JustPaste.it

Dlaczego standard złota?

7c58f50784b9072c840c8c1e65d68665.jpgKryzys na rynkach finansowych USA, ponownie podgrzał polemikę wokół zasad funkcjonowania bankowości. Obserwatorzy, którzy nie zajmowali się bliżej bankowością mogą mieć trudności w ocenie argumentacji używanej przez zwolenników różnych szkół.  

Większość z nas rozumie na czym polega działalność banków, potrafi uzasadnić dlaczego ilość pieniądza na rynku powinna być relatywnie stała względem ilości towarów i usług oferowanych przez gospodarkę danego kraju. Jądro niewiedzy ulokowane jest w relacjach między bankiem centralnym, budżetem, a pozostałymi bankami. Dodatkowo obraz zaciemnia fakt, że obecnie większość zakupów dokonujemy bez udziału banknotów ( przelewy, karty kredytowe) a banki mieszają działalność kredytową z depozytową.

Prześledźmy proces kreacji pieniądza w uproszczonym schemacie, dzieląc świat banków na mój bank i pozostałe, posługując się podwójnym zapisem, tak jak to robią księgowi. Przepływ pieniędzy między kontami powinny wyglądać następującą:

 

Należności [moje konto] Zobowiązania                                              

 

Należności [konta klientów] Zobowiązania

                 3000

                                        

ß otrzymane dochody

 

 3000

 

  200

         realizowane

                         200

 

 

1000

         zakupy za

                       1000

 

 

2300

    pomocą karty kredytowej

                       2300

   500

          saldo

  500

 Debet na koniec miesiąca

 

 

                                                                                                    

 

Konta klientów ujmujemy łącznie i tylko w relacji do operacji na "moje konto".

Widzimy, że ktoś musiał sfinansować 500 złotowy debet, czyli bank udzielił mi kredytu wykorzystując konto rozrachunkowe innego klienta, który w tym banku oszczędza (pomijamy na razie kapitały własne banku).

Wielkość kredytu, jaki może nam zaoferować bank, zależy od wielkości zdeponowanych u niego oszczędności. Czy wszystkie oszczędności może bank przekształcić w kredyty?. W przypadku lokat terminowych wystarczy zsynchronizować wielkość i terminy spłaty kredytów z wielkością i terminami lokat a ilość pieniądza na ryku się nie zmieni. Dla pozostałych depozytów muszą być tworzone rezerwy, bo klienci mogą w każdej chwili zażądać wypłaty. Jeżeli policzymy przeciętny stan gotówki na koncie to w miesiącu będzie on wynosił 1500zł. Ale gdyby wpłaty dokonywane były co dwa tygodnie to przeciętny stan konta wyniósłby 750zł (przypomina to gospodarkę zapasami w przedsiębiorstwie).Czyli dla obsłużenia tych samych zakupów przetrzymujemy na koncie o połowę mniej pieniędzy.

Uwolniony dzięki częstszym wypłatom pieniądz spowoduje wzrost cen (siła nabywcza pieniądza spadnie). W powyższym przykładzie, karta kredytowa obniża średni stan konta (3000-500)/2=1250zł, przyczyniając się  do dodatkowego uwolnienia pieniądza. Podobnie, sprawny system kliringowy (wzajemnej kompensacji długów), jak i nasze oczekiwania zmieniają ceny, bo albo powstrzymujemy się od zakupów czekając na spadek cen albo je zwiększamy przewidując inflację. Nic więc dziwnego w tym, że od 100 lat dyskutuje się nad efektywnymi metodami, zapewniającymi stabilność cen.

Wielu ekonomistów przyczyn kryzysów gospodarczych upatruje w odejściu od standardu złota, co ich zdaniem jest przyczyną niczym nieograniczonej ekspansji kredytowej. Prześledźmy poszczególne kroki kreacji pieniądza przy założonej 80% rezerwie. Mamy tylko dwa banki B1 i B2 w każdym z nich złożono w depozyt na dwa lata 100kg złota=100*

 

       Należności  B1  Zobowiązania                                               

 

        Należności   B2 Zobowiązania

                

 100*                                       

 

 

 100*

B1 udziela kredytu A ( pozostawia 80% rezerwy) na zakup obligacji przedsiębiorstwa C, które ma już depozyt w banku B2. Bank zażądał złota w miejsce kwitu depozytowego. Widać, że łączna ilość złota (*) się nie zmieniła ale ilość pieniądza (kwitów depozytowych wystawionych przez banki) wzrosła o wartość 20kg złota.

