JustPaste.it

Ekonomia rodziny

Polityka Unii Europejskiej w zakresie równouprawnienia jest prowadzona wbrew naturze i może nieść za sobą bardzo negatywne skutki ekonomiczne w przyszłości

Polityka Unii Europejskiej w zakresie równouprawnienia jest prowadzona wbrew naturze i może nieść za sobą bardzo negatywne skutki ekonomiczne w przyszłości

 

d5538cbd99119bd235921c3985e0ae41.jpgNawet niezbyt uważnemu obserwatorowi polityki UE wobec rodziny, rzuciła się zapewne w oczy obsesja biurokratów na punkcie zniszczenia tradycyjnej rodziny i naturalnych funkcji kobiety i mężczyzny. Urzędnicy nie tylko dążą do całkowitego zniesienia różnic między płciami, ale także do zmiany ich tradycyjnych funkcji, takich jak wychowywanie potomstwa czy utrzymanie rodziny. Według rewolucjonistów, których najnowszym owocem jest urodzenie dziecka przez mężczyznę — transseksualistę, to ojcowie powinni zajmować się niemowlętami, a matki poświęcać się robieniu kariery.
Rewolucja postawiła współczesny świat na głowie, nie tylko zamieniając rolę męża i żony, ale także hamując naturalne potrzeby kobiety i mężczyzny. Nikt przecież nie zaprzeczy, że to kobieta jest najlepiej wyposażona przez naturę do opieki nad niemowlęciem po porodzie. Podobnie mężczyzna, od wieków, jest obdarzony większą motywacją do pracy dla utrzymania rodziny po urodzeniu dziecka. Terror rewolucji kulturowej zmusza współczesnych mężczyzn i kobiety do zamiany ról. Kobiety są rozdarte, ponieważ muszą porzucać swoje nowo narodzone dzieci, aby pracować na podatki utrzymujące socjalne państwo dobrobytu. Panowie zaś przymusowo wspomagają zdesperowane matki, kosztem długoterminowych strat finansowych dla domowego budżetu. Na dłuższą metę zamiana tradycyjnych ról ojca i matki może okazać się katastrofalna.

Komisja Europejska za rewolucją


Wśród wielu programów oferujących unijne dotacje gros dotyczy aktywizacji zawodowej kobiet kosztem mężczyzn. Mężczyźni są dyskryminowani przez Brukselę, natomiast kobiety mają dostęp do znacznie większych możliwości otrzymania bezpośredniego wsparcia finansowego w formie dotacji. Oprócz korzyści ekonomicznych, zwykle przemilcza się koszty tego typu polityki dla rodziny.
Ostatnie dane mówią o tym, że kobieta, która założy nową firmę może otrzymać nawet milion euro dofinansowania na usługi doradcze, najem, opłaty, odsetki od kredytów a nawet na zatrudnienie niani. Milion euro za powierzenie opieki nad dzieckiem komu innemu jest nie lada pokusą, z której skorzystają zapewne nie tylko feministki. Niestety ów milion przypomina wygraną w totolotka. Na marzenie o głównej wygranej, opodatkowują się wszyscy kupujący losy.
Zrzeczenie się bezpośredniej opieki nad własnym dzieckiem przez matkę jest krótkowzroczne i może okazać się nieopłacalne w przyszłości. Jak przekonują badania — karmienie niemowląt naturalnym mlekiem matki, wzmacnia odporność dzieci na choroby w przyszłości. Tak więc zamiana naturalnych ról taty i mamy, oznacza nie tylko katowanie ojca nocnym karmieniem z butelki, ale może odbić się w przyszłości na zdrowiu dziecka, które będzie częściej chorowało, będzie wymagało większej opieki w przyszłości i większych nakładów finansowych ze strony rodziny.
Jeszcze gorzej może wyglądać powierzenie opieki nad niemowlęciem obcej osobie — niani. Nianie, podobnie jak dziadkowie, rozpieszczają, a nie wychowują. Jak wykazują badania amerykańskich pediatrów, nianie pochodzące zwykle z niskich grup społecznych, mają przeważnie niezdrowe nawyki żywieniowe, przez co dzieci w większym stopniu narażone są na ryzyko otyłości. Wiadomo — otyłość to współcześnie największy wróg zdrowia, niosąca za sobą ryzyko cukrzycy czy śmiertelnych chorób układu krążenia.
Zdecydowanie największe zagrożenia dla porzuconego dla kariery dziecka przez matkę, leżą w sferze psychicznej. Pozbawione naturalnej troski i pewności siebie dziecko, może w przyszłości wymagać opieki psychoterapeutycznej, a w skrajnych przypadkach, może trudniej się usamodzielniać. 40-letni synalkowie nie będący w stanie opuścić swoich rodziców w krajach Europy Zachodniej, to efekt między innymi takiej a nie innej polityki rodzinnej Unii Europejskiej. Od strony ekonomicznej utrzymywanie dziecka do czterdziestki może być znacznie mniej opłacalne od pożegnania się na etapie absolwenta.

