Etyka nie jest niczym nowym. Wciągu wieków filozofowie, starając się rozgryźć postępowanie człowieka, stworzyli różne koncepcje etyczne prowadzące do wielu wniosków, w nawet sprzecznych zasad postępowania. Każdy człowiek, niezależnie od swojej pozycji społecznej, staje się przywódcą, doskonali się.
Człowiek doskonali się unikając czynów, za sprawą których mógłby stać się tym, kim nie chce być, kogo nie szanuje i nie uważa za wzór. Można by pomyśleć, że odróżnienie tego, co dobre, od tego, co złe, nie jest niczym szczególnym i nie wymaga komentarzy. W rzeczywistości jest jednak inaczej. W świetle globalizacji gospodarki etyka biznesu odegra bardzo ważną rolę. Być może są w naszym społeczeństwie są jeszcze osoby, które nie dostrzegają jej znaczenia ale uważam, że jest to tylko kwestia czasu. Nie zgadzam się z opinią, że globalizacja doprowadzi do destabilizacji świata, gospodarek i większego zubożenia społeczeństwa. Postaram się w tej pracy podać fakty, które stawiają globalizację w pozytywnym świetle.
W przeciągu ostatnich lat tematem etyki w środowisku businessowym
zainteresowali się specjaliści HR Otwarte
rynki i oparty na przejrzystych regulacjach wolny handel to najlepszy motor do
podwyższenia poziomu życia, zmniejszenia szkód w środowisku naturalnym i budowy
wspólnego dobrobytu. Problem w tym, że ludzie nie rozumieją, iż globalizacja
daje im większą niezależność. Globalizacja nie jest zupełnie nowym zjawiskiem w
historii światowej gospodarki, która przed 100 lat była prawie tak samo
zintegrowana jak obecnie. Chodzi o to, aby również najuboższe kraje odczuły
zalety globalizacji przez zmniejszenie nierówności w rozwoju gospodarczym. Zarządzanie w warunkach globalizacji,
która wiąże się z większą konkurencją międzynarodową, przynosi zagrożenia i
daje szanse. Można ją porównać z ogniem. Jest on pożyteczny, ale może też
poparzyć. Jednak mało kto twierdzi, że ognia się trzeba pozbyć. Tak też jest z
globalizacją, ale tylko w tym wypadku kiedy nie zapomnimy o etyce. Tylko ona
spowoduje, że się nie poparzymy.
Etyka biznesu jest niczym innym jak etyką powinności, obowiązku, stanowiąca
zbiór reguł, norm moralnych i zawodowych mających na celu prawe i sprawne
wykonywanie zawodu. W ciągu najbliższych dwóch, czterech lat będziemy świadkami
coraz liczniejszych fuzji i przejęć wśród firm ubezpieczeniowych, budowlanych, informatycznych,
medialnych itd. Każdy, kto działa w biznesie, powinien wiedzieć, jaką zdobył
pozycję na rynku i co chce osiągnąć. Normalne jest, że poszukuje drogi do
osiągnięcia tego celu. Częstokroć najszybszym sposobem jest właśnie połączenie
z kimś, kto myśli o tym samym, albo przejęcie tego, kto ma to, czego
potrzebujemy. I tu dochodzimy do następującej, istotnej kwestii bardziej niż
samo połączenie - pojęcia etyki. Najistotniejsze jest to aby menedżer nie
zapomniał o etycznej i moralnej stronie fuzji. W fuzjach chodzi przede
wszystkim o zwiększenie udziałów w rynku. W pewnym momencie firmy zdają sobie
sprawę, że same nie podołają konkurencji i muszą zwiększyć swój potencjał. Nie
uważam, że postępowanie takie jest niewłaściwe. Ważne aby nie walczyć z
rynkiem. Globalizacja występuje i będzie występować przez najbliższe lata. To
na co my powinniśmy zwrócić uwagę to na stronę etyczną przejęć i fuzji. Nie
wszystkie fuzje, które dokonały się w ostatnich latach należały do
partnerskich, z zachowaniem wszelkich norm etycznych. Fuzje, wykupy, przymusowe
wyzbywanie się aktywów i w szczególności „restrukturyzacja organizacyjna” są
powszechnymi aspektami życia biznesu. Dochodzi do wrogich przejęć, i to jest ta
zła strona medalu. Wystarczy tu wspomnieć batalię Telecom Italia o Olivetii czy
zabiegi Banque Nationale de Paris o Paribas i Societe Generale.
