JustPaste.it

Bez enzymów trawiennych nie ma życia

Czy wiesz co wspólnego ma zapalenie stawów z enzymami? Bardzo prosto o enzymach i enzymotarpii.

Czy wiesz co wspólnego ma zapalenie stawów z enzymami? Bardzo prosto o enzymach i enzymotarpii.

 

Dziś chyba straciło na znaczeniu powiedzenie „Jesteś tym, co jesz”. Z całą odpowiedzialnością można powiedzieć „Jesteś tym, co potrafisz przyswoić”. Bo przecież nie sztuka jest zjeść, ale jeszcze przetrawić i wykorzystać. Co z tego, że najemy się do syta jak wszystko przeleci przez nasze żołądki, jelita i wyleci z drugiej strony?


Powiedzmy sobie szczerze, że nasze ciało to jedna wielka fabryka i na dodatek chemiczna. Bo każdy nasz ruch, każdy proces czy to trawienia, czy to wzrost to zbiór reakcji chemicznych. Każdy proces biologiczny jest uwarunkowany działaniem enzymów. Enzymy zaś są sterowane przez hormony. O hormonach może jeszcze kiedyś, a teraz o enzymach, bo bez nich nie ma życia –niestety.


Słysząc hasło enzymy mamy zwykle na myśli enzymy trawiennie. I na nich się skupię.


Aby żyć, trzeba dostarczać pożywienia, czyli paliwa dla naszych komórek. Ale to, co wkładamy do ust jest zbyt złożone, aby organizm mógł to wykorzystać. Musi, więc to rozłożyć na prostsze czynniki, dla niego przyswajalne. Czyli najpierw pokarm jest rozkładany na najdrobniejsze składniki, a potem wraz z krwią rozprowadzany po całym organizmie, aby każda komórka otrzymała swoją dawkę energii. Kiedy nasze komórki maksymalnie wykorzystają składniki odżywcze? Wtedy, gdy ich funkcjonowanie nie jest zaburzone. A konkretnie: dopływa do nich odpowiednia ilość krwi, odpowiednia ilość tlenu, odpowiednia ilość elektrolitów i zostaje zachowana równowaga zasadowo-kwasowa, czyli właściwe PH.

Zacznijmy od podstaw, bo mało o nich wiemy, a szkołę kończyliśmy dawno.


Trawienie zaczyna się w ustach. Obróbka wstępna pozwala zmiękczyć pokarm i wstępnie go przetrawić. Pod warunkiem, że żujemy kawałki pokarmu ok. 40 razy. Kto dziś z nas tak robi? Czy my w ogóle o tym pamiętamy? Kto dziś celebruje posiłki, kto dziś skupia się na jedzeniu? Wszystko szybko, na stojąco, albo jemy podczas czytania, albo oglądania TV. A warto wiedzieć, że jeśli wstępnie nie pogryziemy jedzenia jak należy to nasz żołądek, trzustka, wątroba mają 5 razy więcej pracy. Wyobraźcie sobie, że zdrowy człowiek połyka 2400 razy. I nie chodzi tu tylko o jedzenie, ale też o połykanie mimowolne np. śliny czy powietrza podczas mówienia. 2400 razy!!!!!!!!!! Wydzielamy 1,5 litra śliny dziennie!!!!!! W ślinie znajduje się enzym –PTIALINA-, który wstępnie trawi skrobię. Wyobraźcie sobie teraz takie mało przeżute jedzenie. Jeśli ktoś zjadł kiedyś surowego ziemniaka to wie, jaki to wysiłek dla żołądka nadrobić to, co zostało zaniedbane w ustach, ( jeśli żołądek nie odmówił posłuszeństwa). Ile się trzeba namęczyć, aby przetrawić mało rozłożoną skrobię. Ale idźmy dalej, do żołądka. W bardzo rozciągliwym worku mamy przede wszystkim kwas solny, enzymy i czynnik IF. Podstawowym enzymem soku żołądkowego jest PEPSYNA, która trawi białka. Ale jest ona skuteczna tylko w środowisku kwaśnym, czyli jeśli mamy za mało kwasu żołądkowego to białka nie będą prawidłowo trawione, bo pepsyna nie zadziała jak powinna. Mamy też czynnik IF, który odpowiada za wchłanianie witaminy B12. Mamy też przez bardzo krótki okres życia enzym zwany, RENNINĄ, która umożliwia nam trawienie kazeiny. Jednak w większości osób enzym ten zanika. I tylko zasadzie osoby z grupą krwi B mają zdolność trawienia mleka i to też w małych ilościach.


UWAGA: żołądek niemowląt ma inny enzym zwany CIMOSINE (kazeinaza), który pozwala na trawienie mleka.


