JustPaste.it

Robert Tekieli, Perfumowana barbaria

bc24655a5f7e5e8dff1f612a72b5ef1d.jpg

Stylistka-specjalistka do spraw ofiar przygotowuje do występu w programie na żywo molestowaną kobietę. Co robi? Skraca spódnicę i robi jej krzykliwy makijaż.

Bardzo dobra wiadomość. Polscy naukowcy zaprotestowali przeciwko obdarzaniu przez polskie prawo wróżbitów i bioenergoterapeutów takimi samymi prawami jak techników dentystycznych czy hydraulików. Fenomen okultystycznych „zawodów” jest pozostałością dwóch okresów, kiedy polskim państwem zarządzali komuniści.

Co ciekawe, w Niemczech w latach trzydziestych to naziści oficjalnie uznali uzdrawiaczy. Dwa kontr-kulturowe ruchy, identyczne zachowania. Ich sojusznikiem jest bowiem każdy, kto sprzeciwia się rozumowi i prawidłom zachodniej cywilizacji.  Mówiąc najkrócej, polskie państwo sankcjonuje okultyzm, uznając, że bioenergoterapeuci, wróżbici i astrolodzy świadczą usługi dla ludności. Naprawdę śmiesznie wygląda Dziennik Ustaw Rzeczpospolitej Polskiej z rozdziałem „Praktykujący niekonwencjonalne metody terapii". Wróżbita i astrolog w Rozporządzeniu Ministra Gospodarki i Pracy, cóż, jaki pan, taki kram. Ale i tak nikt nie przebije Ministerstwa Edukacji.

Proszę przymknąć oczy. Szkoda, że Państwo tego nie widzą! Potężna aula, stolik z zielonym obrusem. Na stoliku paprotki, a za stołem Wysoka Komisja. Pani z kokiem i dwóch zasuszonych pedagogów. Przed stolikiem uczennica, krępa pani po pięćdziesiątce. Prywatnie krawcowa. Właśnie broni pracy licencjackiej zatytułowanej: ,,Wróżenie z fusów a archetyp Wielkiej Matki". Niemożliwe? Ależ skąd! W Polsce istnieje kilkadziesiąt autoryzowanych przez MEN szkół magii. Polskie hogwarty reklamują się na potęgę. Uczniowie przyswajają w nich wiedzę klasyczną i alternatywną... Zastanówmy się, czym może być ,,wiedza alternatywna"? Jak brzmi alternatywne twierdzenie Pitagorasa? Czy istnieje alternaty E = mc kwadrat? Przecież to bzdura szyta grubą nicią. I niezły biznes przy okazji.

Czy wiecie moi drodzy co to jest osciloccoccinum? To produkt homeopatyczny przez niezorientowanych nazywany lekiem. Zawiera wątrobę i serce kaczki, rozcieńczone dwieście razy w stosunku jeden do stu. Oznacza to ni mniej, ni więcej, tylko tyle, że rozgniecione w jednostce objętości  kacze podroby wkrapla się  do 99 kropel rozpuszczalnika. Potem roztwór wstrząsa się, bierze jedną kropelkę i wkrapla do kolejnych 99 kropel czystego roztworu.  Ponownie się wstrząsa i ponawia się czynność. W sumie 200 razy. Oznacza to, że w dziesiątym, jedenastym rozcieńczeniu nie ma już śladów wnętrzności kaczki. Jednak czynność powtarza się jeszcze sto dziewięćdziesiąt razy. Dlaczego? Otóż homeopaci  twierdzą, że z każdym kolejnym rozcieńczeniem specyfik homeopatyczny jest silniejszy. Im bardziej go nie ma, tym bardziej leczy. Oczywiście jest to absurd. Jak wiele innych pseudoterapii tak zwanej medycyny niekonwencjonalnej, zwanej alternatywna.

Jeśli coś ma być alternatywą dla wiedzy to tylko niewiedza. Głupota. Bzdura. Nie istnieją alternatywne prawa przyrody Na szczęście też rzeczywistość społeczna rządzi się regułami zgodnymi z ludzką naturą. Pocieszającą refleksję wygłosił ostatnio Edward Miszczak, macher od programu telewizyjnego: seks, przemoc i krew wbrew pozorom nie sprawdzają się w telewizji. Nie ma co z niej robić tabloidu. To oczywiście prawda, praktyk telewizyjny o tym wie. Cóż jednak wiedza ci, co o telewizji piszą? Pochwalają największe przekroczenia. Ich idolami są mistrzowie destrukcji. Almodovar, von Trier o inni, niszczący obyczaj i powszechną moralność.

Bezmyślni likwidatorzy tabu. Krytycy telewizyjni i filmowi wybrzydzają na popularność od niedawna emitowanego serialu o dobrotliwym księdzu. Na szczęście to nie krytycy decyduj o kierunku, w którym idzie telewizja i film. Pilot i bilet. Oto hegemoni fabryk ruchomych obrazków. Na szczęście. Wypreparowane ciała Chińczyków w centrum handlowym. Upadek i zgnilizna. Mimo wielkich ilości formaliny Zarabianie na groszku i perfumach  za pomocą skandalu. Cywilizacyjna oczywistość. Ale ten skandal związany jest z odbieraniem człowiekowi godności. Ciału ludzkiemu, które we wszystkich, nawet najbardziej prymitywnych kulturach wręcz instynktownie obdarzane było szacunkiem. Epatowanie zwłokami dla komercyjnych celów jest poza tym w oczywisty sposób sprzeczne z polskim prawem. Jak długo czekać będziemy na reakcję państwa?

Myślę, że niesmak związany z kolejnym przekroczeniem porównać można tylko z zażenowaniem, jakie budzi zarabianie kolosalnych pieniędzy przez kazirodczych ojców. Teatr w Wiedniu wystawia komedię o Jozefie Fritzlu. Stylistka-specjalistka do spraw ofiar przygotowuje do występu w programie na żywo molestowaną kobietę. Co robi? Skraca spódnicę i robi jej krzykliwy makijaż. Wiele stacji telewizyjnych desperacko zabiega o prawo do nakręcenia filmu o gwałcicielu. Fritzl ogłosił licytację. Kto da więcej? Ofiary zapewniają oglądalność. Dwadzieścia cztery lata więził córkę. Gwałcił ją, spłodził siedmioro dzieci. Kto chce na tym zarobić? Jak nazwać tych ludzi?

Trwa Wielki Post. To zupełnie niezwykły czas. Jednak by to stwierdzić, trzeba wysiłku.  W jaki sposób postne zaniechania, odbieranie sobie jakichś przyjemności, może wpłynąć na nasz los? W jaki sposób próby panowania nad naszą przyziemną materialnością mogą wpływać na  naszego duch? Oto prawdziwa tajemnica. Nie wnikając w szczegóły: ważne, że ten tajemniczy mechanizm działa. Na szczęście. Na szczęście…

Zobacz też

 

Źródło: Robert Tekieli