JustPaste.it

Chiny w Afryce

Współcześnie politykę międzynarodową w coraz większym stopniu kształtują działania państw zmierzające do zapewnienia sobie strategicznego bezpieczeństwa energetycznego. W globalnym wyścigu po długoterminowy i bezpieczny dostęp do surowców naturalnych, dominująca pozycja głównych graczy takich, jak Stany Zjednoczone, Unia Europejska, czy Japonia staje przed zagrożeniem ze strony ekspansywnej, dynamicznie rozwijającej się gospodarki Chin. Chiny zdały sobie sprawę ze strategicznego statusu surowców, które gwarantują możliwość rozwoju państwa i zapewnienie dobrobytu społecznego, a także z ich wpływu na stosunki międzynarodowe oraz znaczenia w globalnym bezpieczeństwie i ekonomii. W 1993roku po raz pierwszy były zmuszone importować więcej zagranicznej ropy, niż przeznaczyć jej na eksport. W latach 1995÷2005 wolumen importu ropy do Chin wzrósł pięciokrotnie, co wyniosło azjatycką gospodarkę na drugą pozycję wśród światowych importerów ropy. Gwałtowny wzrost importu pozostałych surowców naturalnych w tym okresie notuje się na odpowiednio 738% dla miedzi, 570% rudy żelaza, 4145% kobaltu, 2247% aluminium oraz 422% drewna. Zapotrzebowanie na surowce naturalne chińskiej gospodarki, która w 2006 roku osiągnęła prawie 11% wzrost PKB będzie się stale zwiększać, co jest wynikiem gwałtownego rozwoju energochłonnych gałęzi przemysłowych. Boom w produkcji środków transportu i budowy infrastruktury drogowej zwiększa nie tylko zapotrzebowanie na paliwo spalinowe, ale także na rudy żelaza, miedzi, aluminium i duże ilości kauczuku, natomiast technologie high‑tech wymagają znacznych nakładów specyficznych surowców takich, jak kobalt, niob, czy tantal. Również nie bez znaczenia pozostają procesy urbanizacyjne, zwiększające popyt na drewno, czy migracje wewnętrzne, które skutkują w zmianie struktury paliw grzewczych. Szacuje się[1], że zapotrzebowanie Chin na import większości surowców mineralnych rocznie będzie wzrastać średnio o 10%, natomiast ropy o 20%. Do 2010 roku Chiny będą musiały czerpać 55% ropy naftowej, 57% rudy żelaza, 70% miedzi i 80% aluminium z rynków zagranicznych.

Stale rosnące zapotrzebowanie na surowce chińskiej rozwijającej się gospodarki zmusiło Chiny do zredefiniowania swojej polityki i otwarcia się na zagranicznych dostawców oraz poszukiwania nowych rynków źródeł surowców. W obliczu niestabilności Środkowego Wschodu oraz zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych w tym regionie, Afryka Subsaharyjska stała się atrakcyjnym celem chińskiej polityki go-out (wyjścia), zmierzającej do zapewnienia sobie stałej względnie niezależnej od innych aktorów bazy surowcowej. Korzyści z takiego ukierunkowania polityki nie wyrażają się jednak w zasobności Czarnego Kontynentu w surowce naturalne, gdyż afrykańska produkcja miedzi, rudy żelaza i niobu stanowi tylko 4% światowego wydobycia, natomiast ropy naftowej i gazu odpowiednio 6,5% i 1,2%, ale w możliwościach relatywnie łatwego dostępu do źródeł dla konkurencyjnej w stosunku do inwestorów zachodnich chińskiej gospodarki, oraz atrakcyjności państw afrykańskich jako rynków inwestycyjnych.

Chińska polityka wobec Afryki jest oparta na sześciu fundamentalnych zasadach, sformułowanych przez prezydenta ChRL Hu Jintao w 2003roku, stanowią wyraz międzynarodowej kampanii na rzecz solidarności sino-afrykańskiej, zapoczątkowanej na konferencji w Bandungu w 1955roku. Są to:

 

  1. Nieinterwencja w sprawy wewnętrzne
  2. Suwerenność krajów afrykańskich w rozwiązywaniu problemów
  3. Wzajemne zaufanie i współpraca
  4. Zwiększenie pomocy ekonomicznej bez stawiania warunków politycznych
  5. Zwrócenie międzynarodowej uwagi na sytuację w Afryce
  6. Promocja stworzenia przyjaznego środowiska międzynarodowego dla afrykańskiego rozwoju.

