JustPaste.it

Problem ignorancji wobec ludzi niepełnosprawnych

Chce wam przybliżyć pewien problem, który zapewne, jak nie wszystkich dotyka, to na pewno większość osób się z nim spotkało.

Chce wam przybliżyć pewien problem, który zapewne, jak nie wszystkich dotyka, to na pewno większość osób się z nim spotkało.

 

     Chce wam przybliżyć pewien problem, który zapewne, jak nie wszystkich dotyka, to na pewno większość osób się z nim spotkało.

     Chodzi mi o to w jaki sposób się traktuje osoby niepełnosprawne.


      Mimowolnie człowiek odwraca wzrok, zawstydzony tym ze się gapi. Patrzy się, bo jest albo głupi i uważa że widzi dziwadło, albo jest ciekaw. Bardzo nieliczni zdają sobie sprawę że to może boleć, bo osoba na którą się patrzy, wie że jest niedoskonała (OK wiele to boli że nie jest doskonała). Chodzi o to że oni uważają że są gorsi od „normalnych”. Wiele osób w ten sposób poszkodowanych, chowa się w domu i nie chce wychodzić na zewnątrz, wiele stara się być silnym i cały czas stawać naprzeciw, jeszcze inni starają się być silni nie wychodząc z domu. Ale każdy wie że jest inny, każdy musi walczyć o swoje, ale nie każdy ma na tyle wytrwałości, nie każdy wie „jak”, nie każdy ma oparcie. 

     Ci co chcą pomóc, też nie zawsze wiedzą jak udzielić pomocy, stwarzając w ten sposób zagrożenie dla zdrowia swojego, bądź osoby której chce się pomóc. W takiej sytuacji, najlepiej się zapytać czy taka osoba potrzebuje pomocy. Jeśli potrzebuje, to niech powie jak pomóc. Czasem można się spotkać też z sytuacją taką że osoba, której się chce pomóc, może odebrać te chęć pomocy jako podkreślenie swojej niepełnosprawności.

da1401ac19de978d0b89ae88aaaa54f7.jpg


     Przeprowadziłem wywiad, z osobą poruszającą się na wózku inwalidzkim, przez większość życia (osoba z która przeprowadziłem wywiad poprosiła o anonimowość).

     -JA- Jak się Pan czuje kiedy Ludzie patrzą na pana?

-Anonim- Kiedyś czułem się dziwnie, jak bym nie był człowiekiem. Teraz, po jakimś czasie nauczyłem się z tym żyć. 

     -JA- Czy dostrzega Pan problem w obecnej sytuacji?

-Anonim- Znaczy się?

     -JA- Czy dostrzega Pan problemy w pana obecnym położeniu. 

-Anonim- Tak, problemem jest choćby codzienna egzystencja, poczucie uzależnienia od osób drugich , trzecich. W takich czynnościach jak, wyjście na dwór, przejście z wózka na inna płaszczyznę
(podłoga, fotel, tapczan etc.) itd. Jednym z najważniejszych problemów z którymi boryka się osoba niepełnosprawna, jest poczucie ograniczenia nie tylko fizycznego ale tez psychicznego.  

     -JA- Jakie widzi Pan zalety w pana sytuacji?

-Anonim-
(dłuższa cisza) Jakie plusy? (wciąż cisza) 

     -JA- Może inaczej, czy odpowiada Panu pomoc rządu?

-Anonim- Pomoc rządu jest zdecydowanie zbyt mała, bo jeśli rząd pomaga osobom niepełnosprawnym finansowo
(renta socjalna, renta inwalidzka (stopień niepełnosprawności 1-3)), to dana pomoc finansowa powinna być adekwatna, do realiów ekonomicznych danego regionu świata (wielkopolska, zachodniopomorskie, mazowieckie, Polska, Niemcy itd.). suma która dostaje osoba niepełnosprawna, w przypadku pierwszej grupy inwalidzkiej, jest to około 80% najniższej średniej krajowej. 

     -JA- Jak się ma sprawa z mieszkaniem, lokalami? Czy mieszka Pan sam, jeśli tak to czy nie zastanawiał się "Pan" nad samodzielnością.

-Anonim-
(śmiech) Dobił mnie Pan tym pytaniem (uśmiech na zamyślonej twarzy). Na całe szczęście mieszkam z rodziną, która mi pomaga, przeżywać dzień za dniem. A wracając do kwestii mieszkania, osoba w moim stanie fizycznym, poruszająca się na wózku, mająca dochód w postaci renty socjalnej (netto 504 PLN), nie jestem w stanie żyć, egzystować we własnym mieszkaniu, bo mnie na to nie stać (wzruszenie ramion). Z tego powodu dziękuje wszystkim świętym że mam wkoło siebie rodzinę która mnie wspiera i pomaga przeżyć.  

     -JA- Czy zastanawiał się Pan nad uzyskaniem dofinansowania od urzędu na mieszkanie? 

-Anonim- Tak, ale jest to równie skomplikowane jak
(dłuższa cisza) jak zdobycie szóstki w totka (śmiech). Niby możliwe, ale jednak dość trudne. 

     -JA- Powie mi Pan, czy reakcje najbliższych na pana problemy fizyczne, psychiczne
(chwila ciszy z mojej strony) są jakoś tak, „normalne” w pana sytuacji? Chodzi mi o to czy dostrzega Pan w reakcjach najbliższych „podkreślenie” pana niepełnosprawności. 

-Anonim- I tak i nie.
(wyraz zadumy) Moje otoczenie zdaje sobie sprawę z tego ze jestem niepełnosprawny, ale nie traktuje mnie jako osoby niedołężnej. Jednocześnie daje mi odczuć że mimo tego, że jestem niepełnosprawny jestem taki jak oni, pełnowartościowym człowiekiem.

     -JA- Dziękuje za podzielenie się ze mną, Pana odczuciami.

-Anonim- Dziękuję. 


Wydaje mi się że podczas rozmowy z Panem, pokazałem wam choć w części jak to jest w naszym kraju, jak tacy ludzie się czują. Pozornie mogą nie potrzebować pomocy, ale wręcz krzyczą o nią. Chodzi w większości o zrozumienie. Bo spotykają się często z ignorancją, która w tym wypadku najbardziej boli. Pan z którym przeprowadziłem wywiad, mieszka na drugim piętrze w bloku bez windy. Co wiem, że rzadko wychodzi na powietrze, wśród ludzi. Ciężko się dziwić jeśli społeczeństwo nie rozumie i chełpi się ignorancją.

d52220fa45fac7c3fd4053954ce7adbf.jpg