JustPaste.it

Kopalnia w Bóbrce

Kopalnia Bóbrka jest najstarszą kopalnią ropy naftowej na świecie. Tu rodziły się technologie i konstrukcje, które dały podwaliny rozwoju wielu branż przemysłu naftowego.

Kopalnia Bóbrka jest najstarszą kopalnią ropy naftowej na świecie. Tu rodziły się technologie i konstrukcje, które dały podwaliny rozwoju wielu branż przemysłu naftowego.

 

Kopalnia Bóbrka jest najstarszą kopalnią ropy naftowej w kraju i na świecie. Tu rodziły się różnorodne techniki, technologie i konstrukcje, które dały podwaliny rozwoju wielu branż przemysłu naftowego - od geologii i poszukiwań, wiertnictwa i eksploatacji, przemysłu rafineryjnego - do dystrybucji ropy i jej produktów. Tu zrodziła się gałąź przemysłu, która przyniosła światu ogromny rozwój cywilizacyjny. Aby lepiej zrozumieć ten fenomen w skali świata, należy sięgnąć do dalekiej przeszłości.

a132f7625c6fe694fddc6bae15e4225d.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Mapa geologiczna wschodniej części antykliny Bóbrki - Rogów
1 - kreda, piaskowce czarnorzeckie, 2 - eocen dolny, czerwone łupki, 3 - eocen dolny, piaskowce i zlepieńce z czerwonymi łupkami, 4 - eocen górny, łupki pstre, 5 - oligocen, warstwy krośnieńskie

     Kopalnia Bóbrka, położona w południowo-wschodnim zakątku kraju, w odległości około 15 km od Krosna i 6 km od Dukli - nazwę swoją wzięła od wioski, którą założył w 1397 r. Paszko ze Skotnik herbu Pogoria. Historia tej wioski, pomimo jej 600 letnich dziejów, w czasie których zmieniali się jej właściciele - splotła się z dziejami kopalni ropy dopiero w połowie XIX wieku. Fakt ten ma ważne znaczenie historyczne. W tym czasie tereny te były pod zaborem austriackim i wchodziły w skład byłego Królestwa Galicji i Lodomerii. Źródła zagraniczne wiążą zatem często początki rozwoju przemysłu naftowego nie z Polską lecz z Austrią. Tymczasem tu właśnie, na rdzennie polskich ziemiach, w połowie XIX wieku - rozpoczęły się pierwsze prace poszukiwawcze, które przyniosły niebywały rozwój techniki pozyskiwania i przeróbki ropy, strategicznego do dziś surowca w świecie.

0a396021f641cd553dc6e55a52489852.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Przekrój przez fałd kopalni "Opal" w polu górniczym Bóbrki
1 - łupki i piaskowce czarnorzeckie, 2 - III pstre łupki, 3 - III piaskowiec ciężkowicki,, 4 - II pstre łupki, 5 - II piaskowiec ciężkowicki, 6 - I pstre łupki, 7 - I piaskowiec ciężkowicki, 8 - górny eocen łupkowy, A - woda, B - gaz, C - ropa

     W lesie otaczającym wioskę od niepamiętnych czasów pojawiały się na powierzchni ziemi wycieki czarnej mazi, którą mieszkańcy nazywali dziegciem lub olejem skalnym. Gęsty czarny płyn wypełniał naturalne zagłębienia, spływał też wraz z wodą trzema potoczkami wypływającymi z okolicznych wzgórz. Tu także znajdowały się źródła wód mineralnych, które wypływały wraz z gazem i ropą, tworzyły małe fontanny i spływały do pobliskich potoków. Okoliczna ludność zbierała tę tajemniczą czarną maź, a odkrywając jej właściwości - wykorzystywała dla celów leczniczych zwierząt, jako środka konserwującego drewno i żelazo, do smarowania osi wozów, do oświetlania w pochodniach i kagankach. Nie znano wówczas budowy geologicznej tego regionu, nie wiedziano, że te tajemnicze wycieki ropy, wody i gazu pochodzą z piaskowców roponośnych, wychodzących z głębi ziemi na powierzchnię w okolicach lasów bobrzeckich. Ten stan niewiedzy trwał prawie do końca XIX wieku i dopiero późniejsze badania pozwoliły poznać budowę geologiczną całego fałdu bobrzeckiego i wyjaśnić te tajemnicze zjawiska. Nie znano też innych cennych właściwości ropy jako surowca przemysłowego, który zmienił oblicze świata. Trzeba więc było historycznego, a zarazem szczęśliwego przypadku spotkania się trzech ludzi, których wiedza, upór, patriotyzm i zaangażowanie zaowocowały powstaniem pierwszej w świecie zorganizowanej kopalni ropy naftowej i zapoczątkowały rozwój światowego przemysłu naftowego. Ludźmi tymi byli: Ignacy Łukasiewicz, Tytus Trzecieski i Karol Klobassa-Zrencki. Są dziś uznawanymi założycielami pierwszej w świecie kopalni ropy w Bóbrce i pionierami światowego przemysłu naftowego.