 

Wydaje się jednak, że chińska polityka zmierza w rzeczywistości do własnej promocji, kreując wizerunek państwa globalnie odpowiedzialnego, propagatora zrównoważonego rozwoju, a przede wszystkim przywódcy państw rozwijających się. Wielokrotne podkreślanie zasady nieinterwencji w sprawy wewnętrzne, respektowania suwerenności politycznej oraz prymatu państwa w wyborze drogi własnego rozwoju, czynią z Chin bardzo atrakcyjnego partnera dla państw afrykańskich, które często nie wypełniają warunków przejrzystości finansowej stawianych im przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy przy przyznawaniu pomocy strukturalnej. W nadaniu nowej jakości wzajemnym relacjom i konsolidacji polityki wobec Afryki służy Chińsko-Afrykańskie Forum Współpracy (FOCAC), zainicjowane przez Forum Ministrów w 2000roku. Jest to platforma wspólnych konsultacji i dialogu, umożliwiająca tworzenie mechanizmów współpracy pomiędzy krajami rozwijającymi się, która wpisuje się w kategorię kooperacji regionów Południa. Na szczycie FOCAC w Pekinie w 2006roku podkreślono strategiczne nowe partnerstwo chińsko-afrykańskie oparte o równość polityczną, dwustronne korzyści oraz wymianę kulturową, a także sformułowano priorytetowe cele partnerstwa we wszystkich dziedzinach polityki. Strona chińska zapewniła, że współpraca ekonomiczna, która przebiegać będzie w warunkach wzajemnego zrozumienia i dostosowania potrzeb ma zmierzać do stworzenia łatwiejszego dostępu produktów afrykańskich do rynku chińskiego, wzrostu inwestycji, rozwoju technik rol695446a5ca345931be76f6437f720da4.gifnictwa, rozbudowy infrastruktury, promocji turystyki, umorzenia części zadłużenia, a także kooperacji w dziedzinie energetycznej, mającej wzmocnić pozycję Afryki na światowym rynku surowcowym. Natomiast afrykańska polityka powinna zachęcać i wspierać chińskie przedsiębiorstwa do wspólnego rozwoju i racjonalnego wydobycia surowców naturalnych[2]. Istotne znaczenie dla rozwoju stosunków politycznych miała deklaracja podtrzymania dużej aktywności dyplomatycznej w formie wizyt na wysokim szczeblu, wymiany przedstawicielstw władzy ustawodawczej oraz współpracy ministerstw spraw zagranicznych. Należy wspomnieć, że w latach 2003÷2006 odbyło się 15 wizyt prezydenta Hu Jintao i premiera Wen Jibao w krajach afrykańskich, natomiast w tym samym czasie do Pekinu przyjechało 30 liderów politycznych państw Czarnego Kontynentu. Zwiększa się także obecność Chin w regionalnych afrykańskich organizacjach. ChRL ma stałą reprezentację przy COMESA, SADC i ECOWAS, a w 2003roku została zaproszona do udziału w programach rozwojowych NEPAD. Od 2005roku ChRL zacieśnia swoją współpracę z Unią Afrykańską, między innymi przeznaczając 400 000 milionów[?] USD na wsparcie jej mediacji w Darfurze. Szczyty organizacji regionalnych, stwarzają okazje do spotkań biznesowych na najwyższym poziomie, na których delegacje chińskie mogą swobodnie lobbować na rzecz własnych firm przy kontraktach na odbudowę zniszczonych państw. Na zarzuty realizowania partykularnych interesów za pomocą dyplomacji i tzw. soft power Chiny zaprzeczają jakoby były konkurencją dla słabych i niestabilnych państw afrykańskich oraz argumentują, że gospodarki chińska i afrykańskie wzajemnie się dopełniają.

