JustPaste.it

W życiu więc i w śmierci, należymy do Pana.

Zawsze chciałem napisać artykuł, który przeczyta choćby jedna osoba, poza mną. Nie miewam marzeń, przynajmniej nigdy w ten sposób nie nazywam myśli, które pojawiają się w mojej głowie. Dlatego nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek marzyłem o pisaniu. Pisanie zawsze było dla mnie nieosiągalną umiejętnością, którą posiadają nieliczni, zbyt liczni natomiast, moim zdaniem są ludzie, którzy nawet nie posiadając takiego talentu piszą, podając nam do czytania teksty, których sami pewnie nigdy by nie przeczytali. Ostatnio usłyszałem słowa, które bardzo mi się spodobały: w dzisiejszych czasach łatwiej jest coś napisać, niż przeczytać. Nie chcę się tu do tych słów ustosunkowywać, oceniać, komentować. Chcę tylko napisać kilka słów dla tych, którzy zechcą zatrzymać się na kilka chwil przy tym tekście. A o czym chcę napisać? O śmierci. A właściwie o życiu.

Kilka dni temu cała chrześcijańska Polska, od Tatr do Bałtyku dumała nad tajemnicą śmierci. Wszyscy szliśmy na cmentarze, paliliśmy znicze, pieczołowicie układaliśmy kwiaty. Byliśmy ogarnięci magią zetknięcia się z tym, z czym tak naprawdę na tym świecie zetknąć się nie można. Uczestniczyliśmy uroczystościach na cmentarzach, modliliśmy się mówiąc: „…wierzę.. w zmarłych obcowanie, żywot wieczny. Amen.”. Tylko czy te słowa są naprawdę wyrazem naszej wiary, czy może popłuczyną tego co nazywamy tradycją i tego, czego już sami nazwać nie potrafimy?

Wiem, każdy z nas przeżywa inaczej tę Tajemnice. Tajemnicę śmierci, Tajemnicę Życia.. Tajemnicę Odejścia. Odejścia, jak wierzymy, z tego świata, a nie zniknięcia na zawsze w bezkresnych czeluściach nicości. Lecz czy my naprawdę wierzymy, że śmierć jest początkiem czegoś nowego, lepszego? Czy nie jest tak, że mówiąc „wierzę” tak naprawdę nie wierzę, tylko chciałbym uwierzyć? Postawmy sobie to pytanie, nie bójmy się go stawiać i nie uciekajmy przed znalezieniem odpowiedzi, jaka by nie była. Dopiero szczera odpowiedź uzmysłowi nam, jaka jest nasza wiara. Czy budujemy nasze życie na prawdziwej skale, czy na piasku. A co, a kto jest skałą w życiu chrześcijanina? Jezus. I tylko wtedy możemy nazywać się chrześcijanami, gdy uznajemy Go za fundament naszego życia. A nawet jeśli naszym fundamentem nie jest Chrystus, to jako chrześcijanie powinniśmy dążyć i chcieć, by nim był.

Uroczystość Wszystkich Świętych to piękny dzień. Choć wielu z nas skłania do refleksji, to starajmy się by nie była to refleksja żałobna, lecz radosna. Wszak jako wierzący chrześcijanie wierzymy, że oni tam żyją i są szczęśliwi, nie płaczą już ani nie cierpią, nie znają głodu ani pragnienia. Oni po prostu są. I czekają na nas, dlatego nie sprawmy im zawodu i dołączmy do nich, wszystkich świętych.