JustPaste.it

kontowersyjna ekskomunika

Media poinformowały, że bp Jose Cardoso Sobrinho ekskomunikował matkę i lekarzy, którzy dokonali aborcji u 9-letniej dziewczynki.

Media poinformowały, że bp Jose Cardoso Sobrinho ekskomunikował matkę i lekarzy, którzy dokonali aborcji u 9-letniej dziewczynki.

 

"Media poinformowały, że metropolita Olinda i Recife w Brazylii abp Jose Cardoso Sobrinho ekskomunikował matkę i lekarzy, którzy dokonali aborcji bliźniaczej ciąży u 9-letniej dziewczynki - od 3 lat ofiary gwałtów dokonywanych przez jej ojczyma. Lekarze wyjaśniają, że dziewczynka ważyła tylko 36 kg i miała niewielki szanse, by urodzić, a co ważniejsze - ciąża bliźniacza zagrażała jej życiu. Sprawa bulwersująca z wielu powodów. Spróbuję skomentować tylko sens kościelnej kary" - pisze na swoim bardzo popularnym, nie tylko w Polsce, blogu Artur Sporniak. I rzeczywiście, w dalszej części swego wywodu, probuje ukazać kontrowersję tejże kary kościelnej, w tym konkretnym przypadku.

Rzeczywiście, jest tak, iż aborcja pociąga za sobą karę ekskomuniki. I jest tak nawet w sytuacji, gdy przerwanie ciąży dokonuje się w ciszy gabinetów ginekologicznych, nie trzeba zatem ogłaszac jej publicznie. Również siostra Barbara Chyrowicz na łamach "Tygodnika Powszechnego" pisze: "Trudno zarzucać arcybiskupowi jakąś szczegolną nadgorliwość, ponieważ zgodnie z kanonem 1398. Kodeksu Prawa Kanonicznego osoby powodujące przewanie ciąży podlegają ekskomunice." Niemniej i A. Sporniak i s. Chyrowicz dostrzegają w przypadku tej ekskomuniki wiele wątpliwości natury moralneji egzystencjalnej. Ja chcę zwrócić uwagę na dwie zasadnicze srawy, które według mojego przekonania, mają zasadnicze znaczenie dla tego problemu.

 

Primo.

Kodeks Prawa Kanonicznego bardzo stanowczo i jednoznacznie wypowiada się w kwestii zasad prawnych obowiązujących w Kościele Katolickim, i nie ma się czemu dziwić, taki jest sens kodeksu. Jednakże nie można zapominać, że są to pewne ogólne i uniwersalne normy, jednakże nigdy nie można stosować ich mechanicznie. Ich zastosowanie w onkretnch ludzkich sytuacjach powinno być poprzedzone poważnym namysłem moralnym tych, którzy w Kościele sprawują władzę urzędową. I nie ma to nic wspólnego z żadnym sytuacjonizmem etycznym czy relatywizmem moalnym, ale ze zwykłą ludzką wrażliwością! 

 

W przypadku, o którym mowa, litera prawa została poztawiona wyżej niż jego duch... Sam Jezus niejednokrotnie dawał wyraz temu, iż nigdy żadne prawo stanowine nie może być ważniejsze od konkretnego człowieka ("To Szabes jest dla ludzi, a nie ludzie dla Szabesu"). Szkoda, że tak wielu ludzi Koścoła dzisiaj jescze tego nie pojęło.

Chodzi o takie podejście do ludzkich spraw i problemów, ktore nie zamyka co prawda oczu na to, co złe, ale też widząc i wiedząc towszystko, rozumie, że czlowiek i to, co go w życiu spotyka i jeszcze może spotkać jest o wile bogatsze i złożone niż nawet najlepszy kodeks prawny. 

 

Secundo.

Wydaje mi się, że problem, polega też na stosunku sumienia do obiektywnej normy moralnej. Lekarz, który decyduje się na przerwanie ciąży, ponieważ zagraża ona życiu matki, w tym przypadku kilkuletniej dziewczynki, ufam, że działa w zgozie z najwyższym imperatywem moralnym własnego sumienia. Kościół naucza, iż to właśnie sumienie stanowi najwyższą normę moralności, a obowiązkiem człowieka jest postępować w zgodzie ze swoim sumieniem. Jeżeli w swoim sumieniu głęboko jestm przekonany, że moje postepowanie jest godziwe, to nie wolno mi nawet w imię bardzo wzniosłej normy, działać wbrew swoim przekonaniom. Oczywiście nie bierzemy tutaj pod uwagę przypadku różnej maści dewiantów, czy ludzi upośledzonych psychicznie czy moralnie, którzy nie potrafią właściwie rozróżnić, co jest dobre,a co

Uważam, iż w tym konkretnym przypadku, lekar, który dokonał aborcji, działał w zgodzie z własnym sumieniem i nic, i nikt nie może zwolnic go z obowiązku posłuszeństwa własnemu sumieniu. Tak, jak nikt i nic nie stoi ponad indywidualną wolnością i odpowiedzialnościąkażdego człowieka.

Na koniec raz jeszcze siostra Chyrowicz: "I jeszcze Kościół - także moj Kościół -niechże piętnuje zło, nazywa je po imieniu, ale pochyla się również nad dramatem dzieci, uodzonych i nieurodzonych, grzesznych, małych, nędznych, szukających wsparcia..."