JustPaste.it

Inkwizycja: Kary

Po wymierzeniu sprawiedliwości przez sąd trzeba było odpokutować swoje grzechy. Na ziemi, fizycznie, albo...już w czyścu

Po wymierzeniu sprawiedliwości przez sąd trzeba było odpokutować swoje grzechy. Na ziemi, fizycznie, albo...już w czyścu

 

Beczka

 była zarówno narzędziem kary jak i metodą unieruchomienia oskarżonego. W beczce wycinano otwory na ręce i nogi. Ofiara związana w pozycji kozła była umieszczana w beczce. Aby zapobiec wciągnięciu członków do środka, między nogi i ręce wsuwano drewniany kij. Ofiara klęczała w tej niewygodnej, przynoszącej cierpienie pozycji w oczekiwaniu na inne tortury lub na rozpoczęcie procesu - wtedy gdy był to jedynie sposób uwięzienia lub unieruchomienia. Innym zastosowaniem beczki było przetrzymywanie w nich czarownic. Wierzenia ludowe mówiły, że czarownice po dotknięciu ziemi czerpią z niej magiczną moc. Aby temu zapobiec, często beczkę wieszano pod sufitem.

 Chłosta

biczowanie (łac. flagellum - bicz) - rodzaj tortury (stosowanej też jako kara), polegającej na wielokrotnym uderzaniu osoby torturowanej w plecy (ewentualnie inne części ciała, np. rzekomej czarownicy – w twarz) przy pomocy bicza, kańczuga, rzemienia, bata lub innego narzędzia. Chłostę wykonywał kat, bądź inna osoba (np. na okrętach), jako że jej przeprowadzenie nie wymagało szczególnych umiejętności. Chłostę wykonywano pod pręgierzem, lub po unieruchomieniu osoby torturowanej w inny sposób (np. przez przywiązanie do masztu, powieszenie za ręce, przymocowanie do konstrukcji przypominającej kozioł do cięcia drewna). Skutkiem chłosty, obok dotkliwego bólu, były także rany skóry (nierzadko sięgające kości) i uszkodzenia mięśni.

 

Dyby2c4218621cb3ade659e8c1258870ae6a.jpg

– pierwotne pęta drewniane. Nazwą tą często określa się też gąsior lub kłodę. Nie wiadomo, czy wynalazek ten sprowadzono do Polski z Niemiec, jednak nazwa zdaje się pochodzić z języka niemieckiego, ponieważ używano ich wobec złodziei (niem. Dieb). Dyby składają się z dwu części z wycięciami na nogi lub ręce (w wersji "nożnej" dyby działają podobnie do kłody). Po zamknięciu obie części zbijano gwoździami drewnianymi lub zamykano na kłódkę. Czasem stosowano zamknięcie w dyby na dłuższy okres w charakterze kary, najczęściej pozbawiając ofiarę pożywienia. Słup, zwany pręgierzem, miał także rodzaj dyby żelaznej (zob. kuna), w którą zamykano stawianych pod nim złoczyńców.

Falaka

- to pierwotnie perskie narzędzie karania fizycznego, służące do unieruchamiania przestępcy, który następnie mógł być karany przez bicie kijem podeszew stóp. Falaka to urządzenie podobne do europejskich dyb: karany leżał boso na plecach ze stopami przymocowanymi do pala z pętlą ze skóry lub liny w połowie długości. Pętle utrzymywane były na miejscu dzięki przeciągnięciu ich obu końców z węzłami przez otwory w palu. W pętle wkładane były stopy, a pal był przekręcany, co powodowało zaciśnięcie pętli, uniemożliwiając uwolnienie się karanego podczas bicia jego podeszew. Bicie tego typu jest bardzo bolesne - podeszwy stóp są jedną z najbardziej wrażliwych partii ludzkiego ciała. Był to upokarzający proceder zarezerwowany w zasadzie dla niższych klas społecznych, chociaż czasami był stosowany wobec niesfornych uczniów. Falaka jest nadal stosowana np. w Turcji i Syrii. Na początku XX wieku falakę praktykowano w amerykańskich więzieniach.

Flet hańby

 - narzędzie pochodzenie holenderskiego, służące do wykonywania kary na honorze. Wykonywane było z żelaza, zaś wyglądem przypominało flet prosty. Obręcz (podobną do kuny) kończącą flet od strony ustnika zakładano karanemu na szyję i zamykano, zaś palce rąk zamykano w specjalnie do tego przystosowanych uchwytach, zamontowanych wzdłuż fletu (skazany przypominał osobę grającą na instrumencie). Sposobem tym karano fałszywych muzykantów oraz osoby źle zachowujące się w kościele. Czas kary uzależniony był od rodzaju oraz wagi popełnionego przestępstwa.

Gąsior

przyrząd do wykonywania kary za drobniejsze występki. Powszechnie mylnie zwany dybami. Składał się z dwu słupków i dwu desek zamykanych pomiędzy nimi. W deskach wycięte były otwory na ręce i szyję. Człowieka zamykano w gąsiorze na godzinę lub dłużej "w takiej postawie jakby chodził po ziemi na czworakach". Kara gąsiora nie sprawia wielkich cierpień fizycznych i działa głównie psychologicznie (publiczny wstyd). W razie recydywy bywała wzmacniana przez dodanie "cięgi postronkowej" (chłosty sznurem?). Gąsiory znajdowały się przy domach wójtów, sołtysów, na rynkach miejskich i dziedzińcach dworskich.

 

Kamienie hańbiące

– były to dwa kamienie połączone łańcuchem, ważące około 15 kilogramów każdy (lub jeden kamień odpowiednio cięższy), stosowane wobec kobiet jako rodzaj kary ośmieszającej. Kamienie takie mogły mieć wyrzeźbione twarze, popiersia kobiece lub wyryte napisy. W Szwecji stosowane były również kamienie w kształcie penisa, którymi karano kobiety oskarżone o rozwiązły tryb życia. Osoba skazana na taką karę była oprowadzana po mieście z kamieniami hańby zawieszonymi na szyi.

 

Klatka błaznów

składała się z metalowej konstrukcji podobnej do obecnych klatek dla ptaków, lecz znacznie większych rozmiarów, co umożliwiało pomieszczenia kilku osób jednocześnie. Wystawiano je w miejscach publicznych, najczęściej na rynkach, aby mogły skutecznie służyć wymiarowi sprawiedliwości. Obiekty te wykorzystywano do wykonywania kary na honorze, poprzez wystawienie skazańca na widok publiczny celem ośmieszenia. Spotykało się również klatki, których konstrukcje były ruchome, co umożliwiało wykonywanie nimi wielu obrotów przez zgromadzonych gapiów, a siedzącego w niej nieszczęśnika doprowadzało do wymiotów i omdleń. Dodatkowo ciekawska gawiedź mogła obrzucać skazańca wyzwiskami lub w najgorszym przypadku różnego rodzaju przedmiotami, np. owocami lub warzywami (często zgniłymi). We Wrocławiu klatka błaznów została wystawiona w 1575 roku na rynku przede wszystkim - jak to określili kronikarze - do karania zakłócających ciszę nocną, pijaków i dopuszczających się "grubiańskich wybryków". Została ona wybudowana w okolicy dzisiejszego pomnika hrabiego Aleksandra Fredry. Wykonano ją prawdopodobnie w formie ośmiobocznej żelaznej klatki, do której wnętrza prowadził otwór drzwiowy. Przykładowo 19 kwietnia 1578 r. karą siedzenia w klatce ukarano pewnego nieszczęśnika "z powodu... swawoli". 13 lutego 1676 roku wsadzono do niej pewną kobietę, która chodziła po mieście w męskim ubraniu; dodatkowo, aby ośmieszyć skazaną, ściągnięte z niej ubranie powieszono we wnętrzu klatki. Obiekt został usunięty około 1745 roku. W innych miejscowościach na terenie Śląska kroniki wspominają niejednokrotnie o wystawieniu tego typu obiektów (np. w Głogowie, czy Świebodzicach). Niestety, do naszych czasów nie przetrwała na ziemiach śląskich ani jedna metalowa klatka hańby. Natomiast doskonale zachowaną klatkę błaznów możemy do dziś podziwiać w miejscowości Levoča na Słowacji.

 9bf9c442a01d788bfe84b0ab9d6da358.jpg

Kłoda 

 początkowo pień drzewa rozpiłowany wzdłuż, później dwie belki, z wycięciami na ręce lub nogi, służący do unieruchamiania złoczyńców lub jeńców. Pierwsze wzmianki o kłodnikach pochodzą z r. 1261 (wg Glogera), w Kazaniach Świętokrzyskich (pocz. XIV w.) (wg Brücknera). Ksiądz Piotr Skarga w Żywotach świętych pisze: "Wsadzono ich do kłody", "Wieść go do ciemnicy i mocno mu w kłodzie nogi cisnąć kazał".

 

Kuna

obręcz lub obręcze żelazne składające się z dwóch zamykanych części, przytwierdzone łańcuchem lub powrozem do pręgierza, portalu ratusza lub kościoła, czasem przy wejściu do dworu, wkładane na szyję lub rękę skazańcom i zamykane na kłódkę. Kuna była urządzeniem pomocniczym służącym do przytwierdzenia skazanego przy innych karach wystawienia na widok publiczny, np. pręgierza, lub karą samodzielną (stanie w kunie), stosowaną za drobne przestępstwa. Karę odbywano jednorazowo przez określony czas (np. 12 godzin), a w mniejszych miastach czy na wsi kilkakrotnie, podczas większego zgromadzenia ludności, np. z okazji nabożeństwa. Kara stania w kunie nie miała charakteru hańbiącego (chociaż narażała na kpiny), stąd w miastach nie odbywano jej przy pręgierzu, lecz w kunie umocowanej przy wejściu do ratusza (np. w Poznaniu) lub do kościoła. W zależności od lokalnego zwyczaju, kunę umieszczano na różnej wysokości, a w związku z tym skazany stał, klęczał, siedział, a nawet leżał. Zdarzało się, że obok kuny znajdowało się siedzenie dla skazanego, ale bywało i tak, że kunę montowano w taki sposób, aby skazany nie mógł zająć wygodniejszej pozycji (wyprostować się czy usiąść lub uklęknąć). W lżejszych karach zakładanej na szyję obręczy nie zamykano lub stosowano tylko kunę na rękę. Ukaranemu często towarzyszyło lico, czyli narzędzie przestępstwa lub łup, np. snop zboża lub słomiany wianek. Czasami zakładano skazańcowi czapkę błazeńską, a nieraz w miastach, w okresie późniejszym, wieszano mu na szyi kartkę z napisem informującym o popełnionym przestępstwie.

Karę kuny stosowano za drobne przestępstwa w miastach, regulowały ją wilkierze poszczególnych miast lub wydawane przez właścicieli jurydyk. Była jedną z najczęstszych kar orzekanych w sądownictwie dominialnym na wsiach. Karę kuny nakładały również w I Rzeczypospolitej sądy rabinackie w sporach pieniężnych pomiędzy Żydami, w sprawach o świętokradztwo i wykroczenia przeciwko moralności. Kuny były montowane w przedsionku synagogi. Stanie w kunie zadawano też jako pokutę przy spowiedzi (obręcz pokutników). Kunę zlikwidowano w zaborze austriackim w 1777 r. podczas reform wprowadzanych przez Józefa II, nakazując jednocześnie likwidację wszystkich kun. W Krakowie karę tę zlikwidowano w roku 1779. Na innych ziemiach polskich przetrwała do XIX wieku.

  

Piętnowanie

 polegało na odciśnięciu rozpalonych do czerwoności pieczęci na ciele niewolnika lub ofiary tortur, często stosowane jako kara mutylacyjna (okaleczająca). Do jej wykonania używano metalowych pieczęci, w średniowieczu zazwyczaj w kształcie krzyża, jednak każde miasto miało swój znak. Na karę tę skazywano najczęściej kobiety, które uprawiały nierząd w mieście innym, niż miejsce zamieszkania (w owych czasach również funkcjonowały tzw. domy publiczne), wygnańców oraz osoby, które dopuściły się profanacji kościoła (stąd znak krzyża). Pieczęć wypalano najczęściej na policzku lub czole, aby każdy mógł widzieć, że dana osoba jest winna.

 

Sambenito

ubiór ze zgrzebnego płótna, przywdziewany przez pokutników oraz skazanych przez inkwizycję w celu ich upokorzenia, podobny do szkaplerza.

Suknie koloru żółtego w czerwone krzyże (Krzyż świętego Andrzeja) przeznaczone były dla żałujących grzeszników, którzy mogli je nosić nawet aż do śmierci. Suknie z malowidłami demonicznymi nosili skazani na stos. Uzupełnieniem stroju była coroza - wysokie, spiczaste nakrycie głowy. Wszyscy skazańcy noszący sambenito byli odnotowywani na specjalnych wstążkach przyczepionych do sukni i przechowywanych w kościele.

Pręgierz

– słup stojący przeważnie przed ratuszem dawnych miast, służący do wymierzania kar. Do pręgierza wiązano oszustów dla pokazania ich ludowi, i winowajców, skazanych na hańbę publiczną, chłostę lub wyświecenie, czyli wygnanie z miasta (nazwa wzięła się stąd, że pachołkowie miejscy wyprowadzali skazanego za bramy ze światłem). W mniejszych miastach były pręgierze drewniane, w większych kamienne; czasem na szczycie zdobione postacią rycerza z podniesionym mieczem, np. pręgierz w Poznaniu. Bywały również zdobione maszkaronami jak to jest w Szydłowcu. Jednak wielkość miasta nie zawsze miała znaczenie dla materiału użytego do wykonania pręgierza. Za przykład mogą posłużyć dwa miasta: Lwówek Śląski i jeszcze mniejszy Lubomierz na Dolnym Śląsku (do dziś zachował się kamienny pręgierz z pierwszej połowy XVI wieku, znajdujący się obok ratusza miejskiego), a nawet niewielki zamek na górze Chojnik koło Jeleniej Góry (kamienny pręgierz stoi tam do dziś na dziedzińcu obok sali sądowej). Drewniane pręgierze często dominowały w okresie średniowiecza, natomiast od czasów nowożytnych wiele z nich zamieniano na kamienne. Drewniane popularne były długo na wsiach, w niektórych majątkach szlacheckich. Przy każdym pręgierzu znajdowała się żelazna kuna, do przymykania przestępcy na czas kary.

 

 

KARY ŚMIERCI

Nabicie na pal

(zwane także nawlekaniem na pal) – jedna z najokrutniejszych form wykonywania kary śmierci, praktykowana od starożytności do XVIII wieku. W okresie starożytnym stosowana była na Bliskim Wschodzie, a od średniowiecza rozpowszechniła się na ziemiach najeżdżanych przez Imperium Osmańskie, bądź podległych temu państwu - głównie na Bałkanach, ale też na południowo-wschodnich krańcach Rzeczypospolitej. Narzędziem kary był przygotowany wcześniej pal – zaostrzony z jednej strony drewniany słup. Nogi leżącego na ziemi skazańca kat wiązał sznurami lub powrozami do pary koni lub wołów, a pal kładł między nogami skazanego. Gdy zwierzęta ruszały naprzód, ciągnęły za sobą skazańca. Pal wbijał się w odbyt człowieka i pogrążał się dalej, ale nie dopuszczano do tego, by przebił go całkowicie. Następnie kat odwiązywał zwierzęta, a słup z nabitym człowiekiem stawiano pionowo. Pod wpływem ciężaru ciała pal pogrążał się coraz głębiej, przebijając powoli wnętrzności. Skazaniec konał przez długi czas, zależnie od wytrzymałości organizmu i stopnia uszkodzenia organów wewnętrznych; trwać to mogło nawet 3 dni. Krzywo wbity pal znacznie przedłużał cierpienia skazańca. Czasami, dla zaostrzenia kary, skazańca po nabiciu na pal smarowano łatwopalną substancją i podpalano. Szczególne upodobanie do tego rodzaju egzekucji przypisywano hospodarowi wołoskiemu Vladowi III Ţepeşowi, którego przydomek oznacza właśnie palownik. Inny jego przydomek, Dracula (Drăculea), wykorzystał Bram Stoker tworząc postać hrabiego Drakuli

  

Spalenie na stosie

- sposób wykonania kary śmierci , który polega na przywiązaniu skazańca do słupa, ułożeniu stosu z drewna i podpaleniu go. Skazanymi byli chrześcijanie, heretycy, innowiercy, czarownice, palono także Żydów; obok tego karę tę stosowano wobec pospolitych przestępców np. fałszerzy pieniędzy). Skazany najczęściej umierał na skutek zatrucia czadem, i innymi składnikami dymu powstającymi w wyniku spalania drewna. Kara ta była stosowana od starożytności, przez średniowiecze, aż do XVIII wieku. Ta definicja jest zawężona, ponieważ uwzględnia spalenie żywej osoby (w odróżnieniu od kremacji, gdzie pali się zwłoki zmarłego, często także na stosie.)

 

Gilotyna

 przyrząd służący do wykonywania kary śmierci poprzez ścięcie głowy za pomocą dużego, ciężkiego (ok. 40 kg) noża o skośnym ostrzu, który opada pionowo pod wpływem grawitacji na szyję skazańca, unieruchomionego w ramie gilotyny.  Gilotyna była początkowo pomyślana jako bardziej humanitarna metoda wykonywania kary śmierci. We Francji przedrewolucyjnej w stosunku do ludzi szlachetnie urodzonych stosowano ścięcie toporem lub mieczem, a wobec pospólstwa powieszenie. Zdarzało się, że potrzeba było kilka cięć aby odrąbać głowę, a skazaniec, którego wieszano, konał przez dłuższy czas. Najważniejszą technologiczną innowacją w gilotynie, która różni ją od innych rozwiązań tego rodzaju, jest ukośne ostrze. Konstrukcja taka powoduje, że cięcie jest szybkie i praktycznie stuprocentowo pewne, ponieważ – jak wynika z praw fizyki – nacisk krawędzi ostrza w trakcie cięcia przypada na mniejszą powierzchnię, niż to się dzieje wówczas, kiedy krawędź jest pozioma. Pierwszą osobą ściętą na gilotynie 25 kwietnia 1792 był rabuś, który grasował na traktach – Nicolas J. Pelletier. Najsłynniejszymi osobami straconymi na gilotynie byli król Ludwik XVI, królowa Maria Antonina, Danton i ten, który sam był w znacznym stopniu odpowiedzialny za terror rewolucyjny – Maksymilian Robespierre. 

