JustPaste.it

Śląska dzieje uproszczone

43138bfb93f067eaef7487487926077b.jpgKiedyś czytelnik, pragnący zapoznać się z dziejami Śląska, tak Górnego, jak i Dolnego miał do wyboru tylko pracę Popiołka, która primo upraszczała te dzieje, sprowadzając je do nieustannego do konfliktu polsko-niemieckiego i całkowicie lekceważąc wpływ elementów trzecich tak wewnętrznych, jak i zewnętrznych, secundo, co zresztą zrozumiałe w tamtym okresie, skupiała się na historii politycznej, mniej uwagi przywiązując do kwestii kulturowych i religijnych.

 

W wolnej Polsce ukazał się szereg prac w mniejszym lub większym stopniu pozbawionych tych mankamentów. Między innymi w roku 2003 ukazała się książka zmarłego w 1999 wrocławskiego historyka, Wiesława Korty, zatytułowana Historia Śląska do 1763 roku. Niestety praca ta nie jest pozbawiona wszystkich mankamentów historii peerelowskiej.

 

W sprawach narodowościowych jest bowiem bardzo schematyczna. Dla Korty również dzieje Śląska, to dzieje polsko-niemieckiej rywalizacji na tych terenach. Najbardziej widać to w rozdziałach dotyczących wieków średnich. Po trzech rozdziałach wstępnych dotyczących geografii i pradziejów mamy rozdział czwarty, zatytułowany: W obrębie Państwa Polskiego (do 1372). Już ten tytuł jest nieścisły, wiemy bowiem, że przynależność państwowa Śląska w tym okresie była zmienna, czego zresztą Korta nie neguje, choć panowanie wielkomorawskie na tych terenach podważa, a czas trwania czeskiego do granic możliwości i prawdopodobieństwa skraca. Tu jednak jego wnioski choć jednostronne są uprawnione, z powodu skąpego materiału dokumentacyjnego . Bardziej kuriozalne są stwierdzenia na temat ludności Śląska w średniowieczu. Korta pisze m.in.: Śląsk do końca XII wieku był kraina zamieszkałą wyłącznie przez ludność polską. Świadczą o tym bezspornie zapisane w źródłach dziesiątki polskich nazw miejscowych i osobowych. Pozostanie dla mnie tajemnica jak Korta odróżnia nazwy polskie od czeskich, zwłaszcza zważywszy, ze mówimy o bardzo archaicznych formach obydwu języków, które były do siebie dużo bardziej zbliżone od dzisiejszych. Zresztą parę akapitów dalej sam sobie zaprzecza, przyznając, że Żydzi w śląskich miastach pojawili się już w tymże XII wieku. Podejrzenie, że Korta używa w stosunku do średniowiecza anachronicznej dziewiętnastowiecznej definicji narodowości, umacnia się, gdy czyta się takie słowa na stronie następnej: Zetknięcie się na Śląsku dwóch całkowicie odrębnych nacji, Polaków i Niemców, sprzyjało budzeniu się po obu stronach świadomości narodowościowej. Takie zjawiska owszem zachodziły, ale nie w wieku XIII, a kilka wieków później. Co więcej, Korta zdaje się przypisywać świadomość narodowościową również masom ludowym, co nie miało miejsca aż do XIX wieku.

 

Jest więc główną wadą tej pracy jej anachroniczna, narodowościowa optyka; patrzenie na dawne dzieje tej ziemi tak jak na ostatnie dwa wieki, kiedy to faktycznie omawiana rywalizacja miała znaczenie dominujące. Natomiast pod innymi względami jest to opracowanie bardzo dobre. Po pierwsze zwraca duża uwagę na procesy ekonomiczne, kulturalne i religijne, zwłaszcza w dziedzinie tych ostatnich wypełniając solidnie istniejącą lukę. Po drugie dostarcza ogromnej ilości szczegółów faktograficznych dotyczących najrozmaitszych dat, wydarzeń i postaci. Po trzecie dużo uwagi poświęca nie tylko najznaczniejszym księstwom jak Wrocław, Opole, Oleśnica i Brzeg, ale tez pomniejszym, często w pracach ogólnych pomijanym, jak Racibórz, Cieszyn, czy Ziębice. Jest więc to niewątpliwie praca niezła, ale dla publicystów, czy innych osób nie będących historykami, a marginalnie zajmujących się historią, jak socjologów, antropologów kultury, religioznawców czy literaturoznawców nie może być źródłem jedynym z racji licznych uproszczeń, jakich się autor dopuszcza.