JustPaste.it

„Święta ziemia płaczu”, czyli konflikt palestyńsko –izraelski.

Bliski Wchód region niestabilny politycznie, kulturowo oraz społecznie. Czemu tak się dzieje??

Bliski Wchód region niestabilny politycznie, kulturowo oraz społecznie. Czemu tak się dzieje??

 

90bc8f063c596ecb75ea7097e163f14e.jpg

        Szukając inspiracji do pracy zaliczeniowej z zajęć Izrael: kultura, polityka, społeczeństwo natrafiłem na bardzo interesujące artykuły, które pokazały mi jak może wielce się różnić pogląd odnośnie tej samej sytuacji. Zwłaszcza zaintrygował mnie artykuł pt. Święta ziemia płaczu” Marcina Piniaka, który w dość prosty i dobitny sposób ukazuje w swym tekście, ze oba „narody” są w równym stopniu winne za śmierć tysiący ludzi. W późniejszym czasie nieoczekiwanie trafiłem na, wywiad  jakiego udzielili Jonem Elmerem i Valerie Zink, dziennikarze fromoccupiedpalestine.org, którzy spędzili w Autonomii Palestyńskiej ponad 3 miesiące, żyjąc i obserwując to co spotyka codziennie Palestyńczyków. Chciałbym, aby ta praca pomogła wielu ludziom znaleźć odpowiedzi na takie pytania: Co jest przyczyną tak wielkiego i długiego konflikty? Czemu  ta ziemia oddycha krwią często niewinnych osób? Jaki wpływ na ów konflikt mają różnice kulturowe, religijne czy również cywilizacyjne? Może jest również milion innych przyczyn, które  powodują paranoję niechęci oraz animozje z obu stron. Trzeba również zadać sobie pytanie, czy niemożność dojścia do kompromisu nie zależy od interesów międzynarodowych, lub też jakiegoś boskiego planu, który dopóki się nie wypełni będzie zagadką?  Oraz już ostatnie pytanie, czy dobrym rozwiązaniem jest odgradzanie się betonowym murem jak i zamachy terrorystyczne jest jakimkolwiek rozwiązaniem? Jak widzimy pytań jest dużo, niestety dopowiedzi jest mało. Chciałbym by moja praca w jakikolwiek sposób, pomogła znaleźć odpowiedzi.
            Zaczynając mówić o konflikcie palestyńsko – izraelskim, należy cofnąć się do czasów powojennych, wtedy to po roku 1948 na terytoriach byłej Palestyny, która pozostawała się pod kontrolą Wielkiej Brytanii jako tzw. „terytorium mandatowe”, powstało państwo Izrael. Założyciele Ruchu Syjonistycznego nie wzięli pod uwagę sprzeciwu Arabów wobec utworzenia państwa żydowskiego w Palestynie. Uznając, iż jest to kraj bardzo słabo zaludniony i rozwinięty oraz sądzili, że ludność arabka będzie współpracować z Żydami przy jego rozbudowie. Teodor Herzl „wkłada” w usta Reshida Beya następujące słowa: „Dla nas wszystkich imigracja Żydów była błogosławieństwem… Żydzi nas wzbogacili, czegóż wiec od nich chcieć? Pośród moich współwyznawców nie miałem nigdy lepszego przyjaciela niż Dawid Litwak (jeden z przywódców Nowego Stowarzyszenia Żydowskiego). Może do mnie przyjść w dzień i w nocy, poprosić o co tylko chce, a ja mu dam. Wiem, że mogę na niego liczyć jak na brata”. Pomimo, iż Beya był reprezentantem Arabów, można stwierdzić, że to braterstwo nie było całkowicie utopijne. W jiszuwie Żydzi i Arabowie często nawiązywali ze sobą bardzo dobre kontakty. Choć jeszcze podczas trwania mandatu brytyjskiego wybuchały coraz to ostrzejsze konflikty, między społecznością arabską i żydowską. Izrael po prostu nie przewidział nieprzejednanej wrogości Arabów.  Na forum ONZ w roku 1947 złożono propozycję podziału obszaru Palestyny na część arabską i żydowską. Jednak nie sprecyzowano szczegółów tego projektu. 15 maja 1948 roku Żydowska Rada Narodowa proklamowała powstanie niepodległego państwa Izrael. Owe wydarzenie stały się przyczyną wybuchu wojny izraelsko – arabskiej. Pięć kolejnych wojen izraelsko – arabskich w 1948, ’56, ’67, ’73 i ’82 roku, różniły się od siebie pod względem skali jak i rezultatów, lecz nie pozostawiając wątpliwości, każda z nich wywarła znaczący wpływ na ewolucję społeczeństwa izraelskiego. Po wojnie w roku 1948 Izrael powiększył powierzchnię kraju o ponad połowę,
zajmując 2/3 byłego brytyjskiego „terytorium mandatowego” pozostałą część przyłączyły do siebie Jordania i Egipt.  Walki zostały zawieszone bez podpisania jakichkolwiek umów pokojowych, zaś Izrael zyskał granice nie uznawane przez żadne z sąsiadujących państw, co było przyczyną późniejszych konfliktów. Można zauważyć, iż Bliski Wschód jest jednym z regionów, gdzie zderzają się interesy wielkich mocarstw. Ich posunięcia i sprawy czasami odgrywają znaczącą rolę nie tylko w konflikcie izraelsko-arabskim, ale również w innych konfliktach, które rozdzierają tę część świata.

