JustPaste.it

WebMity, czyli jak nie ulegać złudnym opiniom

Każdy początkujący webmaster często nie wie czego się za wszelką cenę wyrzekać przy projektowaniu serwisu. Oto małe kompendium.

Każdy początkujący webmaster często nie wie czego się za wszelką cenę wyrzekać przy projektowaniu serwisu. Oto małe kompendium.

 

  1. Standardy to zbędne wymogi.

    Na początek przytoczę cytaty pochodzące z pewnej rozmowy z młodym ‘pasjonatem’ webmasterstwa:
    na kwestie związane ze Standardami sieciowymi -
    Cytat:
    „w sieci nie ma ściśle narzuconych regół”
    [pisownia oryginalna],
    na zarzut o braku doctype w jego stronie -
    Cytat:
    „to projekt a doctype jest naprawdę błahostką”
    ,
    na niezamknięcie tagu -
    Cytat:
    „- na końcu powinno być </html>
    hehe no, ale jakoś to jak widać przeglądarka przeboleje”


    Ogólnie rzecz biorąc, ten młody webmaster uważał że standardy sieciowe to chore wymysły panów z organizacji W3C i w ogóle nie są one konieczne. I tu bardzo się mylił.

    Standardy określają nam co jakie ma być, w tworzonych dokumentach. Dla nas – webmasterów – są kluczem jak tworzyć, jak coś budować, by zbudować to dobrze. Lecz często zapominamy, że jeśli dla nas jest to klucz jak tworzyć, to na pewno jest taki sam ‘zamek’ do którego ten klucz pasuje – tym odbiorczym elementem jest przeglądarka. Dla nich oczywiście, czasami nie jest ważne czy zamkniemy jakiś Tag, bo sama to skoryguje, ale to tak jak by gotować i liczyć, że pominięte składniki same wskoczą do garnka.

    Dlaczego mówię o standardach, jako o tych ważnych regułach ? Bo przecież wszystko musi się rządzić jakimiś prawami. Wyobraźmy sobie totalną wolność w sferze webmasterskiej. Wtedy wszystkie tagi stały by się sobie równe – każdy mógłby przecież zamieścić obrazek przy pomocy div’a, tekst umieszczać jako <IMG>. Czemu ja bym nie mógł, nie semantycznie umieścić tytułu mojej strony w elemencie LI, który nie byłby w odpowiednim UL, ale wewnątrz jakiegoś znacznika META. Albo czemu by nie przeprowadzić konkursu na największą ilość umieszczonych body w ramach jednego dokumentu.
    Ten pomysł dla tego młodego webmastera był całkiem realny, wychodził z założenia że jeśli skrypt php składa stronę dla przeglądarki z kilku podstron, to każda musi mieć swój osobny body.

    Standardy są czymś dobrym i niezbędnym, co należy podkreślić, systematyzują i ułatwiają prace przeglądarkom, które jasno wiedzą jak powinny dane znaczniki być stosowane i dzięki tym specyfikacją też mają pewne narzędzia ‘ratujące’ nasz niekiedy dosyć wadliwy kod. Oczywiście nikogo do stosowania się do „webmasterskiego kodeksu” nie zmuszę, lecz po co robić coś z góry źle, jak można skorzystać z odpowiednich wytycznych i mieć czyste sumienie.

    Warto odwiedzić:
    http://browsershots.org/
    http://validator.w3.org/
    http://www.w3.org/
    http://jigsaw.w3.org/css-validator/
    http://www.w3.org/TR/html401/
    http://www.w3.org/TR/xhtml1/
    http://webmaster.helion.pl/kurshtml/struktur/struktur.htm
    http://webmaster.helion.pl/kurshtml/walidacja/walidacja.htm
    http://webmaster.helion.pl/kurshtml/porady/porady.htm (szczególnie ‘uwagi techniczne’)
  2. PageRank i statystyki są miernikiem sukcesu.

    Wielu, początkujących webmasterów uważa, że tworzenie strony to ślepa wiara w nasz status PageRank, nasze liczniki odwiedzin i inne tego typu słupki.
    Powiem, że jest to totalną nieprawdą. I jeśli w to wierzysz, przeczytaj koniecznie.

