JustPaste.it

Czy Polska jest krajem wolnym?

Wstęp

Celem niniejszego artykułu jest przybliżenie czytelnikom koncepcji Amartya Sena[1] dotyczącej instrumentalnego pojmowania wolności społeczno-ekonomicznej. Zrobiłem to próbując zastosować tą koncepcję w realiach polskich. Kierowałem się przy tym wiodącym pytaniem: „Czy Polska jest krajem wolnym w sensie społeczno-ekonomicznym?”.

„Wolność” jest terminem teoretycznym i wieloznacznym. W przejściu od tego terminu do terminów obserwowalnych została zastosowana procedura operacjonalizacji[2]. Wolność w pracy jest zdefiniowana jako możliwość wykorzystania pewnych sposobności. Pojęcie to jest onkologiczne i stanowi czynnik procedury operacjonalizacji. W wyniku konceptualizacji, Amartya Sen definiuje pięć pojęć będącymi wielkościami czynnika teoretycznego a są nimi wolność polityczna, wolność ekonomiczna, sposobności społeczne, zabezpieczenia społeczne i gwarancje jawności. Pojęcia te mają charakter epistemologiczny, a i więc nie każdy musi się zgodzić na to, że w pełni one wyczerpują zakres czynnika teoretycznego.

Wielkości te są swego rodzaju instrumentarium, czyli zbiorem pewnych namacalnych instrumentów realizacji wolności. W definiowaniu instrumentów brałem pod uwagę realia polskie i możliwość pozyskania danych statystycznych. Instrumenty te mają charakter zmiennych zarówno ilościowy jak i jakościowy. Niektóre z nich są bardziej ogólne i które w ramach szerszej pracy naukowej można by jeszcze bardziej rozdrabniać a niektóre są bardziej szczegółowe. Te nadawały się do bezpośredniego mierzenia ilościowego. Graficzne przedstawienie powyższych pojęć ilustruje wykres 1.

Do interpretacji danych posłużyłem się porównaniem podłużnym, czyli porównywałem obecny stan ze stanem przed 1989 rokiem. Rok ten obrałem dlatego, ponieważ w tym też to roku nastąpiła znaczna zmiana polityki państwa. Posłużyłem się także porównaniami poprzecznymi, czyli porównywałem dane instrumenty wolnościowe z analogicznymi w innych krajach.

Na podstawie tych porównań wyciągałem wnioski, co do zakresu wolności. W konkluzji artykułu dochodzę do wniosku, że zakres polskiej wolności jest dość ograniczony. W niektórych wielkościach Polska uzyskała dużą swobodę. Jest nią na pewno wolność polityczna. W innych wielkościach stan się jednak pogorszył a w niektórych nie zmienił. Trzeba było mi stwierdzić, że Polska w zakresie tak pojmowanej wolności, jak to uczyniłem w artykule, ma jeszcze wiele do zrobienia, aby można było ją uznać za w pełni wolną.

 

Wykres 1. Czynnik operacjonalizacji, instrumentarium oraz poszczególne instrumenty wolnościowe.

Wolność

Wolność polityczna

Wolność ekonomiczna

Sposobności społeczne

Zabezpieczenia społeczne

Gwarancje jawności

1.Istnienie konstytucji

2. Liczba partii politycznych

3.Liczba organizacji pozarządowych

4. Liczba osób korzystająca z praw wyborczych

1.Wzrost PKB

2.Nierówność podziału PKB

1. Dostęp do edukacji.

2. Dostęp do służby zdrowia

3.Dostęp do aptek

4.Bezpieczeństwo publiczne

5 Dostęp usług prawniczych

6. Dostęp do rzetelnej informacji.

1.Respektowanie praw kobiet

2. Wysokość emerytur

3. Wysokość rent

 

1. Percepcja korupcji

2. Liczba afer gospodarczych

3. Opinie obywateli na systemu sprawowania władzy.

Czynnik operacjonalizacji

Instrumentarium

Instrumenty wolnościowe

Źródło: Opracowanie własne na postawie koncepcji Amartya Sena

Czy Polska jest krajem wolnym?

 

Wolność można traktować jako możliwość osiągnięcia pewnych sposobności. Być wolnym w ramach jednostki oznacza móc podejmować decyzje, co do swojego życia. Podobnie możemy rozpatrywać wolność całego społeczeństwa, czy kraju. Gdy tak potraktujemy wolność, to mieni się ona jako zbiór instrumentów, które umożliwiają układanie sobie życia zgodnie ze swoimi aspiracjami. Można by wymienić pięć takich instrumentów[3], które umożliwiają realizowanie wolności (patrz wykres 1).

 Często wolność państwa utożsamia się z wolnością polityczną. Faktycznie osoba w państwie, w którym nie może wyrażać swoich poglądów politycznych, nie możne uznać siebie za jednostkę w pełni wolną. Cóż z tego, że może mieć dostatek materialny i cieszyć się zdrowiem, kiedy nie może wyrazić swojego zdania na temat władzy, polityki czy gospodarki.

 Można by zadać pytanie, a dlaczego musi ona wyrażać negatywne spostrzeżenia na temat władzy, skoro ma dostatek. Tak sytuacja mogłaby wystąpić w Chinach. W Chinach od 1979 roku nastąpiły liczne reformy gospodarcze. W dużej mierze gospodarka chińska stała się kapitalistyczna, ponieważ została oparta na własności prywatnej. Ostatnie lata przynoszą Chinom ogromny wzrost gospodarczy[4]. A mimo tego nie można zapomnieć rzezi opozycjonistów na placu Tiananmen w 1990r., jakiej dokonały władze komunistyczne tego państwa.

W dużej zbiorowości ludzi zawsze znajdą się osoby, które nie będą ugodowe. Wynika to z osobowości ludzkiej, która może być ugodowa albo buntownicza. Skoro są takie osoby, które chcą krytykować, czy to słusznie czy też niesłusznie, nie można im odmawiać tej sposobności. Gdy państwo karze takie osoby za ich krytykę bądź działania, to ogranicza tym samym wolność tej grupy osób. Ponieważ należą one do społeczeństwa, to tym samym ogranicza wolność samego społeczeństwa.

 Ograniczenie wolności politycznej ma ogromny wpływ negatywny na pozostałe instrumenty wolnościowe a także na realizację sprawiedliwości społecznej. Jest to właśnie przyczyna, dlaczego nie powinna być ona ograniczana. Sprawiedliwość społeczna jest realizowana jako maksymalizacja użyteczności wszystkich osób w społeczeństwie. Użyteczność jest z kolei liczbowym wyrażeniem preferencji jednostek.

Gdy tak potraktujemy użyteczność, to rozszerzanie wolności politycznej ma wpływ na rozszerzanie wolności ekonomicznej. Znany dylemat podziału dóbr pomiędzy trzema osobami, pokazuje jak łatwo jest złamać postulat sprawiedliwości społecznej i ograniczyć wolność ekonomiczną niektórych grup społecznych. Załóżmy, że mamy do podziału 120 jednostek pewnego dobra. Każda z trzech osób (grup) kieruje się taką samą preferencją, co do posiadania dóbr. Każda woli więcej niż mniej dóbr. (Jest to postulat niedosytu konsumenta). Zadowolenie czerpane z każdej kolejnej jednostki konsumowanego dobra daje osobie (grupie) coraz mniejsze zadowolenie. (Postulat malejącego zadowolenia krańcowego, czyli tzw. prawo Giffena I).

 Na tej podstawie możemy sformułować matematyczną funkcję, która będzie odpowiadała powyższym założeniom. Funkcja ta musi być rosnąca, bo wtedy będzie spełniony postulat niedosytu. Musi także być rosnąca coraz wolniej, bo wtedy będzie spełnione prawo Giffena. Oznacza to również, że funkcja krańcowej użyteczności będzie malejąca. Takie założenia spełnia funkcja potęgowa w postaci: .Zakładamy, że każda z trzech osób kieruje się taką samą funkcją użyteczności: .

 Zauważmy, że odwołanie funkcji użyteczności do preferencji przy powyższych postulatach, prowadzi do wniosku, że funkcja użyteczności ma charakter subiektywny, marginalny i względny. Subiektywny, ponieważ opisuje zachowanie się każdej jednostki z osobna. A to, że każda z osób kieruje się taką samą funkcją nie zaprzecza subiektywności tej funkcji. Marginalny, ponieważ jest spełnione prawo malejącej użyteczności krańcowej a do rozwiązania będzie służył rachunek marginalny. Względny, ponieważ funkcja użyteczności jest tylko liczbowym odwzorowaniem preferencji konsumenta, a te polegają na porównywaniu zadowolenia z konsumpcji poszczególnych ilości towarów[5].

 Gdy podzielimy równo po 40 jednostek na każdą osobę, to każdy uzyska użyteczność u(40)= »3,42. Łączna użyteczność wyniesie z kolei 3*u(40)»3*3,42=10,26. Jest to największa użyteczność, jaką mogą uzyskać łącznie konsumenci. Co by nastąpiło, gdyby jednak dwoje osób zmówiłoby się i podzieliło dobra między sobą kosztem trzeciej osoby? W takim przypadku użyteczność uprzywilejowanych osób wzrosłaby a użyteczność trzeciej osoby spadłaby.

 Taki podział mógłby trwać, aż do momentu, gdy oboje mieliby po 60 jednostek ostatni natomiast miałby 0 jednostek. Użyteczność łączna wynosiłaby u(60)+u(60)+u(0)= »3,91+3,91+0=7,82. Gdy trzecia osoba nie ma możliwości zablokowania takiej alokacji dóbr, to traci na tym wszystko. Konsumenci, którzy jednak utworzyli koalicję mają większą użyteczność, niż kiedy dobra były dzielone równo (3,91>3,42).

Widać wyraźnie, że zwiększenie użyteczności poszczególnych konsumentów tworzących koalicję dzieję się kosztem użyteczności społecznej, w tym przypadku trzech osób. Łącznie użyteczność obu koalicjantów wzrosła o ( 2*(3,91-3,42)=0,98) Łączna użyteczność całego społeczeństwa trzech osób spadła jednak o (10,26-7,82=2,44). Spadek użyteczności społeczeństw jest większy niż wzrost użyteczności koalicjantów (2,44>0,98). Do jeszcze gorszej sytuacji doszłoby, gdyby jedna osoba dysponowała taką władzą, aby móc wszystko zagarnąć kosztem pozostałych osób z przykładu. Użyteczność tej jednej osoby wynosiłaby u(120)= »4,93. Pozostałych osób wynosiłaby 0[6].

Ten ekonomiczny przykład pokazuje jak utrzymywanie władzy w rękach jednej grupy ludzi może ograniczać sprawiedliwy podział dóbr. Ograniczanie swobód politycznych prowadzi właśnie do takiego niesprawiedliwego podziału. Gdy dążymy do sprawiedliwości społecznej, to państwo powinno uniemożliwić tworzenie się grup trzymających władzę, które obniżają wolność polityczną  innych osób. W ramach sprawiedliwości społecznej jest zasadne twierdzenie, że każdy powinien mieć zagwarantowaną sposobność polityczną! Ten przykład pokazuje także, że wolności nieekonomiczne[7], można sprowadzić do wolności ekonomicznej, a tą z kolei można opisać za pomocą użyteczności.

