JustPaste.it

Czwarta „władza” — piąta i szósta też

Ustrój mediów

Ustrój mediów

 

e2776657097731d19bea91a78e9dc504.gifCzłonkowie Krajowej Rady Radiofonii i TV, pp. Marek Markiewicz i Maciej Iłowiecki zwrócili się z prośbą do Marszałka Sejmu RP, p. (d. tow.) Józefa Oleksego, o to, aby spowodował postawienie ich przed Trybunałem Stanu RP, który by rozstrzygnął, czy rzeczywiście naruszyli prawo, jak twierdzą niektórzy, w sposób rażący, nierażący, czy też nie naruszyli prawa wcale. Pozornie ich krok wydaje się być bardzo łatwy do zinterpretowania. Oto jedni państwowi urzędnicy dość wysokiego szczebla starają się zabezpieczyć sobie tak zarówno podkładki, jak i sojuszników (soiuznikov?) w walce z innym państwowym urzędnikiem, znacznie wyższego szczebla, który ich napastuje. Ale to tylko część prawdy. Zabiegi o przeprowadzenie swojej sprawy przez Trybunał Stanu i uzyskanie pozytywnego dla siebie werdyktu bardzo przypominają wniosek premiera do parlamentu o votum zaufania dla swojego gabinetu, aby doprowadzić do przesilenia się kryzysu. Wygląda na to, że pp. Markiewicz i Iłowiecki wzięli na poważnie żartobliwe nazwanie mediów władzą. Jeżeli ten precedens uprawomocni się, a wiele wskazuje na to, że system prawny obecnego ustroju Polski staje się coraz bardziej precedensowy, to może pociągnąć za sobą konsekwencje, z których najbardziej naturalną wydaje się być utworzenie Izby Radiofonii i TV, które to gremium będzie:

  • Pochodzić z wyboru:
    • Demokratycznego i
    • Pięcioprzymiotnikowego
  • KRRiTV:
    • Powoływać i
    • Nadzorować
  • Stanowić równorzędny składnik Polskiego Parlamentu obok obecnego Sejmu i Senatu.

Zanosi się na to, że przymiarki do eksperymentów ustrojowych zapoczątkowane postulatami powołania tzw. Izby Samorządowej wreszcie zaowocują,

Na naszych oczach po raz kolejny sprawdzają się słowa Stefana Kisielewskiego — Socjalizm bohatersko walczy z trudnościami nieznanymi w żadnym innym ustroju. Bo pomyślmy — cały ten zamęt zaczął się od odstąpienia od zlicytowania eteru. Państwowe (publiczne?) administrowanie częstotliwościamimocami miało uchronić nas przed niechybnym upadkiem kultury, jaki miał nam grozić ze strony prywatnych nadawców. Gdyby dzisiaj pokusić się o próbę sporządzenia kulturalnego bilansu, to głębia jej — oczywiście, kultury politycznej — poziomu z nawiązką przebiłaby wszystkich prywaciarzy razem wziętych.

Na Izbie RiTV się zacznie, ale, oczywiście, nie skończy. Rządząca Polską lewica dostanie w swoje ręce bardzo potężne narzędzie do realizacji swoich planów — rozrastająca się gargantuicznie biurokracja będzie ubierana w demokratyczne szaty. Postulowane przez SLD przywrócenie cenzury pod zmienioną nazwą Krajowej Komisji Prasy będzie znacznie łatwiej strawne dla U. Wol. jeżeli komisja ta będzie powoływana i nadzorowana przez demokratycznie wybraną Izbę Prasy.

Nasz Sejm rozpączkuje się niczym drożdże. Następne w kolejności będą, oczywiście, Izby: Żywności, bo jak wiadomo, kto ma żiiwność, ten ma waaaadzem![1], Zdrowia, Socjalna, no bo przecież akt prawny o wadze równej konstytucji — tzw. Karta Praw Socjalnych nie może wisieć w powietrzu itd. itp.

Radosna twórczość lewicy zna tylko jeden hamulec, fizyczny — granice wydolności gospodarki.

Warszawa, 29 września AD 1994.



[1]©1981Copyright for Jacek Fedorowicz.

Artykuł pierwszy raz został opublikowany w tygodniku Naiwyższy Czas!, nr 42 [237], 15 października AD 1994, s. 11 (zmiany i tytuł od redakcji, tytuł oryginalny Czwarta „władza).

Zobacz też

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne