JustPaste.it

Inwestor, a spekulant

Pod pojęciem inwestowanie na giełdzie kryje się bardzo wiele. Najczęściej ludzie mówią o inwestowaniu na giełdzie w kontekście gry giełdowej, traktując te dwa procesy jako jeden. Mówiąc, że inwestują, tak naprawdę nie wiedzą, że spekulują. Różnice między spekulantem, a inwestorem są oczywiste. Wie o tym każdy, kto choć trochę poważnie interesuje się giełdą papierów wartościowych. Pragnę w tym artykule wyjaśnić kwestie inwestowania oraz spekulacji, ponieważ z pozoru proste, przysparzają ogółowi nowicjuszy (i nie tylko), dużych problemów.

Tradycyjna gra giełdowa opierająca się na zasadzie, "kupuj tanio, sprzedawaj drogo", jest spekulacją. Pod pojęciem spekulacji kryją się przewidywania i domysły, co do dalszego kierunku ruchu cen. Nikt tak naprawdę nie wie, czy następnego dnia na giełdzie zagoszczą wzrosty i spadki, można jedynie przypuszczać przyszły bieg wydarzeń z większą lub mniejszą dozą prawdopodobieństwa. Spekulant nie jest nawet w najmniejszym calu inwestorem, a raczej handlowcem obracającym akcjami, dlatego tak ważna jest dla niego analiza techniczna, która opiera się o odczytywanie wykresów cen oraz słupków wolumenu (wielkości obrotów w danej sesji). Cała sztuka polega na tym, aby jak najtrafniej przewidzieć moment kupna i sprzedaży, co nie jest wcale takie łatwe. Poza tym, żeby wiedzieć, jaka jest sytuacja na rynku oraz jak plasuje się cena akcji wybranej spółki, spekulant musi codziennie śledzić wahania wspomnianych papierów wartościowych. Od wahań cen uzależniony jest nastrój grającego - jeśli cena podąża w oczekiwanym kierunku wywołuje to euforię, natomiast w przeciwnym wypadku depresję. Nietrudno się domyśleć, że wahania cen przekładające się na gwałtowne skoki nastrojów mogą prędzej wpędzić człowieka do grobu niż uczynić go bogatym. Spekulant, zatem musi bez przerwy pracować na swój sukces bez możliwości zrobienia sobie przerwy z wyjątkiem dni, w których giełdy są zamknięte.

 

Zupełnie inaczej wygląda życie inwestora. Inwestor to człowiek inwestujący swoje pieniądze w celu osiągnięcia udziału w zyskach, np.: spółki. Pod pojęciem udziału w zyskach rozumie się dywidendę przypadającą na jedną akcję. Im więcej akcji (udziałów) dany inwestor posiada, tym większą dywidendę otrzyma. Problemem inwestora jest wybór odpowiedniej spółki, gdyż wielkość dywidendy uzależniona jest od wyników finansowych. Przed ostatecznym wyborem określonego przedsiębiorstwa, inwestor musi przeanalizować sytuację upatrzonej spółki. Musi dokonać analizy finansowej ze szczególnym uwzględnieniem przepływów pieniężnych w postaci zysków i wielkości produkcji. Musi zwrócić uwagę na to, czy zyski są reinwestowane w działalność przedsiębiorstwa czy też nie. W skrócie można powiedzieć, że inwestor wykonuje dość żmudną pracę, ale tylko na początku i tylko raz w przypadku każdej spółki. Natomiast później ogranicza się do przeglądanie raportów kwartalnych, nie zamartwiając się codziennie o swój kapitał. Pieniądze pracują dla niego, a nie on dla pieniędzy jak to czyni spekulant.

Wiele osób wybiera grę giełdową zamiast inwestowania w spółki, ponieważ pragną szybkich zysków, argumentując przy tym swoje stanowisko, nieopłacalnymi (niskimi) dywidendami. Poniekąd mają rację, bo jeśli przyjrzymy się wielkości dotychczas wypłaconych dywidend (http://mojeinwestycje.interia.pl/gie/narzedzia/dywidendy), wyciągniemy podobne wnioski. Warren Buffet powiedział: "Najlepszym okresem do trzymania akcji jest wieczność". Kupując akcje nabywa się tym samym część spółki. Im więcej udziałów się posiada tym większe zyski pochodzące z dywidend. Co z tego, że posiadając akcje o równowartości 5 milionów złotych co roku otrzymuje się, np.: 100 000 zł dywidendy. Jakby przeliczyć stopę zwrotu z tej inwestycji wyjdzie, że jest to nieopłacalna inwestycja. Jest jedno ale. Zysk pochodzący z udziałów jest zyskiem pewnym, o ile została wybrana dobra spółka, natomiast zysk spekulacyjny jest bardzo ulotny. Lepszy jest wróbel w garści niż gołąb na dachu, dlatego proszę we własnym zakresie ocenić dwie opisane taktyki zarabiania pieniędzy.