64812f7f2858153c9f57ea6c71bd8008.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Karol Klobassa-Zrencki, Tytus Trzecieski - fragment fresku w budynku Wschodniego Banku Cukrownictwa

     Tytus Trzecieski - filozof, rolnik i górnik z wykształcenia, właściciel kopalń rud i majątku ziemskiego, zamieszkały w pobliskiej Polance, z pomyślnym skutkiem stosował do leczenia owiec ropę zbieraną w bobrzeckim lesie i dostarczaną mu przez tzw. dziegciarzy. Jego zainteresowanie nie ograniczyło się tylko do wykorzystania ropy jako środka leczniczego, lecz poszukiwał także możliwości wykorzystania jej do innych celów. W 1854 r. zabiera ze sobą próbki ropy i wyjeżdża do Lwowa poszukując tam bezskutecznie możliwości jej szerszego wykorzystania. Uzyskuje jednak informację i poradę aby sprawą zainteresować Ignacego Łukasiewicza, który w tym czasie przeniósł się ze Lwowa do Gorlic. Nawiązuje zatem kontakt z Łukasiewiczem, przedkłada próbki ropy i informuje o bogatych wyciekach oleju skalnego w lasach bobrzeckich. Łukasiewicz, który już znał wartość tego surowca, (uzyskał bowiem w 1853 roku patent na destylację ropy), po wysłuchaniu informacji wyrzekł słowa, które w niedalekiej przyszłości miały się spełnić: Przywozisz pan ze sobą miliony. Ten płyn to przyszłe bogactwo kraju, to dobrobyt i pomyślność dla jego mieszkańców, to nowe źródło zarobków dla biednego ludu i nowa gałąź przemysłu, która obfite zrodzi owoce.

431ca6ca2db6f130c414576a415caf32.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Fragment kopalni ropu w Bóbrce z okresu początku jej tworzenia

     Tytus Trzecieski przekonuje Łukasiewicza do podjęcia na terenach lasów bobrzeckich prac poszukiwawczych, zbierania i wykorzystania tego złotodajnego płynu. Udaje się do Karola Klobassy-Zrenckiego, właściciela lasów bobrzeckich zamieszkałego w pobliskim Zręcinie, z propozycją wspólnego zorganizowania prac poszukiwawczych. Klobassa nie wykazuje jednak zainteresowania udziałem w przedsięwzięciu, nie wierząc w skuteczność tych prac. Zezwala jednak bezinteresownie Trzecieskiemu i Łukasiewiczowi na prowadzenie robót przez okres 4 lat. Trzecieski wnosi niezbędny kapitał, a Łukasiewicz przejmuje zarządzenie i nadzór nad robotami górniczymi oraz przeróbką ropy.

bafe4fbe87bbcb9618874ca21aa9bf58.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Widok kopalni Bóbrka z roku 1951

     Tak więc w roku 1854 została zorganizowana pierwsza w świecie kopalnia ropy naftowej. W roku tym powstała również pierwsza spółka kooperacyjna oparta na umowie ustnej. Dla upamiętnienia tego wydarzenia Ignacy Łukasiewicz wzniósł potem (4.11.1872) w miejscu kipiącego źródła zwanego Wrzanką obelisk z tablicą, na której wyryte są słowa: DLA UTRWALENIA PAMIĘCI ZAŁOŻONEY KOPALNI OLEYU SKALNEGO W BÓBRCE W 1854 r. - I. ŁUKASIEWICZ.

