JustPaste.it

Akademik Szypow

Akademik Szypow

 

Początki kariery

Na przełomie lat 50. i 60. rozpoczął życie zawodowe jako - po kolei - elektryk, technik telewizyjny i radioinżynier. W 1961 roku wstąpił na Uniwersytet Moskiewski im. Łomonosowa, gdzie przez 6 lat studiował fizykę teoretyczną. Po otrzymaniu dyplomu magistra rok spędził sprawując tajemniczą funkcję "inżyniera wydziału konstrukcyjnego zasobów wysokointensywnych". Jednak już w 1968 roku szczęśliwie odnalazł się na stanowisku asystenta na Uniwersytecie Przyjaźni Narodów im. Patrice'a Lumumby. Do 1972 roku odbywał tam studia doktoranckie, zakończone otrzymaniem stopnia naukowego.

Jako doktor fizyki teoretycznej powrócił na Uniwersytet Moskiewski i przez następne 11 lat wykładał tam fizykę na wydziale chemii. W 1983 roku Szypow zmienił pracę. Niektóre źródła donoszą, że opuszczenie uniwersytetu było już związane z kwestią, dzięki której Szypow zyskał światową sławę:

Został stamtąd usunięty, gdyż uczył studentów elementów wymyślonej przez siebie teorii próżni, wyklętej przez oficjalną naukę.

 

Do dnia upadku Związku Radzieckiego Szypow pozostał jednak związany z państwowymi placówkami badawczymi: Instytutem Badawczym Nafty i Gazu im. Gubkina oraz Instytutem Problemów Nafty i Gazu Akademii Nauk ZSRR.


Nowa era

W 1991 roku rozpadł się Związek Radziecki. Dla jego dotychczasowych obywateli nastała nowa era: dzikiego kapitalizmu połączonego z zalewem rynku przez hochsztaplerów i szemrane firmy z Zachodu. W tych burzliwych czasach zwłaszcza inteligencja i naukowcy mieli nieraz problemy z odnalezieniem się w rzeczywistości. Popadano w tarapaty finansowe, dawano się zwieść pozorami szybkiego zysku w podejrzanych interesach. Wiele było przypadków, gdy wykształceni, kulturalni Rosjanie dawali się oszukiwać jak dzieci zachodnim i rodzimym aferzystom. Bywało i tak, że rosyjski inteligent chował do kieszeni swój etos i świadomie wybierał drogę nieuczciwego biznesu. Zdarzali się również tacy, którzy - wcześniej starannie wykształceni i rozsądni - w obliczu epokowych wstrząsów zwyczajnie wariowali.

Nie jest łatwo stwierdzić, która z tych fałszywych dróg przypadła w udziale Szypowowi. Jedno jest pewne: od chwili upadku Związku Radzieckiego jego kariera wkroczyła na nowy tor i zaczęła rozwijać się w szaleńczym tempie:

W 1991 roku został Szypow głównym pracownikiem naukowym Interdyscyplinarnego Naukowo-Technicznego Centrum Technologii Niekonwencjonalnych. Rok później został akademikiem. Trzeba wiedzieć, że tytuł ten jest do dziś dnia w Rosji wysoce prestiżowy - przysługuje on członkowi którejś z sześciu państwowych Akademii Nauk. Jednak "akademia" w której znalazł się Szypow nie miała z nimi nic wspólnego - nazywała się ona: Akademią Nowej Świadomości.

W tym samym roku nasz bohater został prezesem Naukowo-Komercyjnej Spółki "Techniki Próżniowo-Inercyjne". Nie poprzestając na tym, w roku 1993 objął stanowisko szefa Laboratorium Próżni Fizycznej w Międzynarodowym Instytucie Fizyki Teoretycznej i Stosowanej. W kolejnym roku awansował na kierownika Zakładu Fizyki Teoretycznej w Interdyscyplinarnym Naukowo-Technicznego Centrum Technologii Niekonwencjonalnych.

Akademik

Od roku 1995 kolejne tytuły "akademika" zaczęły sypać się na głowę Szypowa niczym ulęgałki:

1995 — Akademik Międzynarodowej Akademii Bioenergotechnologii.
1996 — Akademik Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych. (Dla laików różnica pomiędzy nią a państwową Rosyjską Akademią Nauk sprowadza się do jednej litery, co niezmiernie irytuje laureata nagrody Nobla, Witalija Ginzburga - członków tej pierwszej określił on mianem: "
жулики".)
1998 — Akademik Międzynarodowej Akademii Informatyzacji.

W tymże samym pracowitym roku 1998 Szypow został wiceprezesem Akademii Informacji i Fizyki Próżni oraz dyrektorem Centrum Naukowego Fizyki Próżni. Nie koniec na tym -
Amerykański Instytut Biograficzny zaszczycił go włączeniem w liczbę 500 najbardziej wpływowych liderów XX wieku i nominacją do medalu honorowego, którym udekorowanych zostało 2000 najwybitniejszych ludzi Ziemi końca drugiego tysiąclecia. Wreszcie, instytut ów przyjął Szypowa w poczet swych członków i wybrał na Człowieka Roku 1998.

W roku 2000 Szypow nawiązał kontakty z Tajlandią. Został dyrektorem PV HI-TECH Co Ltd, projektu joint venture z
EXIM Bank of Thailand (bank należący w całości do rządu Tajlandii i podlegający tajskiemu ministerstwu finansów), oraz z firmami HITECH Co. Ltd i ISTA Co.Ltd. W roku 2001 założył spółkę UVITOR, której został dyrektorem i "głównym naukowcem". Rok później - został honorowym doradcą TRATED, Tajsko-Rosyjskiego Stowarzyszenia dla Technologii i Rozwoju Gospodarczego.

Program życia

Giennadij Szypow już w 1988 roku sformułował program swojego życia: "Program Ogólnej Teorii Względności i Teorii Próżni Fizycznej". Realizując go krok po kroku, odkrył:

  • Zasadę Ogólnej Względności

  • Równania Próżni, reprezentujące zbiór:

  • geometryzowanych równań Heisenberga

  • geometryzowanych równań Einsteina

  • geometryzowanych równań Yanga-Millsa

Jak twierdzi, wyniki te doczekały się międzynarodowego uznania w postaci cytowań w: Skalsky V., Astrophysics and Space Science., 1990, v 166, p.159, a równania zostały nazwane imieniem autora.


Silniki antygrawitacyjne

Jak widać z naszkicowanego wyżej życiorysu, Szypow nie poprzestaje na czystej teorii i energicznie rozwija działalność komercyjną. Jego najmłodsze dziecko, firma
UVITOR, zajmuje się produkcją 4-wymiarowych silników antygrawitacyjnych.

Pomysł narodził się w połowie lat 90., gdy Szypow spotkał
Marinę Łobową (absolwentkę Uniwersytetu Przyjaźni Narodów im. Lumumby, praca magisterska: "Rozszerzanie ludzkich możliwości postrzegania, rozpoznawania i zapamiętywania", obecne zainteresowania badawcze: medycyna kwantowa). Razem postanowili otworzyć nowe horyzonty w dziedzinie niekonwencjonalnych napędów. W 1999 roku Łobowa, Szypow i 10 rosyjskich naukowców założyli laboratorium badawcze w Tajlandii. W ciągu następnego roku wykonano projekty i dokonano kilku udanych prób silników 4-wymiarowych. W 2002 roku powołano Tajsko-Rosyjskie Stowarzyszenie dla Technologii i Rozwoju Gospodarczego, które ma na celu zorganizowanie współpracy pomiędzy rosyjskimi i tajskimi naukowcami i biznesmenami. W ramach tej właśnie współpracy powstał projekt UVITOR (Universal Vacuum Inertial Torsion Technologies).

