JustPaste.it

Gdybym był politykiem...

Gdybym był politykiem…
Gdybym był politykiem byłbym ultra prawicowym nacjonalistą. Doszedłbym do władzy bardzo szybko, bo w naszym słodkim Katolandzie zawsze znajdzie się dość dewotów by głosować na takie szumowiny.

Mój kraj byłby tak jednorasowy, że nawet kolory ubrań byłyby takie same.
Tak jednomyślny, że wydawano by w nim tylko jedną książkę.
Tak katolicki, że wszystkie muzea zamieniłbym na kościoły,
A eksponaty spalił w związku z wejściem w IV Rzeczpospolitą i zrywaniem z historią.
Tak wolny od korupcji, że na każdego urzędnika przypadałoby dwóch speców z komisji lustracyjnej,
A na każdego ze speców dwóch kolejnych.

Seks byłby zabroniony pod karą przymusowego leczenia psychotropowego.
Rozwiązałoby to problem mniejszości seksualnych – wszyscy byliby jednakowi.
Epatowania seksem przez te „szatańskie i gorszące” reklamy w miejscach publicznych,
Świadczeń emerytalnych, (ponieważ po prostu kończyła by się w pewnym miejscu drabina wieku)
Niskiego poziomu języka (większość słów uznawanych za wulgarne odnosi się do seksu lub rzeczy pokrewnych),
Spowodowałoby wzrost gospodarczy (gdyby ludzie przestali się dupczyć więcej energii poświęcili by pracy),
Zakazałbym „rażącego obnażania” w miejscach publicznych i karał grzywną za noszenie czegokolwiek, co nie ma długiego rękawa i golfu i nie sięga do całej ziemi. Rzeczy ciasno przylegające do ciała również byłyby zakazane. Załatałoby to dziurę w budżecie.
Czy muszę dodawać, że wprowadziłbym prohibicję, jako że alkohol sprzyja rozluźnieniu obyczajów i zbereźnym myślom?

By umożliwić społeczeństwu kontrolę nad warstwa rządzącą zniósłbym wszystkie kary za pomówienie. Każda obelga lub zarzut – nawet najbardziej nierealny – byłby sprawdzany z urzędu pod kątem prawdziwości. Gdyby któryś z posłów nazwał drugiego „osłem” nazwany stanąłby przed speckomisją musząc wykazać swoje genetyczne podobieństwo z gatunkiem ludzkim. Dzięki temu ludzie postępowaliby słusznie bojąc się pomówienia. Wzrosła by tez wykrywalność przestępstw.

Nie sposób nie zauważyć też jak powolne i niesprawne jest działanie władzy ustawodawczej. Problem tkwi w długich i kłopotliwych debatach między stronnikami poszczególnych ugrupowań. Szanuję demokracje i wiem, że nie można pozbawić państwa parlamentu gdzie ścierają się różne fronty myślowe – musi on zostać ten sam. Moją propozycją jest, więc usunąć wszystkie pozarządowe mniejszości religijne oraz światopoglądowe (ateiści, anarchiści, socjaliści, hedoniści, etc.) by wywołać większą jednomyślność wśród polityków, ergo – brak debat. Proszę zwrócić uwagę na fakt, iż nie próbuję zaprowadzić monopartyjności, pozwalam w nieograniczony sposób rozwijać się innym partiom.

W moim kraju branie łapówek jest karane śmiercią. By przyspieszyć i usprawnić wymierzanie kary prawomocny wyrok wydaje sąd pierwszej instancji bez możliwości apelacji. Tak samo z recydywistami którzy po przejściu terapii dopuścili się stosunku seksualnego. Oraz tymi którym udowodniono współpracę z SB w PRL.
Złodzieje i mordercy natomiast są nieodłącznym elementem każdego społeczeństwa i jako takich należy traktować ich ze szczególną pobłażliwością.

Myślę, że gdybym był politykiem mój kraj wyrósłby na wielkie imperium… prężnie rozwijająca się gospodarka pozwoliła by na prześcignięcie krajów sąsiednich w wyścigu zbrojeń i podbicie Rosji (z dumy narodowej) i Niemiec (z zemsty).

Taaak… niech nad moim Katolandem nigdy nie zachodzi słonce.

Pozdrowienia dla wszystkich prawicowych polityków, szczególnie dla LK i RG którzy są moją polityczną inspiracją i moralnym kompasem. Dziękuje wam, panowie.

Jakub Stachecki

 

źródło: ateista.pl 

 

Autor: Jakub Stachecki