44892a9edb28b58e3a415a4a17a3aa1b.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Obelisk z tablicą upamiętniającą założenie kopalni Bóbrka w 1854 roku

     O losach spółki Łukasiewicz-Trzecieski założonej w 1854 r. zdania są. podzielone. Za najbardziej wiarygodną wersję, bo pochodzącą z ustnego wywiadu udzielonego w 1871 r. przez Łukasiewicza, należy przyjąć, że spółka istniała do 1861 r. Jej losy były początkowo bardzo trudne. Prowadzone roboty górnicze polegające na kopaniu rowów i studzien dla zwiększenia wydajności ropy, długo nie przynosiły znaczących efektów, m.in. ze względu na niezbyt szczęśliwe lokalizowanie studni. Nieznana była w tym czasie budowa geologiczna ani warunki występowania złóż ropy i gazu. Prace prowadzone były na ślepo - najczęściej w miejscach naturalnych wycieków- gdzie gromadząca się ropa była odgazowana i gęsta a wydajności studzien małe. W tym też czasie spaliła się pierwsza destylarnia zbudowana przez Łukasiewicza w 1856 r. w Ulaszowicach koło Jasła. Miejscowa ludność w obawie przed pożarami nie pozwoliła na jej odbudowę.

3f24d49b61271068f6c855e466081020.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Studnia kopana za ropą - kopanka "Franek" z roku 1860

     Gdy na obu wspólników zwaliły się nieszczęścia rodzinne - Trzecieski wyjechał za granicę, Łukasiewicz zaś przeniósł się z powrotem do Gorlic i Jasła. Nadzór nad robotami zlecono Janowi Horytiakowi, leśniczemu Klobassy. Wkrótce jednak Trzecieski wraca z zagranicy i gdy w 1861 roku dokopano się w nowym szybie Wojciech znacznych wydajności ropy, przekonuje to niedowierzającego do tej pory w powodzenie prowadzonych robót Karola Klobassę do dalszych prac, a zrezygnowanego już Łukasiewicza, do przeniesienia się do dworu w Polance. W ten sposób w 1861 roku doszło do zawiązania nowej spółki: Łukasiewicz-Klobassa-Trzecieski. Klobassa wniósł do spółki roponośny obszar bobrzecki, Trzecieski finanse, a Łukasiewicz objął kierownictwo nad całością, tzn. nad pracami górniczymi i destylacją ropy. Zyski podzielono równo na trzy części. Karol Klobassa jako właściciel terenów leśnych, na których prowadzono prace poszukiwawcze, zwrócił się do Starostwa Górniczego w Krakowie i uzyskał wymagane Powszechną Ustawą Górniczą z 1854 r. nadania górnicze oraz otrzymał wyłączność na poszukiwania i wydobycie ropy.

29f9dc78d86617081348b26d8b5b6a62.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Przekrój kopanki z kołowrotem, obudowa i narzędzia górnicze

     Spółka ta, jak i poprzednie zawarta ustnie, przetrwała do 1871 roku, gdyż Łukasiewicz uznał, że jego udział krzywdzi wspólników. Podobnie uznał Trzecieski i od 1871 roku kopalnia Bóbrka stała się wyłączną własnością Karola Klobassy. Łukasiewicz pozostał aż do śmierci naczelnym dyrektorem kopalni. W roku 1886 po śmierci Klobassy kopalnia przeszła na własność synów Wiktora i Stanisława. W roku 1893, Stanisław Klobassa sprzedaje swój udział wynoszący 45%, a drugi syn Wiktor i Helena, wdowa po Karolu Klobassie, oddają swoje udziały w zarząd Wiliamowi Henry MacGarvey'owi - przemysłowcowi kanadyjskiemu.
     W roku 1895 kopalnia Bóbrka przechodzi na własność Galicyjskiego Karpackiego Naftowego Towarzystwa Akcyjnego, w którym MacGarvey był głównym akcjonariuszem. W roku 1920 kopalnia Bóbrka weszła w skład koncernu naftowego Małopolska - Grupa Francuskich Towarzystw Przemysłowych i Handlowych w Polsce, w którym pozostała aż do wybuchu II wojny światowej.
     Kopalnia Bóbrka założona przez Polaków, z polskich kapitałów - rozbudowywana talentem i pracą polskich specjalistów i robotników, kuźnia kadr polskiego przemysłu naftowego, ośrodek rozwoju techniki górniczej - przeszła zatem po 39 latach od założenia na okres blisko 50 lat w ręce obcego kapitału. Podczas okupacji w latach 1939-1944 kopalnia Bóbrka wchodzi w skład niemieckich towarzystw naftowych. Po II wojnie światowej została upaństwowiona i aktualnie pozostaje w składzie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Takie były w dużym skrócie narodziny i losy własnościowe kopalni ropy naftowej Bóbrka, kopalni liczącej już ponad 140 lat. Światową rangę w rozwoju przemysłu naftowego kopalnia zawdzięcza nie tylko jej założycielom i właścicielom, ale również znakomitym rodakom, którzy w Bóbrce stworzyli poligon rozwoju techniki wiertniczej i eksploatacyjnej.

