JustPaste.it

Alfa i Omega

Autor  - Wiesław Matuch
Wrocław, 17-11-2007

4955f9527a8a5c8f1d9ab3214a311160.jpg
Wiesiu Matuch, fotka z wakacji w Zakopanem 1979 ( łażenie po górach )

Gdzie jest początek i koniec łańcucha tworzenia?

Ech.... w tym rzecz, ( przynajmniej dla mnie )  że nieskończoność jest w makro i mikro świecie. Nigdy nie było początku i nigdy nie będzie końca - to moje odkrycie. Ale wydaje mi się, że nie tylko moje. Czytam czasem ciekawe artykuły i widzę podobne stwierdzenia oraz formuły myślenia. Od lat wewnętrzne doświadczenie podpowiada mi, że nie istnieją też granice cząsteczek. Graficzna wyobraźnia sugeruje "wzornictwo", w którym każdą cząsteczkę można dzielić dalej, aż w nieskończoność. Wybrednym i sformalizowanym umysłom naukowym taki model nieskończonych cząsteczek, wymyka się "szkiełku", ale moim zdaniem tak właśnie jest. Choćby dlatego, że można to sobie wyobrazić i pokazać umysłowi taką możliwość.

Wprowadzając do swojego umysłu wolność i nieograniczone możliwości wyobrażeniowe, zrozumiałem, że Alfa i Omega jest fałszywym pojęciem. Popularność tego nazewnictwa zastosowałbym jedynie w przypadku do cyklów przemiany życia, jakie dokonuje się poprzez rodzenie, starzenie i śmierć. Ale nigdy w sensie ogólnym. Początek i koniec nie ma nic wspólnego z ideą życia.

Poczynając od obowiązku szkolnego kształcenia poprzez wolną myśl filozoficzną i odkrywcze możliwości nauki -  wszyscy dokonujemy swoistych odkryć. Oferta stanów czasowych i bezczasowych, jakiekolwiek i gdziekolwiek one są - stoją otworem przed każdą inteligencją. Każdy z metryką metafizycznych rozważań - chyba się rodzi. To, co teraz powiem, wydaje się jest bardzo prawdziwe: wszyscy są do tego zdolni, bez różnicy kto kim jest. Aby odkryć w sobie nieograniczone możliwości, wystarczy o tym trochę poczytać i sens staje się naszym dobrym znajomym. Po prostu jest to w nas gdzieś ukryte. Mały impuls wywołuje natychmiast lawinę zdobyczy.

Kogo dręczą pytania, a jeszcze bardziej odpowiedzi, to znak, że szybko znajdzie to czego szuka. Wystarczy poćwiczyć swój umysł i "pokombinować". Usytuowany w naszej głowie pytajnik serwuje ogromne możliwości. Przynosi nam codzienne kwiaty-myśli z całego świata i wszelkie smaki płomieni-uczuć. Wystarczy tylko usiąść spokojnie w tej wykwintnej resteuracji i delektować się. Chyba nie jest to aż tak trudne, raczej przeciwnie, uwielbiamy kawiarenki, paby, kluby. A to jest właśnie to.

Nie trzeba do tego przekonywać, że na początku nauka inspiruje, poucza i domaga się potwierdzeń empirycznych. Przychodzi jednak moment, gdzie staje się ona barierą, murem, który wszystko blokuje. I jak widzę, te ograniczenia pokonują jedynie artyści, którym okres nauki pozwolił pokonać ograniczenia matematyki, fizyki, biologii i chemii.

Oto możliwe problemy: coś powstaje w jednym regionie Wszechświata, coś innego w innym, gdyż są myślące istoty, których interesuje życie, przyjemność, rozwój i nieskończoność. Łańcuch genetyczny jest wieczny, wciąż się rozwija i doskonali. Jedni osiągają ogromne szczęście, już bez cierpienia żyjąc, inni dopiero zaczynają, w niższych galaktykach, na planetach odpowiednio dostosowanych do typu i stopnia świadomości.

Proces myślenia filozoficznego stwarza korzystny klimat do poznawania życia. Ale czy warto zadawać sobie trud abstrakcyjnego i nielogicznego myślenia? Z moich relacji ze światem wynika, że tak. Nie jestem w stanie określić czy się mylę w tej kwestii, czy nie. Może się mylę... Ale to mi w niczym nie przeszkadza... Prawda chyba nie jest znowu tak jednolita i stabilna.

 

Źródło: http://www.sm.fki.pl/SMN.php?nr=Alfa_i_Omega