JustPaste.it

Z pewną taką nieśmiałością....

Nieśmiałość utrudnia życie, czasem wręcz je paraliżuje. Skąd się bierze i dlaczego dla niektórych jest tak trudna do pokonania?

Nieśmiałość to brak pewności siebie, ciągłe skrępowanie, bardzo silne skoncentrowanie na sobie, niska samoocena i brak wiary w swoje możliwości. To cechy bardzo niepopularne w dzisiejszym przebojowym, agresywnym świecie. Dziś wszyscy rywalizują, ścigają się, chcą być najlepsi. A wrażliwy przeważnie nieśmiałek nie potrafi się w tym znaleźć. Jest emocjonalnie słaby i nie chce podejmować wyzwań z obawy przed porażką. Nieśmiałki to generalnie bardzo wartościowi ludzie - delikatni, o bogatej osobowości, o dużych ale ukrytych przeważnie możliwościach.

W kontaktach z innymi są bardzo sympatyczni i skromni i starają się nikogo niczym nie urazić. Lubimy ich towarzystwo, bo umieją słuchać, nie są kłótliwi i potrafią ustąpić. Osoby przebojowe budzą podziw, często zazdrość ale rzadko sympatię, bo są tacy idealni i skazani na sukces. A nieśmiałek budzi dobre uczucia tylko, że on sam o tym często nie wie.
Jak we wszystkim najlepszy jest jednak złoty środek i warto jednak z tą cechą powalczyć jeśli czujemy, że nam przeszkadza.

Nie jest to łatwe i wymaga wiele pracy ale warto, bo niestety nieśmiałość jest dla wielu przyczyną głębokich stresów. A stres jak wiadomo jest przyczyną wielu chorób. Można więc powiedzieć, że nieśmiali żyją krócej. Stres zmniejsza odporność organizmu, osłabia system odpornościowy, podwyższa ciśnienie krwi, prowadzi do chorób krążenia.

Mówi się, że nieśmiałość się dziedziczy. Moim zdaniem odziedziczyć można skłonność do szybkiego rumienienia się, bo to jest fizjologia. A nieśmiałości uczy bardzo często rodzina. Dzieciństwo to okres, kiedy to się wszystko kształtuje. Mądre wychowanie to bogactwo, którego nic nie zastąpi. Dziecko często karcone, uciszane, krytykowane, takie typowe „grzeczne”, ma jak największe szanse na zostanie nieśmiałkiem. Nie wolno dziecka uciszać jeśli spontanicznie reaguje, dziecko musi mieć prawo wypowiedzenia swego zdania, ma prawo głośno śmiać się i mam prawo płakać. Wychowywanie na tzw. porządnego człowieka wcale nie znaczy ograniczania osobowości. Owszem dziecko powinno poznawać pewne normy zachowania ale nie kosztem tłamszenia własnej osobowości.

Ale jeśli już się tak stało, że to my byliśmy tymi „grzecznymi” dziećmi, to teraz nie pozostaje nic innego, jak odkryć swoje prawdziwe „ja” i uwierzyć w siebie. Pokochać siebie i zaakceptować to pierwszy krok do wyrwania się z nieśmiałości. Warto też ze swojej wrażliwości zrobić atut i właśnie ją wyeksponować. W tej walce bardzo potrzebni są przyjaciele, bliscy i to oni powinni nam pomóc.
Ludzi nie trzeba się bać, tak naprawdę to w wielu puszących się głośnych awanturnikach jest ukryty dawny nieśmiałek. A wszyscy lubimy bardziej nieśmiałego Krecia i Muchomorka z dawnych bajek niż przemądrzałego Smerfa Ważniaka.

Zapraszam na stronę www.myPolinfo.com