 

Jak twierdzi Szypow, projekt osiągnął obecnie trzecie stadium rozwoju, w którym - z punktu widzenia współczesnej fizyki - ruch układu napędowego wygląda jak gdyby kontrolował on znak (dodatni bądź ujemny) i wartość masy. Następnym etapem będzie kontrola masy w płaszczyźnie pionowej, pozwalająca na pionowy start pojazdów. W odróżnieniu do silników rakietowych, których wydajność to zaledwie 2%, wydajność silnika Szypowa może wynosić nawet nawet 90%. Badania nad podniesieniem wydajności prowadzone są w kooperacji z rosyjskim Państwowym Kosmicznym Centrum Naukowo-Produkcyjnym.

 

W 1998 roku prezydium Rosyjskiej Akademii Nauk ustanowiło Komisję do Spraw Walki z Pseudonauką. Wydawać by się mogło, że powoływanie specjalnych instytucji do walki z zabobonem to w dzisiejszych czasach zbytnia gorliwość. Okazuje się jednak, że jest inaczej - kwestia pseudonauki silnie splata się z interesami państwa rosyjskiego.

Świadczy o tym
raport z działalności Komisji, przedstawiony na posiedzeniu prezydium Rosyjskiej Akademii Nauk w dniu 27 maja 2003 roku. Autorem raportu jest Eduard P. Krugliakow. Dokument jest długi, niemniej bardzo ciekawy i zasługuje na przeczytanie w całości. Poniżej jednak przytoczę tylko fragmenty związane z działalnością Giennadija I. Szypowa.

Na początku raportu znajduje się wzmianka - którą też warto przytoczyć w tym kontekście - o "medycynie kwantowej", która, jak wspomnieliśmy, leży w obszarze zainteresowań badawczych Mariny A. Łobowej, wiernej towarzyszki Szypowa.

Komu zależy na wpędzeniu kraju w średniowiecze? Łatwo manipulować ludźmi nie umiejącymi myśleć krytycznie, nie zaznajomionymi z logiką. Jeśli nauka będzie hamowana (a w takim przypadku również i edukacja dozna uszczerbku), to zacznie się złoty wiek choćby dla biznesmenów zarabiających na sprzedaży kompletnie absurdalnych "przyrządów" potrafiących leczyć do 350(!) różnorodnych chorób - i dla skorumpowanych urzędników podtrzymujących przestępczy biznes.

Już dziś sytuacja na rynku urządzeń medycznych wygląda zupełnie nienormalnie. Nachalnie reklamowane są urządzenia medycyny kwantowej (...). Interesujące, że te "urządzenia" posiadają licencje Ministerstwa Zdrowia Rosji lub naczelnego lekarza kraju, tak że nieszczęśni chorzy ludzie są rabowani w majestacie prawa.

Gwoździem minionego sezonu został generator neutrin do leczenia nowotworów w dowolnym stadium. Autor tego "cuda" produkuje neutrina przy przechodzeniu fali akustycznej przez próżnię. Nawet dzieci w szkole powinny wiedzieć, że fala dźwiękowa przez próżnię w żaden sposób przejść nie może, lecz autor tej bredni, mieniący się profesorem, twardo obstaje przy swoim. (...) Po tym, jak bezwstydnie niektóre z tych urządzeń rozchodzą się po różnych regionach kraju, można oszacować rozmiary korupcji wysokich urzędników w służbie zdrowia.


Już tutaj wspomniano o korupcji jako zagrożeniu dla prawidłowego funkcjonowania państwa. Jest to jednak zaledwie łagodna przygrywka. Powróćmy w tym momencie do Szypowa. Jego silniki antygrawitacyjne opierają się na technologii "pól torsyjnych". Z raportu dowiadujemy się, że za Szypowem i jego pracami stoi ktoś jeszcze - niejaki Anatolij E. Akimow.

