JustPaste.it

Otwartość umysłu

 Zamkniętym w swoim piekiełku Polakom pod nosem kwitnie istniejąca od dwóch i pół tysiąca lat albo i jeszcze dłużej niezwykła zupełnie nieznana im religia. Dżinizm. Jest on jedną z religii Indii, na ich terenie powstałą. Zlewa się ona Polakom w jedną bezkształtną, obcą im i nie swoją masę razem z Buddyzmem -wraz z którym powstała jako intelektualny prąd kontestujący stagnację Braminizmu i Hinduizmem, który sam w sobie jest spreparowanym przez europejczyków w jedno zlepkiem różnorodnych religii nie rozróżnianych przez przybyszów i leniwie przez nich nie poznanych. Dżinizm posiada ponad dziesięć milionów wiernych, wyznaje go około pół procenta mieszkańców Indii, a posiada on swoich adeptów również na Zachodzie. Oprócz myśli podobnych do pomysłów z filozofii europejskiej takich, jak podział rzeczywistości na daną bezpośrednio świadomość i dostępny w zmysłowej reakcji na jego wpływ świat, znajdują się w nim również myśli różniące się z jej pomysłami, takie jak posiadanie świadomości przez każdy byt1. Chociaż do religii tej należą idee karmy i samsary2: tłumaczące istnienie różnic między przebiegami ludzkich sytuacji życiowych mimo ich pierwotnej identyczności, gdy ta jednakowość zachodzi; oraz skłaniające do nie sprzeciwiania się swojemu losowi mimo różnic między ludzkimi sytuacjami startowymi, gdy mają one miejsce, poprzez tłumaczenie tych różnic; tak, jak do każdej religii należy światopogląd wyjaśniający rzeczywistość i skłaniający do sprzyjających zachowań. Jej twórcą był Mahavira (599-527 p.n.e.), ale stawia się hipotezy, że rozwinął on jedynie wcześniej istniejący kult. Zresztą religia ta zakłada, że był on nie jej twórcą a jedynie dwudziestym czwartym z żyjących w obecnym cyklu kosmicznym Tirthankar-ów (czyli tych, którzy pomagają innym uwolnić się z samsary), których (zwłaszcza Tirthankar-a o imieniu Parsva , żyjącego 250 lat wcześniej w Varanasi) nauki zebrał w jedną całość. Był on autorem ciekawego dowodu w sporze o istnienie Boga.

           Dżinizm nie uznaje istnienia absolutnej siły sprawczej3. Jednak nie jest to dla niego kwestia podstawowa. Dżinizm nie uznaje też powstania wszechświata, a więc i jego stworzenia, uważając kosmos za istniejący od zawsze. I właśnie chcąc udowodnić wieczność świata, Mahavira dowodził nieistnienia Boga. Przeprowadził on mniej więcej następujące rozumowanie:

           Wszechświat jest wieczny, gdyż gdyby wszechświat nie był wieczny, miałby swój początek. Gdyby wszechświat miał swój początek, musiałby być stworzony. Gdyby był wykreowany, to absolut byłby innego zdania w momencie stwarzania świata i po nim a innego przed tą chwilą, co jest niemożliwe, bo jako wspaniały4, jest on statyczny, więc gdyby zmienił zdanie, nie byłby absolutem. Zatem wszechświat jest wieczny.

           Po modyfikacji rozumowanie przybliża się do konkluzywności (wynikliwości). Obecnie przedstawię je jako dowód5:

Definiuję Boga: Bóg jest doskonałością.

Definiuję pozostałe terminy:
Doskonałość jest koniecznością i wszechmocą.
Konieczności jest byciem (jako to, czym się jest, czyli jako cechy i relacje, którymi się jest) w każdym momencie czasu.
Wszechmoc jest decydowaniem o wszystkim; odpowiedzialnością za istnienie wszystkiego, co istnieje, podtrzymywaniem wszystkiego co istnieje (poprzez powodowanie tego albo zaniechanie powstrzymania kogoś lub czegoś przed powodowaniem tego).
Przygodność jest byciem (jako to, czym się jest, czyli jako cechy i relacje, którymi się jest) tylko w niektórych momentach czasu.

