JustPaste.it

IV RP? – strach się bać


d3857d03284cbfe70f8651177fef7b0d.jpg           28.08.05 na Konwencji PiS-u Lech Kaczyński – kandydat na Prezydenta opowiedział się za budową IV Rzeczpospolitej. Odwołał się do ideałów Solidarności, wskazując, że umacnianie solidarności społecznej jest możliwe wbrew „głosicielom idei nowego naukowego światopoglądu, czyli radykalnego liberalizmu". Dziś jako kandydat na urząd prezydenta RP, a jutro - mam nadzieję - jako prezydent RP, będę czynił wszystko, na co prezydentowi pozwala prawo, aby ten program zrealizować – obiecał.

           24.08.05 Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Warszawy, zakazującą Parady Równości. Przypomnijmy – nielegalna Parada odbyła się 11.06.05, wbrew zakazowi Kaczyńskiego, który publicznie deklarował, że nie dopuści do „manifestowania orientacji seksualnej”. W akcie obywatelskiego nieposłuszeństwa w Paradzie wzięło udział kilka tysięcy osób oburzonych nieprzestrzeganiem prawa konstytucyjnego przez Prezydenta Warszawy. Uchylenie decyzji Kaczyńskiego przez Kolegium Odwoławcze pozwala organizatorom Parady poskarżyć się na tę decyzję do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

           Zagwarantowane w Konstytucji RP prawo obywateli do swobodnego gromadzenia się w celu wspólnego, publicznego wyrażania opinii i manifestowania poglądów zostało złamane. Prawa konstytucyjne nie mogą być reglamentowane przez urzędników ani polityków. Urzędnicy publiczni powinni stać na straży przestrzegania prawa, a nie wysługiwać się politykom czy realizować własne interesy polityczne. Nawoływanie do ograniczania obywatelom wolności zgromadzeń, zakazywanie ich jest łamaniem swobód obywatelskich zagwarantowanych w Konstytucji i jest przestępstwem.

           Zestawiam obietnice wyborcze Kaczyńskiego oraz fakt złamania przez niego – jako Prezydenta Warszawy, prawa konstytucyjnego, by zapytać, jak ma wyglądać IV Rzeczpospolita i o co w gruncie rzeczy może chodzić w zapowiedziach budowy nowego ustroju. I czy człowiek, który złamał prawo konstytucyjne może kandydować na Prezydenta RP?
Niepokojąca wydaje się wizja IV Rzeczpospolitej, którą ma budować ktoś, kto podejmując decyzję w sprawie Parady Równości działał zgodnie ze swoim „widzimisię”.

A co będzie dalej?

IV RP może wyglądać tak:
- Zlikwidowany zostanie rozdział Kościoła od Państwa. Już teraz Lech Kaczyński wykorzystuje religijną symbolikę. W dokumencie „IV Rzeczpospolita. Dwanaście tez Konstytucyjnych” mowa jest o uwzględnieniu w nowej Konstytucji RP, chrześcijańskiego fundamentu w Konstytucji, zaś preambuła projektu Konstytucji rozpoczyna się od słów: „W imię Boga wszechmogącego! My Naród Polski składając Bożej Opatrzności dziękczynienie za..”.
- Zmiany RP będą przeprowadzane w imię Jana Pawła II, bo już teraz poplecznicy Kaczyńskiego nazywają go „wykonawcą testamentu Jana Pawła II”.
- Nie będą odbywać się manifestacje zgodne z prawem konstytucyjnym, bo komuś nie spodoba się to, kto bierze w nich udział (ten przypadek już znamy).
- Zostanie wprowadzona cenzura sztuki, bo komuś nie podobają się przekazywane przez artystów treści, albo wręcz ktoś (PiS?, władza?) będzie osądzał, co jest sztuką, a co nią nie jest. Bo PiS chce preferować w kulturze „wartości sprawdzone, mieszczące się w głównych nurtach polskiej tradycji artystycznej i literackiej i kontynuujące je”. Jak powiadają twórcy programu wyborczego, do tej tradycji nie zaliczają się: „posunięcia lub działania, które za sztukę mogą uchodzić tylko wtedy, kiedy odrzuci się wszelkie kryteria oceny i zakwestionuje wszelkie wartości.” (http://www.pis.org.pl/index_2.htm)
- Wspomniane „Dwanaście tez Konstytucyjnych” mówi o ochronie życia od chwili poczęcia. Można więc przypuszczać, że zaostrzona zostanie ustawa antyaborcyjna, w tej chwili i tak należąca do najbardziej restrykcyjnych w Europie, bo nawet ograniczone prawo do aborcji to, jak możemy przypuszczać, skutek „radykalnego liberalizmu”.

           Dziwi, że wszystko to nie wzbudza w obywatelkach i obywatelach z jednej strony obaw, a z drugiej - oburzenia. Bo ktoś, kto wykorzystuje religijną symbolikę i autorytety, czyni to przede wszystkim po to, by podbudować nimi i wzmocnić swoją władzę. Dążenia Kaczyńskiego, który nawet jeśli, jak podaje „Gazeta Wyborcza” – „złagodniał”, są w gruncie rzeczy zapędami autorytatywnymi.

           Postulat budowy IV RP może okazać się zamachem na demokrację. Obecna Konstytucja została przyjęta przez społeczeństwo w drodze referendum w 1997 roku. Konstytucja określa ustrój państwowy, stanowi więc podstawowy akt prawny regulujący życie społeczeństwa. Nie sposób zrozumieć postawy partii prawicowych, takich jak PiS, które próbują zburzyć ten społeczny fundament. Istniejąca Konstytucja gwarantuje równe prawa osobom wszystkich światopoglądów, mniejszościom narodowym, etnicznym, rasowym i innym. Nie ma potrzeby zmian w uprawnieniach parlamentu, rządu i Prezydenta.