Spróbujmy wskazać na główne "punkty wzrostu" pseudonauki w naszym kraju. Przede wszystkim pozwolę sobie zacytować wyjątek z dokumentu, który 15 lat temu znalazł się na biurku szefa rządu ZSRR:

"Pozostawanie w tyle w dziedzinie teorii i praktyki pól spinorowych może mieć nieodwracalne skutki w takich dziedzinach obronności jak: metody i środki niezawodnego wykrywania broni strategicznej przeciwnika (międzykontynentalne rakiety balistyczne, nuklearne łodzie podwodne, samoloty itp.); zdalne, bezkontaktowe niszczenie broni strategicznej przeciwnika; ukryta, odporna na zniszczenie komunikacja z obiektami w kosmosie, na ziemi, pod ziemią, pod wodą; mobilne wyposażenie działające na zasadzie sterowania grawitacją; psychofizyczne i medyko-biologiczne oddziaływanie na wojska i ludność cywilną itp."

Łatwo sobie wyobrazić, co powinien poczuć premier. Mowa była o broni przewyższającej swą siłą broń jądrową. Nie dasz pieniędzy - będziesz miał "nieodwracalne skutki". Środki zostały przyznane - 500 milionów rubli. A przecież można było odmówić. Wystarczyłoby jedynie przeprowadzić ekspertyzę kwalifikacyjną.

Jedyna w swoim rodzaju ekspertyza została przeprowadzona w 1991 roku, gdy członek-korespondent Akademii Nauk ZSRR (dziś akademik) E. B. Aleksandrow z trybuny Zgromadzenia Ogólnego Akademii Nauk ZSRR zdemaskował aferę z polami torsyjnymi (do tego czasu pola spinorowe przeobraziły się w pola torsyjne). Po dyskusji na forum Wydziału Fizyki Ogólnej i Astronomii Akademii Nauk ZSRR oraz apelu do komitetu Rady Najwyższej ZSRR, ten ostatni przyjął uchwałę "O karygodnej praktyce finansowania badań pseudonaukowych ze źródeł państwowych". Zaraz potem Centrum Technologii Niekonwencjonalnych - założone przy Państwowym Komitecie Nauki i Techniki ZSRR dla realizacji "programu torsyjnego" - zostało rozwiązane. Dyrektor Centrum, A. E. Akimow - ojciec chrzestny całej tej afery - został zwolniony.

Wkrótce Akimow zorganizował małe przedsięwzięcie o szumnej nazwie "Międzynarodowy Instytut Fizyki Teoretycznej i Stosowanej" przy Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych. Od tego momentu "afera torsyjna" rośnie i roztacza coraz szersze kręgi. W latach 1992-1995 Akimow w niepojęty sposób otrzymuje finansowanie od Ministerstwa Nauki. W latach 1996-1997 Ministerstwo Obrony finansowało prace Akimowa nad mitycznymi torsyjnymi liniami telekomunikacyjnymi. Możliwe, że finansowanie trwało i dalej, lecz to już trudno stwierdzić: prace były utajnione. Sam w sobie fakt, że prawie 10 lat prowadzi się tajne prace nad nieznanym nauce światowej piątym typem oddziaływań, o którym wie tylko garstka wtajemniczonych, wygląda groteskowo i może mieć tylko jedno rozsądne wyjaśnienie: korupcja.

Interesujące, że dziś pan Akimow niepomny już jest swoich obietnic o superbroni torsyjnej. Obecnie jest mowa o unikalnych pokojowych technologiach torsyjnych. I tu od czasu do czasu bywa przyłapywany na kłamstwie. W 1996 roku na przykład oświadczył:

"Pierwszy latający talerz będzie wkrótce testowany w Naukowym Towarzystwie Produkcyjnym "Energia" [dziś: Korporacja Kosmiczno-Rakietowa "Energia"]. Zasada napędu pojazdu jest całkowicie nowa - nie używa ona siły reakcji. Jeśli testy odniosą sukces, to istnieje realna perspektywa przewrotu całego transportu [tak w tekście!] samochodów, pociągów itp. na nową zasadę, bez użycia silnika z wewnętrznym spalaniem." (Czystyj Mir, 4, 1996)

 

A oto komentarz pierwszego wiceprezesa, pierwszego zastępcy generalnego konstruktora KKR "Energia", W. P. Legostajewa:

"KKR "Energia" nie zajmował się, nie zajmuje i nie zamierza zajmować pracami nad latającymi talerzami działającymi na zasadzie pola torsyjnego".