 

       Należności  B1  Zobowiązania                                               

 

        Należności   B2 Zobowiązania

                

 80*                                       

 

 

 100*

                          20

 20

 

 

  20*

 

Również bank B2 może udzielić kredytu do wysokości 120*0,2=24kg złota. Jeżeli sprzedający ma rachunek w tym samym banku, złoto pozostanie, ale zwiększą się zobowiązania banku liczone w złocie o 24kg w stosunku do sprzedającego.

 

    Należności B2-sprzed. Zobowiązania                                              

 

        Należności   B2-nabyw. Zobowiązania

                

 24*                                       

 

 

 96*

                         

 

 

                          24

 24

W przypadku braku ograniczenia w postaci obowiązkowej rezerwy ( relacji ilości posiadanego złota do stanu zobowiązań), bank mógłby tworzyć kredyt z niczego aż do upadłości.

Gdy sprzedający ma rachunek w banku B1 to operacja będzie przebiegać:

 

       Należności  B1  Zobowiązania                                              

 

        Należności   B2 Zobowiązania

                

 80*                                       

 

 

 96*

                          20

 20

 

                            24

  24

 

 24*

 

 

 

Kolejny kredyt u B1 jest możliwy, bo rezerwa będzie wynosić 124*0,8=99,2 pozostaje więc 4,8 na udzielenie kredytu.

 

       Należności  B1  Zobowiązania                                              

 

        Należności   B2 Zobowiązania

                

 99,2*                                       

 

 

 96*

                          20

 20

 

                            24

  24

                         4,8

 4,8

 

 

  4,8*

Granicą, na której zakończy się kreacja pieniądza będzie wzrost zobowiązań każdego z banków do 100/0,8=125 kg złota. Popatrzmy na to samo z innej strony. Zamrożono na dwa lata 200kg złota, o tę wartość musiała wzrosnąć siła nabywcza złota, nastąpił tym samym relatywny spadek cen (pomijamy na razie kreację pieniądza). Oczywiście wpłynie to na wzrost wydobycia złota, bo rośnie jego opłacalność, co częściowo skompensuje niedobór złota na rynku. Ale po dwóch latach, pojawienie się dodatkowych 200kg złota w obiegu spowoduje reakcję odwrotną - inflację. Kreacja pieniądza z zachowaniem rezerwy w wysokości 50% ( bo 200/0,5=400), da szybszą i pełniejszą kompensatę ubytku złota, bo wykreuje kredyt równy wycofanym z obiegu 200kg złota, pod warunkiem że terminy spłaty kredytów będą zgodne z terminami lokat. Synchronizacja spłaty zobowiązań z zapłatą należności jest wystarczającym warunkiem zachowania stabilnej siły nabywczej złota.

Kłopot zaczyna się dopiero na poziomie depozytów na żądanie i gotówki posiadanej przez konsumentów. Nie ma dobrej recepty na  równoważenie wahań ilości pieniądza jaką ludzie chcą zatrzymać w portfelu (kontach a vista). Postulowane przez M. N. Rothbarda pełne pokrycie tych rachunków rezerwami, również nie gwarantuje stabilności, bo brak równowagi może być wywołany po stronie ilość dóbr i usług zmieniających się pod wpływem decyzji fiskalnych państwa lub klęsk żywiołowych. Także próba kompensowania zmian cen wybranego koszyka dóbr, poprzez zmianę poziomu rezerw cząstkowych i redyskonta nie działa stabilizująco, bo reakcja zawsze jest spóźniona w stosunku do tych zmiany cen a więc wywoła wzmocnienie amplitudy wahań a nie ich wygaszenie (trudno ustalić, kiedy mamy do czynienia ze zwykłą korektą cen a kiedy zaczyna się już inflacja). Osobnym problemem jest pokrycie kroczącego przyrostu masy towarowej oraz ilości usług na rynku. Proponowany przez Miltona Friedmana stały przyrost masy pieniądza 3% względem wzrostu PKB nie jest rozwiązaniem, bo zakłada stałą prędkość obrotu pieniądza, co w rzeczywistości nie jest prawdą - zmieniają ją cła, podatki, deflacja wpływając na decyzje konsumentów. Tylko standard złota (pieniądz towarowy) gwarantuje całkowicie automatyczne dostosowanie się wydobycia do wzrostu ceny złota ( zwiększonego popytu na nie). W początkowej fazie ekspansji kredytowej przedsiębiorcy nie potrafią odróżnić wzrostu cen wywołanego zwiększonym popytem od wywołanego przez inflację (pusty pieniądz nie rozchodzi się równomiernie, więc na początku powoduje wzrost cen tylko niektórych wyrobów), dlatego ich decyzje inwestycyjne będą oparte na błędnych założeniach.

