Ebola w okrutny sposób, zadając największe męczarnie, wykańcza bezbronnego człowieka...
OCZEKUJĄC NA ŚMIERĆ
W czasie zakażenia wirusem EBOLA chory cierpi wskutek wystąpienia wszystkich, lub większości z poniżej podanych symptomów.
1-6 DZIEŃ
- Ból głowy i gardła
- W naczyniach krwionośnych, tworzą się zakrzepy, które powodują zwolnienie przepływu krwi do głównych narządów.
- Na skórze pojawiają się czerwone wykwity.
- Skóra pokrywa się białymi pęcherzami.
7-10 DZIEŃ
- Krwawienie z jamy ustnej, dziąseł i gruczołów ślinowych. Śluzówka języka, gardła i tchawicy przesuwa się w stronę płuc lub odrywa się podczas krwotocznych wymiotów.
- Występuje opuchlizna jąder, które ponadto czernieją. U kobiet wargi sromowe stają się czarne i/lub sinieją. Następuję poronienie u ciężarnych.
- Następuję zniszczenie wątroby.
- Nerki przestają pracować, a do krwi przedostaje się mocz. Śledziona twardnieje i urasta do rozmiarów piłki baseballowej.
11-13 DZIEŃ
- Gałki oczne wypełniają się krwią. Z oczu może sączyć się krew.
- Miąższ serca mięknie i następuje krwotok wewnętrzny. Jama klatki piersiowej wypełnia się krwią.
- Wyściółka jelita odrywa się i zostaje wydalona na zewnątrz przez odbyt.
- W czasie agonii występuje napad silnych drgawek, a rozrzucane szeroko kończyny rozbryzgują wokół zainfekowana krew.
Pomimo straszliwych objawów chorobowych, Marburg nie jest najbardziej śmiercionośnym wirusem na świecie. Dziewięć lat po odkryciu choroby marburskiej w Sudanie, w środkowej Afryce, wystąpiły ogniska zachorowań wywołane przez znacznie bardziej niszczycielskiego wirusa.
W lipcu 1976 r. zmarł sudański businessman, przy czym objawy chorobowe przypominały symptomy charakterystyczne dla choroby marburskiej. W niedługim czasie – wykazując te same objawy – zmarli jego współpracownicy.
Choroba rozpowszechniała się w szybkim tempie. Wkrótce dotarła do miasteczka, w którym znajdował się szpital. Fatalne wyposażenie i ograniczone środki lecznicze będące w dyspozycji lekarzy spowodowały, że w niedługim czasie szpital upodobnił się do cmentarzyska.
Wskaźnik śmiertelności tego nowego wirusa wynosił 50%. W obawie o swe życie, mieszkańcy miasteczka rozpierzchli się po buszu. Pozbawiony żywiciela wirus wycofał się. Jednakże około 2 miesięcy później , 800 km. Na zachód, w równikowych lasach północnego Zairu, wystąpił ponownie, niosąc jeszcze większe spustoszenie. Epicentrum epidemii stanowił szpital w Yambuku- prowadzony przez belgijskie zakonnice , w pobliżu rzeki Ebola. Choroba rozpowszechniała się gwałtownie. Podobnie jak w Sudanie, szpital dysponował zaledwie kilkoma strzykawkami. Każdego dnia pięcioma strzykawkami ifekowano setki pacjentów. W ciągu kilku dni wirus opanował 55 okolicznych wiosek.
Zarządzono blokadę dróg, a żołnierzom rozkazano strzelać do każdego, kto próbowałby opuścić „gorący teren”. Jeden po drugim, milkli korespondenci radiowi z Yambuku. Z czasem wszytko ucichło,a wirus kontynuował swój śmiertelny marsz. Wszystko to przypominało wydarzenia w Sudanie, ale w jeszcze gorszej wersji. Tym razem tylko jedna osoba na dziesięć przeżyła.
Wszystko skończyło się niespodziewanie. Wisus wycofał się, pozostawiając na swej drodze opustoszałe wioski. Lekarze nie wiedzieli co o tym sądzić. Udało im się jedynie zidentyfikować i nazwać wirusa - Ebola Zair. Mniej śmiercionośną odmianę nazwano Ebola Sudan. Kolejny atak wirusa miał miejsce dopiero po 20 latach. W marcu 1995 roku Gasper Menga, pracujący w dżungli niedaleko Kikwit w Zairze, wrócił do domu skarżąc się na złe samopoczucie. Gorączkował. Dziesięć dni później wykrwawił się na śmierć, wskutek zakażenia jakąś nieznaną choroba. Następnie zmarł jego syn, potem brat i inni członkowie rodziny. W ciągu kilku tygodni wirus opanował Kikwit, a szpital przepełniony był beznadziejnymi przypadkami.
Kiedy do Kikwit przybyła międzynarodowa grupa specjalistów, aby pomóc miejscowym lekarzom opanować epidemię, panika ogarnęła miasto. Na ulicach słychać było krzyki, a ludzie zostawiali chorych krewnych i przyjaciół tam, gdzie dopadł ich atak choroby. Aby zminimalizować ryzyko zakażenia, członkowie przybyłej grupy specjalistów wprowadzili dość oryginalny sposób przywitania, znany jako”uścisk dłoni z Kikwit”, polegający na dotknięciu łokcia łokciem, co ograniczało bezpośrednie kontakty ludzi. Lekarze odkryli wkrótce, że rozpowszechnianiu się wirusa sprzyjają wierzenia religijne ludności, istniał bowiem zwyczaj dotykania zwłok w czasie pogrzebu. Od tej pory zmarłych owijano syntetycznym pokrowcem i grzebano w naprędce w wykopanych, masowych grobach,
Epidemia trwała trzy miesiące. W tym czasie w kikwit zmarły 244 osoby. Oznacza to, że na dziesięciu zakażonych pacjentów,ośmiu umierało.
W roku 2006 choroba dwukrotnie pojawiała się w Gabonie. W wyniku infekcji wirusem ze szczepu Ebola-Zaire w okolicach miejscowości Mayibout i Booue zmarło 66 spośród 97 chorujących osób. W obu przypadkach ogniska pierwotne powstały prawdopodobnie przez kontakt z chorymi szympansami. Wirus Ebola został też zawleczony do RPA, gdzie zachorował lekarz zajmujący się chorymi w Gabonie oraz pielęgniarka, która się nim zajmowała w Johanessburgu Kobieta zmarła.
W tym samym roku ponownie wykrywano także przypadki wystąpienia wirusa szczepu Reston w USA i Filipinach.
Lata 2002-2003 to kolejne epidemie w Afryce środkowej. W Ugandzie, w największej notowanej w historii epidemii, wirus podtypu Sudan spowodował 425 zachorowań, w tym 224 zakończone zgonem. Choroba wystąpiła w dystryktach Gulu, Masindi i Mbarara. Nastepne przypadki gorączki krwotocznej stwierdzano na granicy Gabonu i Kongo oraz w dystryktach Kelle i Mbomo, a czynnikiem etiologicznym był wirus Ebola - Zaire. W sumie, podczas czterech epidemii zakażeniu uległo 300 osób, z czego 253 zmarły (84%).
W południowym Sudanie (region Yambio) Ebola - Sudan wywołał w 2004 zachorowania u 17 osób. 7 pacjentów dotkniętych gorączką Ebola zmarło.
W 2005 12 przypadków (9 śmiertelnych) opisano w Etoumbi i Mbomo.
We wrześniu 2007 potwierdzono wystąpienie choroby w prowincji Kasai zachodnie w Demokratycznej Republice Konga. Sytuację epidemiologiczną komplikował fakt jedno czasowego występowania dyzenterii i duru brzusznego. Na dzień 3 października 2007 potwierdzono laboratoryjnie 25 przypadków zakażeń wirusem Ebola...
Wirus Ebola jest bardzo łatwo przenoszony drogą kropelkową...
Po dzień dzisiejszy nie wynaleziono na niego lekarstwa...