 

Dlaczego tak drobiazgowo opisuję tę awanturę? Rzecz w tym, że choć w Oddziale Nauk Fizycznych Rosyjskiej Akademii Nauk nie ma ani jednego stronnika pana Akimowa, choć sekcja fizyki Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych surowo potępiła działalność Akimowa i jego kompana G. I. Szypowa, to "afera torsyjna" podbija coraz to nowe tereny. Pod nadzorem Akimowa pojawiło się kilka zamkniętych spółek akcyjnych, które w ostatnich latach zbierają żniwo nie tylko w kraju, ale i wychodzą na arenę międzynarodową. Spośród nieudanych operacji takich firm mogę wymienić próbę wdrożenia "technologii torsyjnych" w kombinacie "Norylski Nikiel" z obietnicą rocznych oszczędności w wysokości 250 milionów dolarów. O mało nie udała się próba oczyszczenia za pomocą generatorów torsyjnych rzeki Jauza. Lecz oto operacja oczyszczenia zatoki Gelendżyk powiodła się znakomicie. Poszły na to niemałe środki z budżetu. Sekret polegał na tym, że porównywano analizy z 1990 roku, czyli zanim akurat zamknięto odprowadzanie ścieków do zatoki - i siedem lat później, po "przetworzeniu" zatoki generatorami torsyjnymi o mocy około 100 miliwatów. Przy pomocy analogicznych generatorów udało się w 1998 roku nad Malezją "rozwiać" dym z pożarów lasów w Indonezji.

Moim zdaniem, te monstrualne afery mogły dojść do skutku tylko przy współudziale wysoko postawionych urzędników państwowych. Jedynie wsparciem wysokich protektorów da się wyjaśnić bezczelność panów Akimowa i Szypowa, usiłujących oczernić akademika E. B. Aleksandrowa w piśmie "Elektroswiaz". Najwidoczniej, życzliwością tychże protektorów należy tłumaczyć również niedawne śmiałe oświadczenie Akimowa o możliwościach "technologii torsyjnych":

 

"Za ich pomocą można otrzymać energię praktycznie z niczego, zamieniając wszystkie cieplne i atomowe elektrownie na energetykę alternatywną. Już pojawiły się i testowane są nowe rodzaje silników, nie spalających ani benzyny, ani gazu, ani innych rodzajów paliw węglowodorowych - a zatem nie zagrażające środowisku. W eksperymentach wykazano: nowe techniki łączności działają bez emitowania fal elektromagnetycznych, lecz na zupełnie innych zasadach, nie wymagając praktycznie żadnej tradycyjnej energii." (Intellektualnaja Sobstwiennost, 4, 2000).

Na kłamstwach i oszustwach można przyłapać Akimowa na każdym kroku, ale to oddzielny temat. Chciałbym jednak zauważyć, że obojętność i pobłażliwość wielu uczonych doprowadziły do opłakanych efektów. Mit o polach torsyjnych i torsyjnych technologiach znajduje podatny grunt w najbardziej nieoczekiwanych miejscach. Na przykład w Nowosybirsku, pod egidą akademika Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych W. P. Kaznaczejewa i doktora nauk medycznych A. W. Trofimowa pojawił się tak zwany Międzynarodowy Instytut Antropoekologii Kosmicznej, który niepojętym sposobem przeszedł procedurę państwowej akredytacji Ministerstwa Nauki. W tym oto instytucie znajduje się generator torsyjny i odbywają się badania "żywą substancją w polach torsyjnych". (...)

Pseudonauka rozwija dziś ogromne możliwości. Jest jasne, że całkowicie ją unicestwić - to zadanie nierealne. Jednakże - jeśli nasze plany uda się zrealizować - pseudonauka doświadczy bardzo dużych trudności, podobnie zresztą jak i nieuczciwi urzędnicy państwowi, budujący w sojuszu z nią swoje własne fortuny.

 

 

Źródło: anuszka_ha3.agh.edu.pl

Licencja: Domena publiczna