Wszyscy zazdrościmy tym którzy żyją we własnym blasku.Potrafią być szczęśliwi
i nie kryją się w cieniu.Umieją w pełni cieszyć się życiem i kochają ludzi i świat.
Cenią sobie harmonię świata szanują przyrodę nie niszczą jej a także doceniają
rolę zwierząt.Mimo że nie posiadają wielkich pieniędzy wydają się nam bogaci
choć to widzimy nie zdajemy sobie sprawy że tym razem chodzi o bogactwo duchowe.
Są dla nas wzorem jakby byli ludzmi z innego świata.
Często zadajemy sobie pytanie dlaczego my ciągle żyjemy we mgle i w cieniu życia.
Bez radości perspektyw i wiary że cokolwiek może się zmienić.Myślimy z goryczą wtedy
,,ten to potrafi się ustawić,,lub ,,tobie to słońce swieci całe życie,, zastanawiamy się dlaczego
życie innych ludzi płynie tak ....że przynosi im tyle satysfakcji.
Ale choć często zastanawiamy się dlaczego tak jest dalej wolimy swoje stare myślenie
i sposób życia.Do głowy nam nie przyjdzie by cokolwiek zmienić w swoim życiu,boimy się
podejmować jakichkolwiek zmian.To co nas otacza jest znajome bezpieczne i wygodne
po co zmieniać.Uznajemy za atak na naszą osobę gdy ktoś sugeruje nam inne rozwiązania.
Kochamy wręcz swoje slogany są usprawiedliwieniem naszej niemocy.Kto pod wozem się
urodził niech na wóz nie wchodzi.
Jesteśmy spięci nie potrafimy okazywać radości słyszymy głos rodzica-,,nie ciesz się
bo zaraz bedziesz płakał,,.Nie ufamy sobie i swoim możliwościom.
To jest nasz wybór tak sami wybieramy a o zmianach nie chcemy słyszeć.Wybieramy
dobrowolnie-,,to Bóg dał nam ten dar wolną wolę,, wolimy życie we mgle łatwiej można ukryć
potrzebę zmian.Ukryć lęki,strach przed decyzją która może być pomyłką...boimy się decydować
o własnym życiu...to naprawdę straszne.
Choć nie zdajemy sobie sprawy cały ten bagaż lęków zabraliśmy z domu rodzinnego.Dzwigamy
go na plecach i wydaje się nam że to nasz obowiązek to nasz dom rodzinny.To są dradycje
i poglądy na życie.Choć to co zabraliśmy z domu nie sprawdza się w naszym życiu, tkwimy
w tym.Czujemy się żle coś nam nie gra, wnętrze chce zabrać głos ale nie pozwalamy na to.
Na wszelki wypadek wolimy mgłę życia aby przypadkiem ktoś nas nie zdemaskował.
Wcale nie chodzi tu o slogany życiowe które są trumnami życia tu zawsze znajdziemy
wyznawców.Zdemaskowanie naszego wnętrza to luksus na który nas nie stać.Na własne uczucia
głos sumienia nie możemy sobie pozwolić to dla mięczaków a my twardo stoimy na nogach
bo nasze życie nas nie głaskało po głowie.
Gdy w końcu zdecydujemy się na pokonanie siebie bo mamy już dość takiego dotychczasowego
życia sumienie przesiąknięte chorym dawnym myśleniem może nas oskarżyć o zdradę naszej rodziny
rodziców o zdradę poglądów. Aby pozbyć się tego na zawsze -oczyścić -konieczne jest odcięcie
pępowiny mózgowej na zawsze.Pozbawić nasz umysł możliwości dopływu chorych mysli.Po czasie nastąpi
stopniowe oszyszczanie naszego wnętrza.Nasz umysł zacznie samodzielnie życ.Będzie naturalnie
dorastał dojrzewał.Stając się samodzielnym i odpowiedzialnym poczuje satysfakcję z życia.Nasz umysł
zacznie decydować co jest naprawdę dobre dla niego jego zdrowe myślenie rozleje się na całe nasze ciało.
Przyjdzie radość zaświeci dla nas słońce ,deszcz będzie cudem natury,ptaki bedą śpiewać dla nas.
Miłość napełni nasze serce .....
To bogactwo tych którzy posiadają samodzielnie myślący umysł...
....Bóg to bogactwo dał wszystkim ludziom...
...ale tak nas ukochał, że dał nam wolną wolę.
Ale nie zdjął z nas odpowiedzialności za nasze czyny.