JustPaste.it

O krok od Polskiej Republiki Rad

„Nie chcemy takiej niepodległości”, „My w Czerwonej Armii za Polskę krew przelewamy” – to hasła głoszone przez polskich komunistów podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Ws

„Nie chcemy takiej niepodległości”, „My w Czerwonej Armii za Polskę krew przelewamy” – to hasła głoszone przez polskich komunistów podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Ws

 

94c341e1ae801366d7bd8fb5cb73b6b4.jpg
fot. arch.

„Nie chcemy takiej niepodległości”, „My w Czerwonej Armii za Polskę krew przelewamy” – to hasła głoszone przez polskich komunistów podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Wszelkimi sposobami usiłowali oni osłabic państwo polskie, wyzwalające się z ponadstuletniej niewoli.

Wiosną 1920 r. Julian Marchlewski wyraził nadzieje komunistów związane z wojną polsko-bolszewicką: „[...] nasza Czerwona Armia zada cios polskim białogwardzistom. Wtedy na barykadach Warszawy zdecyduje się los tej wojny, a wraz z nim los światowej rewolucji. Wierzę głęboko, że zwycięży proletariat rosyjski, który potem pójdzie naprzód ku stworzeniu wielkiego państwa komunizmu”.

Bardziej znany i dosadny jest fragment rozkazu wydanego żołnierzom walczącym z Polakami: „Przez trupa białej Polski prowadzi droga do światowego pożaru”.

Przywódcy bolszewików i ich zwolennicy mieli nadzieję, że wojska sowieckie po zwycięstwie nad Polską wkroczą do Niemiec i wraz z tamtejszymi komunistami przejmą władzę. To zaś pozwoli na podbój całej Europy i utworzenie światowego państwa sowieckiego.

Komuniści wobec polskiej lewicy

Lewicę na ziemiach polskich tworzyło wiele ugrupowań. Zdecydowanie największą popularność i znaczenie miała Polska Partia Socjalistyczna (PPS), która w kwietniu 1919 r. połączyła się z trzech partii istniejących dotąd w poszczególnych zaborach. Wśród robotników żydowskich najważniejszy i najliczniejszy był Ogólnożydowski Związek Robotniczy „Bund”. Ta sytuacja wywoływała wśród działaczy Komunistycznej Partii Robotniczej Polski (KPRP) spazmy wściekłości.

Krytykowali przeciwników za rzekomą zdradę ideałów robotniczych, rozbijanie jedności klasowej, schlebianie przesądom religijnym, nacjonalizm, odciąganie robotników od rewolucji. Wiele ostrych sformułowań kierowali wobec PPS, „która pod maską socjalistycznego frazesu jest partią zdrady socjalizmu i ugody z burżuazją, wrogiem samodzielnej akcji rewolucyjnej mas, sojusznikiem kontrrewolucji zarówno w trzymaniu proletariatu w niewoli społecznej, jak w prowadzeniu imperialistycznych wojen [...]”.

Na długo przed przewrotem bolszewickim w Rosji działały rady delegatów robotniczych i żołnierskich. Gdy na początku listopada 1918 r. słabła okupacyjna władza niemiecka, na ich wzór podobne rady zaczęto organizować na terenie dawnego Królestwa Polskiego. Pierwsza powstała w Lublinie, a największe znaczenie uzyskała rada Zagłębia Dąbrowskiego w Sosnowcu. W skład tych ciał wchodzili przedstawiciele różnych partii robotniczych i związków zawodowych.

Największe znaczenie miały PPS i żydowski Bund. Komuniści odgrywali w nich najczęściej mniej istotną rolę. Wbrew ich dążeniom rady zamiast przejmować władzę drogą rewolucji zajmowały się sprawami pracowniczymi, zaopatrzeniowymi i porządkowymi.

KPRP podjęła decyzję o przystąpieniu do utworzonej w Moskwie Międzynarodówki Komunistycznej (Kominternu). W 1920 r. Komintern stał się scentralizowaną partią komunistyczną, obejmującą cały świat. Tak jak inne partie komunistyczne, od tej chwili KPRP była jedynie jej sekcją. W praktyce oznaczało to spełnianie roli narzędzia polityki sowieckiej w Polsce.

W świetle powyższych faktów nie dziwi, że polscy komuniści całkowicie zaangażowali się przeciwko polskiemu państwu. W czasie gdy na dobre rozpoczynała się wojna polsko-bolszewicka, KPRP wzywała: „proletariat Polski musi wypowiedzieć bezwzględną walkę polityce burżuazyjnego rządu, który prowokuje wojnę z rewolucyjną Rosją[...]”. Dalej komuniści stwierdzali: „W Rosji Sowieckiej polska klasa robotnicza widzi swego sprzymierzeńca i dąży nie do wojny z nią, lecz do jak najściślejszego sojuszu”.

Przede wszystkim podjęto działania propagandowe. Komuniści głosili hasła antywojenne, starali się zdyskredytować polskie władze i cały system polityczny. Nawoływali do solidarności klasowej oraz wskazywali rzekome wspólne interesy polskich robotników i władz sowieckich. Namawiali żołnierzy do przechodzenia nastronę bolszewicką.