            Dla Palestyńczyków wojna była nieszczęściem. Szokującym doświadczeniem była masakra arabskiej wioski Dajr Jasin, 1948 roku, gdzie członkowie skrajnej żydowskiej organizacji Ecel zamordowali 250 dzieci, kobiet i mężczyzn. Wówczas Palestyńczycy postanowili uciekać, skazując się na  poniewierkę. To co zostawili przejęło państwo żydowskie. Uchodźcy tłoczyli się w namiotach i baraków obozów, zostali pozbawieni pracy, dzięki pomocy organizacji humanitarnych mogli w miarę spokojnie wegetować. Takie obozy były idealnym miejscem by mogły się rozwinąć wszelkie ekstremizmy. W skutek walk Izrael zdołało opuścić i przenieść się do sąsiadujących arabskich krajów około 800 tysięcy Palestyńczyków, których los stał się najważniejszym i największym społecznym problemem, tego regionu świata. Tylko nielicznym udało się zasymilować ze społeczeństwem w nowych krajach, lecz znaczniejsza grupa zasiedliła właśnie obozy dla uchodźców. Wielu z uchodźców wyjechało do Jordanii. W tym czasie państwo żydowskie rozwijało się w niespotykanym tempie. Głównym źródłem finansowania zachodzących w kraju przemian była międzynarodowa pomoc finansowa. Również dużą rolę odegrały prywatne fundusze pochodzące od przedstawicieli żydowskiej diaspory z za granicy. Ludność Izraela wzrastała w szybkim tempie, ponieważ przyjmowano imigrantów żydowskich z niemal całego świata, również procesy urbanizacyjne postępowały bardzo szybko. Ta wojna po raz pierwszy od czasów starożytnych prowadzona przez Żydów dla Żydów wywarła duży wpływ na społeczeństwo w Izraelu także w diasporze. Wielki heroizm walczących bojowników, którzy z niemal gołymi rękami w obronie własnego kraju wymazał ze świadomości żydowskiej dwa tysiące lat porażek, prześladowań i upokorzeń. Lekceważony do tej pory Izrael wygrywając z Arabami wywołał wstrząs całym światem arabskim. Młode arabskie elity takie jak inteligencja czy też oficerowie odczuły boleśnie konieczność zmodernizowania swych słabo rozwiniętych krajów. Ta modernizacja zarysowała się w utworzonym na wzorzec europejskiego nacjonalizmu arabów, który dążył do zjednoczenia w jednym świeckim państwie wszystkich arabów, od Zatoki Perskiej po Atlantyk. Jerozolima, święte miasto Żydów, muzułmanów oraz chrześcijan, której ONZ oraz Kościół Katolicki chciałyby nadać Jerozolimie status miasta międzynarodowego. Miasto miało zostać podzielone na dwie części, arabską obejmującą historyczne stare miasto wraz z dzielnicą żydowską oraz część izraelską. Obie te części odgrodzono murem i drutem kolczastym. W roku 1950 Izraelczycy ogłosili Jerozolimę stolicą izraelskiego państwa i przenieśli do niej Kneset, ministerstwa i siedzibę urzędu prezydenta.

            W roku 1952 Wolni Oficerowie obalili króla Faruka w Egipcie. Przywódcą ich był Gamal Abdel Naser popadł szybko w konflikt z Zachodem, ponieważ znacjonalizował Kanał Sueski. Izraelko -  brytyjsko –francuski atak na Egipt w 1956 roku spowodował, iż Naser zacisnął stosunki ze Związkiem Radzieckim. Na Bliskim Wschodzie zarysował się nowy układ sił. Izrael będący postrzegany do tej pory jako socjalistyczne państwo stał się jednym z największych sojuszników Zachodu,  ZSRR zaczął montować swój blok wśród tzw. arabskich krajów postępowych takich jak Egipt, Libia, Iran, Jemen czy Syria. Rosjanie hojnie wyposażyli Nasera, który chciał wojny.  Naser wyznaczył również role, które mieli odegrać błąkający się po Bliskim Wschodzie Palestyńczycy. Pod jego nadzorem w roku 1964 powstała Organizacja Wyzwolenia Palestyny, która postanowiła reprezentować arabski naród Palestyny. „Głównym celem Organizacji Wyzwolenia Palestyny było stworzenie świeckiego demokratycznego państwa obejmującego cały obszar Palestyny. Owe państwo miało gwarantować równie prawo wszystkim bez różnicy rasy, języka, lub wyznania, lecz Żydzi, którzy przybyli po „syjonistycznej inwazji” musieliby opuścić kraj. Jak się okazało siła arabskich krajów okazała się słaba. Co zdołała udowodnić Wojna Sześciodniowa. Ta wojna była wielkim przełomem nie tylko w historii młodego izraelskiego państwa lecz także w dziejach Bliskiego Wschodu. Potencjał militarny jaki Sowieci dostarczyli krajom arabskim został zniszczony czy też został zagarnięty przez państwo Izraelskie. „Egipt stracił mniej więcej 12-15 tys. zabitych i 20 tys. rannych, a prawie 4,5 tys. żołnierzy trafiło do niewoli. Rozbitych zostało siedem dywizji, w tym dwie pancerne. Na samym Synaju Egipt pozostawił ponad 625 czołgów, z których 200 było sprawnych, 750 sztuk artylerii i 2 500 ciężarówek i innych pojazdów mechanicznych. Egipt stracił również całe lotnictwo. Jordania straciła około 4 tys. zabitych i 2 tys. rannych, a 636 żołnierzy i oficerów trafiło do niewoli. Syria straciła 2,5 tys. zabitych i 5 tys. rannych, a prawie 600 trafiło do niewoli. Rozbitych zostało siedem brygad, w tym cztery piechoty, dwie zmechanizowane i jedna pancerna. Zniszczonych zostało 60 czołgów, a 40 nie uszkodzonych zostało zdobytych przez izraelskich żołnierzy. Pokonanym przeciwnikom zaproponowano pokój. Izraelscy przywódcy, byli przekonani, iż w tym momencie Arabowie nie pozostaną głusi na apel, jednak się pomylili. Arabscy przywódcy zebrali się w Chartumie w 1967 roku i postanowili odrzucić wszelkie starania pokojowe i przygotować się na nową wojnę. Stanowisko ich brzmiało „NIE dla pokoju z Izraelem, NIE dla negocjacji z Izraelem, NIE dla istnienia Izraela jako państwa. Wojna Sześciodniowa wywarła niewyobrażalny wpływ na społeczeństwo izraelskie. Po wielu tygodniach oczekiwania  nastąpił wybuch radości, pomimo że Izrael opłakiwał ponad sześciuset zabitych. Cahal wychwalano pod niebiosa. Błyskawiczna wojna przełamała oblężenie i wtedy Izrael poczuł się niezwyciężony.  