JustPaste.it

Dan Gillmor - w trosce o czytelników

Kiedy w roku 2004 Dan Gillmor napisał w We the media, że dziennikarzem może być każdy, niewielu ludzi – tak naprawdę – zdawało sobie sprawę z konsekwencji tego stwierdzenia. Owszem – tłumy niezadowolonych zawodowców rzuciły się na niego z miażdżącą krytyką, lecz pomijano w niej przeważnie sprawę najistotniejszą. Oburzano się na fakt dopuszczenia do głosu nieprofesjonalistów – nie zastanawiając się zbytnio nad konsekwencjami, jakie niosło to dla odbiorców. Wyśmiewano “kult amatora”, nie próbując – lub próbując niedostatecznie – zbadać wpływu, jaki nowa sytuacja mediów mieć będzie będzie na odbiór informacji przez czytelników. Zarzucano autorowi nobilitowanie amatorszczyzny i pochwałę braku profesjonalizmu nic bardziej błędnego.

507858e6d625766993f57a88f73ea7d2.jpgGillmor – po pierwsze – nie stworzył idei, nie powołał do życia ruchu społecznego – on go po prostu zauważył i opisał. Spostrzegł to, czego inni zawodowcy – nieświadomie lub celowo – nie zanotowali – spostrzegł, iż współczesna technologia pozwala wielu zwykłym, szarym ludziom, na aktywne włączenie się w proces przekazywania informacji. Opisał narzędzia wykorzystywane przez tych ludzi i pokazał swoim czytelnikom sposoby, miejsca i metody takiej działalności. Nadał tej nowej aktywności nazwę: grassroots journalism, citizen journalism, oraz przedstawił warunki, jaki muszą być spełnione, aby dziennikarstwo obywatelskie mogło być nazywane dziennikarstwem. Ukazał jego zalety, prowadzące do demokratyzacji mediów, ale wskazał także na istniejące wady i potencjalne zagrożenia płynące z takiego stanu rzeczy. Przedstawił jasne i wyraźne wskazówki – skierowane do dziennikarzy obywatelskich – mające jeden zasadniczy cel: lepsze informowanie odbiorców. Podczas gdy zawodowi dziennikarze oburzali się na fakt atakowania ich uprzywilejowanych pozycji przez armię amatorów, on zajął się tym, co w dziennikarstwie najważniejsze – troską o czytelnika.

Prawie pięć lat, jakie minęły od czasu wydania We the media, to – w dzisiejszych czasach – epoka. Postęp techniki i zwiększające się potrzeby demokratyzacji życia społecznego, spowodowały niesamowity rozwój dziennikarstwa obywatelskiego. Dla czytelników powstały nowe pułapki i zagrożenia do znanych od lat błędów zawodowych reporterów doszły teraz pomyłki i niefachowość amatorów. Okazuje się, iż – w wielu przypadkach – zaistniała sytuacja doprowadzić może, wbrew oczekiwaniom, do jeszcze większej dezinformacji. W związku z tym, po pięciu latach działalności na rzecz rozwoju dziennikarstwa obywatelskiego, Gillmor stwierdził, że nie wystarczy pomagać tym, którzy informacje przekazują, należy także zająć się tymi, którzy są tej informacji odbiorcami.

Podczas listopadowej imprezy Blogboat 1.0 w Brukseli, Gillmor opowiedział o swej nowej, będącej wciąż w fazie powstawania, książce. Jak sam stwierdził – będzie to zbiór zasad dla czytelników – zasad mających pomóc im w lepszym odbiorze i selekcji nawału informacji płynących ze współczesnych mediów. Zadaniem nowej książki będzie zatem edukacja ale tym razem nie edukacja dziennikarzy, tylko tych, którzy są odbiorcami ich twórczości. Podstawowe zasady, jakimi powinni się kierować czytelnicy w procesie recepcji informacji to, zdaniem autora: sceptycyzm, zdrowy rozsądek, dążenie do samodzielnego odkrywania prawdy, niezależność i znajomość technik stosowanych przez dziennikarzy. Gillmor twierdzi, iż niezmiernie ważną rolę do odegrania mają w dzisiejszych czasach szkoła i rodzice. Większość dzieci i młodzieży wie o tym, iż najłatwiej dostępnym źródłem informacji jest w tej chwili Wikipedia starsi muszą ich nauczyć, że źródło to jest dobrym punktem do rozpoczęcia swoich poszukiwań, ale nie do ich zakończenia.

Zasady postępowania opisane w powstającej właśnie książce, sam Gillmor stara się wdrożyć od jakiegoś czasu w życie – dając nam wszystkim – odbiorcom informacji – możliwość systematyzowania i wartościowania dostarczanych nam wiadomości. Powstał w tym celu serwis internetowy NewsTrust, w którym czytelnicy mogą dokonać oceny wiadomości publikowanych w mediach (zarówno korporacyjnych, jak i niezależnych) oraz podejmować kolektywne decyzje o tym co jest, a co nie jest, rzetelną, prawdziwą i uczciwą informacją.

Gillmor – jak nietrudno zauważyć – przebył dość szczególną i niespotykaną drogę: od zawodowego dziennikarza, poprzez aktywnego doradcę reporterów-amatorów, do przewodnika i mentora czytelników. Niezmienną w jego działalności jest bezustanna troska o dobro odbiorcy, o wartość dostarczanych mu informacji i o ich rzetelność. W czasach, kiedy większość dziennikarzy zapomina, że ich podstawowym zadaniem jest rzetelne i uczciwe informowanie społeczeństwa, potrzebni są tacy ludzie, jak Dan Gillmor. Potrzebni są przede wszystkim rzeszom zdezorientowanych czytelników, którzy – bombardowani coraz większą ilością medialnej papki – nie są w stanie odróżnić ważnej, znaczącej i prawdziwej wiadomości, od dziennikarskich manipulacji, czy amatorskich wygłupów. Dziennikarze – szczególnie, ci którzy dawno zapomnieli, że ich zawód to także misja – poradzą sobie znakomicie bez Gillmora. Niestety…

 

Źródło: http://www.lekturyreportera.pl/ludzie/dan-gillmor-w-trosce-o-czytelnikow/

Licencja: Creative Commons