JustPaste.it

"Godziwy zysk"

Ktoś osiąga niegodziwy zysk wtedy, gdy w drugim człowieku budzi się chora zazdrość, zawiść, z powodu tego, że to nie jemu udało się kupić tanio i sprzedać drogo

Ktoś osiąga niegodziwy zysk wtedy, gdy w drugim człowieku budzi się chora zazdrość, zawiść, z powodu tego, że to nie jemu udało się kupić tanio i sprzedać drogo

 

"Godziwy zysk"

"Godziwy zysk/ dochód to taki, który pozwala przynajmniej utrzymać rodzinę"

Omówienie powyższego twierdzenia należy zacząć od ustalenia znaczenia słowa "godziwy". Jeśli przymiotnik "niegodziwy" oznacza: haniebny, nieuczciwy, niehonorowy - i może być przypisany tylko człowiekowi - to przez "godziwy" powinniśmy rozumieć: uczciwy, honorowy, szlachetny - również mając na myśli człowieka, bo tylko ludzie takie cechy mogą posiadać.

Z tego co napisałem wyżej wynika, że to nie zysk jest godziwy, tak jak o krześle nie można powiedzieć, że jest uczciwe czy szlachetne. Nawet krzesło elektryczne nie jest ani godziwe ani niegodziwe- co najwyżej ci, którzy wymierzyli karę. Czy pistolet, z którego bandyta zabija człowieka jest niegodziwy? - Czy zysk (o zwierzęta nie pytam), ma duszę i po właściwym (godziwym) się wytworzeniu idzie do nieba?- Jak żyję o takim zysku nie słyszałem.

Prawda jest taka, że godziwy lub niegodziwy może być tylko człowiek. Dlatego niegodziwy jest bandyta strzelający do niewinnych ludzi, ale nie jego broń.

Godziwy człowiek postępuje uczciwie, szlachetnie, i jako taki nie wytwarza godziwego zysku, tylko godziwie wytwarza zysk. Z uczciwie wytworzonym zyskiem mamy do czynienia wtedy, gdy nie jest wynikiem oszustwa, a przy jego wypracowywaniu nie zostały naruszone przykazania: "Nie zabijaj", "Nie kradnij". Natomiast zysk został dodatkowo wytworzony w sposób szlachetny, jeśli przy jego powstaniu nie została w sposób rażący wykorzystana sytuacja osobista kontrahenta, czy też jego niewiedza z powodu której np. rzecz została sprzedana bardzo tanio. W przeciwieństwie do uczciwości, szlachetność postępowania powinna być rozpatrywana wyłącznie w kategoriach moralnych. Powinniśmy móc zaskarżyć do sądu nieuczciwie zawartą umowę, lecz powstałą w sposób nieszlachetny już nie- Tutaj pozostaje nam osąd jedynie moralny.
Na przykład do Kowalskiego, który jest właścicielem dużej oazy na pustyni, ze studniami pełnymi wody, doczłapuje wyczerpany Wiśniewski bez kropli wody przy sobie. Kowalski mówi mu: Sprzedam ci 5 litrów wody za twoją nerkę. Masz do wyboru: życie bez nerki, albo śmierć z pragnienia...
Dochodzi do transakcji, a za dwa tygodnie Wiśniewski skarży umowę do sądu. Czy słusznie?- Wg mnie nie, gdyż umowa została zawarta przez obie strony uczciwie, czyli zgodnie i dobrowolnie- choć być może właściciel oazy zachował się niezbyt szlachetnie czy przyzwoicie.
Godziwość, tak jak np. przyzwoitość, szlachetność, nie powinna być więc pojęciem prawnym, lecz wyłącznie moralnym. Niestety obecnie jest inaczej... Ludzie mają "prawo do godziwego zysku, godziwej zapłaty... itp."... Nasz system prawny zawiera wiele wieloznacznych, niejasnych pojęć, za pomocą których sądy mogą orzekać uznaniowo, w zależności od potrzeb- Jeśli więc potrzeba będzie taka, że "godziwy zysk to taki,który pozwala przynajmniej utrzymać rodzinę", to co będzie w sytuacji, gdy ktoś nie będzie w stanie samodzielnie takiego zysku wytworzyć?- Zmusi sądownie innych, aby mu "pomogli" go osiągnąć? - Wymusiłby na innych odpowiedni dla siebie zysk?

Dla mnie to kradzież klasyczna. Równie dobrze mógłbym wejść do sklepu i zażądać sprzedaży samochodu po cenie o 30% niższej, bo na wyższą np. nie jestem w stanie zarobić.

Krótko o uczciwych umowach:

Kupiłem towar za 100 zł i sprzedałem za 150 zł. Zawarłem więc dwie umowy i wypracowałem dochód/ zysk. Jeśli umowa została zawarta przez wszystkie strony zgodnie i dobrowolnie, a więc powyższe przykazania Dekalogu nie zostały w związku z tą umową naruszone, zysk został wypracowany uczciwie, niezależnie od tego w jakiej był wysokości.

Oczywiście przy określonej umowie mój zysk może być osiągnięty w sposób uczciwy (nawet jeśli będzie wynosił 500% lub więcej), a mojego kontrahenta już nie (mimo, że będzie poniżej 20%). Jeśli natomiast wiedziałem np. o jego nieuczciwości związanej z osobą trzecią a dotyczącej tej określonej umowy, mój zysk też będzie wytworzony w sposób nieuczciwy... Nieuczciwie postępuje również rząd narzucając warunki umowy. Przy rozważaniu o tym, czy określony zysk powstał w sposób uczciwy czy nieuczciwy, w ogóle nie bierzemy pod uwagę jego wysokości tylko sposób jego powstania.

Socjaliści uważają, że "niegodziwy/nieuczciwy zysk" to zysk zbyt wysoki (podobno powyżej 20%). OK!- Niech będzie 20%... I niech będzie to max. dopuszczalna wysokość...

A teraz załóżmy, że Nowak chce sprzedać mieszkanie z jakiś osobistych powodów, za mniej więcej 50% jego wartości. Dzwoni Kowalski i przyjmuje ofertę. Umawiają się na podpisanie umowy, wchodzą do notariusza, a tam niespodzianka. W drzwiach wita ich Człowiek Lewicy i oświadcza, że umowa na tych warunkach nie może być podpisana gdyż p. Nowak osiągnąłby "niegodziwą stratę". Nie powie tego?- A to dlaczego?- Odpowiedź jest w zasadzie prosta, ale najpierw przytoczę "definicję" tzw. "niegodziwego zysku":

Ktoś osiąga "niegodziwy zysk" wtedy, gdy w drugim człowieku budzi się chora zazdrość, zawiść, z powodu tego, że to nie jemu udało się kupić tanio i sprzedać drogo.

Czy ktoś słyszał kiedyś o zawiści z powodu tego, że komuś "udało się" sprzedać tanio?- Ja nie słyszałem, i myślę, że Człowiek Lewicy również takich cech charakteru z reguły nie posiada. Dlatego nie pojawi się jak upiór w drzwiach kancelarii, ani w trakcie transakcji do drzwi nie załomoce.

Powiedzmy więc, że rząd IV RP pozwolił Nowakowi sprzedać mieszkanie za połowę wartości... I tu pojawia się kolejny problem- Tym razem już nie Nowaka (pomijając problemy w Urzędzie Skarbowym), tylko nabywcy mieszkania, gdy przyjdzie mu do głowy sprzedać kupione od Nowaka mieszkanie.

W zasadzie nie będzie mógł tego zrobić zgodnie z prawem, po cenie rynkowej. Dlaczego?- Bo osiągnąłby zysk powyżej 20%- Aby więc zbyć mieszkanie jest zmuszony ustalić cenę na poziomie 60% jego wartości!- Czy jeśli zrobi to za cenę wyższą stanie przed sądem?

Teoretycznie tak, ale raczej podpisać umowy nie zdąży, gdyż tym razem, prewencyjnie w drzwiach, pojawi się jednak postać Człowieka Lewicy i sprzedaż zablokuje- Rażąca niekonsekwencja wynikająca z tego, co napisałem wyżej, tłustym drukiem.

Podsumowując: To całe ględzenie o godziwym i niegodziwym zysku, o sprawiedliwych społecznie podatkach "wyrównujących dochody" ...itp. ma swój początek w lekceważeniu X Przykazania "Nie pożądaj rzeczy bliźniego swego..."- Zawiść, tępa zazdrość ma swoje źródło w takim właśnie pożądaniu, o którym mówi to ostatnie, ale jak ważne przykazanie, którego złamanie stanowi wstęp do różnych odmian złodziejstwa.

43233a3da4ab6e5f94740277eed7c7d4.jpg
Sławomir Staszak
inne teksty autora...
Konserwatywny liberał, przeciwnik demokracji, monarchista. Współpracuje z UPR w Szczecinie, tworzy i administruję stronę www.upr.szczecin.pl, prowadzi witryne o tematyce wolnorynkowej www.trygon.pl
Prywatnie zajmuje się handlem nieruchomościami.
kontakt: s.staszak@tstd.pl

 

Źródło: Sławomir Staszak