Izraelski blitzkrieg pokonał Jordanię, Syrię i Egipt, ponadto wojsko izraelskie zdobyło resztę Palestyny, wzgórza Golan i Półwysep Synaj. Można by powiedzieć, iż Izrael dzielił tylko jeden krok od zbudowania państwa w biblijnych granicach od Nilu po Eufrat . Ta klęska Arabów miała dalekie skutki. Przyczyniła się do usamodzielnienia ruchu palestyńskiego. Przełomowym momentem była bitwa pod Karameh, kiedy to Palestyńczycy stawili skuteczny opór armii izraelskiej. W 1969 roku na czele Organizacji Wyzwolenia Palestyny stanął przywódca Fatah, Jaser Arafat a właściwie  ياسر عرفات Muhammad Abd al-Rauf Arafat al-Kudwa al-Hussajni, który reprezentował młodych bojowników. To pod jego przewodnictwem Palestyńczycy wzięli sprawy w swoje ręce. Organizacja Wyzwolenia Palestyny stała się w pewnym sensie państwem na wygnaniu z hymnem, flagą, parlamentem – Palestyńska Rada Narodowa, rządem – Komitet Wykonawczy, środkami przekazu, służbą dyplomatyczną oraz z wieloma organizacjami społecznymi jak i politycznymi. Arafat twierdził, że drogą do wyzwolenia ma być walka zbrojna. Armia Wyzwolenia Palestyny jak i bojówki poszczególnych organizacji z Fatah na czele prowadziły partyzanckie „wypady” na teren Izraela.  Palestyńscy fedaini upatrzyli jako bazę wypadową Jordanie, co bardzo zaniepokoiło ówczesnego monarchę. Nie obawiał się on odwetu Izraela lecz radykalizmu lewicującego ruchu palestyńskiego. W 1970 roku miały miejsce starcia pomiędzy armią jordańska a fedainami. Czarny Wrzesień taką nazwę przyjęła jednostka Organizacji Wyzwolenia Palestyny, która chciała wymusić terrorem posłuch świata dla sprawy palestyńskiej. Bardziej aktywne na tym polu były organizacje lewackie typu Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Kiedy ataki terrorystyczne na terytorium Izraela stały się utrudnione, walka została przeniesiona do Stambułu, Monachium do samolotów czy na pokłady statków. Wówczas słowo Palestyńczyk stało się synonimem terrorysty – w podsumowaniu będę chciał niezbicie dowieść, iż takie myślenie jest błędne i nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego – natomiast mekką terrorystów z całego świata stały się palestyńskie obozy. Jak się okazało fedaini nie poddali się i próbowali dosięgnąć Izrael, tylko że tym razem wybrali jako bazę wypadową Liban gdzie utworzyli tzw. Fatahland, państwo w państwie, nad którym wówczas słaby rząd libański nie mógł zapanować. Liban pogrążył się w bardzo krwawym chaosie wojny domowej. Zamieszanie w Libanie wykorzystała początkowo Syria, później Izrael. W końcu w roku 1982 izraelskie wojska pod komendą generała Ariela Szarona („hebr. אֲרִיאֵל שָׁר‏וֹן, znany również w Izraelu pod zdrobniałym pseudonimem Arik – אָרִיק) - właściwie Ariel Scheinerman) dotarły się w głąb Libanu, gdzie zadały decydujący cios siłom palestyńskim. Niestety Fedaini zdołali się ewakuować do Tunezji, a chrześcijańscy sojusznicy Izraela dopuścili się haniebnego czyny jakim było urządzenie krwawej łaźni w obozach Sabar i Shatila.

            Jednym z wydarzeń, które było zapalnikiem do kolejnej fali zamachów, był wypadek samochodowym, w którym izraelska ciężarówka zabiła kilkoro Arabów. Na ulice licznie wyszła młodzież, która budowała barykady z płonących opon i rzucała w Izraelczyków kamieniami, a ich bronią stała się proca, biblijna broń za pomocą którą Dawid pokonał Goliata. To palestyńskie powstanie nazwano Intifadą, wybuchło ono poza strukturami Organizacji Wyzwolenia Palestyny i wyłoniło nowe siły polityczne. Najważniejszą siłą polityczną okazał się Islamski Ruch Oporu – Hamas, który został utworzony w 1988 roku. Hamas to organizacja muzułmańskich fundamentalistów, która dąży do zniszczenia Izraela, lecz pragnie utworzyć na jego gruzach państwo wyznaniowe. Na samym początku Hamas głównie zajmowała się działalnością kulturową oraz charytatywna, dopiero w późniejszym okresie na pierwszy plan wysunęli metodę walki jaką są zamachy dokonywane przez samobójców. Najpoważniejszym z dotychczasowych wyzwań jakie do tej pory stanęły na drodze państwa Izrael okazała się Intifada. Wojsko Izraelskie nie umiało stłumić tego ruchu pomimo wciąż rosnącej liczby ofiar zamachów. Intifada zagrażała Izraelczykom w życiu codziennym: na ulicach, w autobusach czy szkołach. Coraz to głośniejsze stawały się głosy mówiące o kompromisie z Palestyńczykami. We wrześniu roku 1993 Jaser Arafat oraz izraelski premier Icchak Rabin złożyli swe podpisy pod wynegocjowanym porozumieniem w Oslo mediatorem był Beniamin Netanjahu. Organizacja Wyzwolenia Palestyny uznawała istnienie Izraela, natomiast Izrael uznał Organizację Wyzwolenia Palestyny jako reprezentację narodu palestyńskiego. Autonomiczny rząd palestyński przejął Strefa Gazy jak i niektóre miasta Zachodniego Brzegu. Palestyńczycy mieli stopniowo przejmować władzę. Wydawało się, iż do tego regionu nękanymi krwawymi zamieszkami, powróciła nadzieja na pokój.  Niestety po obu stronach ekstremiści nie zamierzali złożyć broni. Fanatycy z Hamasu postanowili nasilić kampanie terrorystyczne. Natomiast w  4 listopadzie 1995 roku żydowski nacjonalista Jigala Amira zabił Rabina. Później okazało się, iż porozumienie, które podpisali w Oslo Izraelczycy i Palestyńczycy, spełniało ich rozbieżne oczekiwania. Palestyńczycy uważali, iż porozumienie z Oslo to pierwszy krok do utworzenia niepodległej Palestyny w granicach z 1967 roku, natomiast Izraelczycy uważali, że porozumienie rozwiązało problem palestyński.  Oba narody nie mogły się porozumieć szczególnie w trzech punktach, były to: problem powrotu rzeszy uchodźców, status miasta Jerozolimy oraz istnienie osiedli żydowskich na Terytoriach Okupowanych. Aby zmniejszyć frustracje Palestyńczyków utworzono Autonomie, jednak nie spowodowało to zamierzonego efektu. Palestyńczycy nie mogli się doczekać niepodległości, autorytet jakim do tej pory obdarzony był Arafat upadł. Sytuacja zaczęła się zaostrzać, kiedy to znienawidzony przez Arabów izraelski przywódca prawicy, Ariel Szaron, zjawił się na świętym dla Arabów Wzgórzu Świątynnym w 28 września 2000 . Niestety skutki, są widoczne do dzisiaj. Wydaje się, że zbudowanie zaufania pomiędzy Palestyńczykami i Izraelczykami jest nie możliwe, bo oba narody walczą o przetrwanie. Mediacji podjęli się George Mitchell były senator oraz Georg Tenet szef CIA zbudować zaufanie miedzy wrogami, jednak plany spaliły na panewce. Najbardziej obiecująco wyglądało porozumienie jakie zostało wypracowane na przełomie 2000 i 2001 roku przez Billa Clintona i Ehuda Baraka w Camp David. Owe porozumienie zakwestionował, jednak Ariel Szaron jako nowy premier Izraela. Jednym z najtrudniejszych punktów negocjacyjnych był status Wzgórza Świątynnego, na którym to niegdyś stała starożytna świątynia żydowska - hebr. בית המקדש Bejt HaMikdasz Owe wzgórze znane jest również pod nazwą Harman al.-Szarif, muzułmanie otaczają to miejsce szczególną czcią ponieważ jest to miejsce wniebowstąpienia Mahometa. Natomiast Palestyńczycy stawiają sobie za cel kontrolowanie islamskich obiektów na placu świątynnym, są to Kopuła Skały oraz meczet al-Aksa. Nadszedł czas by konfliktem palestyńsko – izraelskim zajęła się Rada Bezpieczeństwa ONZ w roku 2002 została przyjęta rezolucja, w której po raz pierwszy zapisano „dwa państwa Izrael i Palestyna powinny żyć obok siebie w uznanych i bezpiecznych granicach. Zażądano od obu stron konfliktu, aby fala przemocy została natychmiast