JustPaste.it

Samotność - rozważania

   Samotność? Czy można się do niej przyzwyczaić, z nią żyć? Tak, jeśli potrafi się pozbyć tych wartości, które człowiek uważa za najwyższe. Wyzbyć się uczuć? Nie da się nie zważać na to, co nam towarzyszy na każdym kroku: namiętności. Można je natomiast ograniczyć, wykluczyć te niepotrzebne. Po co mamy się smucić, gniewać, złościć, to tylko przyprawia nas o frustrację – kolejne niepotrzebne uczucie. Samotność narzuca nam odejście od reszty świata, jak pustelnik. Jednak, żeby pozbyć się towarzystwa innych trzeba zapomnieć o  namiętnościach jakie wraz z nimi przeżywaliśmy. Stajemy się wtedy obojętni na otoczenie, jedynym sąsiadem są nasze myśli i istoty natury, bo żeby zakryć się płaszczem samotności trzeba zostawić daleko za sobą świat ludzi, zamieszkać poza ich wzrokiem. Tak więc pozostajemy sami ze sobą i odbywamy długą wędrówkę w głąb siebie. Odkrywamy swoje wnętrze na nowo, tak jak nigdy wcześniej. Przecież tylko to nam zostaje, spróbować odnaleźć to od czego chcieliśmy uciec. Nie jest to głównym celem naszego odejścia, jednak poznanie siebie w końcu wyniknie na wierzch. Początkowym bodźcem będą krzywdy jakich doznaliśmy od innych. Będziemy zadowoleni, że ich wszystkich oszukaliśmy, że potrafiliśmy uciec, przezwyciężyć tę barierę przywiązania do swego gatunku. Staliśmy się niezależni. Niestety w głębi duszy czujemy pustkę.

Uczucia, których z taką łatwością się wyzbyliśmy pojawiają się na nowo, przytłaczają nas swym niemym krzykiem wolności. Burzy się zapora, którą wybudowaliśmy na fundamencie własnej obojętności. Pustka duszy, tak łatwa do osiągnięcia staje się dla nas ogromnym ciężarem, który przygniata nasze serce. Nie jesteśmy w stanie wytrzymać tego naporu, legniemy pod gruzami własnych myśli jeśli nie upuścimy krwi swoim smutkom i żalom. To stanie się preludium naszej drogi do odnowy. Uczucia zaczną wychodzić na wierzch. Wtedy odnajdziemy w sobie cząstkę człowieczeństwa tak dawno zapomnianą i spróbujemy wrócić, zrozumiawszy, że bez bliskich nie da się żyć. Na początku będziemy dalej nieuchwytni, zamknięci i niedostępni. Pytani będziemy odwarkiwać, uciekać przed wzrokiem innych, starali się nie rzucać w oczy. Z czasem jednak staniemy się bardziej otwarci. Chociaż strach i nieufność długo w nas jeszcze pozostaną, to nauczymy się tych wszystkich uczuć, które wyrzuciliśmy z pamięci, na nowo. Niestety za każdym uśmiechem, wyrazem zadowolenia będzie się kryć nuta podejrzliwości. Przeżyte chwile samotności nie odchodzą w niepamięć, albowiem to one ukształtowały nasz tok myślenia. Podczas tych długich momentów odosobnienia tylko myśli i wyobraźnia była naszym cieniem. Nie można uciec przed samotnością, jeśli kiedyś była dla nas azylem, bo to jest naturą człowieka by szukać schronienia w znanych nam już miejscach.