Co do KWASU SOLNEGO, to żołądek jest niezwykle odporny na jego działanie ale… jeśli jest go za dużo to potrafi „zjeść” śluzówkę żołądka i mamy wrzody, a jest go za mało, to dochodzi do rozwoju mikroorganizmów, które powodują zapalenie błony wyściełającej żołądek i cofanie się pokarmów. Mówimy wtedy o refluksie żołądkowo-przełykowym, którego objawem jest zgaga.


Ile czasu pokarm pozostaje w żołądku? Kilka przykładów:


Do 2 godz.

2-3 godz.

3-4 godz.

4-5 godz.

5-6 godz.

6-8 godz.

Cukier

Biały chleb

Chleb pełnoziarnisty

Ser

Pieczeń wieprzowa

Sałatka śledziowa

Ryż

Jajka na twardo

Frytki

Groch

Boczek

Sardynki w oleju

Kawa, herbata

Omlet

Jabłka

Śledź wędzony

 

Tłuste pieczone mięso

Bulion

Ryba gotowana

Gotowana wołowina

Pieczone mięso

 

 

Jajka na miękko

Kalafior

Gotowany drób

 

 

 

Owsianka

Ziemniaki

Szpinak

 

 

 

 

Oczywiście wszystko to pod warunkiem, że zostało dobrze przeżute i nasz żołądek działa prawidłowo, a więc nie mamy kłopotów z trawieniem. Na pewno jest tak, że płynne pokarmy szybciej opuszczają żołądek, a stałe dłużej w nim zostają. Pokarmy tłuste dłużej, a te „z wody” krócej. Zdarza się tez tak, że bardzo tłuste mięso potrafi opuścić żołądek dopiero o 10-12 godzinach. Generalnie nic nie opuści żołądka dopóki nie będzie tak rozłożone, aby jelita sobie z tym poradziły.


Przechodzimy do jelita cienkiego. 150 metrów kwadratowych!!!!!!!!! Tyle mają nasze jelita. I w przeciwieństwie do żołądka panować tam musi środowisko zasadowe. Jest to zapewniane przez żółć produkowaną w wątrobie, sok jelitowy i enzymy trzustkowe. W jelicie cienkim dochodzi do rozłożenia pokarmy na czynniki pierwsze, które są w stanie przeniknąć przez błonę komórkową i odżywić każdą komórkę. Aby rozłożyć pokarm na te najbardziej przyswajalne czynniki potrzebujemy: żółci z wątroby. Żółć rozbija tłuszcz na drobne cząsteczki, dzięki czemu mogą one być przenoszone przez krew. Ponadto wątroba przechuje nadmiar witaminy A, D, B12 i E, a także żelaza i węglowodanów. W przypadku jakichś niedoborów wyrzuca do krwi odpowiedni ilości tych substancji.  Nasza trzustka produkuje insulinę, do rozkładania cukrów, a także enzymy –LIPAZĘ – do rozkładania tłuszczów, PROTEZĘ- do rozkładania białek i AMYLAZĘ (inaczej DIASTAZA)- do rozkładania skrobi. Jak te wszystkie enzymy zrobią co należy i pokarm jest odpowiednio rozłożony to dopiero wtedy poprzez kosmki jelitowe pokarm przenika do krwi. To, co nie zostało strawione przechodzi do jelita grubego, gdzie resztki wody zostają odsączone. Można powiedzieć, że to, co płynne spływa do pęcherza a to, co stałe zostaje uformowane w stolec i wydalone z organizmu. Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do jelita cienkiego. Jeśli nasze jelita mają prawidłowy odczyny-, czyli zasadowy, jeśli na ich powierzchni mamy zdrowe, nieuszkodzone kosmki jelitowe, jeśli jego powierzchnię zasiedlają przyjazne nam bakterie i nie mamy „dziur” w powierzchni jelita, to wszystko przebiega prawidłowo i nie mamy problemów ze zdrowiem. Wystarczy jednak, że zaburzone zostaje PH, że mamy „dziurawe” jelita i do naszej krwi już dostają się toksyny. Jakie? Na przykład konserwanty z jedzenia, te wszystkie E ileś tam. I już są rozprowadzane po naszym organizmie, docierają na naszych komórek i uszkadzają błonę komórkową, tym samym zaburzają pracę komórek. Jeśli komórek to i w końcu całego organizmu. Dlatego tak istotne jest dbanie nie tylko, o co jemy, jak jemy, ale i w jakim stanie są nasze jelita.

Przyjrzyjmy się teraz enzymom.

1. ENZYMY SĄ WRAŻLIWE NA CIEPŁO. Do gotowania potrzebujemy 100 stopni C, podczas gdy większość enzymów ginie w już w 47. Więc każdy pokarm chociażby podgrzewany traci enzymy i witaminy zdecydowanie pogarszając swoją jakość. Wszystko, co było wystawione na ciepło, czyli takie zabiegi jak pasteryzowanie, konserwowanie, naświetlanie, gotowanie na parze czy wreszcie podgrzewanie w kuchence mikrofalowej traci enzymy. A dokładniej: nawet, jeśli enzymy są obecne w tym jedzeniu to i tak są już nieaktywne. Po prostu przestają spełniać swoje funkcje i tyle.

2. ENZYMY MAJĄ SWOJE SPECJALIZACJE. Czyli enzym stworzony do rozkładu białek nigdy nie rozłoży tłuszczów. Tak naprawdę chodzi, więc o to, że potrzebujemy całego spektrum enzymów, aby dobrze trawić i przyswajać. Jeden nie zastąpi drugiego, niestety. A brak jednego, już powoduje złe trawienie.

•3.    ENZYMY INICJUJĄ, MONTUJĄ, ROZKŁADAJĄ, PRZYSPIESZAJĄ, ZWALNIAJĄ. I to wszystko musi pozostać w równowadze inaczej organizm nie otrzyma odpowiedniej dawki składników odżywczych. Oczywiście, że w początkowym okresie sobie poradzi. Ale czy chodzi nam o to, aby być zdrowym czy po prostu „jakoś” funkcjonować.

Gdzie popełniamy błąd?

Przede wszystkim trudno dziś o naturalną żywność. Świat i technologia tak poszła na przód, że nasze organizmu są osłabione poprzez brak enzymów w pożywieniu, które dostarczamy. Jeśli brak jest enzymów w jedzeniu to nasz organizm jest nadmiernie obciążony i musi wytwarzać o wiele więcej enzymów trawiennych, aby uczynić pokarm bardziej przyswajalnym. A więc żywność przewożona, konserwowana, gotowana, smażona, pieczona nadmiernie obciąża nasz organizm. Przykład: na Śląsku bardzo chętnie jadamy schabowego, ziemniaki i kapustę. Podobno górnik musi mieć siłę, aby pracować. Super, ale…. schabowy smażony, ziemniaki gotowane, a kapusta też smażona. O wiele lepiej byłoby zamiast kapusty smażonej zjeść surówkę i dostarczyć organizmowi enzymów do strawienia tego schabowego. Jak bardzo jest przeciążona nasza trzustka przy takim jedzeniu to chyba ona sama tylko wie. I teraz taki paradoks: ludzie młodzi o tym nie myślą i jedzą dużo gotowanej i smażonej żywności. Jeszcze nic ich nie boli, jeszcze uczucie przepełnienia szybko znika. Ale to właśnie oni nadmiernie obciążają trzustkę i wątrobę do produkcji enzymów. I jako osoby starsze nie mają już sprawnych organów trawiennych, nie wydzielają już tyle enzymów ( po prostu organy też się zużywają) i mają kłopoty nie tylko z trawieniem, ale przede wszystkim z przyswajaniem pokarmu. Nie wykorzystują składników odżywczych, nie dostarczają ich do komórek. Nic dziwnego, że starzejemy się w szybkim tempie, że zaczynamy chorować. Nasze komórki są niedożywione i tyle. O lekach chemicznych nie wspomnę, bo jeszcze tym się trujemy. I weź tu człowieku nie wspomagaj się suplementacją, choćby podstawową.

I dlatego warto powiedzieć o enzymoterapii. Na czym ona polega?

1. Dotyczy głównie ludzi starszych, ale o młodych nie należy zapominać. Ludzie młodzi przy szybkim trybie życia, przy diecie fast foodowej, przy nieregularnym jedzeniu powinny do każdego smażonego posiłku zażywać 1 tabl. enzymów trawiennych. Naprawdę nie jest ani duży wydatek, ani specjalnie męczące, a zasadniczo podnosi wydajność naszego układu trawiennego i chroni go przede nadmiernym i przedwczesnym „zużyciem”.

2. Osoby starsze. Obowiązkowo do każdego posiłku powinny przyjmować enzymy, jeśli oczywiście chcą cieszyć się zdrowiem. 2 tabl. do obiadu bardzo skutecznie chronią narządy trawienne przez przeciążeniem. Pomagają łagodzić dolegliwości żołądkowe.

Co jeszcze mogą enzymy:

1. Poprawiają trawienie, a przez to redukują ilość substancji toksycznych, jakie mogą dostać się do krwi.

2. Wzmacniają układ odpornościowy w dwojaki sposób: po pierwsze chronią przed toksynami, jak wspomniałam wyżej, ale również wspomagają przyswajalność witamin, minerałów i substancji odżywczych.