Drugim zbiorem instrumentów wolnościowych są sposobności ekonomiczne. Ile to osób marzy o wycieczkach w dalekie kraje, o podróżowaniu, o studiach na renomowanych uczelniach swoich dzieci i o wielu innych rzeczach? Z pewnością każdy ma większe bądź mniejsze marzenie, które nie jest w stanie zrealizować ze względu na ograniczenie dochodowe. Osoba, która nie jest w stanie zakupić podstawowych dóbr(towarów i usług) ewentualnie ich wytworzyć (choć to już się rzadko zdarza ze względu na ogromny podział pracy we współczesnym świecie) nie może zostać uznana za w pełni wolna. Chodzi tu także o granice dochodowe, które taką wolność zapewniają. Osoba, która marzy o podróży w kosmos może w całym swoim życiu do tego dążyć a i tak tego nie zrealizować. Taka osoba nie będzie siebie traktowała za wolną, gdyż nie może zrealizować siebie w taki sposób jakby chciała, ze względu na osiągane dochody. Z drugiej strony asceta wyrzekający się w pełni dóbr materialnych a osiągający nawet mały dochód może siebie uznać za osobę wolną w sensie ekonomicznym.

Gdy rozważamy jednak dane społeczeństwo, to powinniśmy rozumować w kategoriach przeciętności. Jeżeli przeciętny obywatel państwa jest w stanie zrealizować swoje zapotrzebowanie na podstawowe dobra można uznać go za wolnego w znaczeniu ekonomicznym. W tym znaczeniu rozwój gospodarczy traktowany jako wzrost PKB nic nie powie o wolności ekonomicznej ludności, gdyż wzrost ten może być nierównomierny i tylko niektóre grupy społeczne będą z niego czerpały korzyści.

Kolejnym instrumentem wolnościowym jest strefa możliwości społecznych. Chodzi tu przede wszystkim  o łatwość dostępu do edukacji, służby zdrowia, bezpieczeństwa publicznego, systemu prawnego. Brak powszechnego dostępu do tego instrumentu wolnościowego łatwo może się przełożyć w ograniczenie wolności ekonomicznej. Osoba nawet bardzo zamożna może wszystko utracić w wyniku zapadnięcia w skomplikowaną i drogą w leczeniu chorobę a jednocześnie niepodlegająca bezpłatnemu leczeniu. Podobna sytuacja może się zdarzyć w wyniku przestępstwa a więc braku bezpieczeństwa publicznego.

Czwartym instrumentem wolnościowym jest gwarancja jawności działania instytucji państwowych. Jeżeli nie ma przejrzystego prawa i jawnych zasad funkcjonowania instytucji państwowych, to pojawia się pożywka dla różnego rodzaju grup o charakterze mafijnym. Ponadto pojawia się skłonność do unikania prawa, utrwala się pojęcie niesprawiedliwości społecznej osób chcących pozostać uczciwymi. Dotyczy to także postaw, które reprezentują przedstawiciele władz naczelnych. Jeżeli władcy są sprawiedliwi i uczciwi, otoczą ich honorowi urzędnicy a złodzieje kryć się będą po kątach. Jeżeli jednak władcy są nieuczciwi, źli poczują dla siebie szanse a ludzie prawi wycofają się na ubocze. Tak w starożytnym świecie próbowano walczyć z korupcją. Maksyma ta wydaje się jednak aktualna.

Ostatnim instrumentem wolnościowym jest zabezpieczenie społeczne. Osoba, która obawiałaby się, że w razie wypadku zostałaby inwalidą i że nie zostanie zabezpieczona na przyszłe życie ograniczyłaby swoją skłonność do pracy i działania w ogóle. Podobnie kobieta, która nie byłaby pewna zabezpieczenia w razie zajścia w ciąże, czułaby się ograniczona. Nie mogłaby zajść w ciąże, kiedy by tego chciała, a tym samym jej wolność zostałaby ograniczona.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej rozpoczyna się preambułą słowami: „W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie…” W źródle powszechnego prawa, jakim jest Konstytucja zostało podkreślone, że Polska odzyskała suwerenność w 1989 roku. Potwierdza to, że Polacy uzyskali możliwość korzystania z politycznego instrumentu wolnościowego dopiero w tym roku. Oczywiście jest to data umowna. Instrumentu wolnościowego nie da się ustalić jednym aktem. Budowa każdego instrumentu wolnościowego, politycznego w szczególności, trwa wiele lat.

Aktualnie 15 lat po tej umownej dacie wydaje się, że pluralizm polityczny jest jawny i dość rozwinięty. Za głoszenie własnych poglądów politycznych nie grozi kara. W tym kontekście III Rzeczpospolita jest dość wolnym krajem. System partyjny oraz parlamentarno-gabinetowy ustrój, który się w Polsce ukształtował, daje jednak wiele do myślenia. Czy można uznać za w pełni wolnego politycznie człowieka, który uzyskuje największą liczbę głosów w danym okręgu, lecz ze względu na nie przekroczenie progu 5% przez partię, do której należy, nie dostaje się do parlamentu? Jednomandatowe okręgi wyborcze byłyby narzędziem, które zwiększyłoby realizacje politycznego instrumentu wolnościowego.