65efec04f2f6d9187673193a6ad395cb.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Napędzana ręcznie wiertnica udarowa z 1862 roku wraz z narzędziami wiertniczymi

     Jak już wspomniano, ropę z naturalnych wycieków gromadzącą się w zagłębieniach i płynącą cienkimi warstewkami na powierzchni wód w potokach zbierano początkowo ręcznie, za pomocą wiechci z sitowia i szmat do wiader, a następnie zlewano do beczek. Robili to łebacy. Później w okolicach naturalnych źródeł robiono wykopy, rowy, wreszcie głębiono studnie. Głównym miejscem, wokół którego prowadzono prace, było źródło zwane Wrzanką. W tym miejscu wzniesiony został obelisk. A oto jak opisuje ten stan Szczęsny Morawski w swoim reportażu ...Las czarny jodłowy na przyłęku wzgórza na przeciwko odwiecznego grodziska Bobrku, pieleszy sławnych ongi Bobrzeckich... W płaskiej uboczy onego leśnego przyłęku tryskało i kipiało źródło potężne słonawe, ługowe zwane Wrzanką od wrzenia czyli kipienia bezustannego. Słynęła Wrzanką siłą uzdrawiającą. Z bliska i z dala do "wody goścowej" przybywali chorzy, pili ją, obmywali członki zbolałe, a doznawszy ulgi wedle obyczaju świętego wieszali po krzakach gałgany, którymi się obmywali i obwijali, do źródła zaś na ofiarę rzucali pieniądze. Zupełnie jak za czasów pogańskich... Pieniądze ze źródła nocą wyjmował stary leśnieży Wojtowicz, niegdyś hajduk dworski, ćwik bity i kuty! Wysławiał on też skutki wody cudownej, bo mu się to opłacało wcale nieźle. Więc też niesłychanie obruszał się, gdy ponownie u "źródła świętego" rozpoczynali robotę górniczą, wróżył nawet nieszczęście - zatykanie zdroju świętego. Widział zamach na dochody swe udawnione. Nie pomogło nic! Trzy potoczki spływają ze wzgórza od źródła zwanego Wrzącą. Dwa dzielą się ponad źródłem, które leży w ich roztoce, trzeci płynie popod grodzisko ono prastare. Każdy z nich spływa ropą, więc zatamowane grobelkami tworzą staweczki małe, z których woda wycieka upustem maleńkim w głębi. Ropa zaś pływa wierzchem i wyczerpuje się czerpadłami, bywa czasem kilkaset garncy. Pierwotnie nie tutaj szukano ropy lecz od strony wsi Bóbrka z bardzo małym skutkiem przez parą lat, dopiero gdy się zagłębiono tutaj nad potokiem ku Jasłu, tryskała obficie. Przez p. Trzecieskiego przywieziona do Lwowa pochodziła od strony Bóbrki. Od Wrzanki w bok wyrąbano lasu jakie może 3-4 morgi, w miarę jak się posuwano ze studniami. Obudziło się życie dotąd tu nie znane, utworzył się światek boży jakiego nie bywało, światek pracy górniczej. Sądziłbyś żeś w Ameryce...