    Można mieć stronę, genialnie wypozycjonowaną, linkowaną przez wiele innych serwisów i reklamowaną w różnych płatnych systemach wymiany, lecz co z tego że będzie z tego powodu wypozycjonowana, statystyki będą rosły (ale de facto będą to jednokrotne wejścia, bez powrotów do tej strony). Na nic przyda się również wysoki PageRank, który nie jest miernikiem sukcesu czy oglądalności.
    Najważniejszym wyznacznikiem sukcesu jaki osiągniesz są pozytywne opinie, jakie o sobie wyrobisz – ale to proces długi i trudny, by zyskać renomę i stałych czytelników na swojej stronie, lecz takich prawdziwych i szczerych danych nie zastąpią żadne słupki.

    Przykładem takiego typu sytuacji, są port folia wielu webmasterów. Nie należą one do najczęściej odwiedzanych, choć często mają wysoki PR i pozycję w wyszukiwarce. Dzieje się tak dlatego, że nieposiadaną często aktualizowanych treści, do których można by wrócić. To są dość statyczne w podawanych informacjach strony, lecz za to ich właściciele dbają by były wysoko pod względem wyszukiwania.

    Warto odwiedzić:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/PageRank
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Pozycjonowanie_stron
    http://www.eioba.pl/a69909/co_to_jest_page_rank


  3. Twoja strona musi być dynamiczna.

    Zauważany już w każdym serwisie dynamizm – upraszczając to zjawisko do pojęcia Web 2.0 – rozszalał się na dobre i to już od dłuższego czasu. Wszelkiego typu serwisy dążą do coraz większego chłonięcia informacji i treści od internauty-użytkownika, a nie bazowaniu na treściach własnych autorów portalu. Przejawia się to od najprostszej formy: komentarzy pod wpisami do całych rozbudowanych forów dyskusyjnych, które są dynamicznymi kombajnami, gdzie zero treści odautorskich a 100% pochodzi od użytkowników.

    Wiele użytkowników uważa, że każda strona musi za tym iść, muszą być jak najbardziej mobilne, dynamiczne i w jak największym stopniu modyfikowalne przez użytkowników.
    Jest to proces oczywistego przechodzenia od form statycznych i suchych dla użytkownika, w których jest tylko odbiorcą do form gdzie to on sam umieszcza treści i widzi je od razu na ekranach monitora, i wie że zobaczą je też inni.
    Stąd ta fala blogów, cms’ów i forów zakładanych już praktycznie ‘z każdej okazji’. Sam łapie się na tym, że przy każdym zaczynanym projekcie z jakimś zespołem pierwsze co przychodzi mi na myśl jest „Założę forum by było łatwiej się komunikować zespołowi”.

    Zastanówmy się jednak czy wszystkie serwisy muszą mieć takie udogodnienia.
    Czy strona, która ma tylko zebrać i uporządkować pewną porcje materiału musi być dynamiczna, współpracująca z użytkownikiem ? Otóż nie. Możesz przyjąć, że strona jest twoją formą ekspresji czy wyjaśniania pewnych zagadnień – jak strona ‘O sobie’ czy kurs, poradnik i wyjść z założenia że materiał będzie spójną całością, w którą nie potrzeba wnikać i komentować. Tym samym zamkniesz ważne źródło wiedzy o jakości tych treści, ale przecież nie zawsze jest to konieczne. Pamiętaj by przemyśleć, czy musisz mieć opcje „dodaj komcia” pod artykułami.

    Strony na których nie można umieścić własnych treści (np. komentarzy)
    Przykłady:
    http://www.puma.pomorze.pl/
    http://xxxlo-krakow.republika.pl/
    http://nemroth.glt.pl/

    Warto odwiedzić:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Web_2.0
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Web_2.0#Przyk.C5.82ady_stron_Web_2.0
    http://web20.pl/ - Przegląd i analiza trendów rozwoju Internetu w Polsce i na świecie
    http://interaktywnie.com/
    http://www.internetstandard.pl/news/107199/Osiem.cech.Web.2.0.html
    http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,68367,3196659.html
    http://www.oreillynet.com/pub/a/oreilly/tim/news/2005/09/30/what-is-web-20.html
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Serwis_internetowy


  4. Konkurencja to twój wróg.

    Częsty błąd, młodych webmasterów, którzy podchodzą do tworzenia stron jak do prywatnej batalii. Oczywiście, to jest walka, ale technologiczna a nie siłowa. Tutaj należy ze sobą współpracować, by odnieś sukces.