Demokracja w Polsce już jednak funkcjonuje. Przekonał się o tym ostatnio Leszek Miler. W przepojonej propagandą kampanii wyborczej SLD-UP kierowana przez Leszka Milera zdobywa prawie 50% miejsc w Sejmie i prawie 75% w Senacie. Wydawało się, że ma ogromne zaplecze społeczne, które będzie w stanie zaakceptować jego rządy. Prawa demokracji są jednak nieubłagane. Wybuch licznych afer, korupcja na najwyższych szczeblach władzy doprowadziła w końcu do rozłamu SLD i spadku poparcia wyborczego do kilku procent. Ujawnianie licznych afer przez niezależne media a także otwarta krytyka opozycji partii rządzących są przejawem utrwalonego politycznego instrumentu wolnościowego.

 W sensie ekonomicznym wolność w Polsce jest bardzo zróżnicowana. Wzrost gospodarczy (chodzi tu o wzrost PKB) w latach 1990-2004 dokonał się nierównomiernie. Według oficjalnych statystyk średniorocznie w latach tych PKB rósł w tempie 3,29%[8]. Gdybyśmy doliczyli do tego wzrost PKB wypracowany w szarej strefie, to byłby on jeszcze większy. Są gałęzie gospodarki, które rozwijają się bardzo dynamicznie, lecz są też takie, które zawężają się. Było to spowodowane transformacją gospodarczą. Transformacja ta nadal trwa. Wydaje się, że nie ma, co liczyć na bardziej zrównoważony wzrost w przyszłości. Wszystkie procesy transformacyjne spowodowały, że polskie społeczeństwo podzieliło się na osoby, które uczestniczą w rozwoju oraz na osoby, które są wyłączone z tego procesu wzrostu.

 Choć może to dziwnie zabrzmieć, to są w Polsce osoby, które cierpią na ciągłe niedożywienie. Spowodowane to jest nie tym, że w Polsce produkuje się za mało żywności, gdyż polskie rolnictwo jest w stanie wyżywić o wiele więcej ludzi niż mieszka w Polsce. Głównym powodem jest ubóstwo osób, które cierpią na głód bądź ubóstwo osób, na utrzymaniu, których są ci ludzi. Nie stać ich na zakup odpowiedniej ilości żywności. W sensie ekonomicznym nie można uznać tych osób za wolne. Są przywiązane do miejsc gdzie przebywają, gdyż ich nie stać na podróże. Brak pracy powoduje, że nie mają nadziei na lepsze życie. Zdani są na łaskę i niełaskę państwa. Takie osoby, choć politycznie są wolni, często z niej nie korzystają. Nie uczestniczą w

Tabela: Pracujący i wynagrodzenia w działach gospodarki w Polsce w roku 2003

 

działy

Pracujący w tys. osób

Wynagrodzenia w mln zł.

Pracujący w %

Wynagrodzenia w %

Wskaźnik

 

(1)

(2)

(3)

(4)

(5)=(4)/(3)

Rolnictwo, łowiectwo, leśnictwo

4281,5

3981,7

28,69

1,71

0,06

Rybołówstwo i rybactwo

6,3

88

0,04

0,04

0,89

Przemysł

2887,9

71914,7

19,35

30,80

1,59

Budownictwo

676,6

11877

4,53

5,09

1,12

Handel i naprawy

1998

27706,6

13,39

11,87

0,89

Hotele i restauracje

210,9

2322

1,41

0,99

0,70

Transport

724,7

18047,8

4,86

7,73

1,59

Pośrednictwo finansowe

290

11470,2

1,94

4,91

2,53

Obsługa nieruchomości i firm

897,1

19754,4

6,01

8,46

1,41

Administracja państwowa i obrona narodowa

838,8

19604,8

5,62

8,40

1,49

Edukacja

894,6

22889,9

5,99

9,80

1,64

Opieka zdrowotna

851,7

16349,9

5,71

7,00

1,23

Pozostała działalność usługowa, komunalna, społeczna i indywidualna

365,6

7453,2

2,45

3,19

1,30

Suma

14923,7

233460,2

100,00

100,00

1,00

Opracowanie własne na podstawie rocznika statystycznego 2003, GUS, Warszawa

wyborach. Jest to przykład jak aspekt wolności ekonomicznej wpływa na wolność polityczną.

 Problem wolności ekonomicznej nie dotyczy jednak tylko osób będących na progu egzystencji, lecz także inne grupy społeczne. Współczynnik koncentracji Lorenza wyliczony dla wynagrodzeń, rent, emerytur i zasiłków, jakie uzyskują osoby pracujące, renciści i emeryci i bezrobotni wynosi według moich wyliczeń 0,83. Pokazuje on jak bardzo skoncentrowane są w Polsce dochody. Nawet, gdy w analizie koncentracji posłużyłem się tylko działami gospodarki i uwzględniłem zaledwie osoby pracujące, to wskaźnik ten wyniósł 0,82. Zatem nawet w ramach osób pracujących jest silna koncentracja dochodów. Można przyjąć ogólnie, że wzrost gospodarczy przekłada się na sytuację ludzi właśnie przez wynagrodzenia. Jeżeli tak jest, to wzrost gospodarczy ma w pierwszej kolejności wpływ na osoby pracujące, które ten wzrost przede wszystkim wypracowują. Osoby bezrobotne, emeryci i renciści uczestniczą w bardziej ograniczony sposób we wzroście gospodarczym. Zakres wolności ekonomicznej jest zatem inny dla osób partycypujących we wzroście a inny dla osób, które w tym wzroście nie uczestniczą. Podobnie rozumując można stwierdzić, że w ramach osób pracujących zakres wolności ekonomicznej jest różny.

Gdy podzielimy udział wynagrodzenia uzyskanego w danym dziale gospodarki przez udział tego działu w liczbie pracujących, to okazuje się, że największy jest on dla pośrednictwa finansowego(2,53), edukacji(1,64), przemysłu(1,59). Najmniejszy jest ona dla rolnictwa (0,06!), hoteli i restauracji (0,70) oraz handlu i napraw (0,89). To finanse, edukacja i przemysł najbardziej uczestniczą w polskim wzroście gospodarczym. Najmniej z kolei rolnictwo, hotele, restauracje oraz handel i naprawy (patrz tabela obok).

Tak jak to już wspominałem instrument wolnościowy jest budowany przez wiele lat. O ile w ramach wolności politycznej jest możliwe ustanowienie jednym aktem pluralizmu i dostarczenie wielu ludziom tego instrumentu, o tyle w ramach wolności ekonomicznej proces ten jest o wiele dłuższy. Sam proces korzystania z politycznych praw oraz rozwój instytucji demokratycznych jest już osobną kwestią i na pewno potrzeba więcej czasu na ich realizację niż tylko wydanie aktu prawnego nadającego prawa polityczne. Mimo wszystko w porównaniu do wolności ekonomicznej jest on o wiele krótszy. Przypadek Polski jest dobrym dowodem na to. Trzeba będzie Polakom jeszcze długo poczekać zanim osiągniemy wystarczający poziom wolności ekonomicznej.

Trzecim instrumentem wolnościowym są sposobności społeczne. Odnoszą się one do społecznej organizacji takich sfer ja edukacja, ochrona zdrowia itp., które decydująco wpływają na możliwość lepszego życia. Mają także znaczenie dla efektywnego uczestnictwa w życiu ekonomicznym i politycznym. Na przykład analfabetyzm uniemożliwia podjęcia pracy, którą trzeba wykonywać zgodnie z instrukcjami czy normami jakości. Nieumiejętność czytania i pisania ogromnie też zawęża możliwość podejmowania działalności politycznej[9]. W Polsce nie mamy do czynienia z problemem analfabetyzmu na masową skalę.

System edukacji w Polsce jest bardzo powszechny. Wydaję się, że w ramach tego zagadnienia Polska nie wypada źle. Gdy analizujemy liczbę studentów i absolwentów szkół średnich i wyższych, to można powiedzieć, że coraz większa liczba młodych Polaków podejmuje trud studiowania. W roku 2002 było 342,1 tys. absolwentów szkół wyższych[10]. Jest to sześciokrotnie więcej niż w roku 1990. Obok publicznego systemu edukacji wykształcił się niepubliczny i prywatny system szkół. Niedługo uczelnie niepaństwowe zaczną udzielać pierwsze doktoraty. Popyt na edukację jest obecnie duży i ciągle rośnie. Młodzi ludzie i nie tylko zaczynają sobie bowiem zdawać sprawę z tego, że brak wykształcenia jest blokadą w poszerzanie wolności ekonomicznej. Brak wykształcenia zamyka drogę do wielu możliwych stanowisk pracy. Jest to na pewno pozytywne zjawisko, gdyż wielu ekonomistów uważa, że poziom wykształcenia jest wyznacznikiem przyszłego wzrostu gospodarczego.

 Niestety polska gospodarka nie jest w stanie wchłonąć tylu specjalistów. W ostatnim czasie administracja USA, rząd w Niemczech a także Irlandia otworzyły nabór na informatyków z całego świata. W każdym z tych krajów, osoba kończąca studia informatyczne nie ma najmniejszego problemu w znalezienie pracy. W Polsce uczelnie kształcą informatyków, którzy po studiach albo pracują nie w swoim zawodzie albo wyjeżdżają zagranicę w poszukiwaniu pracy albo są bezrobotnymi. Tak sytuacja w Polsce występuje w każdej sferze. Wszystkie rynki pracy są zapchane.

 Stopa bezrobocia wśród osób legitymujących się wyższym wykształceniem wynosi około 7,0%. Dla porównania stopa bezrobocia wśród osób z podstawowym i niepewnym podstawowym wynosi około 30%. Wskaźnik aktywności zawodowej dla tych dwóch grup jest jeszcze bardziej zaskakujący. Dla osób z wyższym wykształceniem wynosi on 81,4% a dla osób z wykształceniem podstawowym 25,6%[11]. Może to świadczyć, że osoby z wykształceniem wyższym są o wiele lepiej dostosowani w poszukiwaniu pracy. Wyuczone schematy postępowania na uczelniach mogą po pewnych przekształceniach być wykorzystywane w poszukiwaniu pracy. Osoby nieuświadomione i niewykształcone mogą o wiele łatwiej ulegać wyuczonej bezradności.

Drugą sferą, którą trzeba zbadać w ramach społecznego instrumentu wolnościowego, jest dostęp do służby zdrowia. W Polsce opieka zdrowotna jest zapewniona przez konstytucje[12]. W teorii zatem każdy ma prawo do bezpłatnego leczenia, w praktyce jest jednak zupełnie inaczej. Dostęp do publicznej służby zdrowia jest bardzo utrudniony. Kolejki do niektórych specjalistów wynoszą kilka miesięcy. Jeszcze dłużej czeka się na skomplikowane operacje nawet po kilka lat. Szpitale są zadłużone  na wiele milionów. Korupcja dotyka często lekarzy. W tym względzie sytuacja nie jest zbyt optymistyczna. Wykształcił się również system prywatny służby zdrowia. Gabinety są tam bardzo schludnie urządzone, terminy o wiele szybciej osiągalne niż w publicznej służbie zdrowia. Finansowany on jest jednak z dodatkowych zasobów pacjentów. Liczba lekarzy według spisu z roku 2002 na koniec tego roku wynosiła w Polsce 88,1tys. Co w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców daje 23,2. W porównaniu do krajów zachodnich nie jest to wskaźnik najgorszy.