78bc9d4ce74019714eed832ea42ccb07.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Smarowanie osi wozu zagęśczoną ropą naftową

     Studnie zwane także szybami lub kopankami, drążono początkowo przy użyciu narzędzi: łopat, kilofów lub żelaznych drągów. Technikę tę doskonalono, stosując do kruszenia skały wykonany przez miejscowego robotnika świder-dłuto. Nieco później stosowano w tym celu również materiały wybuchowe. Przekroje studzien były kwadratowe, o wymiarach 1,2 m × 1,2 m. Ściany w miarę głębienia zabezpieczano przed osypywaniem stosując cembrowiny drewniane z półokrąglaków lub grubych desek. Nad każdą studnią znajdował się kołowrót z nawiniętą liną konopną lub manilową i umocowanym do niej drewnianym lub blaszanym kubłem. Przy pomocy tych urządzeń obsługiwanych przez dwóch robotników, wiertacz-kopacz spuszczany był na dno studni. Wiadro-kubeł służyło równocześnie do usuwania urobionej masy skalnej. Obok każdej studni, znajdowały się napędzane ręcznie młynki - wentylatory, przy pomocy których systemem przewodów wykonanych z desek dostarczano na spód powietrze. 
     Studnie kopano początkowo do głębokości ok. 15 m. W miarę rozwoju techniki drążenia i uzyskiwania obfitych przypływów ropy - drążono je w większości do ok. 60 m. Były jednak wyjątki. Zachował się dokument Plan kopalni ropy w Bóbrce z 1879 r. na którym widać rozmieszczenie i przekroje istniejących w tym czasie kopanek. Plan ten potwierdzony jest przez ówczesne władze administracyjne i wynika z niego, że jedna z nich o nazwie Izydor osiągnęła głębokość ok. 150 m.
     Do roku 1868 studzien takich wykopano ponad 60. Pracę wykonywali początkowo wykwalifikowani wiertacze sprowadzani z zagranicy, przeważnie z Niemiec i Austrii, których stopniowo zastępowali górnicy z krajowych kopalń węgla i rud, a następnie, po przeszkoleniu, robotnicy z pobliskich wiosek. Nazwy nadawano kopankom od imion wiertaczy lub zasłużonych pracowników i ich rodzin. Do dziś zachowały się jeszcze czynne kopanki Franek i Janina, oraz kilka zapadlisk po istniejących wcześniej studniach.
     Praca przy kopaniu szybów była bardzo niebezpieczna. Wiertacz pracujący na spodzie studni, był ciągle narażony na zasypanie, zalanie lub uduszenie przez pojawiające się często niespodziewane przypływy ropy, wody lub gazu. Notowano podczas tych prac wiele wypadków śmiertelnych. Profesor Julian Fabiański w artykule Rozwój polskiego wiertnictwa i wydobywania ropy i gazu (1929) tak wspomina: Pamiętam te dość prymitywne jamy (szyby) miejscami nawet do 200 m. głębokie, owe młynki (wentylatory) dla wypędzania z jamy smrodu (gazu), mam żywo w pamięci sympatyczny typ niestrudzonego kopacza, który co dzień ryzykował życie, zjeżdżając do szybu w kuble, zwykle nieubezpieczony liną ratunkową, z "zicherką" w ręku, często podejrzanej wartości jako lampa bezpieczeństwa...

c0ec79726e64ca71eeea8dd15e98b3b9.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Urządzenie do wiercenia linowego z roku 1872 napędzane lokomobilą parową

