JustPaste.it

Niecodziennik ks. Twardowskiego

Dobrze im tak - powiedział ksiądz proboszcz wracając po ślubie z kościola.

* Katechetka pokazywała uczniom obraz przedstawiąjacy męczeństwo chrześcijan. Lwy pożerały męczenników.

Pewien chłopiec, widząc, że jeden z lwów trzyma w paszczy niewielki kawałek, mniejszy niż to, co otrzymały inne lwy - powiedział:
- Szkoda, temu dostalo się tak malutko.

* Dobrze im tak - powiedział ksiądz proboszcz wracając po ślubie z kościola.


* Słyszałem, że do pewnego poety angielskiego, który napisał poemat o śniegu, przyszedł po wywiad dziennikarz, mowiąc:

- Na pewno spędził pan wiele czasu w Alpach i patrzył na wspaniały śnieg.
- Nic podobnego - odparł poeta - siedziałem w baraku więziennym i przez kratę patrzyłem na śmietnik, obierki, stare butelki, błoto. I właśnie tam zatęsknilem za śniegiem.

* Opowiadał mi ksiądz, że znalazł się wieczorem na cmentarzu. Mrok zapadł. Zobaczył przy grobie bladego i wylęknionego człowieka.

- Proszę pana, niech się pan nie boi - powiedział ksiądz - ja jestem żywy.
Usłyszał odpowiedź: - Ale ja jestem umarły.

* Pewien ksiądz, doktor teologii, przyszedł w zastępstwie katechety na lekcje religii do przedszkola. Dotykał rękami główek dzieci i mówił:

- Pamiętajcie na całe życie: Bóg jest transcendentalny.

* Pewna pani gniewała się na tych, którzy obcinają psom ogony. Mówiła:

- Co Bóg złączyl, człowiek niech nie rozdziela.

* Uslyszalem krzyki przy drzwiach wejsciowych do koscioła. Chciano wyrzucić kobiete. Wołali:

- To ulicznica. Taka może okraść kościół.
Obroniłem ją. Poszliśmy razem do zakrystii. Powiedziała, ze chciała się wyspowiadać:
- Stałam na ulicy, obsypał mnie śnieg, przypomniała mi się moja sukienka do I Komunii Świetej.

* Na cmentarzu w Wołominie na jednym z nagrobków przeczytalem napis: "Szanuj zdrowie, bo jak nie, to cie spotka to, co mnie".


* Mowiono mi takze o innym nagrobku: "Tu leży mąż, co dręczył mnie wciaż. A teraz drogi mężu odpoczniemy sobie, ja w domu, a ty w grobie".


* Opowiadano mi rowniez taką historię. Jeden z dziedziców postawił nagrobek, na którym kazał wyryć napis: "Dobry z ciebie był parobek, wiec ci stawiam ten nagrobek". Zdarzylo się, że po pewnym czasie ktos kredą dopisal: "Kiedyś stawiał mu nagrobek, to już nie był twój parobek, ani tyś mu nie byl panem. Pocałuj go w piszczel. Amen".


* O osiołku, na którym wjeżdżał do Jerozolimy Pan Jezus, pisano wiele. W ogromnym wschodnim tłumie ludzi i zwierząt - on jeden nie widział Jezusa, choć dzwigał Jego cieżar. Gdyby jednak nie on - cala procesja z chlopcami rzucajacymi plaszcze i palmy nie posunelaby się nawet o jeden krok.

Zakony kontemplacyjne przypominają takiego osiołka - tak jak on nie widzą Jezusa, chociaż dźwigają Jego cieżar i wiedzą, ile waży - ale bez nich wszystko by staneło w miejscu i ani rusz.

* Kiedyś przeglądałem dziewietnastowieczny zbiór niemieckich kazań do głoszenia w kościele. W treści każdego kazania co kilka zdan byly slowa w nawiasie: ("Hier soll man schimpfen" - tu nalezy wymyslac).


* Słyszałem o trzyletnim Marku, który niecierpliwił się w czasie Mszy sw., nie mogąc doczekać się końca, i wreszcie zapytał rodziców głośnym szeptem:

- Kiedy ksiądz powie: "Idzcie ofiary do domu"?

* Slyszalem w homilii ślubnej: - Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają duszy twojej.


* Słyszałem kiedyś przemowienie księdza proboszcza witającego biskupa: - Najczcigodniejszy Pasterzu, Ksieże Biskupie. Nasz Pasterz, Jezus Chrystus, powiedział tak...


* Zapytałem, czy pan Z.N. byl wierzącym.

- Tak, tak - odpowiedziano mi - zawsze w Wielką Sobote poswięcał jajka na Wielkanoc.

ks. Jan Twardowski

 

Źródło: http://parafialobez.pl/niecodziennik.html