To samo dotyczy deflacji, również nie wiadomo czy spadek cen wywołany jest brakiem popytu na dany produkt czy niedoborem pieniądza w obiegu. Wniosek - funkcja informacyjna cen wykorzystywana przy kalkulacji opłacalności inwestycji będzie zachowana, gdy zapewnimy stabilność siły nabywczej pieniądza. Mises wykazał, bezużyteczność pojęcia "poziom cen" dla oceny inflacji. J.Wanniski idąc tym tropem szukał miarodajnego wskaźnika inflacji. Analizując okresy wzrostu i załamań gospodarczych w ciągu ostatnich 100lat stwierdził, że inflacja występowała zawsze, gdy waluta traciła wartość względem złota.

Wykazał też, że wprowadzenie standardu złota nie wymaga pełnej wymienialności pieniądza na złoto. Możemy przyjąć, że standard złota obliguje jedynie bank centralny do interwencji na rynku, poprzez wykup lub sprzedaż papierów wartościowych, przy wszelkich odchyleniach wartości złota od ceny raz ustalonej. Ten typ reakcji banku centralnego w przeciwieństwie do manipulacji rezerwami i stopą redyskontową, daje szybszą odpowiedz, gdyż działa bezpośrednio na rynek z pominięciem banków. Co więcej zmiana redyskonta lub poziomu rezerw przekłada się na akcje kredytowe, które tworzą zobowiązania rozciągnięte w czasie i nie dające się łatwo korygować.

Jaka to właściwość złota sprawia, że może on być "kotwicą dla pieniądza"?.

Jego zgromadzone zapasy są ciągle bardzo duże w stosunku do popytu użytkowego i ilości wydobywanych w kopalniach. Większość służy jako środek przechowywania wartości (cechę tę całkowicie utracił pieniądz) zarówno w postaci biżuterii jak i w oznakowanych sztabkach. Pieniądz reprezentuje wobec złota wszystkie możliwe do nabycia towary. Gdy go brakuje rośnie jego wartość a więc spada cena złota, bo konsumenci wymieniają złoto na brakujący pieniądz. Spadek wydobycia ma znaczną inercję i niewielki udział w faktycznej podaży złota na rynku. Natomiast bank centralny może dostarczyć prawie natychmiast brakujących środków pieniężnych przeciwdziałając spadkowi wydobycia i uwalnianiu zapasów złota.

Przeszkodą we wprowadzeniu tego mechanizmu nie jest brak złota - ta ilość, która już jest w prywatnych rękach, wystarczy. Przeszkodą jest niechęć rządów do rezygnacji z inflacji, która pozwala likwidować niepostrzeżenie dług państwowy poprzez redukcję wartość wierzytelności i gromadzonych w bankach oszczędności. Dzięki inflacji można spełniać wygórowane obietnice wyborcze, które potem finansują emeryci i renciści pozbawiani stopniowo realnej wartości wypłacanych im pieniędzy. To sposób na przerzucanie kosztów ekspansji imperiów na kraje biorące udział w wymianie międzynarodowej (spektakularny spadek wartości dolara).

Czy wprowadzenie standardu złota- pomyślanego jak wyżej - zabezpieczy nas przed wywłaszczaniem ze strony państwa i grup kapitałowych?. Otóż, tak długo jak długo działalność bankowa będzie sztucznie ograniczana, co prowadzi do koncentracji i monopolizacji usług bankowych, a nadto będzie narzucony obowiązek rozliczania się w walucie krajowej, dyskretne wywłaszczenie obywateli będzie zawsze możliwe. Ale to trzeba już rozważyć w oddzielnym artykule.

22 kwietnia 2008

Zobacz też

 

Źródło: Wojciech Czarniecki