Dostęp do refundowanych lekarstw ostatnio również został mocno ograniczony. Ogranicza to w znacznym stopniu wolność ekonomiczną szczególnie osób starszych, które często chorują i które muszą dużo wydawać na drogie lekarstwa. Dostęp w zakupie lekarstw jest natomiast bardzo ułatwiony, gdyż coraz więcej lekarstw jest dopuszczona do sprzedaży bez recepty i coraz więcej koncesji uzyskują osoby chcące prowadzić apteki. Na koniec 2002 roku wynosiła ona 9332. W przeliczeniu na 10tys. osób liczba aptek wynosiła w 2002 r. około 2,5.

Trzecia sferą, którą trzeba rozważyć w ramach społecznego instrumentu wolnościowego jest bezpieczeństwo publiczne. O ile edukacja w Polsce dość dobrze się rozwija, a służba zdrowia jest na w miarę względnym poziomie, o tyle stan bezpieczeństwa publicznego jest przerażający. Wskaźnik wykrywalności sprawców przestępstw stwierdzonych na koniec 2002 roku wynosił 54,9%, przy czym liczba przestępstw stwierdzonych w zakończonych postępowaniach przygotowawczych wynosiła 1,4mln[13]! Liczba skazanych prawomocnym wyrokiem ściganych z oskarżenia publicznego wynosiła w 2001 roku 315tys. osób. Aktualnie w zakładach karny przebywa ponad 80 tys. osób.

 Upolityczniona prokuratura, która nie jest w stanie działać skutecznie jest temu po części winna. Również będąca w opłakanym stanie finansowym policja nie jest w stanie poprawić bezpieczeństwa publicznego. Wydaje mi się, że największy problem tkwi w stanie ekonomicznym Polski i zmianie mentalności społeczeństwa. Zdrowa gospodarka kapitalistyczna powinna wytworzyć wśród przedsiębiorców oraz klientów poczucie zaufania i uczciwości. Właściciel restauracji sprzedając nam obiad nie robi tego altruistycznie, lecz kieruje się zasadą egoizmu i oczekuje wypracowania zysku, który z kolei może spożytkować we właściwy dla siebie sposób. Jeżeli nie będziemy mieli zaufania do właściciela, co do tego, co w zasadzie jemy, to możemy zrezygnować z zakupu u tego restauratora i kupimy u innego. Konkurencja wymusza u właścicieli budowanie zaufania. Zaufanie z kolei jest budowane z uczciwości, kompetencji, konsekwencji, lojalności i szczerości[14]. Tworzenie tych relacji powinno być chronione przez prawo. W Polsce prawo jest słabo respektowane, sprawy o odzyskanie należności ciągną się latami a przy tym pogoń za szybkim zyskiem pseudo przedsiębiorców wywołuję brak zaufania.

W ramach tego instrumentu wolnościowego trzeba rozpatrzyć także dostęp do adwokatów, notariuszy i sądów. Instytucje te kierują się zasadą samorządności. Bardzo to ogranicza dostęp do tych zawodów. Młodzi ludzie kończący prawo nie mogą wykonywać zawodu bez odpowiedniej aplikacji. Na taką aplikacje mogą się dostać tylko nieliczni. Ograniczony nabór na aplikantów implikuje ograniczoną dostępnością do usług prawniczych. Ceny tych usług także nie mogą się przez to obniżyć. Najbardziej hermetyczną grupą są notariusze.

Tabela: Przeciętny nakład dzienników w Polsce oraz i przeciętna cena w I kwartale 2004r

Nazwa

 Nakład w tys. egzemplarzy

Średnia cena

Procent

Nakład na 10tys. mieszkańców

 

Dzienniki ogólnopolskie

1670,2

_

63,53

438,4

 

Fakty

578,9

1,00 zł

22,02

151,9

 

Gazeta Wyborcza

423,8

2,00 zł

16,12

111,2

 

Super Express

244,5

1,40 zł

9,30

64,2

 

Rzeczpospolita

181,6

2,50 zł

6,91

47,7

 

Gazeta Prawna

91,7

3,45 zł

3,49

24,1

 

Dziennik Sportowy

77,8

 

2,96

20,4

 

Trybuna

25,3

1,90 zł

0,96

6,6

 

Puls Biznesu

23

3,95 zł

0,87

6,0

 

Sport

12,3

 

0,47

3,2

 

Parkiet

11,3

3,00 zł

0,43

3,0

 

Dzienniki lokalne

958,6

_

36,47

251,6

 

Polskaexpress razem

441,7

 

16,80

115,9

 

Orkli razem

227,5

 

8,65

59,7

 

Pozostałe lokalne

289,4

 

11,01

76,0

 

Razem

2628,8

_

100,00

690,0

 

Źródło: opracowanie własne na podstawie artykułu  "Wzrosła sprzedaż…" Gazeta Wyborcza wtorek 11 maja 2004r, str. 22

Kolejną sferą w ramach wolności społecznej jest jakość i dostęp do rzetelnej i obiektywnej informacji. Rolę w tej mierze odgrywają niezależne media. Chodzi tu o dostęp do codziennej prasy a także telewizji, radia i Internetu. Łącznie w I kwartale 2004 roku średni nakład dzienników ogólnopolskich i lokalnych wynosił przeszło 1670tys. egzemplarzy. Na 10tys. mieszkańców przypadało przeciętnie 690 egzemplarzy dzienników ogólnopolskich i lokalnych. Cena dzienników wahała się między 1,00zł a 4,00zł.