           Podejrzana wydaje się argumentacja, że lekiem na chore państwo miałoby być jego unicestwienie, a potem tworzenie od nowa (lub jak ogłosił 28.08 Kaczyński – „naprawienie III i nazwanie jej IV”, co w gruncie rzeczy oznacza to samo).

           Dziś w Polsce autokratyczne poczynania władz, korupcja, słabość mediów i opinii publicznej, ślepa wiara w nieomylność rynku, wszystko to powoduje, że jako jednostki i społeczeństwo czujemy się niespełnieni i oszukiwani. Rozwarstwienie społeczne, bezdomność, trwałe, najwyższe w Europie, bezrobocie, wtórny analfabetyzm, duża część społeczeństwa żyjącego poniżej minimum socjalnego, kilkanaście procent dzieci niedożywionych lub głodujących, ludzie odrzuceni ze względu na przynależność do różnych mniejszości – to negatywne strony systemu, w którym żyjemy.

           Jednak tego wszystkiego nie zmieni autokratyzacja i centralizacja władzy, jak chce Kaczyński („silna i skoncentrowana w jednym ośrodku władza wykonawcza”), ani tym bardziej zmiana Konstytucji RP. Podstawową zmianą, która mogłaby przynieść poprawę jakości polskiego życia publicznego jest pogłębianie demokracji poprzez wzmacnianie społeczeństwa obywatelskiego i realne wdrożenie idei pluralizmu politycznego.

           Zwolennicy budowy IV RP często podpierają swą argumentację hasłem walki z korupcją. Tymczasem korupcja to nie tylko łapówki i wielkie afery na najwyższych szczeblach władzy. Korupcja to każde nadużywanie urzędu lub stanowiska do osiągania prywatnych lub osobistych korzyści. To także konflikty interesów, nieprzejrzyste procedury, nepotyzm, handel wpływami, płatne protekcje. Korupcja zawsze jest złem. Stanowi poważne zagrożenie dla funkcjonowania państwa, podważa zaufanie obywateli do demokracji, prowadzi do erozji praworządności, stanowi zaprzeczenie praw człowieka oraz utrudnia rozwój społeczny i ekonomiczny. Koszty korupcji - marnotrawienie środków publicznych, spadek szacunku społeczeństwa do legalnej władzy i ustalonych norm - ponosimy wszyscy.

           Przyczyn korupcji można upatrywać się m.in. w zbyt rozwiniętej biurokracji, braku przejrzystości procedur związanych z podejmowaniem decyzji, źle zorganizowanej i opłacanej służbie publicznej, niewydolnym systemie sądownictwa, braku profesjonalizmu wśród funkcjonariuszy publicznych.

           Ważnym problemem w polskim życiu publicznym jest niejawność lub niejasność w podejmowaniu decyzji na rożnych szczeblach. Jawność życia publicznego jest jednym z podstawowych czynników pobudzających demokrację - rodzących odpowiedzialność obywateli za podejmowane decyzje. Jest ważnym elementem nabierania przez obywateli zaufania do państwa, jak i ich uczestnictwa w życiu publicznym, ale także (a może przede wszystkim) czynnikiem, który razem z silną egzekucją prawa i jego zaostrzeniem może zapewnić znaczny spadek korupcji.

           Funkcjonujące Biuletyny Informacji Publicznej same w sobie nie zapewnią dostatecznego poziomu przezroczystości i dostępu obywateli do informacji. Konieczne jest więc także: jasne i przejrzyste dla obywateli tworzenie prawa oraz konstruowanie wszelkiego rodzaju budżetów. Muszą one być tworzone w sposób zadaniowy i szczegółowy. Ponadto ważna jest edukacja obywateli w dziedzinie umiejętności analizy dostępnych informacji oraz praw w kontaktach z administracją publiczną; powszechny dostęp do doradztwa prawnego; tworzenie raportów porównujących działanie różnych urzędów i instytucji; częste i wszechstronne badania ankietowe opinii obywateli na temat pracy urzędów publicznych.

           Osoby odpowiedzialne za zapobieganie, dochodzenie, ściganie i osądzanie przestępstw związanych z korupcją powinny cieszyć się niezależnością i autonomią, nie odczuwać szkodliwych nacisków oraz dysponować skutecznymi środkami gromadzenia dowodów, ochrony osób współpracujących z władzami w walce z korupcją i zachowania poufnego charakteru postępowania.

           Z kolei władze podatkowe powinny mieć skuteczny i podlegający koordynacji udział w walce z korupcją. W działaniach administracji publicznej i sektora publicznego muszą być stosowane odpowiednie procedury kontrolne.

           Społeczeństwo obywatelskie przejawiające się bogactwem organizacji pozarządowych i struktur działających niezależnie od systemu państwa jest mechanizmem ograniczającym zjawisko korupcji. Uciekanie się do załatwiania spraw poprzez zachowania korupcyjne nie jest konieczne, gdy w pełni realizowane są: wolność wyrażania poglądów, prawo do informacji, wolność zrzeszania się.

           Nie trzeba więc budować IV Rzeczpospolitej, by skutecznie walczyć z korupcją. IV Rzeczpospolita zapowiadana przez Kaczyńskiego może więc przede wszystkim oznaczać ograniczenie demokracji i zamach na gwarantowane przez Konstytucję prawa obywatelskie.

Izabela Kowalczyk

 

źródło: ateista.pl 

 

Autor: Izabela Kowalczyk