnych. Oczywiście nie ta sama pieśń, którą my znamy, ale jej bardzo archaiczna forma. Istotny wydźwięk tej pieśni jest pozytywny, a zakończenie szczęśliwe. Taki przekaz pieśń kieruje do podświadomości.

Warto zwrócić uwagę jeszcze na jedna kwestię. Zapisany przeze mnie wariant jest rażąco niepełny. Pozbawiona trzech ostatnich zwrotek, pieśń pozbawiona jest sensu. W tym wariancie zabiegi kończą się odmowa Jasia, są więc nieudane, co stoi w ostrej sprzeczności z ich magiczną potęgą. Te zabiegi nic mogły być nieudane. I nie są takimi w wariancie Rogera, który jest zdecydowanie bardziej kompletny. Bardzo jest więc ważne, aby pieśni śpiewać, zapamiętywać i zapisywać w całości. Zachowanie jedynie fragmentów może uniemożliwić analizę. Ja byłem w tej szczęśliwej sytuacji, że mając do dyspozycji dwa uzupełniające się warianty, mogłem napisać analizę wyczerpującą i kompletną. Nie zawsze jednak jest możliwe porównanie dwóch wariantów.

Tak czy inaczej, nagromadzenie współgrających ze sobą znaczeń poszczególnych figur symbolicznych umacnia mnie w pewności, że moje rozumowanie jest poprawne, a wnioski trafne. Nie ma bowiem żadnej wątpliwości, że pieśń ta ma drugie znaczenie, znaczenie symboliczne. Analizy zróżnicowanych źródeł, zbieżnych co do konkluzji, uprawdopodobniają tezę, że jest to pieśń o skutecznej inicjatywie matrymonialnej ze strony dziewczyny i ogólniej o symbolice weselnych obrzędów, będąc oczywiście jednocześnie pieśnią o śmierci i grobie. Oczywiście, aby to rozumienie było poprawne, trzeba założyć, że skojarzenia między miłością i śmiercią istniały u odbiorców tej pieśni, i że dostrzegali oni i rozumieli ów ukryty sens. Jak już wspomniałem, zdaniem informatorki, dawniej, być może nawet w XIX stuleciu, pieśń ta była śpiewana bardzo często, potem rzadziej. Świadczy to o tym, że zrozumienie jej sensu ukrytego zanikało, w związku z czym traciła ona na znaczeniu, przestawała bowiem być pieśnią rytualną, a stawała się zwykłą, sentymentalną, smutną piosenką. Tego samego dowodzi skrócenie tekstu. Ostatnie trzy zwrotki mogły wypaść dopiero wtedy. gdy zapomniano już o jej ukrytym, ezoterycznym znaczeniu. Dlatego też pieśń zmieniała swój charakter. O ile w wieku XIX mówiła zarówno o śmierci, jak i weselu, tak w XX już tylko o śmierci. Z grobu i ślubu pozostał tylko grób.

Apendyks I: Pieśń w zapisie Artura Rumpla

Miała Kasia Jasia brać za męża swojego Zabrali go na wojenka Zabrali go na wojenka Pisała do niego

Oni jej odpisali, iż już Jaś nie żyje Iż już jest półtora roczku Iż już jest półtora roczku Jak Jaś w ziymi gnije

Zaprzągaj furmanku konie do kolasy Pojedziemy Jasia szukać Pojedziemy Jasia szukać Przez góry i lasy

Gdy tam przyjechali na ten kierhoweczek Pytali sie kopidoła Pytali się kopidoła Gdzie Jasiów gróbeczek

Tu Jasiów gróbeczek, tu Jasinek leży Stawaj Jasiu pójdźmy na ślub Stawaj Jasiu pójdźmy na ślub l będzie wesele

Cóż mi jest po weselu cóż mi jest po ślubie? Koszulinka ma spróchniała Koszulinka ma spróchniała Ciało w grobie gnije

Apendyks II: Pieśń w zapisie Juliusza Rogera (1976, s. 59-60)

Miała Kasia Jasia Za mąż brać sobie go; Napisała pisemeezko, Posłała do niego

Tak jej odpisali

łże już nie żyje

łże wczoraj roczek minął

Jak już w ziemi gnije

Zaprzągajcie konie Do czarnej karety Pojedziemy Jaśka szukać Musi być wyryty

Jak tam przyjechali Na ten kierchoweczek Powiedzże nam kopidole Gdzie Jasiów grobeczek

Jak go wykopali Oba zaplakali Oba sobie białą chustką Oczka ucierali

Wstawaj Jaśku, wstawaj, Będziemy ślub brali. Koszuleczka na mnie zgniła A ciało zbuczniało

O cóż ci to idzie? O te zgniłe kości, Kędy się tylko obrócisz Wszędzie ich masz dości.

Choćby ich tez bylo Jako w lesie szyszek, To tu żaden nie jest taki Jak ten nieboszczyczek.

Ach choćby ich było Jako w lesie kiji O juzci taki nie będzie Jak ojcowie chcieli

BIBLIOGRAFIA;

Bettelheim, B. (1985). Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni , Warszawa: PIW.

Frazer.J.G. ( 1971). Złota gałąź (i. 1). Warszawa: PIW.

Kiełbusiewicz, A. (2004). Piosenki, CD. Lublin.

Kowalski, P. (1998). Leksykon znaki świata. Omen. przesad,znaczenie. Warszawa-Wrocław Wydawnictwo Naukowe PWN.

Roger, J, (1976). Pieśni Ludu Polskiego na Górnym Szlasku. Opole.

 

Źródło: http://svetomir.blox.pl/2007/07/GROB-I-SLUB-W-PIESNI-LUDOWEJ-czI.html