Konsekwentne realizowanie polityki go-out przynosi wymierne rezultaty. W latach 1996÷2005 udział Chin w handlu z Afryką wzrósł z 0,8% do 9%[3]. Wartość transakcji handlowych oszacowana na 32,1miliardów USD czyni z ChRL trzeciego partnera regionu, a prognozy zakładają osiągnięcie pierwszej pozycji do 2010roku. W tym okresie 55,1% bilansu handlowego przypadało na surowce naturalne, co stanowiło 77,6% ich udziału w całkowitym eksporcie krajów afrykańskich do Chin w 2005 roku. W latach 1995÷2005 chiński import ropy z Afryki wzrósł z 1,9 do 35,3 milionów ton, tak więc w 2005roku 21,1% importowanej do Chin ropy pochodziło ze złóż na Czarnym Kontynencie.

Chińska polityka energetyczna w Afryce, cechuje się zaangażowaniem na tym rynku praktycznie wyłącznie olbrzymich koncernów wspieranych aktywnie przez państwo. Sektor surowców naturalnych w polityce chińskiej jest określany mianem strategicznego i niezwykle ważnego, dlatego też przemysł energetyczny ChRL podlega ścisłej kontroli politycznej, a w 1998roku został skupiony w trzech największych firmach: Sinopec, CNOOC oraz CNPC. Wsparciem finansowym i informacyjnym firm pozyskujących surowce naturalne za granicą zajmuje się głównie Ministerstwo Handlu (Mofcom), bez wiedzy którego żadne chińskie przedsiębiorstwo nie może zaangażować się w działalność w ściśle regulowanym sektorze energetycznym. Dodatkowo w 2006roku utworzono Chińsko-Afrykański Fundusz Rozwoju, mający zachęcać i wspierać chińskie firmy inwestujące w Afryce, z budżetem 5miliardów USD. Jednak największym źródłem finansowania chińskim firm, rozpoczynających działalność na rynkach zagranicznych jest trzecia co do wielkości na świecie Agencja Kredytowania Eksportu — Exim Bank. Mimo znacznego rządowego wsparcia finansowego nawet monopoliści rynku wewnętrznego mają trudności z uzyskaniem stałej kontroli nad afrykańskimi złożami naturalnymi, dlatego też działalność chińskich przedsiębiorstw w Afryce polega przede wszystkim na zawieraniu czasowych umów handlowych, współpracy z innymi zagranicznymi inwestorami, a w najlepszym przypadku na tworzeniu spółek jonit‑venture z rodzimymi firmami. Chińskie koncerny państwowe dysponujące ogromnym budżetem płacą konkurencyjne kwoty za uzyskanie koncesji i zaznaczenie swojej obecności w afrykańskim sektorze wydobywczym. Przykładem może być kontrakt na wydobycie ropy w Angoli, który w 2006roku zdobył Sinopec po tym jak do pierwszej oferty dołożył dodatkowe 420miliony USD, przebijając tym samy ofertę indyjskiego ONGC wartą 310milionów USD[?]. Umowy na eksploatacje złóż są zawierane na zasadzie tzw. package deals, które w ramach kontraktu zobowiązują do inwestycji w różnych gałęziach gospodarki, np. w Nigerii kwota przeznaczona na inwestycje poza sektorem energetycznym ma łączną wartość 4miliardów USD. Pozornie czyni to z Chin niezwykle atrakcyjnego inwestora i stwarza szansę na rozwój afrykańskich gospodarek, jednak w rzeczywistości większość zakontraktowanych zleceń otrzymują chińskie firmy, które zwykle nawet nie współpracują z rodzimymi przedsiębiorcami i realizują całość zleceń same, bądź kooperując jedynie z azjatyckimi partnerami. Tę sytuację doskonale obrazują rozpoczęte w 2005roku prace usprawniające 1300kilometrową kolej Benguela, która łączy angolski port morski Lobito z kongijską kopalnią w Lubumbashi. Przedsięwzięcie finansowane z chińskiej pożyczki w wysokości 400milionów USD realizowane jest przez chińską firmę państwową.

Rozpiętość chińskiej wymiany handlowej z poszczególnymi państwami Afryki waha się od 0,01% w przypadku Malawi do 68,3% w przypadku Sudanu. Zróżnicowana zasobność w surowce naturalne powoduje nie tylko zwiększenie różnic rozwojowych i pogłębianie się ubóstwa państw nieposiadających znaczących złóż, ale także konflikty w krajach afrykańskich. Większość z pięciu głównych afrykańskich eksporterów to jedne z najbogatszych państw na Kontynencie, z drugiej jednak strony trzy z nich są areną ciągłych krwawych walk i wojen o panowanie nad złożami naturalnymi. Gwinea Równikowa, Demokratyczna Republika Konga, Sudan, RPA oraz Angola generują 86% afrykańskiego eksportu (2006rok).