    Serwis o podobnej do twojej tematyce, szczególnie taki, który ma ugruntowaną pozycję na rynku, to nie jest wróg a konkurent. Nie ma sensu toczyć z nim wojny, bo szybko przegrasz. Lepiej pójść za powiedzeniem:
    Nie możesz ich pokonać, to się do nich przyłącz

    Oczywiście nikt nie mówi od razu o fuzji i rezygnacji z własnej autonomii. Mam na myśli raczej o korzystnej i dla nich i dla was wymianie.
    Wymiana reklamą, Tobie przysporzy narybek, bo ktoś zobaczy nowopowstałą stronę, która zaczyna swoją historię. Oni, zyskają kolejny link polecający i kolejnych użytkowników, których będziesz sukcesywnie w pierwszych etapach rozwoju pozyskiwał.

    Ważne dla wyszukiwarek i dla użytkowników jest też to, że znajduje linki do twojej strony na stronach o podobnej tematyce, co na pewno ułatwia proces pozycjonowania. A użytkownicy często odwiedzają strony pokrewne, polecane przez ulubione serwisy. Więc nie bój się stracić użytkowników, z powodu umieszczenia u siebie reklamy konkurenta, bo często wyjdzie Ci to tylko na dobre.

    Kolejnym aspektem, konkurencyjności jest to by nie alienować się jako źródło informacji. Nie mianuj się alfą-omegą, podawaj inne alternatywne źródła, z których użytkownicy mogą przeczytać podobne tematycznie treści. To też element bycia obiektywnym w tym co się komuś przedstawia. Przykładem jest kurshtml.boo.pl który linkuje do kursu Pawła Wimmera, jako innego alternatywnego źródła informacji. Czy buttonów/linków do innych stron webmasterskich na stronie głównej w boksie reklamowym.
    Również kurs Wimmera nie pozostaje mu dłużny, odsyłając przy kwestiach nie opisanych do kurshtml.boo.pl: http://webmaster.helion.pl/kurshtml/beginner/beginner.htm#Co_dalej

    Dobrym sposobem współpracy – o ile na to pozwala typ prowadzonego serwisu – jest dyskusja z artykułami z konkurencyjnych serwisów, więc jeśli widzisz coś w serwisie o podobnej tematyce, co nie do końca uznajesz za racje napisz o tym u siebie, odwołując się do konkurencji. Nie w formie ośmieszenia, ale odpowiedzi czy wyjaśnienia że uważasz to za błędne. Nic lepiej nie promuje jak formy dyskusji, które zacieśniają współprace pomiędzy konkurentami.

    Warto odwiedzić:
    http://webmaster.helion.pl/kurshtml/porady/porady.htm
    http://www.webinside.pl/artykuly/5
    http://www.kurshtml.boo.pl/html/wspolpraca,promocja.html

  5. Darmowe szablony i usługi hostingu są złe oraz nieprofesjonalne.


    michalos1506 napisał(a):
    no tak ale czy wzrasta profesjonalizm jak korzysta się z darmowych szablonów? biorąc pod uwagę, że stron tak samo wyglądających może być mnóstwo ;p

    Można by wyjść z założenia że co darmowe, to złe. O mniejszej jakości, wręcz w ogóle, jeśli ktokolwiek i cokolwiek rozdaje za darmo, to na pewno musi to być ‘produkt wadliwy’.

    Pierwszym aspektem tego mitu jest korzystanie z darmowych szablonów, które jak widać w cytacie nieco mogą odstraszać niektórych. Co jest oczywistym błędem.
    Oczywiście można przyznać racje, że nie wszystkie szablony w sieci są świetne. Temu nie da się zaprzeczyć. Jednak kiedy wiemy gdzie szukać, od razu dochodzimy do wniosku że darmowe szablony nie są takie złe.
    Nie są złe, jeszcze z jednego względu. Umożliwiają popularyzacje stron internetowych i nowych często ciekawych treści na przeróżne tematy, przez osoby nieznające się na tym całym „hateemelu” i „ceesesie”.