     Ignacy Łukasiewicz dbał o swoich robotników. Widząc niebezpieczeństwa związane z pracą przy kopaniu szybów, małą ich efektywność i gwałtownie wzrastające zapotrzebowanie na ropę, poszukiwał innych sposobów jej pozyskiwania. W 1862 r. sprowadził na kopalnię Bóbrka Henryka Waltera, polskiego inżyniera, specjalistę robót górniczych i geologicznych. Walter wprowadza technikę i urządzenia do ręcznego wiercenia udarowego. Głównym elementem tej techniki były nożyce Fabiana, zwane wolnospadowymi. Zastosowanie nożyc wolnospadowych było dużym osiągnięciem w rozwoju techniki wiertniczej. Rolę łopaty i kilofa, przejmuje teraz świder - dłuto wykonany ze stali o średnicy przeważnie 0,3 m, długości ok. 1,5 m, ważący 150-200 kg. Konstrukcja nożyc umożliwiała podniesienie świdra wraz z żerdziami i obciążnikiem na wysokość 0,5 m do l ,2 m od spodu otworu, a następnie zrzucenie go. Świder zrzucony z zaczepu nożyc - spadając swobodnie pod wpływem siły ciężkości - uderzał o skałę powodując jej kruszenie. Przy kolejnych operacjach podnoszenia i zrzucania, świder obracany był o pewien kąt, w związku z czym powstawał cylindryczny otwór o średnicy świdra użytego do wiercenia. W miarę głębienia otworu - dodawano kawałki drewnianych żerdzi. Otwór oczyszczano z urobku za pomocą łyżki-czerpaka wykonanej z blaszanej rury długości 4-6 m. - z umieszczoną u dołu klapą lub zaworem kulowym. Łyżkę zapuszczano do otworu na linie konopnej lub drucianej z ręcznie napędzanego kołowrotu.
     Urządzenie do ręcznego wiercenia udarowego sprowadzone przez Łukasiewicza z Austrii posiadało prostą konstrukcję. Główne elementy tego urządzenia to drewniany trójnóg wysokości 10-12 m ustawiony nad kopanką w przypadku pogłębiania, lub nad miejscem wiercenia nowego otworu. U góry trójnogu umocowany był krążek żeliwny, przez który przewinięta była lina wyciągowa. Obok znajdował się wyciąg wiertniczy do zapuszczania i wyciągania świdra. Uruchamiany był ręcznie przez czterech robotników za pomocą koła napędowego o średnicy 3-5 m. Łyżkę-czerpadło do oczyszczania otworu z okruchów skalnych, zapuszczano do otworu za pomocą kołowrotu. Do wykonywania operacji wiertniczych tj. podnoszenia i zrzucania świdra służyła belka drewniana zwana wahaczem, podparta na drewnianej konstrukcji. U grubszego końca belki, umieszczonego nad miejscem wiercenia, umocowany był hak, na którym zawieszony był przewód wiertniczy, a więc kolejno: drewniane żerdzie, nożyce wolnospadowe, obciążnik i świder. Na drugim końcu belki-wahacza umieszczone były szczeble, za pomocą których 4 - 6 robotników wykonywało operacje podnoszenia i zrzucania przewodu wiertniczego.
     Wdrożone przez Henryka Waltera na kopalni Bóbrka ręczne wiercenie udarowe na przewodzie żerdziowym, z zastosowaniem nożyc wolnospadowych, było w porównaniu z ręcznym kopaniem studzien ogromnym postępem w technice wiertniczej. Wzrosła znacznie szybkość wiercenia otworów. System ten pozwalał również na osiąganie większych głębokości rzędu 200-250 m. Walter stosuje też po raz pierwszy na kopalni Bóbrka własnego pomysłu metodę zamykania wód wgłębnych, pojawiających się podczas wiercenia. Wody te stanowiły poważną przeszkodę w wierceniu otworów i pogłębianiu kopanek. Wiertacz pracuje teraz na powierzchni ziemi. Nie jest zatem narażony na niebezpieczeństwa, jakie istniały przy kopaniu studzien a jego praca staje się lżejsza, bezpieczniejsza i bardziej efektywna. To wszystko przyczynia się do znacznego wzrostu głębokości nowych otworów, jak również do pogłębiań istniejących studzien do niżej zalegających pokładów roponośnych dających obfite wydajności. Następuje sukcesywny wzrost wydobycia ropy. Kopalnia Bóbrka zalicza się w tym czasie do najbardziej wydajnych kopalń w polskim przemyśle naftowym.

6417cfc24d24e980dcd76e263e0b121a.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Dom administracyjny w Bóbrce z czasów Łukasiewicza, stan obecny