Struktura eksportu surowców naturalnych stanowi podstawę w szacunkach wielkości współpracy gospodarczej Afryki i Chin. Największym partnerem handlowym ChRL jest Angola, która w 2006roku stała się także jej najważniejszym zagranicznym dostawcą ropy, dostarczając 19,59milionów ton surowca. Ropa o wartości 6,6miliardów USD stanowiła 99% całkowitego eksportu tego kraju do Chin w 2005roku. Angola jest niewątpliwie kierunkiem największych chińskich inwestycji, głównie w sektorze energetycznym. Dominującą rolę na tym rynku pełni chiński potentat energetyczny Sinopec, którego spektakularnym sukcesem 36d2cc75fd7ca4556a1bac028df3439b.gifjest 75% udział w spółce joint‑venture z angolskim narodowym przedsiębiorstwem — Sonangol‑Sinopec International, zawiązaną w marcu 2006roku. Drugą pozycję wśród eksporterów zajmuje Demokratyczna Republika Konga, gdzie chiński udział w eksporcie kraju wzrósł z 0,1% w 1996 roku do 8,5% w 2005roku. DRK jest największym dostawcą kobaltu i rudy miedzi dla gospodarki Chin. Chińskie Ministerstwo Handlu oszacowało całkowitą wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych rodzimych firm w DRK na 25milionów USD. Aktywność azjatyckich przedsiębiorców zaznacza się głównie w sektorze kopalnianym przez zawarcie pięciu umów joint‑venture z kongijską narodową firmą Gecamines oraz inwestycjami w telekomunikacji (Congo China Telecoms). 20% całkowitego eksportu Gwinei Równikowej jest transportowane do Chin, z czego w 2005roku 95% stanowiła ropa, a pozostałe 5% drewno. Odkrycie znacznych złóż ropy naftowej w 1996roku zmieniło całkowicie strukturę gospodarki kraju, opartej przede wszystkim na produkcji kakao i w 2004roku Gwinea Równikowa stała się trzecim afrykańskim eksporterem ropy. To niewielkie państwo w zachodniej Afryce jest także trzecim dostawcą ropy do Chin. Nigeria, która jest największym producentem ropy naftowej w Afryce z produkcją 2,5miliona baryłek dziennie i rezerwą ocenianą na 35,3 miliardy baryłek, a zarazem jednym z jej głównych dostawców do Stanów Zjednoczonych i państw Europy Zachodniej, na eksport do Chin przeznacza tylko 4,2% swojej produkcji. Pomimo tego, że Gabon także posiada złoża ropy, oceniane na 2,5miliarda baryłek Chinom dostarcza przede wszystkim drewno w ilości pokrywającej około 3% chińskiego importu. Główną rolę w eksporcie surowców mineralnych odgrywa Republika Południowej Afryki — najbogatszy w zasoby mineralne kraj Kontynentu, która wysyła do Chin 65% całkowitego afrykańskiego eksportu rud metalicznych. Według szacunków ONZ udział Chin w eksporcie Sudanu osiągnął 54% w 2005roku, z czego 93% stanowił eksport ropy naftowej. W 2006roku Chiny importowały 47% całkowitej sudańskiej produkcji ropy, co daje 6,5miliona ton dostarczanych do Azji. Wartość chińskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych w tym kraju notuje się na 350milionów USD i choć jest to największy pojedynczy inwestor, stanowi to tylko 4,5% przedsięwzięć zagranicznych w Sudanie. Chińskie firmy mają znaczne, około 50% udziały w głównych przedsiębiorstwach przemysłu petrochemicznego, ale najważniejszym azjatyckim inwestorem jest China National Petroleum Corporation (CNPC), które posiada największy pakiet akcji (40%) sudańskiego potentata energetycznego Greater Nile Pertoleum Company (GNPOC) oraz ma praktycznie monopol na wydobycie ropy w regionie ogarniętego walkami Darfuru. Pomimo tego, że w latach 2004÷2006 Chiny przeznaczyły prawie 1,4miliona USD na pomoc humanitarną dla ofiar konfliktu oraz zobowiązały się przekazać kolejne 10milionów USD na misję pokojową Unii Afrykańskiej, skutecznie blokują działania ONZ i hamują rezolucje, ustanawiające misje niebieskich hełmów w Darfurze, zezwalając na ich obecność jedynie na południu kraju. Prowadząc pragmatyczną politykę ChRL zabezpiecza swoje ekonomiczne interesy, powołując się na zasadę nieingerencji i uznając sytuację konfliktową za wewnętrzną sprawą Sudanu.

