JustPaste.it

Panteizm lewicy

Wielomski przypisuje Heglowi i Zapatero poglądy Leibniza

Wielomski przypisuje Heglowi i Zapatero poglądy Leibniza

 

Na łamach wielu gazet przetoczyła się ostatnio dyskusja nad projektami hiszpańskiego rządu zmierzającymi do objęcia prawami człowieka także małp, jako istot z nami rzekomo spokrewnionych. Wielu komentatorów traktowało to jako dziwactwo lub sensację. Jest to błąd, gdyż projekt hiszpańskich socjalistów sięga samego jądra myśli lewicowej.

Prawica i lewica to nie są pojęcia wyłącznie polityczne. Różnice między prawicą i lewicą to nie tylko sprawy podatkowe, ustrojowe, światopoglądowe. W rzeczywistości to dwie sprzeczne wizje świata, właściwie dwa odrębne typy cywilizacyjne. Carl Schmitt pisał, że "wszystkie pojęcia polityczne są zlaicyzowanymi pojęciami religijnymi". Nic bardziej trafnego. Aby zrozumieć fenomen lewicowości należy zacząć od przebadania lewicowej teologii.

Współczesna lewica europejska ma charakter postheglowski. Wprawdzie już dawno odrzuciła marksizm, ale nie na zasadzie odrzucenia systemu, lecz jego "rewizji" (tzw. rewizjonizm Bernsteina z przełomu XIX i XX wieku), co oznaczało zachowanie filozoficznego fundamentu jakim był heglizm. Georg W. Hegel był filozoficznym geniuszem, gdyż samodzielnie stworzył system świata konkurencyjny wobec chrześcijaństwa.

System ten opierał się na odrzuceniu klasyczno-chrześcijańskiej koncepcji Boga. Bynajmniej zresztą system ten był ateistyczny, lecz tworzył konkurencyjną teologię. Istotą chrześcijaństwa jest Bóg pojęty jako istota transcendentna wobec świata i o niezmiennej istocie. Św. Augustyn zauważył, że Jego istota ukazała się, gdy Bóg ? w formie płonącego krzaku ? objawił się Mojżeszowi na górze Synaj.

Najpierw objawił się — pokazując tym samym, że ma wobec świata charakter transcendentny - a następnie, spytany o swoje imię, odrzekł "Jestem który Jestem". W zdaniu tym Bóg wyraził swoją istotę: jest bytem niezmiennym. Mamy tedy ideę chrześcijańskiego Boga: transcendentny i niezmienny.

Rewolucja heglowska polega na odrzuceniu atrybutów Boga. W heglizmie nie jest On transcendentny wobec świata; przeciwnie, przenika go i pojawia się w rzeczach i istotach, które osiągają "samoświadomość" własnej racjonalności. Tu tkwi źródło idei praw człowieka dla małp. Wedle hipotezy Darwina — który także był panteistą — małpy i ludzie mają wspólnych przodków. Człowiek jest istotą posiadającą "samoświadomość".

A małpa? Skoro potrafi rozpoznać 300 znaków, to być może też samoświadomość taką posiada, a więc rozszerzenie na małpy praw człowieka jest logiczne. Zauważmy, że ta sama lewica zawzięcie walczy o aborcję i eutanazję. To nie przypadek. Płód nie ma jeszcze samoświadomości, a więc jest — z punktu widzenia heglizmu — wyłącznie kawałkiem materii.

Zdziecinniały starzec już nie ma samoświadomości, czyli stał się bryłką materii. Człowiek lewicy domniemuje tedy, że dorosła małpa ma większą samoświadomość niż ludzki płód lub starzec, dlatego chce przyznać prawa człowieka małpie, a odebrać je niektórym formom egzystencji ludzkiej.

Heglizm lewicy to konkurencyjna koncepcja nie tylko dla Boga, ale także dla ludzkiej duszy. Kościół uczy, że dusza jest obiektywnym faktem. Nie jest tworem człowieka, lecz została stworzona przez Boga i łączy się z ciałem od chwili poczęcia aż do chwili śmierci. Z tego wynika godność człowieka. Dusza taka sama jest u dorosłego zdrowego człowieka, u płodu i u starca. Kondycja fizyczna i wiek nie mają tu znaczenia i dlatego chrześcijanin jest zarówno przeciwko aborcji, jak i przeciwko eutanazji.

Heglowska "samoświadomość" to oczywiście jest jakaś forma zbliżona do duszy, ale istnieje tu zasadnicza różnica. Heglizm uczy, że samoświadoma swojego istnienia dusza nie ma charakteru obiektywnego. Gdyby wczytać się w "Fenomenologię ducha" Hegla, to możemy tu znaleźć przekonanie, że samoświadomość nie jest atrybutem duszy, lecz materialnego ciała. Samoświadomość pojawia się na pewnym poziomie rozwoju materii i jej organizacji, jakim jest człowiek.

Gdyby zabrać człowiekowi cielesność, wtedy jego samoświadomość znika. Dusza nie jest bytem istniejącym obiektywnie, lecz bytem będącym produktem świata materialnego. Darwin później rozwinął twórczo tę tezę, głosząc ewolucyjne przejście od materii do świata zwierząt, a tych do człowieczeństwa.

Widzimy tedy, że chrześcijaństwo odwołuje się do idei Boga transcendentnego i niezmiennego. Lewica jest nie tyle antychrześcijańska, co konkurencyjna wobec niego, gdyż głosi, że Bóg przenika świat i ma charakter zmienny, bezustannie ewoluując i przybierając nowe formy życia (w przyrodzie) oraz formy gospodarcze, polityczne i kulturalne (w życiu społecznym).

undefined
Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl
inne teksty autora...

Zobacz też

Konrad Turzyński, Luźne uwagi o intelektualnej śmieszności Hegla

 

Źródło: Adam Wielomski