JustPaste.it

Dlaczego?

Wiele miało znaczeń od niepamiętnych czasów i wiele jeszcze znaczeń bez wątpienia mieć będzie. Życie. Słowo niemal zapomniane we współczesności, która zweryfikowała nasze poglądy.

Wiele miało znaczeń od niepamiętnych czasów i wiele jeszcze znaczeń bez wątpienia mieć będzie. Życie. Słowo niemal zapomniane we współczesności, która zweryfikowała nasze poglądy.

 

Czy ma jeszcze jakąkolwiek wartość? Czy przypadkiem nie zaginęło wśród technicznych nowinek, którymi na każdym kroku raczą nas producenci, koniecznie tych w fantastycznej promocji letniej lub wiosennej?

Ostatnie wydarzenia dają nam aż nadto powodów do myślenia, że takie pojęcia jak 'prawa człowieka' czy 'humanitaryzm' nie istnieją lub istnieją w jakimś kompletnie innym znaczeniu, którego jeszcze nie opisano w słownikach.

Tybet.

Gruzja.

Czeczenia.

To tylko przykłady. Puste nazwy, które nie mają znaczenia, jeśli mówimy o ludzkim życiu. O człowieku, który miał rodzinę, który kochał i był kochany i który - przede wszystkim - był niewinny. Ale zginął. Nie z własnej woli, nie dlatego, że się poświęcił, że chciał ratować swój kraj i swoich rodaków, tylko dlatego, że znalazł się w środku bezsensownej rozgrywki między ludźmi, dla których pieniądze i szeroko pojęta 'polityka' mają większe znaczenie niż prawa człowieka, o których może kiedyś przeczytał w książce, a może nawet nie. Dlatego, że nie miał wyboru.

Jesteśmy świadkami kolejnych tragedii. Każdego dnia dowiadujemy się o samobójstwach, morderstwach, kataklizmach, atakach terrorystycznych... Możemy o nich usłyszeć, możemy przeczytać, możemy nawet obejrzeć zdjęcia. Wyrażamy swój żal. Ale w głębi duszy czujemy ulgę, że nie przytrafiło się to nam. Że nie musimy, ściskając zdjęcie w zimnej jak lód dłoni, szukać swoich bliskich w morzu gruzu i ludzkiej krwi. Że nie musimy opłakiwać swoich zmarłych, że oni wciąż są przy nas. Wtulamy się w nich i czujemy się bezpiecznie. Do czasu. W końcu demoralizacja społeczeństwa zbiera krwawe żniwo wśród naszych rodzin, naszych przyjaciół, znajomych. Ginie nasz sąsiad, brat czy rodzic. Dlatego, że znalazł się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie.
Dlatego, że ktoś postanowił prowadzić samochód po kieliszku. Dlatego, że ktoś wpadł na pomysł obrabowania banku a przy tym kogoś zastrzelił.

Dopiero wtedy się budzimy. Dopiero wtedy jesteśmy w stanie zrozumieć, że nieważne, czy zginęła 1 osoba, 17 osób, czy też 10 tysięcy. To nie ma znaczenia, bo w każdym przypadku to tragedia. Może ona nie dotknęła nas, naszych bliskich, ale dotknęła inną rodzinę. Rodzinę, której życie przewróciło się do góry nogami bez tej jednej, jedynej osoby. Bez mamy, taty, czy brata.

Kiedy w końcu otwieramy oczy, jesteśmy wściekli, ale bezsilni. Pragniemy sami wymierzyć sprawiedliwość, w myśl zasady 'oko za oko, ząb ząb'. Czy słusznie? Czy odpowiadając przemocą na przemoc staniemy się mądrzejsi, bardziej ludzcy?

MM