Ukierunkowanie polityki energetycznej Chin w Afryce w krótkiej perspektywie oznacza korzystny, nieprzerwany dopływ środków, stwarzając szanse na rozwój ogarniętego biedą i zacofaniem kontynentu. Jednak oczekiwania państw afrykańskich wobec chińskiego zaangażowania się zdecydowanie przewyższają płynące z niego realne korzyści. Pomimo, że strategia prowadzenia polityki go-out zakłada udzielanie pomocy rozwojowej wszystkim państwom Afryki, niezależnie od intensywności wzajemnej wymiany gospodarczej, w rzeczywistości chiński wzmożony import surowców naturalnych, a co za tym idzie aktywność inwestycyjna dzieli państwa afrykańskie na eksporterów oraz resztę państw, które ponoszą skutki obecności potężnej gospodarki azjatyckiej na ich rynkach. Wskaźniki ekonomiczne wymiany handlowej z Chinami są dodatnie tylko w przypadku 14 państw afrykańskich i notują wzrost zysków o 11,49miliarda USD w latach 1996÷2005. Natomiast 30 pozostałych gospodarek wykazuje przeważający udział importu z kontynentu azjatyckiego, co w dziewięcioletnim okresie skutkowało sześciokrotnym powiększeniem ich deficytu handlowego, z 1 do 6miliardów USD w 2006roku. Pragmatyzmem i nastawieniem na korzyści charakteryzuje się także chińska polityka redukcji zadłużeń i udzielania kredytów. Spektakularne umorzenie afrykańskiego długu o wartości 1,24miliarda USD przyćmiło fakt udzielenia 14miliardów USD nowych kredytów w latach 2005÷2007. Preferencyjne pożyczki są oferowane głownie krajom produkującym ropę naftową. W grupie 15 państw, które otrzymały kredyty w roku 2005 i 2006, Angola i Nigeria są najważniejszymi kierunkami dopływów finansowych. Oba państwa zaciągnęły 4,5miliardów USD długu, a pozostałe 13 uzyskały łącznie jedynie 300milionów USD. Zasobność w surowce naturalne decyduje również o strukturze chińskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ), których prymarnym celem jest sektor energetyczny. Inwestycje w instalacje wydobywcze ropy naftowej w Sudanie oraz w usprawnienie zamkniętej w 1998roku deficytowej kopalni miedzi Chambishi w Zambii stanowią prawie 40% wszystkich chińskich BIZ w Afryce. Pozostałe środki przeznaczane są przede wszystkim na rozbudowę infrastruktury drogowej i kolejowej, niezbędnej do transportu surowców naturalnych.

Priorytetowymi inwestycjami chińskich państwowych przedsiębiorstw są:

 

  • Zakończona w 1999roku budowa 1500km rurociągu z Sudanu do Morza Czerwonego przez CNPC
  • Rozpoczęte w 2005roku usprawnienie kolei Benguela
  • Renowacja Tanzara Railway, otwierającej zambijską prowincję Copperbelt na port Dar es Salaam na Oceanie Indyjskim
  • Budowa dróg w Nigerii
  • Oraz 560km torów kolejowych w Gabonie.

 

Chińskie bezpośrednie inwestycje zagraniczne w państwach afrykańskich mają wartość 1,329bb12d0c5a439f10d4ef5df2237ddaa.gifmiliarda USD, ale Chiny są przygotowane na wysokie koszty zaznaczenia oraz ubezpieczenia swojej obecności w Afryce i dostępu do jej zasobów naturalnych. W ten sposób realizują one długoterminowy cel chińskiej polityki, jakim jest zdobycie pozycji strony stawiającej warunki w negocjacjach tańszego dostępu do źródeł.

Zintensyfikowanie kontaktów chińsko-afrykańskich nie może być rozpatrywane partykularnie, zawężając je tylko do sektora energetycznego, ale w odniesieniu do wszystkich aspektów polityki Chin oddziałującej na państwa afrykańskie w wymiarze politycznym, ekonomicznym i społecznym. Współpraca ekonomiczna Chin z krajami Czarnego Kontynentu oparta w głównej mierze o produkcję i eksport surowców naturalnych nie zmierza wiec do poprawy sytuacji Afryki, której niezbędna jest gospodarka o zdywersyfikowanej produkcji, gdyż jej zasoby naturalne ulokowane są tylko w kilku państwach. Przyciągająca rządy afrykańskie azjatycka zasada nieingerencji przyczynia się do nierównomiernej redystrybucji dóbr oraz stwarza pole do nadużyć i rozprzestrzenianiu się korupcji, co stanowi jedną z największych przeszkód na drodze rozwoju Czarnego Kontynentu. Zyski ze wzmożonej wymiany handlowej trafiają do elit i nie dotyczą zagrożonych wykluczeniem ekonomicznym grup, które są najliczniejsze w strukturze społecznej krajów afrykańskich. Import tanich, chińskich artykułów z jednej strony wzbogaca rynki Afryki i ułatwia powszechny dostęp do podstawowych produktów, z drugiej wypiera rodzimą produkcję i hamuje rozwój innych gałęzi przemysłu poza energetycznym. Zachęcane przez państwo azjatyckie firmy przenoszą swą produkcję do Afryki by zminimalizować koszty. Ich działalność mogłaby stanowić impuls do rozwoju rynku pracy, zwykle jednak cechuje się nieprzestrzeganiem norm bezpieczeństwa, zatrudnianiem dzieci i pracą w nieludzkich warunkach. Pomimo niejednokrotnie podkreślanej więzi historycznej oraz azjatycko-afrykańskiej wspólnoty dziejowej, naznaczonej kolonializmem, Chiny prowadzą politykę mocarstwową, ukierunkowaną w zasadzie na jednostronne korzyści. W kreowaniu wizerunku państwa globalnie odpowiedzialnego dużą rolę odgrywa chińska pomoc rozwojowa dla krajów afrykańskich. Jednak znamienny jest fakt, że przyznawaniem funduszy oraz tworzeniem programów strukturalnych zajmuje się Ministerstwo Handlu, które wykorzystuje je do promocji chińskich technologii, maszyn, medykamentów czy edukacji. Dopóki Chiny będą prowadzić pragmatyczną politykę zwróconą na zaspokajanie tylko własnych potrzeb, Afrykę postrzegać będą jak tanią kopalnię surowców oraz będą świadomie wspierać krwawe konflikty i przyczyniać się do pogłębiania globalnych różnic rozwojowych, nie osiągną rzeczywistej pozycji lidera państw rozwijających się, a jedynie powielą kolonialną politykę mocarstw zachodnich.

Bibliografia

 

  1. J. Holslag, G. Geeraerts, J. Gorus, S. Smis, China’s resources and energy policy in Sub-Saharan Africa. Report for the Development Comitee of the European Parliament, Brussels 2007
  2. E. Pan, China, Africa and Oil, Council on Foreign Realtions, 2007 http://www.cfr.org/
  3. G. le Pere, Managing the China–Africa interface, International Affairs Rewiev, Institute for Global Dialogue, vol 12.2 2007
  4. T. Trink, S. Voss, China’s Commodity Hunger: Implications for Africa and Latin America, Deutsche Bank Report, Frankfurt 2006
  5. Scramble for Africa, China Institute, University of Alberta, 2008 www.uofaweb.ualberta.ca
  6. China’s african policy, 2006 http://www.focac.org/



[1]T. Trink, S. Voss, China’s Commodity Hunger: Implications for Africa and Latin America, Deutsche Bank Report, Frankfurt 2006

[2]China’s african policy, http://www.focac.org/

[3]Wszystkie statystyki zaczerpnięte są z: Holslag, G. Geeraerts, J. Gorus, S. Smis, China’s resources and energy policy in Sub-Saharan Africa. Report for the Development Comitee of the European Parliament, Brussels 2007

 

Zobacz też

 

Źródło: Agnieszka Rządkowska