Czynię założenie I: Świat istnieje.
Czynię założenie II: Świat jest przypadkowy.

Bóg nie istnieje.
1. Bóg istnieje. Założenie dowodu nie wprost
2. Bóg jest doskonały. z definicji boga i z 1
3. Bóg jest konieczny i wszechmocny. z definicji doskonałości i z 2
4. Bóg jest konieczny. z 3
5. Bóg jest wszechmocny. z 3
6. Bóg podtrzymuje istnienie wszystkiego, co istnieje. z definicji wszechmocy i z 7
7. Istnieje świat. z założenia I
8. Istnieje podtrzymywanie istnienia świata przez Boga.
9. Świat jest przygodny.
10. Świat (jako cechy i relacje którymi jest) w niektórych momentach istnieje i świat (jako cechy i relacje którymi jest) w niektórych momentach nie istnieje.
11. W niektórych momentach istnieje podtrzymywanie istnienia świata przez Boga i w niektórych momentach nie istnieje podtrzymywanie istnienia świata przez Boga.
12. Bóg (jako cechy i relacje, którymi jest) zawsze istnieje.
13. Boska relacja podtrzymywania istnienia świata przez boga zawsze istnieje.
14. Nie jest tak, że w jakimś momencie boska relacja podtrzymywania istnienia świata przez Boga nie istnieje.
15. Światowa relacja podtrzymywania istnienia świata przez Boga w niektórych momentach istnieje i światowa relacja podtrzymywania istnienia świata przez Boga w niektórych momentach nie istnieje.
16. Światowa relacja podtrzymywania istnienia świata przez Boga w jakiś momentach nie istnieje.
17. Sprzeczność. 14, 16

W wersji ścisłej dowód ten przedstawia się następująco:

Przyjmuję następujące znaczenia symboli:
~ – negacja (nie); ^ – koniunkcja (i); v – alternatywa (lub); => - implikacja (jeżeli…to); <=(def)=> – równoważność definicyjna; =/= – różne; /\ - kwantyfikator ogólny (dla każdego); \/ - kwantyfikator szczegółowy (dla jakiegoś); x, y, z, w (zamiast x1) – zmienne indywiduowe; a, b, c, d – stałe indywiduowe; f – zmienna funkcji (fi); B – bóg; D – doskonały; K – konieczny; T – czas; A – aktywowanie (powodowanie); Z – zaniechiwanie powstrzymania (kogoś przed czymś); O – odpowiedzialność za; S – świat; P – przygodny.

Przyjmuję część definicji boga:
/\x [B(x) <=(def)=> D(x)].
Przyjmuję definicje pozostałych terminów:
/\x [D(x)<=(def)=>K(x) ^ W(x)].
/\x/\y\/z W(x)<=(def)=> [y => T(z) ^ A(x, y, z) v Z (x, y, z)] <=(def)=> [y => T(z) ^ O(x, y, z)].
/\x/\y/\z/\w [K(x)<=(def)=> [T(z) ^ f(x, y, z) => T(w) ^ z=/=w ^ ~f(x, y, w)].
/\y/\x/\z/\w P(y) <=(def)=> [T(z) ^ f(x, y, z) => T(w) ^ z=/=w ^ f(x, y, w)].

Czynię założenie I:
\/x (S(x)).
Czynię założenie II:
/\x (S(x) => P(x)).