Wielkie przedsiębiorstwa zatruwają nasze środowisko, oszukują akcjonariuszy,
dyskryminują kobiety i mniejszości, bez powodu wysyłają tysiące ludzi na
bezrobocie, produkują niebezpieczne wyroby oraz dbają tylko i wyłącznie o
wyniki finansowe. To jest litania, którą możemy długo recytować. Powiem krótko,
tak było 10-20-30-40lat temu. Wydaje mi się, że poprzez doskonalenie
technologii skorzysta na tym nasze środowisko jak i ludzie. Nie musimy martwić
się o moralny aspekt społecznej odpowiedzialności gdyż siły opinii społecznej
zagwarantują nam, że „odpowiedzialne” zachowanie na dłuższą metę zwycięży.
Doskonałym przykładem tego rozumienia jest słynne „żelazne prawo
odpowiedzalności” Keitha Davisa i Roberta Blomstroma. Brzmi ono następująco:
„Na dłuższą metę ci, którzy nie używają władzy w sposób, który społeczeństwo
uważa za odpowiedzialny, stracą tę władzę”
Moim zdaniem nieetycznie postępujące firmy stracą rynki, bo pieniądze to tylko
część władzy najważniejszy jest człowiek „klient”, to jego postępowanie sprawi
czy firma utrzyma się na rynku czy też splajtuje mając pieniądze w towarze.
Społeczeństwo jest w fazie rozwoju od wielu pokoleń, wierzę że będzie wybierało
produkty ekologiczne, bezpieczne i nie genetycznie modyfikowane. Globalizacja
gospodarki spowoduje, że produkt będzie lepszy jakościowo, tańszy, bardziej
dostępny a jego marka będzie znana na całym świecie, tak jak jest to w
przypadku Coca-Coli, Gillette, Pizza Hut czy Sony. Są to marki znane i lubiane,
dbające o satysfakcję klienta. W pełni zgadzam się z opinią pana Friedmana,
który napisał, że biznes powinien szukać zysku „nie uciekając się do oszustw”
oraz zgodnie z „regułami gry”. Powinny działać w sposób nie gwałcący praw
jednostki, a reguła ta jest zasadą moralną nadrzędną w stosunku do wszystkich
innych. Nie oczekuję od globalizacji gospodarki uczciwego podziału dóbr poprzez
ich pomnażanie. Zrozumiałe jest, że nie możemy żywić nadziei na rozwiązanie
problemów którejkolwiek grupy społecznej, chyba że uczynimy to kosztem jednej z
pozostałych itd. Czyjś zysk oznacza dla kogoś innego stratę, czyjaś korzyść to
koszt, poniesiony przez kogoś innego. Podam prosty przykład, wzrost sprzedaży
firmy Apple o 30% spowodował spadek sprzedaży w firmie IBM. Tak czy inaczej
mechanizm cenowy jest jedyną efektywną metodą dostosowania konsumpcji do
akumulacji kapitału stanowi warunek masowego zatrudnienia, włączając w to
ciągłe tworzenie nowych miejsc pracy dla zwiększającej się liczby ludności.
Masowe zwolnienia połączone z procesami typu Outplacement z
kolei jest warunkiem osiągnięcia wielu innych dóbr społecznych, materialnych,
przez większość ludzi związanych z dowolnym typem gospodarki. Tak więc widzimy,
że globalizacja gospodarki nie musi być wizją końca świata i ludzkości ale
czymś nowym w czym przyjdzie nam żyć. Wiele przedsiębiorstw będzie musiało
wybierać pomiędzy sprawiedliwością a mechanizmem cenowym, ale jestem
przekonany, że ci którzy wybiorą pierwszą opcję zapiszą się pozytywnie w
pamięci klientów i w odpowiednim czasie będą czerpały korzyści finansowe.