Oznacza to, że co 14-ty Polak nabywa dzienniki. Widać zatem, że prasa codzienna jest mocno rozwinięta. Podobnie rzecz ma się z programami telewizyjnymi obok państwowej jedynki i dwójki mamy na rynku Polsat, TVN, Polonię, Telewizję Trwam i wiele innych niezależnych od polityki stacji telewizyjnych. W zakresie stacji radiowych obok jedynki i trójki państwowych mamy wiele stacji prywatnych ogólnopolskich takich jak RMF, Radio Zet, Radio Maryja, Tok FM a także wiele stacji lokalnych. Dostęp do niezależnych mediów jest zatem w Polsce dość powszechny. Wydaje się, że są one również mocno rozwinięte. O sile ich świadczy liczba afer gospodarczych, które zostały przez media ujawnione. Niezależne media, choć należą do społecznego instrumentu wolnościowego to mocno wpływają na czwarty instrument wolnościowy, jakim jest gwarancja jawności.

Życie społeczne opiera się na pewnych zasadach zaufania. Gwarancja jawności dotyczy zabezpieczeń prawnych, zwyczajowych czy ekonomicznych, które pozwalają na nawiązanie stosunków przy założeniu ich obopólnej przejrzystości. W Polsce brak jest takich zabezpieczeń. Dopiero silny nacisk mediów sprawia, że zaczyna się mówić o odpowiednich zabezpieczeniach przez korupcją, groźnym nepotyzmem i anarchią prawną. Według najnowszego raportu Banku Światowego dotyczącego korupcji ze wszystkich krajów, które weszły 1 maja do Unii Europejskiej Polska zajmuję najgorszą pozycję. Badano percepcję korupcji, a nie samo zjawisko, gdyż nie jest łatwo zmierzyć korupcję bezpośrednio. Przedsiębiorcy wystawiali anonimowo stopnie. 1 oznaczało nigdy nie płace łapówki 6 zawsze płacę łapówkę. Średnia dla Polski wyszła 2,5[15]. W Polsce panuję powszechne przekonanie o korupcji w urzędach, sądach i w służbie zdrowia. Ogranicza to bardzo wolność Polaków. Gdy doliczy się do tego wszystkiego liczne afery gospodarcze i polityczne, które co chwila wybuchają, to ma się wrażenie, że nastąpił powszechny upadek moralności elity polskiej. Jeżeli sytuacja ekonomiczna nie zmieni się, to można będzie obserwować jeszcze większą grę marionetek politycznych. Już teraz ma się wrażenie, że politycy rządzą tylko dla własnych korzyści. Przypuszczam, że nie wszyscy przyjmą postawę obojętności i uległości negatywnym wzorcom zachowań, lecz że część społeczeństwa utworzy silną grupę sprzeciwu. W słabości można się przecież umocnić.

Ostatnim instrumentem wolnościowym jest zabezpieczenie społeczne. Polska jest w świadomości ludzi uważana za kraj o charakterze opiekuńczym. Sztywne wydatki budżetu państwa w ostatnich latach wynosiły ponad 70% ogółu wydatków. Są to przede wszystkim wydatki socjalne. Można by odnieść wrażenie, że skoro tak duża część wydatków idzie na opiekę społeczną, to w zasadzie gdzie tkwi problem. Okazuje się, że w rzeczywistości polskiej nie jest tak to przejrzyste, jak w ustawie budżetowej. System nie jest przejrzysty. Dane świadczenia są przyznawane osobom, które w zasadzie nie powinni ich otrzymywać. Kwoty świadczeń także nie są wysokie. Obserwuje się gwałtowny spadek rodności kobiet. Coraz mniej kobiet decyduje się na więcej niż jedno dziecko. Sprawia to, że po raz pierwszy w historii powojennej został osiągnięty ujemny przyrost naturalny. Przy ogromnym bezrobociu i ciągle rosnących wymaganiach zawodowych a także przy coraz mniejszym zabezpieczeniu społecznym kobiety nie chcą zakładać rodzin z dziećmi. Częste są przypadki, że po urlopie macierzyńskim kobiety wracające na swoje stanowisko pracy są po pewnym czasie zwalniane. Nie jest też tajemnicą, że wielu pracodawców łamiąc prawo już na rozmowach kwalifikacyjnych zadaje pytanie dotyczące chęci posiadania dzieci.

Reforma emerytalna zmieniła także system ubezpieczeniowy. Według wielu obliczeń przyszli emeryci, nie mogą liczyć na wysokie emerytury. Ludzie poważnie myślący o swoich emeryturach muszą samodzielnie oszczędzać pieniądze, aby mieć zabezpieczenie na przyszłość. Wydaje się, że pod względem tego instrumentu wolnościowego Polacy są mocno ograniczeni.

Czy Polska jest  krajem wolnym? Jeżeli rozpatrzymy aspekt polityczny i społeczny to odpowiedź wydaje się twierdząca. Dokonało się wiele przemian pozytywnych pod tym względem w ostatnich 15 latach. Aspekt ekonomiczny nie jest już taki jednoznaczny, gdyż zależy jaką grupę społeczną rozpatrujemy. Zabezpieczenia społeczne na pewno pogorszyły się ostatnio. Najgorzej natomiast sytuacja wygląda z punktu widzenia gwarancji jawności. Jest zatem jeszcze wiele do zrobienia.


[1] Amartya Sen jest wykładowcą Cambridge College. W 1998r. uzyskał Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii. Napisał między innymi: Collective Choince and Social Welfare, On Economic Inequality, Poverty and Famines. Kofi Annan sekretarz generalny ONZ tak pisał o A.Senie „ nie ma pośród ekonomistów bardziej zdecydowanego i przenikliwego rzecznika ludzi biednych i upośledzonych niż Amartya Sen. Jego prace zrewolucjonizowały teorię i praktykę rozwoju, że miarą jakości życia musi być wolność a nie bogactwo.” Za Amartya Sen, Rozwój i wolność, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2002, okładka na początku książki i na końcu.