Socjalistyczna Platforma Obywatelska


Coraz więcej pomysłów, które mogą zniszczyć naturalne funkcje tradycyjnej rodziny, zaczyna padać na podatny grunt w Polsce. Platforma Obywatelska, rzekomo ugrupowanie wolnorynkowe, prześciga się w promowaniu socjalnych rozwiązań, nawiązujących do europejskiej rewolucji kulturowej. Jednym z ostatnich pomysłów, obok przyznania ojcom urlopu tacierzyńskiego, jest projekt opłacania przez podatników zawodowych niań.
Ten z pozoru prorodzinny projekt, ma w założeniu zwiększyć dzietność polskich rodzin. Państwo nie tylko będzie dofinansowywało taką rodzinną asystentkę, ale szkoliło ją, przyznawało jej specjalny certyfikat i rejestrowało ją w każdej gminie. Według wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszki Chłoń-Domińczak, projekt ma wejść w życie do 2010 r.
Z racjonalnego punktu widzenia pomysł PO oznacza coraz większą ingerencję państwa w życie rodziny, coraz bardziej oddala matki od swoich dzieci i zmusza podatników na łożenie na kolejną funkcję socjalną państwa. Innymi słowy Platforma Obywatelska, chce, aby w Polsce były najdroższe nianie na świecie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie sądzi chyba, aby niania wyszkolona, zarejestrowana i opodatkowana przez państwo, była tańsza od sąsiadki zatrudnianej na czarno.
Podobnie szkodliwym pomysłem jest przyznanie matkom swego rodzaju renty socjalnej w zamian za prace domowe. Wówczas praca matki również drożeje kilkukrotnie, bo przecież wypłacona renta niepracującej matce, musi być zabrana z czyjejś pensji, a następnie umniejszona o pensje pracujących nad tym polityków i urzędników, opodatkowana, a dopiero potem przekazana beneficjantowi. W tym przypadku matkę skazuje się na wyuczone bezrobocie, bowiem znacznie trudniej będzie jej wrócić na rynek pracy, gdy potomstwo pójdzie do szkoły czy przedszkola.
Pomysł renty za prace domowe opiera się na absurdalnym założeniu, że państwo zna lepiej od męża potrzeby finansowe żony!

Kapitalizm dla rodziny


Jeśli państwo rzeczywiście chce pomóc rodzinie, powinno wycofać się z jakiejkolwiek polityki prorodzinnej. Jest to element konieczny, bowiem zmniejsza potrzebę uzyskiwania wpływów podatkowych do budżetu, a tylko wówczas rząd będzie mógł obniżyć podatki. Współczesna rodzina oddaje jedną pensję urzędnikom. Jest to jedyny prawdziwy powód, dla którego w wielu małżeństwach musi pracować i mąż, i żona. Jedna pensja jest zwyczajnie rabowana przez państwo.
Gdyby więc obniżyć podatki do poziomu, w którym pensja mężczyzny wystarczałaby na pokrycie domowego budżetu, okazałoby się, że kobieta chętnie zostałaby w domu i opiekowałaby się swoimi dziećmi. Nie potrzebne okazałoby się dofinansowanie niani, wspieranie równości płci i oferowanie dotacji. Także mężczyzna czułby radość, że po powrocie z pracy zastanie uśmiechniętą żonę i szczęśliwe dzieci.
Niestety polityka Unii Europejskiej i wielu rządów, w tym niestety polskiego, zmierza nie tylko do niszczenia tradycyjnych funkcji rodziny, poprzez zwiększony interwencjonizm państwowy, ale także rzutuje negatywnie na skutki ekonomiczne w przyszłości dla całej gospodarki.
Największymi zagrożeniami jest zmniejszenie wydajności pracy i wzrostu gospodarczego. Jeśli kobiety będą zastępować mężczyzn na rynku pracy, zmniejszy się dynamika rozwoju gospodarczego. Nie wynika to z uprzedzeń wobec kobiet, jak chciałyby tego feministki, lecz z ich natury, rozdarcia i generalnie odmiennych celów społecznych. Przecież nie są takimi celami dla kobiet: przywództwo, dominacja, rywalizacja. Gdy na rynku pojawi się pokolenie wyniańczone przez mężczyzn, będzie jeszcze gorzej.
Gospodarka odczuje także większe koszty interwencjonizmu i polityki socjalnej, finansowanej z przymusowego opodatkowania. Innymi słowy, każda rodzina będzie musiała oddać środki, które mogłaby przeznaczyć na swoje potrzeby, wiedzącym lepiej co dla niej jest dobre urzędnikom. Właśnie w ten sposób polityka prorodzinna, zmienia się w inspirowaną marksistowską rewolucją społeczną, politykę antyrodzinną.

 

Źródło: Tomasz Teluk