W pełni zgadzam się z moim „dziadkiem” Arystotelesem, który uważał iż w
podejściu do etyki biznesu chodzi o to, aby unikać myślenia wyłącznie w kategoriach
zysku i traktować biznes jako istotny element dostatniej i bezpiecznej
egzystencji, współżycie z innymi ludźmi, poczucie własnej godności i bycie
częścią czegoś z czego można być dumnym powinno być naszym celem w biznesie i
życiu. Działalność człowieka jest sensowna wtedy, gdy dobro jest jej celem, a
nie jedynie produktem ubocznym konkurencji i dążenia do egoistycznych celów.
Jeśli w tym kierunku będzie przebiegała globalizacja gospodarki to możemy być
spokojni o przyszłość naszych dzieci. Według mojej opinii rynek i ludzie
„zmuszą” wielkie firmy do etycznego postępowania. Słowo „zmuszą” jest przeciwne
etycznym normom ale na pewno nauczą czegoś oporne korporacje. Jak bardzo
inowacyjność, globalizacja decyduje o sukcesie, pokazują przykłady Stevea Joba
(Apple Computer), Billa Gatesa (Microsoft) oraz Akio Mority (Sony) szefa departamentu
Zarządzanie Zasobami Ludzkimi. To oni
zmienili kierunek światowej przedsiębiorczości. Nie bali się ryzyka, trudnych
decyzji, pasjonowała ich przyszłość, a nie oglądanie się wstecz, byli
elastyczni i otwarci na niekonwencjonalne pomysły. Ich zasługa leży w tym, że
wykorzystali szansę porzucone przez innych. Dostrzegli rynek tam gdzie
pierwotni wynalazcy nie umieli lub nie chcieli ich dostrzec. Kierowali się
etyką w biznesie choć niektórzy zarzucają im „przekręty”, ale nie zapominajmy,
że tak wypowiada się konkurencja, która została w tyle i poprzez pomówienia
próbuje dojść do czołówki. Te same cechy, które wymieniłem przy tych trzech
dżentelmenach będą decydowały o sukcesie także w XXI wieku, ale obejmie ona
globalnie cały świat. Uniknąć
globalizacji można tylko poprzez izolację, ale izolacja skazuje na zastój i
regres.
Biorąc pod uwagę wszystkie „za” i „przeciw” zdecydowanie opowiadam się za
globalizacją, w której moralność i etyka jest wizytówką konieczną, bez której
wielkie firmy nie znajdą nabywców na swoje produkty. To klient zadecyduje o
kierunku globalizacji, choć może się wydawać, że do tego potrzebne są tylko
pieniądze. To my zadecydujemy kto będzie rozgrywał gry na szachownicach. Droga
do sukcesu w przyszłości globalizacji rynków wiedzie przez analizę
dotychczasowych osiągnięć. Opierając się na zdobytych już doświadczeniach,
będziemy budowali jeszcze silniejsze związki globalnych marek z
człowiekiem. Mniej dostrzegali w nim konsumenta, bardziej istotę ludzką.
Bardziej, niż przemawiać do portfela będziemy starali wnosić do życia nowe
etyczne wartości. W nowym tysiącleciu musimy wykazać jeszcze więcej
kreatywności. Standardowe metody badawcze nie mogą nam w tym wiele pomóc.
Musimy być innowacyjni w wyszukiwaniu rzeczy, które rzeczywiście w dobie
globalizacji gospodarczej mają dla ludzi znaczenie, oraz wiarygodni i uczciwi w
naszych obietnicach. Globalizacja ma przed sobą obiecującą przyszłość i szanse
na to, że urośnie w mądrą, etyczną siłę. Czego sobie i przyszłym pokoleniom
życzę.