Powieszenie

 jedna z najstarszych metod wykonywania kary śmierci.  Polega na założeniu skazanemu na szyję specjalnej pętli, zaciskającej się pod ciężarem ciała. Drugi koniec pętli przywiązany jest do poziomej belki lub gałęzi. W momencie egzekucji kat usuwa spod nóg skazańca podparcie, co powoduje, iż ten zawisa na sznurze (stąd nazwa metody egzekucji). W początkowych egzekucjach tego typu skazaniec był wciągany na gałąź drzewa lub belki szubienicy za szyję. Stosowano też metodę, gdzie skazańca spychano z oparcia do przodu, ale zarzucono ją ze względu na fakt, że taki sposób wykonywania kary nie powodował zerwania rdzenia, gdyż siła była kierowana do przodu a nie w dół. Poza przypadkami egzekucji wykonywanych doraźnie, do wykonywania wyroków przez powieszenie wznoszone były specjalne konstrukcje zwane szubienicami.

Wbrew obiegowym opiniom w czasie powieszenia skazany niemal nigdy nie umiera wskutek uduszenia, a zgon następuje w wyniku przerwania rdzenia kręgowego na odcinku szyjnym. Dzieje się tak, gdyż na kręgosłup szyjny działa wielka siła powstająca w momencie, gdy swobodny spadek ciała skazańca zostanie powstrzymany przez sznur. W wyniku tego tułów i kończyny (część ciała znajdująca się poniżej pętli, czyli około 93% masy) z ogromną siłą bezwładności (tym większą, im dłuższy był sznur użyty do egzekucji) oddziałują na kręgi szyjne. Powoduje to przerwanie ciągłości rdzenia kręgowego (tzw. skręcenie karku) i zgon. Sporadycznie zdarzały się sytuacje, iż przerwanie rdzenia nie następowało. Bywa to spowodowane zbyt małą długością sznura w połączeniu z niską wagą skazańca lub jego masywną budową (mocne struktury kostne lub silna muskulatura odcinka szyjnego). W takich wypadkach śmierć następuje przez uduszenie, nie jest to jednak uduszenie w sensie potocznym, polegające na zaciśnięciu krtani i odcięciu dopływu powietrza do płuc, co dawałoby skazańcowi nawet kilka minut powolnego, świadomego duszenia się. W przypadku duszenia spowodowanego przez pętlę następuje odcięcie dopływu natlenionej krwi z płuc do mózgu, co jest wynikiem zaciśnięcia tętnic szyjnych przez sznur. Wskutek tego w ciągu kilku sekund skazany traci przytomność, a wkrótce (po ok. 4 minutach) następuje zgon. Aby zapobiegać podobnym sytuacjom, w USA i Wielkiej Brytanii skazany był ważony dzień przed egzekucją. Miało to na celu dobranie odpowiedniej długości stryczka, tak by śmierć nastąpiła w wyniku przerwania rdzenia kręgowego. Stryczek był gotowany, aby zminimalizować rozciąganie, oraz namydlany, aby łatwo i szybko się zaciskał. Skazanemu, który umieszczany był na specjalnej zapadni, zakładano na szyję pętlę (stryczek) w taki sposób, by węzeł znajdował się nad jego lewym uchem, następnie otwierano klapę zapadni.

Powieszenie w Polsce wg Kodeksu Karnego Wykonawczego: na dzień przed wykonaniem wyroku kat miał obowiązek zważyć i zmierzyć skazanego, przygotować sznur i wykonać próbę z workiem o wadze skazanego, następnie sznur był deponowany w zapieczętowanej kopercie do następnego dnia. Zastosowanie zapadni w połączeniu z długim sznurem miało zapobiegać możliwości śmierci przez uduszenie[potrzebne źródło]. Cela śmierci była m.in. w więzieniu na warszawskiej Białołęce. Ostatni raz wykonano wyrok w 1988 roku w krakowskim więzieniu Montelupich.