~\/x (B(x))
1. ~~\/x (B(x)). ZDN
2. \/x (B(x)). PN I: 1
3. B(a). O\/: 2
4. /\x [B(x) <=(def)=> D(x)]. Definicja boga
5. B(a) <=(def)=> D(a). O/\: 4
6. D(a). ROE: 5
7. /\x [D(x)<=(def)=>K(x) ^ W(x)]. Definicja doskonały
8. D(a)<=(def)=>K(a) ^ W(a). O/\: 7
9. K(a) ^ W(a). ROE: 8
10. K(a). OK: 9
14. W(a). OK: 9
15. /\x/\y\/z W(x) <=(def)=> [y => T(z) ^ O(x, y, z)]. Definicja wszechmogący
16. /\y\/z W(a) <=(def)=> [y => T(z) ^ O(a, y, z)]. O/\: 16
17. \/x (S(x)). Założenie I
18. S(b). O\/: 17
19. \/z W(a) <=(def)=> [b => [T(z) ^ O(a, b, z)]]. O/\: 16
20. W(a) <=(def)=> [b => [T(c) ^ O(a, b, c)]]. O\/: 19
21. b =>[T(c) ^ O(a, b, c)]. RO: 14, 20
22. T(c) ^ O(a, b, c). RO: 18, 21
23. /\x (S(x) => P(x)). Założenie II
24. S(b) => P(b). O/\: 23
25. P(b). RO: 18, 24
26. /\y/\x/\z/\w P(y) <=(def)=> [T(z) ^ f(x, y, z) =>T(w) ^ z=/=w ^ f(x, y, w)]. Definicja przygodny
27. /\x/\z/\w P(b) <=(def)=> [T(z) ^ f(x, b, z) =>T(w) ^ z=/=w ^ f(x, b, w)]. O/\: 26
28. /\z/\w P(b) <=(def)=> [T(z) ^ f(a, b, z) =>T(w) ^ z=/=w ^ f(a, b, w)]. O/\: 27
29. /\w P(b) <=(def)=> [T(c) ^ f(a, b, c) =>T(w) ^ c=/=w ^ f(a, b, w)]. O/\: 28
30. P(b) <=(def)=> [T(c) ^ f(a, b, c) =>T(d) ^ c=/=d ^ f(a, b, d)]. O/\: 29
31. P(b) <=(def)=> [T(c) ^ O(a, b, c) =>T(d) ^ c=/=d ^ O(a, b, d)]. f/O: 30
32. T(c) ^ O(a, b, c) =>T(d) ^ c=/=d ^ O(a, b, d). RO: 25, 31
33. T(d) ^ c=/=d ^ O(a, b, d). RO: 22, 32
34. /\x/\y/\z/\w [K(x)<=(def)=> [T(z) ^ f(x, y, z) =>T(w) ^ z=/=w ^ ~f(x, y, w)]. Definicja konieczny
35. /\y/\z/\w [K(a)<=(def)=> [T(z) ^ f(a, y, z) =>T(w) ^ z=/=w ^ ~f(a, y, w)]. O/\: 34
36. /\z/\w [K(a)<=(def)=> [T(z) ^ f(a, b, z) =>T(w) ^ z=/=w ^ ~f(a, b, w)]. O/\: 35
37. /\w [K(a)<=(def)=> [T(c) ^ f(a, b, c) =>T(w) ^ c=/=w ^ ~f(a, b, w)]. O/\: 36
38. K(a)<=(def)=> [T(c) ^ f(a, b, c) =>T(d) ^ c=/=d ^ ~f(a, b, d)]. O/\: 37
39. K(a)<=(def)=> [T(c) ^ O(a, b, c) =>T(d) ^ c=/=d ^ ~O(a, b, d)]. f/O: 38
40. T(c) ^ O(a, b, c) =>T(d) ^ c=/=d ^ ~O(a, b, d). RO: 10, 39
41. T(d) ^ c=/=d ^ ~O(a, b, d). RO: 22, 36
42. O(a, b, d). OK: 33
43. ~O(a, b, d). OK: 41
44. Sprzecz. 42, 43