     W roku 1868 w jednym z otworów napotkano w głębokości 90 m bardzo silny wypływ zgazowanej wody mineralnej. Skład chemiczny wody zbliżony był do wykorzystywanych już w tym czasie wód leczniczych Iwonicza Zdroju. Łukasiewicz zleca wykonanie badań składu chemicznego wód i ich właściwości leczniczych. W oparciu o te badania i ekspertyzę specjalistów balneologów buduje skromny zakład leczniczy, wznosi budynki, w których znajdują się łazienki oraz dobrze urządzone pokoje dla kuracjuszy. Zatrudnia też lekarza specjalistę, któremu powierza nadzór nad leczeniem pacjentów. Do wydobywania wody mineralnej niezbędnej do leczenia w dużych ilościach, Walter konstruuje pompę wgłębną napędzaną początkowo ręcznie, później maszyną parową. Była to pierwsza w byłej Galicji pompa o bardzo dużej wydajności.
     Celem zbadania zasobów wód mineralnych wykonano próby intensywnego ich sczerpywania. Po pewnym czasie przypływ wody mineralnej zmniejszył się a w otworze zaczęła pojawiać się ropa. Tym samym skończył się zamysł rozbudowy zakładu leczniczego. Łukasiewicz nie ustaje jednak w poszukiwaniu doskonalszych technik wiertniczych.
     W 1870 roku sprowadza na kopalnię Bóbrka Alberta Faucka wybitnego wiertnika niemieckiego, który w tym czasie na kopalni Klęczany wiercił metodą udarową na przewodzie linowym. Zapoczątkował on w Bóbrce linowe wiercenie pensylwańskie. Ulepszył także nożyce Fabiana. W 1872 r. zastępuje ręczne wiercenie wierceniem maszyną parową które w 1878 r. stało się wyłączną metodą wiercenia na kopalni Bóbrka i znalazło powszechne zastosowanie w przemyśle naftowym w całej Galicji. Był to ogromny postęp w technice wiertniczej. Maszyna parowa zastąpiła mięśnie ludzkie. Wiercenie metodą, linową natrafiło jednak w warunkach geologicznych Bóbrki na znaczne trudności. Doskonalono więc metodę wiercenia udarowego z napędem maszyną parową, stosując zamiast liny drewniane i żelazne żerdzie z ulepszonymi nożycami wolnospadowymi. Wkrótce Bóbrka staje się źródłem inspiracji i poligonem rozwoju i doskonalenia techniki wiertniczej. Zaczynają powstawać nowe technologie i konstrukcje urządzeń wiertniczych, modernizowane są znane urządzenia do wiercenia systemem kanadyjskim i pensylwańskim, aby dostosować je do warunków geologiczno-górniczych Karpat. Pojawiają się również urządzenia rodzimych konstruktorów. Rozwija się teoria i krytyka poszczególnych systemów.
     W 1870 r. zaangażował Łukasiewicz jako pracownika technicznego, farmaceutę Adolfa Jabłońskiego, którego wraz z synem Klobassy - Wiktorem wysłał w 1872 r. do Stanów Zjednoczonych. Jabłoński zapoznał się tam nie tylko z przemysłem naftowym, ale studiował na Uniwersytecie Virginia geologię, górnictwo, fizykę i chemię. Po dwóch latach wrócił do kraju, przywiózł ze sobą lepsze świdry, hermetyczne, gwintowane rury okładzinowe, którymi odtąd zamykano wody wgłębne. Doskonalił zamykanie wód, stosując skonstruowany przez siebie dzwon Jabłońskiego. Łukasiewicz przekazał mu techniczne kierownictwo kopalni, zachowując stanowisko dyrektora. Po śmierci Łukasiewicza Jabłoński w 1882 r. objął stanowisko dyrektora kopalni. W 1885 r. wydał książkę Kopalnictwo naftowe, w której opisał metody górnicze od kopania studni poprzez wszystkie znane wówczas metody wiercenia. Publikował opisy konstrukcji urządzeń i narzędzi wiertniczych.
     Po śmierci Adolfa Jabłońskiego w 1887 r. zarząd i kierownictwo kopalni Bóbrka objął inż. Zenon Suszycki. Rozpowszechnił na kopalni Bóbrka kanadyjską metodę wiercenia. Jako jeden z pierwszych wdrożył metodę zamykania wód wgłębnych rurami hermetycznymi. Zbudował pierwszy rurociąg do stacji kolejowej w Krośnie, którym tłoczona była ropa z kopalni Bóbrka, Wietrzno i Równe. Pełnił funkcję dyrektora i nauczyciela w Praktycznej Szkole Wiercenia Kanadyjskiego, którą w 1888 r. przeniósł z Ropianki do Wietrzna. 
     W 1893 r. - po wykupieniu kopalni Bóbrka przez MacGarvey'a - ustąpił ze stanowiska dyrektora kopalni Bóbrka, rozwijając nadal w przemyśle naftowym działalność organizacyjną i handlową. Po jego ustąpieniu zarząd administracyjny przejął Kanadyjczyk Charles Nicklas - pełnomocnik MacGarvey'a. Około 1896 r. stanowisko kierownika objął Józef Kwapiński, a po jego śmierci w 1909 r. kierownikiem został Jakub Perkins, który pełnił równocześnie funkcję kierownika kopalni Wietrzno i Łęki Galicyjskiego Karpackiego Naftowego Towarzystwa Akcyjnego w Wietrznie i Łękach. W 1911 r. kierownictwo kopalni objął Roman Klein, który pełnił również funkcję kierownika kopalni Równe i Kobylany. Napisał on artykuł Pierwsza kopalnia oleju skalnego Bóbrka, w którym podał zarys dziejów kopalni, zamieścił wiele wartościowych zdjęć z okresu założenia kopalni. Artykuł ten stanowi ważny przyczynek do historii dziejów kopalni ropy w Bóbrce.

4381a1109b798973dc46f69db32feadf.jpg

2893e821e49a977565c750060d06690f.gif  Załoga i kierownictwo kopalni Bóbrka, zdjęcie z roku 1908

     W okresie I wojny światowej kierownikiem był Włodzimierz Bukojemski - a po nim aż do wybuchu II wojny światowej funkcje kierowników pełnili kolejno: Władysław Hennig, Eugeniusz Parski, Stanisław Bielewicz, Kazimierz Szczepański, Jan Niesiołowski, Stanisław Szumański. W okresie 1939-1945 funkcję kierowników pełnili: Jan Schwarzenberg-Czemy, Marian Ptak, Leon Mercik, Zenon Lenduszko. Po zakończeniu II wojny światowej powrócił na kopalnię Bóbrka Kazimierz Szczepański i pełnił funkcję kierownika do 1949 r. Należał do ludzi, którzy większą część swojego życia związali z tą kopalnią. Po nim funkcje kierownika kopalni objął Jan Węgrzyn, absolwent Akademii Górniczej w Leoben (Austria). Praktykę naftową zdobywał w Zagłębiu Borysławskim, a następnie pełnił funkcję kierownika kopalni w Węglówce i Krościenku w Krośnieńskim Zagłębiu Naftowym. Zamknął on okres kierowników starszej generacji. Po jego odejściu w 1957 r. funkcje kierowników kopalni pełnili kolejno: Józef Zuzak, Eugeniusz Kalisz, Stanisław Kondera, Ludwik Borek i Zbigniew Nowak.
     W okresie 140 lat istnienia kopalni Bóbrka, pomimo okresów, w których na kopalni zatrudnionych było 150 robotników, nazwiska tylko części z nich zachowały się w pamięci do naszych czasów.
     Jednym z pierwszych był Jan Horytiak, który zainteresował Trzecieskiego wyciekami ropy w lesie bobrzeckim, a w okresie rozpoczęcia robót górniczych wykazał się dużymi umiejętnościami i sumiennością. Wnet też zdobył uznanie i zaufanie u Łukasiewicza i Trzecieskiego. Mianowany został przez nich pierwszym dozorcą robót górniczych.
     Do robotników, którzy wnieśli ogromną wiedzę praktyczną w rozwój techniki górniczej i wielki wysiłek fizyczny przy pracach kopalnianych, od początku istnienia kopalni należeli również: Tomasz Jabłecki, Kasper i Andrzej Łąccy, Franciszek i Antoni Kurkowie, Tomasz Czelny, Tomasz Sęp, Eliasz Babij, Jan Jasiński, Leon Pęcak, Wojciech Czelny, Wawrzyniec Sęp.
     W latach pięćdziesiątych, prawie 100 lat po założeniu, kopalnia Bóbrka przeżywa drugą młodość, po odkryciu ropy na południowym fałdzie antykliny. Ocenia się, że zasoby przemysłowe, a więc wydobywalne złoża ropy naftowej Bóbrka wynoszą ok. 1237 tys.ton. Do chwili obecnej wydobyto ze złoża ok. 1190 tyś. ton co stanowi ponad 96% sczerpania zasobów wydobywalnych i ok. 30% pierwotnych zasobów geologicznych. Kopalnia jednak wciąż żyje, a niektóre studnie kopane za czasów Łukasiewicza czynne są do dziś.
     Pierwsza w świecie zorganizowana, dziś już 140-letnia kopalnia ropy naftowej Bóbrka, zbudowana talentem i pracą wybitnych polskich specjalistów i prostych robotników naftowych to relikt kultury materialnej naszego narodu oraz dokument historycznego rozwoju polskiej i światowej techniki wiertniczej, eksploatacyjnej i rafineryjnej.

Za uzupełnienia i uwagi będzie zobowiązany Andrzej Kozłowski a.j.kozlowski@uw.edu.pl;

Przeduk dokonany za zgodą autora 

 

Źródło: Andrzej Kozłowski