3.Wywierają korzystny wpływ na ostre i przewlekłe zapalenia. Na przykład na zapalenia stawów. Przecież tego typu zapalenia są wywołane przez toksyny, które przez lata całe gromadziły się na stawach. A skąd toksyny w stawach? Z krwi. A skąd w krwi? No właśnie z „dziurawego” jelita najczęściej.


4. Działają korzystnie w profilaktyce i leczeniu chorób naczyniowych. Dlaczego? Bo krew ze składnikami odżywczymi, które dostają się przez jelito do krwi nie jest za gęsta. I nie zatyka nam naczyń. Weźmy przykład cholesterolu. Jeśli jest go za dużo we krwi to odkłada się on na ścianach naszych naczyń krwionośnych. Zatyka je powodując nadciśnienie, skrzepy, zatory. A stąd prosta droga zawałów i miażdżycy. Więc może jednak warto wspomóc wątrobę by nadmiernie nie produkowała cholesterolu?

5. Pomocne są w każdej chorobie „odjelitowej” Mam tu na myśli choroby skóry, alergie – szczególnie pokarmowe i skórne-, choroby stawów. Stąd to się bierze? W 99% przypadków z jelit, które nie mogą sobie poradzić z toksynami. Oczywiście nikt przy alergii nie pomyśli o tym, a szkoda, bo zamiast sięgać po sterydy warto najpierw przejść kurację oczyszczającą, wspomaganą enzymoterapią.

6. Rewelacyjne przy zaparciach. Po pierwsze generalnie jemy za mało błonnika i zbyt przetwarzaną żywność, by nasze jelito grube pracowało prawidłowo. Jeśli nie pracuje prawidłowo to rozwijają się w naszym jelicie bakterie. Toksyny z fermentacji przedostają się do krwi wywołując choroby, zatruwając nasz organizm. Komórki otrzymują za mało składników odżywczych np. witamin. Taki jest mniej więcej mechanizm. Jak mogą pomóc enzymy? W połączeniu z błonnikiem i bakteriami acidofilnymi „odblokowują” jelito, nie dopuszczają do rozwoju bakterii i toksyn. Wspomagają przyswajania witamin i wszelkich składników odżywczych.

7. Pomagają przy kuracjach odchudzających. Jak? Otóż: na trawienie i odtruwanie tracimy najwięcej energii. W sytuacji, gdy odżywiamy się nieprawidłowo, pokarmem przetworzonym, ze zbyt małą ilością błonnika, gdy jemy za duże porcje, to tracimy energię i czas na trawienie. Mało jest, więc czasu na eliminację produktów ubocznych i toksycznych z organizmu. Produkty przemiany materii, zatem zalegają na naszym jelicie, zatrzymując sól i wodę. Wszystko to prowadzi do przyrostu masy ciała. Może, więc zmienić proporcje i więcej czasu dać organizmowi na wydalania niż na trawienie?


Zatem pierwszą i najważniejszą cechą właściwej diety jest odpowiednia ilość enzymów. Nasza dieta powinna składać się przynajmniej w 75% w produktów surowych i nieprzetworzonych. W przeciwnym razie organizm kieruje do trawienia jedzenia swoje własne zasoby. Przez to słabnie dany organ, a także cały organizm, wyraźnie przyspiesza się proces starzenia, a osłabiony organizm staje się bardziej podatny na choroby.


Enzymoterapia nie jest droga. jest wiele firm, które oferują enzymy trawienne. przyjmujemy je bezpośrednio przed posiłkiem. Profilaktycznie warto przyjmować przynjamniej 1tabl.dziennie. Leczniczo zaś nawet do 2 tabl przy każdym posiłku. Oczywiście zależy to od składu tabletki i dolegliwości.


Jeśli po tym artykule odezwą się głosy, że najlepiej jeść surówki i tym wspomagać trawienie to... będą mieć rację. Tak, póki jest na czas, póki jesteśmy młodzi i nasze wątroby, trzustki pracują prawidłowo, jest czas na regenerację i jedzenie surówek jest najlepszym wyjściem. Gorzej gdy mamy już nieco sfatygowane wątroby, trzustki, przyjmujemy dużo leków chemicznych, a na widok surówki dostajemy wzdęć. Wtedy lepiej jest posiłkować się enzymami w tabletkach by pomóc naszym narządom w regeneracji. Inna rzecz, że gdy chcemy pomóc sobie w chorobie np stawów wtedy lepiej i szybciej odczujemy działanie enzymów w tabletkach. Tych w surówkach jest niestety za mało.


Na koniec osobista uwaga: zachwyca mnie fakt, jak niewiele potrzeba, aby być zdrowym.