           Jest to dowód typu dowodów pochodzenia scholastycznego. Każdy kto studiował filozofię i był zmuszany do zapoznawania się ze scholastyką i z tomizmem wie, że są to najbardziej mętne, ślepe, schematyczne, skostniałe i nudne rozważania w historii myśli europejskiej, a w dodatku w latach dwudziestych ubiegłego stulecia w odpowiedzi na laicyzację Watykan totalitarnie podyktował wprowadzenie uniwersytetów programowo neotomistycznych, między innymi KUL-u.
Już z chwilą swojego powstawania rozważania nad tymi dowodami były zamknięte, a od wieków nikt nic nowego do nich nie wprowadził i obecnie nic się w nich nie dzieje. A tymczasem wystarczyło zetknięcie, kontakt tych rozważań z obcą im filozofią oraz poszanowanie i akceptacja dla wyznawania jej, aby powstał nowy dowód stworzony w zaledwie kilka godzin przez osobę, która od takich rozważań najbardziej stroniła. Jak pisał Werner Heisenberg: „Prawdopodobnie powszechnie uznaje się za fakt, że najbardziej owocne osiągnięcia w historii ludzkiej myśli często miały miejsce w tych punktach, gdzie spotykały się dwa różne sposoby myślenia. Mogą one mieć swoje źródło w całkiem odmiennych sferach kultury ludzkiej, w różnym czasie, różnych środowiskach kulturowych czy tradycjach religijnych; stąd jeśli faktycznie spotykają się, czyli jeśli są co najmniej tak bliskie sobie, że może dojść do rzeczywistego oddziaływania, wtedy można mieć nadzieję, że nowe i interesujące osiągnięcia będą miały miejsce”6.

           A więc dokonajmy dalszych nowych interesujących osiągnięć. Skrytykujmy jakiś dowód na istnienie Boga w ramach samych rozważań nad jego kwestią i samych tych dowodów7. Ale nie tak, jak uczynił to Immanuel Kant między innymi z dowodem ontologicznym wywodzącym się od św. Anzelma, wykazując jego nonsensowność.

           Zwolennicy tego dowodu zawile twierdzili w pokrętny sposób, że w Bogu jako istocie doskonałej zawarta jest cecha istnienia, a więc, że zaprzeczenie istnieniu Boga jest wewnętrznie sprzeczne; w późniejszych wiekach dla wytłumaczenia twierdząc, że myślenie o przedmiocie dzieli się na dwa rodzaje. Myśląc o nim w abstrakcji, rozważamy stosunki wewnętrzne jego treściowych elementów w oderwaniu od jego realnego istnienia; na przykład twierdząc, że w „krześle” dane jest „posiadanie czterech nóg”. Myśląc o nim w konkrecie, rozważamy to, co się z nim dzieje, przypisując mu realne istnienie; na przykład twierdząc, że krzesło stoi koło biurka. Twierdzili oni, że cecha istnienia jest cechą wewnętrzną Boga. Abstrahując od tego, że takich jak „Bóg” (definiowany pojęciem doskonałości będącym koniunkcją predykatu istnienia i innych predykatów) pojęć definiowanych pojęciem będącym koniunkcją predykatu istnienia i jakiś innych predykatów (takich jak na przykład pojęcie „Moen-a” definiowanego pojęciem „odep” oznaczającym zespół cech bycia istniejącym oraz stuskrzydłym) możemy wymyślić mnóstwo, i przedmioty oznaczane przez wszystkie te terminy musiałyby istnieć; dziwne jest, że wszystkie te ‘Anzelmy’ „istnienie” w odniesieniu do Boga traktują jako predykat a w odniesieniu do przedmiotów jako asercję, bo przecież nie twierdzą, że krzesło z rozważań abstrakcyjnych (bez cechy istnienia) i krzesło z rozważań konkretnych (z cechą istnienia) to dwa różne przedmioty (co zresztą równałoby się uznaniu również innych niż Bóg przedmiotów zawierających w sobie cechę istnienia).

           Zresztą w podobny sposób dowód ten skrytykował Kant, stwierdzając, że istnienie nie jest predykatem (orzecznikiem) lecz asercją (uznaniem).

           Tutaj kwestionuje się zasadność pewnych dowodów; a my wykażmy tezę przeciwną tezie tych dowodów, mając dane tylko te dowody. Nawet więcej wykażmy tezę przeciwną tezie każdego jednego dowodu, mając dany tylko ten dowód.

