JustPaste.it

Flash Mob - błyskawiczny, społeczny bezsens

Sens jest wynalazkiem natury, bezsens... odkryciem człowieka. Czyli co robią młodzi ludzie, żeby rozświetlić mieszczańską szarość.

Sens jest wynalazkiem natury, bezsens... odkryciem człowieka. Czyli co robią młodzi ludzie, żeby rozświetlić mieszczańską szarość.

 

 

Co to za diabeł i czym go ugryźć?f2fcca7195f8b16f7e23f94722626f49.jpg

Z całą pewnością wiele osób w ogóle się nie zetknęło z tym pojęciem. Liczne grono Polaków nawet nie słyszało tej nazwy. Niektórzy byli jego świadkami, co wcale nie znaczy, że wiedzą o co w tym wszystkim chodzi. Na co dzień otacza nas wiele dziwnych i podejrzanych zjawisk, z których wielu nie potrafimy sobie wytłumaczyć. Wzruszamy ramionami, mruczymy: „co za ludzie” i idziemy dalej. Jednak może czasem warto jest się zastanowić jak to się stało, że nagle setka osób znajdujących się w tym samym miejscu wskoczyło do wózków w supermarkecie? Albo pomyśleć dlaczego nagle wszyscy w naszym otoczeniu usiedli na podłodze w centrum handlowym i zaczęli czytać książkę? Lub też czemu – u licha! - podczas niedzielnego popołudnia pod pomnikiem Adama Mickiewicza kilkadziesiąt osób recytuje Inwokację?

Mowa jest oczywiście o modnym ostatnio zjawisku zwanym flash mob. Pomysł należy do tych mniej lub bardziej udanych robaczków, które przywędrowały do nas ze sławetnej Ameryki. Znaczy tyle co „błyskawiczny tłum”. Musi niespodziewanie pojawić się znikąd, narobić zamieszania i rozpłynąć się równie szybko. Ludzie biorący w nim świadomie udział mają kilka chwil na zrobienie jakiejś wcześniej ustalonej czynności. Akcja może zaistnieć tylko dzięki dobrodziejstwom dzisiejszej techniki. Ktoś ustala jej przebieg, tworzy plan ramowy akcji, a następnie przy pomocy Internetu, lub SMS-ów werbuje się ludzi. Na akcje zabiera się również znajomych, lecz najczęściej w tworzeniu „błyskawicznego tłumu” biorą udział nieznani sobie ludzie. Akcja może być sposobem na zawarcie nowych znajomości, lub zwykłą formą niecodziennego wypełnienia naszego wolnego czasu.

 

Nawet takie „bzdurki” mają swoją historię!

Flash mob jest pojęciem bardzo młodym - pierwszy raz został przeprowadzony na Manhattanie. Pomysłotwórcą był Bill Wasik, który opisał swój pomysł na łamach gazety, w której pracował. Akcja polegała na tym, że niezidentyfikowany tłum zwołany za pośrednictwem Internetu zebrał się w sklepie Macy’s i uczestnicy pojedynczo dopytywali się obsługi o „dywanik miłości dla komuny”. Do tego eventu odwołali się ostatnio w „Global Flash Mob”, która odbyła się w wielu krajach świata. Na całym świecie odbyły się też akcje wielkiego okładania się poduszkami oraz taniec do niemej muzyki.

 

c379bcef5ed397fa76991091d4140eb2.jpgJak to wygląda w Polsce?

Warszawski Front Abstrakcyjny jest nazywany największą organizacją zajmującą się organizowaniem akcji w stolicy, jednak jak to zwykle bywa – szalone i spontaniczne pomysły z czasem wygasają. Jednak pomysłodawcy nie mają się czego wstydzić – WFA od 2003 roku zorganizował wiele akcji, które zakończyły się powodzeniem. Pierwszą akcją było upuszczanie łyżeczek na stacji metra, a kolejnymi przechodzenie przez dziurę w ścianie, przedwczesny Sylwester, zachwycanie się kostką mydła, hipnotyzowanie ludzi, ocena zdolności kierowców autobusów i inne zupełnie abstrakcyjne pomysły. W Krakowie akcjami zajmuje się KRKFM Nie całkiem normalni – całkiem wyjątkowi. Przesuwali już wieżę ratuszową, recytowali Inwokację przy pomniku Adama Mickiewicza, opalali się na Rynku i dmuchali baloniki pod Wieżą Mariacką. Im pomysł jest głupszy, bardziej oryginalny – tym lepszy.

Wbrew pozorom zorganizowanie takiego typu akcji w taki sposób, żeby nie skończyła się fiaskiem – nie jest takie łatwe. Zaczynając od zsynchronizowania zegarków, przez dokładne dogadanie miejsca i szczegółowy plan, kończąc na najtrudniejszym punkcie – nakłonieniu ludzi do rozproszenia się. Często przez to się nie udaje, bo ludzie zgromadzeni w ustalonym miejscu, po zakończeniu akcji watahą idą na „after party” przez co tłum się tylko przemieszcza (a nie jak było w zamierzeniu pojawia, zaskakuje, rozprasza). Internet jest medium, dzięki którym można się łatwo i szybko porozumiewać, jednak kiedy coś w ostatniej chwili się zmieni – ciężko to odkręcić. Po wszystkim można porozmawiać z innymi uczestnikami o powodzeniu, lub niepowodzeniu przedsięwzięcia na forum. Nawiązuje się też wiele znajomości, co jest dodatkową zaletą.

I o co tyle krzyku?c3436664f418972ce3ccbb6863d86701.jpg

Flash mob jest różnorako odbierany przez otoczenie – jak już wcześniej wspominałam wielu z nas nie wie w ogóle co to jest. FM generalnie dziwi, wywołuje lekki uśmieszek, bo żadna z akcji nie jest inwazyjna. Najważniejszym punktem każdego przebiegu akcji jest posprzątanie po niej, żeby nie wywoływać niepotrzebnych negatywnych emocji. Niektóre firmy chciały wykorzystać sens pomysłu do celów marketingowych i reklamowych. Na szczęście nikt się o to nie pokusił, więc FM na razie pozostanie tym, czym być powinien.

Mówi się też, że z tych akcji wyrosły pomysły takie jak Free Hugs (który opisuję w innym, osobnym artykule tutaj) czy warszawski Urban Playground.

Warto zaznaczyć, że całe te zamieszanie nie ma żadnego celu.
Ot, zwyczajne, spontaniczne naruszenie codzienności. Zwykły tłum gromadzący się w tym samym miejscu i czasie tylko po to, żeby zrealizować jakąś absurdalną ideę. Najważniejsza jest w tym wszystkim zabawa, chwila, brak wyższego celu. Błyskawiczne zamieszanie wśród nieświadomych ludzi, zdezorientowanie ich i wprawienie w zakłopotanie. Tyle.