przerwana. Zawsze dużo mówiono o chęci i potrzebie pokoju. Błędem elit politycznych zarówno Palestyny jak i Izraela, było nie wykorzystanie przez długie lata szansy na pokój, jakie dawało porozumienie zawarte w Oslo. Politycy obu stron nie umiały przekonać swych rodaków, że jedyną drogą do zakończenia tego kilkudziesięcioletniego konfliktu jest dialog. Jaser Arafat, kierując się maksymą „wszystko albo nic”, pozbawił się pola manewru. Nie mógł sobie pozwolić na jakiekolwiek ustępstwa ponieważ społeczeństwo palestyńskie postrzegło by takie posunięcia jako porażkę. Ekstremiści postanowili wykorzystać nieudolność Arafata w zarządzaniu autonomią oraz na arenie politycznej. Jaser Arafat chcąc utrzymać swoje wpływy postanowił pójść na konfrontację z Tel Awiwem. Jednak swoim zachowaniem przygotował grunt, aby władzę w Izraelu zdobył Ariel Szaron ostał wybrany premierem 7 lutego 2001. Dla niego polityka stała się przedłużeniem wojny. Utrzymanie okupacji przez Izraelczyków nie wynika tylko i wyłącznie z przekonania, iż są to historyczne ziemie żydowskie, lecz tereny te mają bardzo duże znaczenie dla bezpieczeństwa Izraela. Powrót do terenów z przed 1967 roku powodowałby, iż północ i południe państwa Izrael połączone były by jedynie korytarzem, którego szerokość w okolicy miast Hadera oraz Netania miałby zalewie szerokość około 20 km. Gdyby wrogowie Izraela przeprowadzili atak przez zaskoczenie mogły by w przeciągu kilki godzin przedzielić państwo żydowskie. Również ważną kwestią jest dostęp do źródeł wody, które znajdują się na ziemiach palestyńskich. Państwo żydowskie cierpi na decyfit, i gdyby nie możliwość sprowadzania jej z terenów okupowanych uniemożliwiło by to wykorzystanie wielu rolniczych terenów. Pod koniec roku 2002 miały miejsce gwałtowne walki miedzy Palestyńczykami a izraelską armią w Ramallah. Do miasta Ramallah, gdzie mieściła się kwatera Jasera Arafata weszły wojska izraelskie. Zostało aresztowanych około 700 osób. Krwawe zamieszki nie ominęły także Betlejem. Izrael uznał Betlejem za zamkniętą strefę wojenną, w ogniu staną meczet Omara, jedno z głównych miejsc kultu Muzułmanów w Betlejem. Ariel Szaron ogłosił, iż Izrael znajduje się w stanie wojny. Przez blisko 39 dni była oblegana Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem przez armię izraelską. Następną zmarnowaną szansą na pokój było posuniecie, kiedy to komitet centralny nacjonalistycznej prawicy w Likudu, przegłosował możliwość uznania przez państwo żydowskie państwa palestyńskiego. Owa rezolucja z Likudu została bardzo ostro skrytykowana przez Palestyńczyków. 11 listopada 2004, do publicznej wiadomości podano informację o śmierci Arafata. Śmierć Arafata zamknęła pewien okres polityki na Bliskim Wschodzie. Dla wielu Izraelczyków Jaser był wrogiem numer jeden, który był odpowiedzialny za cierpienie i śmierć tysięcy osób, był również obwiniany za niepowodzenia procesu pokojowego i spotęgowania terroryzmu. Natomiast dla Palestyńczyków był twórcą narodowego ruchu wyzwoleńczego oraz charyzmatycznym przywódcą. Wieść o śmierci Arafata w Autonomii Palestyńskiej przekazywano nie tylko przez meczety, dzwony kościołów różnych wyznań również obwieszczały jego śmierć. Po śmierci Jasera Arafata zarówno komentatorzy jak i politycy izraelscy wyrażali nadzieję, iż nowe władze palestyńskie będą w stanie powstrzymać fale przemocy. Ponadto minister spraw zagranicznych Nabil Sza’at wyraził nadzieję, iż na nowo zostaną podjęte rozmowy pokojowe.

            Chciałbym w tym momencie podjąć się oceny owego konfliktu. Temat palestyńsko – izraelski można powiedzieć, ze stał się kanonem problemów współczesnego świata. Niejednokrotnie można zauważyć, że przywykliśmy  do sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie ciągle giną ludzie, gdzie strzelają do siebie oraz próbują prześcignąć się w aktach nienawiści. Telewizje fundują nam najbardziej brutalne i krwawe migawki z Ziemi Świętej, które niejednokrotnie nie robią już na nas wrażenia. Pomimo, iż mamy świadomość, że jest to najdłużej trwający konflikt nowożytnego świata. W przerwach od wysadzonych autobusów i bombardowań obozów są chwile iluzorycznego pokoju, gdzie jest czas na rozmowy pokojowe. Kiedy rozmowy nie przynoszą efektu znów następuje czas zamachów i wybuchających bomb. Nie tak dawno znów czołówki gazet mówiły tylko o sytuacji na Bliskim Wschodzie, ponieważ Hamas - arb.Harakat al-Muqawana al-Islamiya czyli Muzułmański Ruch Oporu wygrał wybory i zaczął rządzić Autonomią. Jak wiadomo Hamas to najbardziej z radykalnych organizacji w Autonomii Palestyńskiej, która nie uznaje istnienia państwa Izrael. Jej członkowie idąc z imieniem Allacha na ustach idą na śmierć zabijając niewinnych ludzi. Gdyby tylko armia izraelska mogła zabiła by ich wszystkich, lecz to nie jest takie proste. Patrząc natomiast ze perspektywy Palestyńczyków,  według nich każdy Izraelczyk pochodzenia żydowskiego to żołnierz armii izraelskiej i właśnie tym tłumaczą swoje zachowanie. Jednak nie pojmuje takiego rozumowania skoro giną dzieci, które niejednokrotnie są ofiarami zamachów. Jednak, jeżeli w odwecie są masowo bombardowane obozy palestyńskich jest również absurdem „bliskowschodniego piekła”. Ścierają się tu dwa poglądy na temat tego co się dzieje. Obserwujemy, iż Palestyńczyk targany poczuciem poniżenia żyjący kolejnym dniem lekceważenia jego prawa do ojczyzny, potęguje w nim uczucie nienawiści. Wiele czytamy, że Palestyńczycy czują wstyd ponieważ utracili ukochaną Ziemie, ale przede wszystkim dlatego, że są bezradni. Właśnie w takie nastroje trafiają radykalne organizacje islamskie. Proponują mu możność wykonanie czegoś wielkiego dla Wolnej Palestyny oraz Allacha, nawet dla swojej rodziny, ponieważ za akt samobójczy rodzina „bohatera” otrzymuje pieniądze. Jeżeli Palestyńczyk ma wybierać między śmiercią a hańbą zniewolenia, zapewne wybierze pierwszą możliwość. Zadajemy sobie pytanie dlaczego to robi? Odpowiedź jest dość trudna, lecz prawdziwa, robi to ponieważ uważa się za część wybitnego narodu, który padł na kolana. Jest częścią narodu, który nie pogodzi się nigdy z taką sytuacją. Woli oddać się zemście, odda swoje życie by, choć na moment zagłuszyć uczucie wstydu. Natomiast Izraelczyk każdego dnia czuje złość i strach, ponieważ musi stać się obojętny na cierpienie. W każdej chwili może spotkać do śmierć, można w dość brutalny sposób stwierdzić, iż stał się ruchomym celem. Każdego dnia towarzyszy mu obsesja zapobiegania atakom terrorystycznych ze strony ekstremistów. Jednak z całą pewnością mogę stwierdzić, że siła narodu żydowskiego tkwi w solidarności z rodakami. Historia narodu żydowskiego to opowieść o przetrwaniu. Dlatego Izraelczycy chcą za wszelką cenę, wbrew ciągłej nienawiści, uprzedzeniom udowodnić swoją rację. Izraelczycy tak jakby przyzwyczaili się do ataków i zamachów terrorystycznych. Naród żydowski ma obsesję na punkcie wyszukiwania w swoim otoczeniu „potencjalnych zamachowców”.  Jednak wiadomo, iż przy ciągłym stresie i ciągłym wyczekiwaniu łatwo się pomydlić. Bardzo łatwo zabić lub uwięzić kogoś, nie będąc stuprocentowo pewnym jego winy. Może podchodzę do tego dość naiwnie, lecz uważam, iż zabijanie kogoś w odwecie, jest po prostu niczym innym jak łatwą recepta na strach. Zarówno Palestyńczycy jak i Żydzi zabijają niewinnych ludzi i obie strony umieją znaleźć sobie wygodne usprawiedliwienie. Obie strony starają się tłumaczyć sobie oraz innym, że aby robią to by funkcjonować oraz żeby przypadkiem nie dostrzec bezsensu tego konfliktu. Chciałbym zaznaczyć, że każda ze stron ma swoje racje, ale co chyba ważniejsze mają swoją winę oraz ofiary. Strach też budzi świadomość, iż obie ze stron wysuwają kolejne argumenty na rzecz kolejnej rzezi.  Izrael zaczął budować mur obronny, jednak wzbudziło to sprzeciw zarówno Palestyńczyków jak i Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości który stwierdził, iż budowa muru w Izraelu jest działaniem nielegalnym. Kwestia muru jest postrzegana również jako przeszkodą na drodze pojednania. Izraelczycy uważają jednak, że mur nie jest przeszkodą dla pokoju. I od razu skrytykowali orzeczenie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości: W ciągu ostatnich lat palestyńscy terroryści zaatakowali izraelskie autobusy, kawiarnie, dyskoteki, pizzerie, mordując tysiąc cywili. Mimo tych bezprecedensowych brutalnych zdarzeń, 60 stronicowy protokół sądowy tylko dwa razy odnosił się do terroryzmu i tylko w odniesieniu do Izraela i muru”. Mur ma być zaporą dla terrorystów ponieważ obecni przywódcy palestyńscy, którzy w przeciwieństwie do dawnych przywódców arabskich, takich jak król Jordanii Husajn czy Anwar Sadat, nie wyrzekli się chęci zniszczenia Izraela. Elity Izraelskie przekonują, że jeżeli zostanie w przyszłości osiągnięty kompromis z przywódcami palestyńskimi, który wymaga ustaleń w kwestii biegu muru, zmiany zostaną poczynione. Twierdzą również, że jeżeli pokój będzie trwały, nie będzie powodu, aby mur istniał. Żydzi argumentują fakt budowy muru chęcią obrony obywateli przed atakami terrorystycznymi. Argumentując to: „…mur okazał się bardzo efektywny w walce z terroryzmem. Z setek samobójczych ataków, które miały miejsce w Izraelu, tylko jeden miał swe źródła w rejonie Gazy, gdzie Hamas i islamski Dżihad mają swe główne siedziby. Dlaczego? Ponieważ Gaza jest otoczona murem bezpieczeństwa. Mimo, że nie do końca zbudowany, mur zdecydowanie zmniejszył liczbę samobójczych ataków. Palestyńczycy natomiast wysuwają swoje argumenty. Twierdzą, iż mur w większości wchodzi głęboko na terytoria palestyńskie, ocina on żyjących tym ludzi od wody oraz pól uprawnych. Budowla uniemożliwia również w wielu miejscach swobodną komunikację. Przykładem może być miasto Kalkilia, gdzie mur otacza całe miasto zamykając żyjących tam ludzi w wielkim getcie.

W konflikcie palestyńsko – izraelskim bardzo wyraźnie zarysowuje się rola jaką odgrywają media po obu stronach. Rzesze cenzorów przesiewają informacje w Autonomii jak i Izraelu. Redakcje przemilczają niewygodne dla siebie „szczegóły” , niejednokrotnie również przeinaczają fakty. Widać jaką rolę odgrywa propaganda, która wypełnia media i co ważniejsze umysły odbiorców. Dość przykre, lecz prawdziwe została zauważona tendencja w Izraelskich gazetach do używania „Palestyńczyk” zamiennie z „terrorysta” tak jakby były to synonimy. Nie powinien powstać taki nurt, ponieważ klasyfikuje on wszystkich Palestyńczyków jako terrorystów co nie jest prawdziwe. Nie może za czyny fanatyków odpowiadać niewinny człowiek. Ale nie twierdze, iż takie sytuacje można znaleźć tylko po stronie Izraelskie. Na przykład w roku 2000 palestyńskie gazety podały, iż izraelska armia skatowała na śmierć Issama Dżudeha, gdzie w rzeczywistości zginą w wypadku samochodowym, jednak tego już nie sprostowano. Następnym przykładem jest fakt podania przez gazetę izraelską podanie informacji, że zabito czterech terrorystów, gdzie tak naprawdę zabitych zostało trzy niewinne osoby i jednego działacza palestyńskiego. Taki news obiegł cały świat by dalej zostać bezmyślnie przekazany przez światowe media. Nawet dochodzi do tego, iż dziennikarze sami sobie przeszkadzają ponieważ są podzieleni. Często ujawnia się emocjonalne zaangażowanie dziennikarzy po jednej ze stron konfliktu. Uważam, iż czas najwyższy przerwać te błędne kolo walki oraz cierpienia niewinnych ludzi. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie nastanie pokuj na Bliskim Wschodzie.