JustPaste.it

Włodzimierz Kowalik, Libertariańskie credo polityczne

„ Pierwszym historycznym libertarianinem był sam Pan Jezus. Logika Krzyża (z którego biorą się sakramenty Kościoła) jest bowiem czysto libertariańska: wyrzeka się przemocy ”

„[…] Pierwszym historycznym libertarianinem był sam Pan Jezus. Logika Krzyża (z którego biorą się sakramenty Kościoła) jest bowiem czysto libertariańska: wyrzeka się przemocy[…]”

 

Istnieją zasadniczo trzy typy ontologii. Nominalistyczna, która przyjmuje, że istnieją tylko jednostki. Ontologia ta dostarcza uzasadnienia dla anarchii. Idealistyczna przyjmująca realne istnienie ogółów. Jest ona przedmiotem westchnień wszelkiej maści totalniaków, od komunistów do konserwatywnych i religijnych integrystów. Wreszcie istnieje ontologia realistyczna, zwana też bogatą, źródłowo arystotelesowska, której hołduje niżej podpisany.



d44925363fa399cd5b270c129cd23a9f.png

fot. Arystoteles ojcem libertarianizmu?

 

Podstawą prawdziwości myślenia politycznego, tak jak i myślenia w ogóle, jest ontologia. Pragmatycznych racji ideologiom politycznym może dostarczać niemal wszystko: religia, interes, prawo, tradycja czy obyczaj, ale uzasadnienia dostarcza tylko ontologia. Istnieją zasadniczo trzy typy ontologii. Nominalistyczna, która przyjmuje, że istnieją tylko jednostki. Ontologia ta dostarcza uzasadnienia dla anarchii. Idealistyczna przyjmująca realne istnienie ogółów. Jest ona przedmiotem westchnień wszelkiej maści totalniaków, od komunistów do konserwatywnych i religijnych integrystów. Wreszcie istnieje ontologia realistyczna, zwana też bogatą, źródłowo arystotelesowska, której hołduje niżej podpisany.

Ontologia realistyczna twierdzi, że istnieją zarówno jednostki jak i ogóły, ale wszystko, co nie jest jednostką, jest zawsze „zapodmiotowane” w jednostce, czyli stanowi jej cechę lub właściwość. Nie wchodząc w spór ze zwolennikami idealizmu i nominalizmu, przedstawiam polityczne skutki przyjęcia realizmu ontologicznego.

Podstawową jest niemożność przypisania społeczeństwu wyższego sposobu istnienia nad ludzki byt jednostkowy. Społeczeństwo stanowią połączone relacjami osobowymi jednostki. W konsekwencji wszystkie relacje władzy (hierarchia), prawa (natury), sprawiedliwości (działania) są zapośredniczone przez konkretną osobę. Stojąc na innym ontologicznym stanowisku trzeba „konsekwentnie twierdzić, że społeczeństwo posiada cel wyższy od celu indywidualnego człowieka, a osobę ludzką uważać za proste narzędzie do tego celu. Moralną konsekwencją tej tezy jest odebranie człowiekowi godności osoby, a polityczną konsekwencją powszechne niewolnictwo”.

Realista będzie twierdził dalej, że „dobro wspólne, warunkujące rozwój każdego jego członka jest celem społeczeństwa; że dobro to jest nierozerwalnie związane z duchem i materialnym dobrem indywidualnym osoby ludzkiej”. Wszystko to, co jest bezpośrednio związane z bytem i z celem ostatecznym osoby ludzkiej, leży poza zasięgiem uprawnień społeczeństwa — bo społeczeństwo jest środkiem mającym służyć tej osobie, a nie na odwrót. Założenie przeciwne wskazywałoby na absurdalność istnienia jednostek.

Wynika z tego, że wszelka władza polityczna jest możliwa tylko dzięki przyzwoleniu jednostek, czyli ostatecznie opiera się na opinii, jaką się cieszy w danym społeczeństwie. Człowiek wchodzi bowiem w relacje społeczne przez jakieś działanie, choćby było to „tylko” prokreacyjne działanie jego rodziców. A ponieważ dorosły człowiek sam jest sprawcą swego działania, wynika powyższe. Nawet przemoc fizyczna, nie ustanawia jeszcze osobowej relacji władzy, dopóki poddany przemocy „wewnętrznie” się z nią nie godzi np. męczennik. Odnosi się to jednako do ustrojów monarchicznych jak i republikańskich.

Potocznym urojeniem jest przypisywanie społeczeństwu, państwu czy innym abstraktom cechy sprawiedliwości, słuszności czy nawet świętości lub jej mutacji (np. wzniosłości, wielkości, majestatu itd.). Wszystko to są kwalifikacje osoby i jej działania. Jedynym zatem moralnym kryterium społecznej organizacji jest indywidualne sumienie. Tylko osoba może wejść w intencjonalną relację z rzeczywistością, która funduje prawdę. Tylko osoba może działać zgodnie z dobrem wspólnym, fundując sprawiedliwość. Tylko osoba jest zdolna rozpoznać piękno. Relacje instytucjonalne niezbędne dla istnienia państwa i prawa stanowionego niszczą wszystkie wartości osobowe, na czele z wiarą, nadzieją i miłością o ile nie są wprost uprzyczynowane działaniem wszystkich osób, których dotyczą.

Jak z powyższego wynika, przytłaczającą większość ustrojów historycznych, należy ocenić jako poznawczą i moralną hucpę. Narzędzie represji i ucisku pokrywane pięknymi słowami. Zupełnie zresztą w zgodzie z ontologią idealizmu, przyjmującą realne istnienie „pięknych słów”.

"Idee pouczają, ale przykłady pociągają" jak powtarzali scholastycy. Warto zatem zdać sobie sprawę, że istnieje bardzo wpływowa instytucja, która ideał libertariański (rzekomo nieżyciowy, nierealny itd.) już dawo ZREALIZOWAŁA. Mam na myśli oczywiście Kościół Katolicki. Przypomnijmy, że postulaty libertariańskie sprowadzają się do wyeliminowania agresji i przymusu w stosunku do osoby i jej własności. Otóż przynależność do KK jest dobrowolna. Odmowa płacenia na niego podatków, nawet przez katolików zagrozona jest "jedynie" sankcją moralną a nie przymusem. Władze kościoła rekrutują się z osób dobrowolnie wstępujących do stanu duchownego i dobrowolnie przyjmujących święcenia. Kościół nie stosuje żadnych politycznych środków przymusu wobec kogokolwiek, kto by tego sobie nie życzył. Nawet o każdą pokutę peninent musi sam poprosić. Głoszenie Słowa Bożego przez katolickich misjonarzy to wypisz -wymaluj ideał libertariański! Kto nie wierzy niech sam jakiego zapyta. Jak z tego wynika pierwszym historycznym libertarianinem był sam Pan Jezus. Logika Krzyża (z którego biorą się sakramenty Kościoła) jest bowiem czysto libertariańska: wyrzeka się przemocy, apelując jedynie do sumienia. Doprawdy cięzko znaleźć wymowniejsze świadectwo.

Zobacz też

 

Źródło: Włodzimierz Kowalik