JustPaste.it

Marsz Wyzwolenia Konopii - relacja z kontrmanifestacji

Uspokajające działanie trawki nie pomogło - zwolennicy legalnej narkomanii skompromitowali swój pokojowy marsz .

Uspokajające działanie trawki nie pomogło - zwolennicy legalnej narkomanii skompromitowali swój pokojowy marsz .

 

2450885f0f4f0ac10e215be2853bfbc1.jpg

No i stało się - pierwszą antynarkotykową kontrmanifestację w historii III RP mamy już za sobą. W ciągu kilku lat istnienia narkotykowego lobby, konsekwentnie domagającego się zalegalizowania tzw. miękkich narkotyków, nikt nie starał się zakłócić przebiegu ich corocznych pochodów. My zrobiliśmy to po raz pierwszy. Zanim przejdę do przebiegu samej demonstracji pozwolę sobie jednak na małe wprowadzenie...

Naćpani aktywiści

Od 5 lat narkotykowe lobby aktywnie domaga się "rozsądnej polityki narkotykowej" polegającej w praktyce na częściowym lub całkowitym zalegalizowaniu tych proporcjonalnie mniej szkodliwych narkotyków jak np. marihuana. Nasuwa się pytanie - skoro młodzież i tak jest wystarczająco rozpita, to po cóż ma być jeszcze dodatkowo rozećpana? Ano czołowi aktywiści narko-lobby (czyt. ci którym branie narkotyków nie spustoszyło jeszcze na tyle mózgu, aby nie byli zdolni fantazjować) wymyślili cały szereg rzekomo pozytywnych aspektów legalizacji. Owe aspekty to wzięte z [nie powiem skąd bo wiadomo] mniej lub bardziej absurdalne teorie, które jednak dla laika mogą się wydawać wiarygodne - dla narkomanów są one po prostu wygodne.
Marsze, tak jak ten ostatni 17 maja - przyciągają dość dużą liczbę osób, nie tyko ze względu na doszlifowaną propagandę pro-legalizacyjnego lobby, lecz głównie ze względu na powiększającą się liczbę narkomanów wśród młodych ludzi, którym nie wystarczy już narkotyzowanie się w domu, czy w klatce schodowej. Nie - oni chcieliby to robić legalnie - w barze, na ulicy, wmawiając każdemu kto krzywo na owe zapędy patrzy, że przecież nie robią nikomu krzywdy. Czy aby na pewno? Skąd zatem się biorą? Gdzieś musieli usłyszeć że taka marihuana fajna, cool, nieszkodliwa i trzeba ją legalizować... czy nie takie właśnie informacje, których pełno zwłaszcza w internecie, skłaniają do sięgnięcia po pierwszego blanta ? Zatem jednak robią krzywdę... swoim przykładem. Robią krzywdę tym, których ten przykład zachęcił do spróbowania narkotyku.
"Każdy ma swój rozum i rozsądek" - odpowie narkoman, nie zastanowiwszy się ani przez chwilę czy w jego sytuacji można w ogóle mówić o rozsądku.
Organizatorzy sobotniego "Marszu Wyzwolenia Konopii" odpowiedzieliby z całym przekonaniem, że można - że są rozsądnymi, dojrzałymi ludźmi i przychodzą pokojowo zamanifestować przeciw jawnej niesprawiedliwości obecnego prawa.

Pokojowa demonstracja?

Deklaracje tego typu w zestawieniu z rzeczywistością brzmią jak tani dowcip. Około godziny 16-stej ruszliśmy pod Sejm grupą ok 40 osób. W naszych ustach rozbrzmiewały hasła "trawa dla bydła" , "tu jest Polska nie Holandia" , "dzisiaj trawka, jutro strzykawka" i inne. Kiedy dotarliśmy pod pomnik powstańców AK , czekaliśmy jeszcze około godziny, aż pojawił się tłumnie marsz narkoentuzjastów. Z miejsca powitaliśmy ich okrzykami "trawa dla bydła", a w odpowiedzi w naszą stronę zamiast ciętych odpowiedzi poleciały ... jaja, butelki, oraz okrzyki " wypie***ć ". Trawka uspokaja? Wątpię - jedno jest pewne - nie służy inteligencji, polotowi, ani nawet celności, gdyż żadne jajko nie dosięgło nikogo z naszych. Cała demonstracja miała podobny przebieg - my co chwila skandowaliśmy inne hasła, często wymyślane na poczekaniu, z drugiej strony co jakiś czas leciały jajka, okrzyki "wypie***ć" (to chyba jedno z przewodnich haseł narkomańskiego marszu... czyż nie wieje tu nietolerancją?). Po drugiej stronie dało się też zauważyć przepychanki z policją i wulgaryzmy pod jej adresem, czyli atmosferę rodem z trzecioligowych meczy.  Należy dodać, że przez nas ta pusta hołota została po prostu ordynarnie wyśmiana i zasypana różnego rodzaju uszczypliwymi sloganami na które mieli tylko jedną odpowiedź - " wypie***ć ".  Około godziny 18:30 było już po wszystkim.


42b03c6277b225757df1e9632330b70e.jpg


Podsumowanie

Czy mamy się z czego cieszyć? Śmiem twierdzić że wygraliśmy to starcie, może nie liczebnością, lecz z całą pewnością kulturą, ogarnięciem i przede wszystkim ideą, którą głosiliśmy - stanęliśmy po raz kolejny po stronie normalności. Niezmiernie ciekawiło mnie przed powrotem do domu jak będą widzieć tę sprawę polskojęzyczne media. Jak się okazało... wcale nie widzą. W internecie pojawiła się na różnych portalach jedynie ta sama lakoniczna notka, w której mowa o dwóch demonstracjach (uwaga!) WZAJEMNIE obrzucających się jajami. Na upartego można by darować to uchybienie z uwagi na to, że kilka innych szczegółów również pokręcili, co świadczy o istnym profesjonalizmie i rzetelności dziennikarskiej (ironia - jakby ktoś nie wiedział). Ciężko darować jednak to, że żadne me(n)dium nie pokusiło się o szerszą relację tych wydarzeń z uwzględnieniem prymitywnego i wulgarnego zachowania po stronie narkomanów. Jak nie trudno się domyślić, gdyby to z naszej strony poleciały jaja, bądź inne przedmioty, w gazetach i portalach (z naszą ulubioną "wybiórczą" na czele) roiłoby się od informacji o "neofaszystowskich huliganach atakujących pokojową, alternatywną młodzież". Obłuda i jednostronność niczym innym niewytłumaczalna, jak tylko chęcią zniszczenia ruchu narodowego w oczach społeczeństwa. Ciekaw jestem jedynie ilu z tych dziennikarzy faktycznie popiera legalne narkotyki, bądź samych ćpa i dlaczego właściwie tak bardzo bronią oczy społeczeństwa przed ZDROWIEM I NORMALNOŚCIĄ.

Wszystkim którzy przybyli na sobotnią demonstrację anty-narkotykową serdecznie dziękuję za obecność i równie serdecznie pozdrawiam - do zobaczenia za rok w wielokrotnie większym składzie.

Czołem Wielkiej Polsce!

Vlad (ONR Mazowsze)