[2] Zob. red. naukowy J. Strelau, Psychologia, podręcznik akademicki, podstawy psychologii, tom I, rozdział 11, podstawowe metody badawcze… rozdział pod redakcją Jerzego Brzezińskiego i Elżbiety Hornowskiej, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003, str.389-400. Autorzy objaśniają koncepcję operacjonalizacji w naukach społecznych. Podany jest tamże przykład operacjonalizcji pojęcia „postawa konserwatywna”. Operacjonalizacji tej dokonał C.P.Middendorp w 1978roku. Jak pisze sam autor celem pracy jest zdefiniowanie i zanalizowanie (tj. zoperacjonalizowanie i empiryczne oszacowanie) wymiaru postępowość-konserwatyzm”. Operacjonalizacji tej autor dokonał w czterech krokach: 1. Rekonstrukcji czynnika 2. Konceptualizacji wielkości. 3. Dobierania zmiennych oraz 4. Pomiaru. Procedura ta jest bardzo zbliżona, jakiej musiał dokonać A. Sen.

[3] Za Amartya Sen, Rozwój i wolność, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2002, str.25. Laureat nagrody Nobla roku 1998 wymienia w książce następujące instrumenty wolnościowe: sposobność polityczną, ekonomiczną, możliwości społeczne, gwarancje jawności i zabezpieczenia społeczne.

[4] Zob. L.Balcerowicz, Wolność i rozwój, ekonomia wolnego rynku, Wydawnictwo Znak, Kraków 1995.

[5] Przeciwieństwem subiektywności funkcji użyteczności  jest obiektywność tej funkcji. Oznaczałoby to, że funkcja użyteczności jest ponadludzka. Nadana „z góry”. Konsument nie miałby wtedy prawa do indywidualnych preferencji i musiałby się zachowywać zgodnie z opisem tej funkcji. Jest to oczywiście niemożliwe i niezgodne z obrazem rzeczywistości. Obok marginalności można także wymienić inne rozumienie użyteczności. W szkołach subiektywnych zachowanie gospodarstw domowych jest badane nie użytecznością, lecz strukturą wydatków. Wydatki z kolei mają charakter zwyczajowo-tradycyjny. Zob. więcej O.Lange, Ekonomia polityczna, tom I. W końcu względności można by przeciwstawić bezwzględność. Wtedy można by np. stwierdzić, że użyteczność równa 6 jest dwa razy większa niż użyteczność równa 3. Jeżeli traktujemy, że użyteczność ma charakter względny, to możemy o powyższym przykładzie powiedzieć tylko, że użyteczność pierwsza jest większa niż druga i na tej podstawie powiedzieć, że konsument preferuje bardziej koszyk towarów pierwszy od drugiego. O ile bardziej tego nie możemy w tym przypadku stwierdzić.

[6] Aby rozwiązać ten dylemat musimy posłużyć się rachunkiem marginalnym. Model matematyczny do powyższego problemu przedstawia się:

Rozwiązanie wyznaczają warunki Kuhna-Tuckera: Dzieląc pierwszy warunek przez drugi i drugi przez trzeci uzyskujemy:

Wstawiając do warunku ograniczającego uzyskujemy

[7] Przez wolność nieekonomiczną rozumiem wszystkie instrumentaria za wyjątkiem instrumentarium wolności ekonomicznej.

[8] Zob. Roczniki Statystyczne 1990-2003 oraz miesięczniki statystyczne z 2004r. Dynamika PKB w latach 1989-2003 przedstawiała się następująco: 1989: 0,2%; 1990: -11,6%; 1991: -7,0; 1992: 2,6%; 1993: 3,8%; 1994: 5,2%; 1995: 7,0%; 1996: 6,0%; 1997: 6,8%; 1998:4,8%; 1999:4,1%; 2000:4,0%; 2001: 1,0%; 2002:1,4%; 2003: 3,8%. W 2004 wg prognoz ma wynieś około 6%.

[9] Amartya Sen, Rozwój..., op. Cit., str.54

[10] Patrz Rocznik Statystyczny 2003, str.XLIV w dziale Polska w latach 1946-2002. W 1990r. liczba absolwentów szkół wyższych wynosiła 56,1tys. osób. Dla porównania liczba absolwentów w 1950r. wynosiła 14,5 tys. osób.

[11] Ibidem, str. 140-141

[12] Zob. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej art. 68 §1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia. §2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielanych świadczeń określa ustawa.

[13] Zob. Roczniki statystyczne z lat 1990-2003. Przestępstwa stwierdzone w zakończonych postępowaniach przygotowawczych: 1990- 883tys. 1991-886tys. 1992-881tys. 1993- 852tys. 1994- 906tys. 1995- 975tys. 1996-898tys. 1997- 992tys. 1998-1073tys. 1999-1122tys. 2000-1267tys. 2001-1390tys. 2002-1404tys.

[14] Zob. więcej Stephan P. Robbins, Zasady zachowania w organizacji, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2002, str. 157-159. Uczciwość to rzetelność i prawdomówność. Kompetencje oznaczają wiedzę i umiejętności techniczne i społeczne. Konsekwencja dotyczy niezawodności, przewidywalności i umiejętności w podejmowaniu działania. Lojalność jest to gotowość do obrony dobrego imienia innej osoby. Szczerość jest skłonnością do mówienia prawdy w całym jej wymiarze.

[15] Zob. www.worldbank.org/eca/prem