JustPaste.it

Prawdziew nieznane oblicze studiów

Przemilczana prawda o studiowaniu i wykładowcach. Czy co się dzieje na studiach z sfer o których się nie mówi jawnie.

Przemilczana prawda o studiowaniu i wykładowcach. Czy co się dzieje na studiach z sfer o których się nie mówi jawnie.

 

 

 

Cześć, jestem studentem w szczecinie, zapewne wielu studiujących słyszało o dziwnych nawykach wykładowców ich zachowaniach czy też sposobie w jaki oceniają prace i egzaminy. Otóż artykuł ten nie dotyczy formalnych i tradycyjnych spraw o których jest medialnie wiadomo i o których się głośno mówi na uczelniach. Dowiedziałem się niedawno od znajomych pewnego profesora w szczecińskiego uniwersytetu że pewien profesor (bo zazwyczaj to oni świrują) ma następujący sposób sprawdzania prac gdyż robi to sam. Mianowicie bierze plik wszystkich egzaminów napisanych przez studentów i podrzuca go do góry nad biurkiem, te prace egzaminacyjne które spadną na biurko są rozpatrywane pozytywnie nawet jeśli widnieje na nich same nazwisko piszącej osoby - co miało miejsce ku zaskoczeniu wszystkich. Natomiast prace które upadną od polotu na podłogę są wszystkie oblewane na 2. Jak widać nie jest to obiektywne a raczej losowe. Inna sprawa że na studiach wciąż łamane i naginane są przepisy przez uniwersytet ale to nie jest najgorsze otóż jeśli studiować to tylko w szczecinie na US, gdyż na egzaminy za studentów zdarza się że przychodzą inne osoby niż powinny w zastępstwo jakieś można powiedzieć, nie mówię o ściąganiu bo to występuje wszędzie. Słyszałem tez o profesorach balansujących na granicy z molestowaniem uczennic, one nic nie robią na przymizgi wykładowcy gdyż boją się zemsty z tego co z nimi rozmawiałem. Ostatnia dziwna rzecz o jakiej słyszałem to po egzaminie już inny wykładowca niż poprzedni i na innej uczelni szczecińskiej kazał studentom rzucać swoimi indeksami na swoje biurko kto trafił miał zaliczony jak spadł indeks lub nie trafił to osoba ta oblewała.

 

 

Inną ciekawą sprawą na studiach jest pomoc materialna a mianowicie osoba mająca dochód w rodzinie 237 złoty na osobę miesięcznie nie dostaje ulgi w opłatach za zajęcia dydaktyczne natomiast niektóre osoby mające ponad 568 złoty na osobę dostają 50% ulgi w tych opłatach za zaoczne studia. Próbowałem dociec na jakich zasadach to działa otóż wniosek jest taki nie mam pojęcia. Natomiast jest tak że w 3 osoby złożyliśmy jednocześnie razem podanie o ulgę z czego : 1 dostała odpowiedz na wniosek że złożyła po terminie, druga że nie spełnia wymogów do otrzymania ulgi czyli 277 złoty miesięcznie dochodu na osobę to za dużo już ma gdy studia kosztują prawie 2000 miesięcznie (zaoczne) i trzecia osoba dostała 50% ulgi i miała 568 złoty dochodu miesięcznie na osobę. Osoba ta sama nie wie dlaczego ale jest szczęśliwa natomiast pozostałe 2 w tym i ja już znacznie mniej.

 

 

Artykuł ten jest poświęcony temu aby jeśli ktoś ma na studiach podobne sytuacje nie myślał że jest tak tylko u niego, pamiętajmy że profesorzy nie są najważniejsi i mają przełożonych więc nie należy się ich obawiać jeśli wszystko robimy jak należy.

 

hetman

 

 

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne