JustPaste.it

Kolorowy telewizor mam

Wystarczy, że przesadzę z telewizją i "protesttekst" gotowy.

Wystarczy, że przesadzę z telewizją i "protesttekst" gotowy.

 

Komercha znowu ściska mnie za gardło. Niczym wypasiona anakonda. Coraz mniej tlenu odnajduje drogę do mózgu, a on sam kurczy się w zastraszajacym tempie. Powinienem już dawno wyrzucić telewizor i inne sprzęty wtłaczające do łba, za pomocą łopaty, obecnie obowiązujące trendy. Ale tego nie zrobię, bo mój rozkoszny narybek pozbawiony kreskówek rozniósłby na strzępy resztki tej ruiny, którą górnolotnie zwę domem. A zima nie jest najlepszą porą roku na tak daleko idące zmiany.

Muszę dać jednak w jakiś sposób upust swoim frustracjom. Na seksowną panią (do faceta na pewno bym nie poszedł) ze stosowną kozetką, najzwyczajniej na świecie mnie nie stać.     

Czemu te reklamy są tak proste jak konstrukcja pepeszy? I  nudne jak wizyta w fabryce bryndzy. I dlaczego je oglądam skoro są takie beznadziejne? Przynajmniej na to ostanie pytanie odpowiedź jest prosta. Moje bliźniaki uwielbiają bawić się pilotem. Zanim uda mi się zlokalizować jego pobyt jestem zmuszony przez minimum 30 sekund „chłonąć” dzieła rodzimej „reklamografii”. Niestety jest to czas stracony i to bezpowrotnie.

Jak wiadomo zanim powstaną reklamy ankieterzy idą w lud i pytają. Co by zjedli, uprali i w szyje dali? Ile cholesterolu i sztucznych konserwantów są w stanie wchłonąć w ciągu 12 miesięcy i jak się to ma do danych z roku ubiegłego? Analizują to potem 'mądre głowy" i sprzedają wszelkiej maści marketingowcom.  

Z niepewnego źródła wiem, że przynajmniej 10 % dorosłej populacji zamieszkujacej nasz kraj, to ludzie z poczuciem humoru i z niestandardowym pomyślunkiem – stanowią zatem prawie trzymilionową rzeszę.

Dlaczego się ich lekceważy? Czyżby dlatego, że umieją czytać ze zrozumieniem? I przez to nie dają się dymać? I "szczury" z agencji reklamowych nienawidzą ich za brak stosownej etykietki. A może odpowiedź leży gdzie indziej. Pewnie tak, ale nie bardzo wiem gdzie.    

A czy nie powinno być tak, że każda reklama wzorem innych programów nadawanych w telewizji, winna posiadać stosowne oznaczenie? I tak reklama - banku – „Wiemy, że to gówniany spot, ale szef nam kazał”; samochodu – „Pewnie i tak kupisz używanego golfa”; szamponu – „Włosom pewnie nie pomoże, ale przynajmniej się wykąpiesz brudasie”; zupy w proszku – „Odważny jesteś – więcej chemii przyjmują tylko na onkologii, tylko że oni są usprawiedliwieni”. I tak dalej.

Ale ile można o reklamach? Co mnie jeszcze irytuję? A właściwie kto? Już piszę. Bardzo często spotykam smutasów, którzy są autorami mądrości w stylu : „W tym kraju nic się nie da...” itd., itp. Po jakiego grzyba jeszcze tutaj jesteś - jeden z czwartym? Wyjedź do lepszego kraju! Weź dzieci i szwagra musisz mieć przecież słuchaczy – krynico mądrości. Ale nie przysyłaj pocztówek. Nie będę tęsknił. Atmosfera od razu się oczyści. 

Dla jasności nie uważam naszego kraju za raj. Ale są miejsca gdzie dzięki operatywności i chęci do roboty zdołano zrobić wiele dobrego. Bez ingerencji boskiej ani żadnej innej. I chwała im za to.

Do najnowszych przykładów najczystszej formy głupoty należy fakt, że ktoś z tych „mądrzejszych” wpadł na pomysł, iż należy narodowi tłumaczyć, że film o czterech pancernych i psie należy do dzieł z gruntu propagandowych. Rzecz jasna za pomocą łopaty. Ale nas mają za matołów. Sam bym na to nie wpadł. Mózg ci u mnie zapewne surowy, bo nie poddany obróbce ekspertów z TVP.  Obejrzałem ten serial dziesiątki razy i jakimś zrządzeniem losu mój wskaźnik uwielbienia dla ZSRR nadal oscyluje wokół zera. 

No chyba, że inicjatywa wyszła od historyków. Oni są usprawiedliwieni. Mają wszak trudną sytuację materialną i przyda się im te parę groszy, które wypłaci im szczodra, najbardziej publiczna z publicznych, telewizja.