    Przykładami stron, gdzie warto szukać, jeśli chcemy mieć profesjonalnie wyglądający szablon i jednocześnie chcemy by był już nowocześnie zakodowany:

    http://www.styleshout.com/free-templates.php
    http://www.free-css.com/
    http://www.freecsstemplates.org/
    http://ramblingsoul.com/downloads/
    http://csscreme.com/freecsstemplates/
    http://www.freewebtemplates.com/download/templates/7298

    Cytowany użytkownik, dodatkowo ma widzenie dosyć sztywne i zamknięte na szablon, gotową pracę jako pełny produkt. Pamiętajmy jednak, że każdy szablon możemy w sposób swobodny przerobić.
    Przykładem takiego kreatywnego spojrzenia na szablon może być porównanie szablonu:
    http://www.styleshout.com/templates/preview/BrightSide1-0/index.html
    A po przerobieniu i odpowiedniej kreatywnej inwencji powstał http://pradnikbialy.ovh.org/

    Można uznać więc, że wybór szablonu to nie ‘powielenie tego co i tak wszyscy mogą ściągnąć’ lecz dobra baza by mieć od czego wyjść i co w odpowiedni sposób zmodyfikować.
    Nurt korzystania do określania wyglądu strony ułatwia to, gdyż możemy w sposób nieskrępowany modyfikować stronę, bez konieczności ingerowania w kod html.

    Powyższy cytat właśnie uświadomił mi, jak dużo ludzi tak sądzi i jak bardzo się w tej kwestii mylą w gestii darmowych komponentów. I nie mam zamiaru odwodzić was od zamysłu wykupienia domeny .pl czy .net, bo wtedy można by posądzić mnie o celowe umniejszanie zysków oferentów domen. Chodzi jednak o to że nie każdy projekt – a co niektórzy, bardziej płodni webmasterzy mają ich całkiem sporo na swoim koncie – wymaga od nas pełnego wsparcia w postaci superszybkiego transferu, na mega poziomie, czy domeny prostej i łatwej.

    Kiedy otrzymujemy za darmo lub kupujemy sam hosting u usługodawcy, zazwyczaj nominalnie dostajemy adres jako subdomenę w domenie usługodawcy. I dopiero po podpięciu jej pod wykupioną domenę (np. *.pl) nasza strona nie musi korzystać z tego darmowego adresu. Wiele ludzi jednak sądzi że adresy typu: boo.pl, prv.pl czy bee.pl są kiepskie i czują nieokrzesaną konieczność wykupu domeny. Poniższe przykłady naprawdę dobrych, docenianych w sieci i polecanych serwisów, które radzą sobie całkiem świetnie pomimo ‘darmowych’ adresów.

    Przykłady:
    http://kurshtml.boo.pl
    http://firex.art.pl
    http://jsmp.republika.pl/
    dawniej forumweb.e-vip.pl (aktualnie dzięki sponsorowi forumweb.pl)
    http://www.freetutorials.cba.pl/ (aktualnie zawieszony, ale radził sobie całkiem nieźle)
    http://www.roberto.ovh.org/
    http://www.dworce.boo.pl/ - zwycięzca konkursu (luty 2009)
    http://www.zdrowie.seriko.pl/
    http://procek.7pl.info/

    Więc jak wynika z przykładów, można mieć nieciekawy adres i osiągnąć sukces – pozycjonowania, popularności. Warto pamiętać, że wiele osób ma dużą wiedzę, dużo informacji które warto by przekazały, więc nie należy skreślać strony i myśleć o niej ‘nieprofesjonalna’ bez zaglądnięcia w jej głębię, kiedy to treść jest najważniejsza.
    Jednym z przykładów, które idealnie o tym świadczą jest strona, której adres wygląda tak:
    http://www.toya.net.pl/~nemroth/ jest też dostępna pod aliasem: http://nemroth.glt.pl/
    Obydwa adresy jak widać są równie antypiękne, a jednak serwis cieszy cię sukcesem ze względu na treść.

    Warto odwiedzić:
    http://www.forumweb.pl/viewforum.php?f=9
    http://www.forumweb.pl/viewtopic.php?t=7171
    http://www.forumweb.pl/viewtopic.php?t=9034
    http://webmaster.helion.pl/kurshtml/inne.htm

 

Podsumowując

Przedstawione powyżej mity to oczywiście tylko wycinek, z wielu teorii jakimi żyją i tworzą początkujący webmasterzy. Oczywiście nie każdy popełniać musi takie błędy i ulegać takim opiniom.