W jednej z odezw skierowanych do żołnierzy armii polskiej w imieniu czerwonoarmistów pisano: „[...] nie chcemy pańskiej Polski, nie chcemy takiej niepodległości [...] My w Czerwonej Armii za Polskę krew przelewamy i ona wkrótce się narodzi. I Wam, towarzysze, radzimy iść do nas, odwróćmy bagnet przeciw różnym psubratom – pająkom ssącym krew z robotnika i chłopa”. Na zakończenie wzywano: „Toteż rzućta, towarzysze, przeciw nam iść. Chodźcie do nas, pójdziewa razem panów bić”.

Wezwania do przechodzenia na stronę sowiecką trafiały w próżnię. Polacy masowo wstępowali do wojska polskiego. Na początku 1919 r. Sowieci podjęli nawet próbę utworzenia polskiej Armii Czerwonej (wśród dowódców byli Roman Łągwa i Piotr Borewicz), jednak po kilku miesiącach rozpoczęli uzupełnianie stanu osobowego innymi nacjami.

Polscy komuniści próbowali organizować strajki, by utrudnić obronę przed sowieckim najazdem. Posuwali się również do sabotażu, dywersji i szpiegostwa. By dopełnić miary zdrady względem własnej ojczyzny, zwracali się do innych narodów o utrudnienie walki prowadzonej przez Polaków. W 1920 r. wydali odezwę „Do proletariuszy wszystkich krajów!”, w której wzywali: „Robotnicy Europy i Ameryki! Odbierzcie rządowi polskiemu poparcie wojenne zagranicy! [...] Proletariusze Zachodu! Zwalczajcie wraz z nami krwawy militaryzm polski! Popierajcie Sowiecką Rosję!”.

W czasie wiosennej ofensywy wojsk polskich na południowym odcinku frontu wschodniego KPRP wydała charakterystyczne dla siebie nietrafne proroctwo: „Wojna ta do reszty zniszczy aparat gospodarczy Polski, rozprzęgnie armię, jedyną oporę burżuazji, i zmusi zrozpaczone masy robotnicze do czynnego wystąpienia rewolucyjnego”.

Kadry dla Polskiej Republiki Rad

Gdy armia polska znajdowała się w odwrocie i front w szybkim tempie przesuwał się na zachód, komuniści poczuli się zwycięzcami i rozpoczęli przygotowania do przejęcia władzy w Polsce. 18 lipca 1920 r. w Moskwie zreorganizowano Polskie Biuro przy Komitecie Centralnym Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików). Wkrótce kilku działaczy, jako przyszłe władze komunistycznej Polski, pociągiem pancernym wyruszyło do Białegostoku – pierwszego większego miasta za tzw. linią Curzona. Tu 30 lipca ogłosili utworzenie Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski, który miał „aż do chwili utworzenia stałego rządu robotniczo-włościańskiego w Polsce kłaść podwaliny pod przyszły ustrój sowiecki Polskiej Socjalistycznej Republiki Rad”.

Dalej TKRP z dużą dozą pewności siebie informował, że „pozbawia władzy dotychczasowy rząd szlachecko-burżuazyjny”, a także powołuje komitety fabryczne, folwarczne i rewolucyjne, a w ich ręce oddaje właśnie znacjonalizowane fabryki, majątki ziemskie i lasy, gwarantuje nietykalność ziemi chłopskiej, powołuje organy władzy oraz zapewnia bezpieczeństwo obywatelom lojalnym wobec nowych władz.

Tego samego dnia wydano manifest wyjaśniający motywy i cele działania: „Gdy w całej Polsce zostanie zwalony rząd krwawy, który wtrącił kraj w wojnę zbrodniczą, zjazd delegatów ludu roboczego miast i wsi utworzy Polską Socjalistyczną Republikę Rad”.

Na czele TKRP stanął Julian Marchlewski. W jego skład weszli Feliks Dzierżyński, Feliks Kon, Edward Próchniak i Józef Unszlicht. Utworzono piętnaście wydziałów: rolnictwa, leśny, przemysłu, podziału dóbr, aprowizacji, finansów, dróg i komunikacji, spraw wewnętrznych, obrony państwa, bezpieczeństwa publicznego, zdrowia publicznego, wychowania publicznego i oświaty, pracy i pomocy społecznej, łączności publicznej, agitacji i propagandy. Wśród kierujących nimi byli: Stanisław Pilawski, Jakub Dolecki (Fenigstein), Stefan Heltman, Stanisław Bobiński, Bernard Zaks, Tadeusz Radwański.

Jeszcze w Moskwie podjęto decyzję o przygotowaniu 5700 komunistów do objęcia pomniejszych stanowisk na zajętych obszarach Polski. Dopiero 10 sierpnia przybyło 150 działaczy w celu sprawowania funkcji w lokalnej administracji (m. in. Marceli Nowotko – komisarz komitetu rewolucyjnego w Wysokiem Mazowieckiem, który „zasłużył się” bezlitosnymi konfiskatami żywności). Siedzibą nowej władzy stał się dawny pałac Branickich, odtąd przemianowany na „Pałac Pracy”.


Całość artykułu w tygodniku "Gazeta Polska"

 

Źródło: Przemysław Czyżewski