System życia do jakiego wciśnięty został człowiek, bywa bardzo przygniatający. No cóż, wszyscy, aby się utrzymać przy życiu, muszą dużo pracować, na różne sposoby walczyć i pokonywać trudności dnia codziennego.
Autor - Wiesław Matuch Wrocław, dn. 16.02.2008
System życia do jakiego wciśnięty został człowiek, bywa
bardzo przygniatający. No cóż, wszyscy, aby się utrzymać przy życiu, muszą dużo
pracować, na różne sposoby walczyć i pokonywać trudności dnia codziennego. Nie
każdy przecież jest dostosowany do takiego właśnie życia, a częstokroć nie
potrafi się nigdy przystosować. Jedni radzą sobie w tym systemie, inni
całkowicie czują się zagubieni. Jednych życie fascynuje, innych doprowadza do
ogromnej frustracji, zwłaszcza, gdy widzą to wielkie cierpienie,
niesprawiedliwość i bezsensowność życia. Prawda jest niestety taka, że jeśli
komuś ciągle coś nie wychodzi, wszystko stawia mu opór, na dodatek straszy go
komornik, a nerwica się pogłębia, to taki człowiek nie widzi logicznego sensu
życia. I nie ma co się dziwić. Jak tu nie upijać się, jak tu nie zażywać
narkotyków, aby zapomnieć o tym koszmarze. Moim zdaniem wszystkich należy
usprawiedliwić. Dlaczego? Bo czy życie, tak powinno wyglądać? Na pewno nie.
Wszyscy, których dotyka depresja, mają absolutną rację. Coś z tym życiem nie
jest tak. Właściwie każdy może to samo stwierdzić a nawet doświadczyć dramatu,
na własne życzenie. Zresztą, są chwile w życiu każdego człowieka, że chętnie by
coś zrobił, aby z tym wszystkim skończyć. Nie jest tak? Nawet zdarza się to
bogatym, opływającym we wszystko.
Dziennikarze, lub rządowcy, przykładowo, żyją sobie w luksusowych warunkach przy
ogromnych poborach, a obok gmachu prezydenckiego, w kanałach, mieszkają
bezdomni, pozbawieni wszelkiej opieki, pieniędzy i nadziei na lepsze. Mówić, że
jest wszystko normalnie, to chyba przesada. Brud w koło, pozbawieni wody,
toalety, właściwie wszystkiego. I obok takiej tragedii flesze lamp aparatów
reporterskich, kamery, przemądre konferencje parlamentarzystów. Wolny rynek,
demokracja… Czy to nie ten system doprowadził tych ludzi do kompletnej ruiny,
fizycznej a przede wszystkim psychicznej? Mówić im o bogu, czy o tym, że
społeczeństwu żyje się lepiej, to śmiech… Ludzie w depresji, bez domu i chleba,
mają to daleko gdzieś.
Jak to może być! Jedni sobie radzą a inni nie, jedni zarabiają dużo pieniędzy i
stać ich prawie na wszystko, a inni nie mają na kromkę chleba i śpią na
wysypiskach. Dzieje się to w cywilizowanym kraju, jak Polska. Czy ktoś potrafi
mi to wytłumaczyć? Ale w innych krajach, przy innych systemach zarządzania, jest
całkiem podobnie.
Taka sytuacja jest jednak bardzo zastanawiająca, gdyż
pomimo iż ludzkie ciało samo w sobie jest bardzo doskonale zorganizowane i
wszystko funkcjonuje w nim bez zgrzytu, w określonym czasie. Układy
immunologiczne i inne pozostałe działają niemal idealnie - to życie zewnętrzne
człowieka, nieraz jest tragiczne, bezsensowne, niezorganizowane, pozbawione
harmonii i współpracy z innymi.
Często nad tym się zastanawiam, dlaczego tak jest? Odpowiedzi znajduję różne,
łącznie z tą, że Stwórcy coś sknocili z ludzką psychiką, ale i z tą, że człowiek
sam też potrafi powalić się na ziemię. Ma dość duże możliwości, aby siebie i
innych dołować. Ciągle zadaję sobie to pytanie: Czy tak musiało być? Moim
zdaniem nie! Dlaczego jedne systemy w człowieku działają niemalże idealnie, a
drugie nie. Np. neurony i przekaźniki chemiczne w mózgu działają doskonale,
myśli funkcjonują błyskawicznie, przeskoki na płatach mózgowych i połączenia
pomiędzy nimi, funkcjonują jak w procesorze – bezbłędnie. A jednak życie samo w
sobie jest do niczego. Człowiek, który posiada inteligencję, oraz całkiem
logiczne myślenie, ma ogromne problemy prawie ze wszystkim.
Fakt, że niektórzy ludzie nie śpią w kanałach, lecz
prowadzą w miarę dobre życie, posiadają wspaniałą rodzinę, cieszą się swoim
bogactwem, to nie oznacza, że tak ma być, to nie oznacza, że nie powinno być o
wiele, wiele lepiej. Każdy przecież marzy o idealnym życiu, o pięknej miłości,
marzy o ogrodach, basenach, słonecznych plażach i pałacach. I to marzenie wydaje
się być jedynym, po co człowiek żyje. Wiemy jednak, że rzeczywistość ziemska
jest inna, bardziej złożona, a nawet okrutna.
Szukajmy przyczyn takiej sytuacji, albo uciekajmy na inne planety, bardziej
przyjazne, gdzie życie cechuje się tym czymś z naszych marzeń.
A może jednak spróbujemy, chociaż troszkę, poprawić i tu na ziemi system, żeby
było sprawiedliwiej, piękniej i bezpieczniej, gdzie nie było by biedaków,
analfabetów i rządzących „panów” z ochroną rządową.