           Św. Tomasz zebrał dowody na istnienie Boga w tak zwanych pięciu drogach. Pierwszą drogą była droga „z ruchu”. Wiodła ona następująco:

Jako przesłankę przyjmowała, że:

1. Wszystko, co się porusza, musiało zostać wprawione w ruch przez coś poruszającego się8.

Stąd św. Tomasz wywodził, że:…No właśnie! Sprawdźmy jak przedstawia się dowód!

1. Dla wszystkiego jest tak, że: jeżeli coś się porusza; to ów coś jest poruszane.
2. Dla wszystkiego jest tak, że: nie jest tak, że coś się porusza; lub to coś jest poruszane.
3. Dla wszystkiego jest tak, że nie jest tak, że: coś się porusza; i nie jest tak, że to coś jest poruszane9
4. Nie jest tak, że dla czegokolwiek: coś się porusza; i nie jest tak, że coś jest poruszane.

Czyli nie ma czegokolwiek (niczego10) poruszającego się, co nie zostało przez coś (nic) poruszone!

Nie! On dowodził, że właśnie było coś poruszającego się, co nie zostało przez coś (nic) poruszone.

Analogicznie drogi:
Druga „z przyczynowości sprawczej”. Założenie: Wszystko musi mieć swą przyczynę. Wniosek: Nie ma czegokolwiek (niczego) nie powstałego na skutek przyczyny. Mniemanie scholastyków: Jest coś, co nie powstało na skutek przyczyny.
Czwarta „z doskonałości”. Założenie: Wszystko, co posiada doskonałość, musiało ją otrzymać od czegoś doskonałego. Wniosek: Nie ma czegokolwiek (niczego) doskonałego, co nie otrzymało od czegoś swojej doskonałości. Mniemanie scholastyków: Jest coś doskonałego, co nie otrzymało od czegoś swojej doskonałości.

Cóż za bzdury!

Że też nikt jeszcze na to nie wpadł; nikt spośród dumaczy: misjonarzy o „otwartych umysłach”…

Adam Hajduk

Przypisy



1. Myśl różniąca się z nimi wszystkimi z wyjątkiem poglądów Leibniz-a. Patrz Leibniz, Monadologia.
2. Kołowrotu narodzin i śmierci.
3. Bo w przypadku innego niż śródziemnomorski kręgu kulturowego nie można mówić o pojęciu boga.
4. W Europie powiedziałoby się doskonały.
5. W tamtych czasach nie istniało takie pojęcie dowodu.
6. Cytowany na stronie dziewiętnastej „Tao fizyki” przez Fritjow-a Capra-ę uznającego podobieństwo Buddyzmu i Taoizmu do współczesnej fizyki i matematyki, sporo przesadzając. Ale bezsens uznawania implikowania zaistniałych już wówczas zdarzeń przez pewne wcześniejsze od nich poglądy (jak w przypadku proroctw) to osobna kwestia.
7. To znaczy w ramach wałkowanego sposobu myślenia (a nie własnej nowej perspektywy) i istniejących dowodów za (a nie dodawania przez nas dowodów przeciw).
8. Oczywiście przyjmował ją nie w tych współczesnych słowach lecz w dziecinnej średniowiecznej mowie.
9. W wersji ścisłej dowód ten przedstawia się następująco:
Przyjmuję następujące znaczenia symboli: R – poruszający się (ruszający się); P – poruszany; pozostałe symbole, jak w przypisie szóstym.
1) /\x (R(x) =>P(x)). Założenie św. Tomasza
2) /\x (~R(x) v P(x)). Definicja implikacji
3) /\x ~(R(x) ^ ~P(x)). NA: 2
4) ~\/x (R(x) ^ ~P(x)). NK: 3
10 . „Niczego” oraz cztery pozostałe zapisy w nawiasach („nic”; „nic”; „niczego”; „niczego”) podałem w znaczeniu zgodnym z podwójnym przeczeniem występującym w polskiej gramatyce, a nie występującym w gramatyce uniwersalnej.

 

 

źródło: Ateista.pl

 

Autor: Adam Hajduk