JustPaste.it

„Tragedia Posejdona" i późniejszy „Posejdon”

Z pewnością każdy z nas oglądał film „Tragedia Posejdona" („The Poseidon Adventure", 1972) lub (emitowany wczoraj) „Posejdon" („Poseidon", 2006).

Z pewnością każdy z nas oglądał film „Tragedia Posejdona" („The Poseidon Adventure", 1972) lub (emitowany wczoraj) „Posejdon" („Poseidon", 2006).

 

102defacc2b7a8d8cf23045dd0a13cfb.jpg

 

Niemal w każdym filmie zdarzają się rozmaite gafy (zegarki u rycerzy, adidasy u żołnierzy, w tle anteny satelitarne). Ale rzadko zdarza się błąd, którego niepopełnienie położyłoby ideę stworzenia filmu. 
Otóż parokrotnie zakpiono sobie z praw fizyki…

    1. Statek przewraca się do góry dnem. Niezależnie czy pływa w pozycji standardowej (dno u dołu), czy w pozycji nietuzinkowej (dno u góry), to podlega tym samym prawom fizyki. Zatem jego ciężar (także z przyjętą wodą po zalaniu) równy jest wyporowi. Ale po uderzeniu ogromnej fali, ludzie zamknięci są w powietrznym bąblu, czyli w wolnej od wody przestrzeni. Wówczas ogromny statek spoczywa na tej powietrznej poduszce, zatem ciśnienie powietrza jest znacznie większe niż atmosferyczne. Jednak nie zauważamy żadnych kłopotów - pasażerowie zachowują się normalnie, jak my na co dzień (nie licząc oczywiście stresującej sytuacji niemającej wpływu na zmniejszenie ciśnienia).
    2. Ekipa ratująca wykonuje otwór w kadłubie, aby wydobyć ocalałych pasażerów z katastrofy. Już podczas wykonania pierwszego przewiertu, powietrze ze sprężonej poduszki powietrznej powinno buchnąć pod ciśnieniem w ratowników, zaś po wykonaniu otworu umożliwiającego przejście człowieka, rozprężane powietrze powinno gwałtownie uciekać z dziurawego kadłuba i w miejsce uchodzącego powietrza, wdzierałaby się woda z morskiej głębi, powodując pogrążanie się statku w oceanicznej toni. Co dzieje się z wnętrzem samolotu lecącego na kilku kilometrach ponad Ziemią, kiedy odpadną drzwi? To wiemy z filmów katastroficznych - pasażerowie i luźne przedmioty bywają wyssane z aeroplanu.
    3. Przez kilkanaście minut pasażerowie przechodzą kładką ponad gejzerami palącego się paliwa. Są kilkanaście metrów ponad płonącą powierzchnią. I co? Nic się nie dzieje - grzebią się niemiłosiernie z przechodzeniem, a my wnikliwie rozważamy (z nimi) wszelakie aspekty indywidualnych osobowości. W rzeczywistości nikt nie przeszedłby ponad palącym się paliwem, ponieważ gorąco od płomieni oraz gazy (spaliny) uniemożliwią taką przeprawę bez specjalnego skafandra! Zresztą, po wypaleniu się paliwa wewnątrz kadłuba, skład powietrza byłby ubogi w tlen i przepełniony substancjami trującymi, zatem ludzie zginęliby w kilka minut…
    Rozumiem, że filmy są realizowane, aby twórcy zdobyli sławę i kasę, zaś widz ma przeżywać dreszcz emocji oraz ma rozważać poważne problemy moralne, które zawarte są w przesłaniu filmu, jednak ewidentne błędy w dziedzinie fizyki bywają zaskakujące.
    Pierwsza wersja filmu jest lepsza od drugiej. Zwykle tak bywa. Pewnie dlatego, że poznaliśmy główne problemy moralne już za pierwszym razem i opatrzyliśmy się z katastrofą. Badanie obiektywne polegałoby na obejrzeniu dwóch filmów w odwrotnej kolejności przez widownię, która nie widziała żadnego z tych filmów.

    Telewizyjny tygodniowy program („Fakt”) informuje – *Superkino: „Posejdon” – Okręt „Posejdon” przewraca się do góry dnem*.

    Oczywiście, to jest statek, nie okręt, a ponadto – nazw statków nie spolszczamy; on się nazywa „Poseidon”. Ten sam błąd popełniono w pierwszym filmie – „Tragedia Posejdona”. Gdyby film był o bogu Posejdonie albo o polskim statku o tej nazwie, to wówczas napisalibyśmy poprawnie „Posejdon”.

    Właśnie agencje podały: *97-letnia Millvina Dean, która przeżyła katastrofę „Titanica", sprzedaje na aukcji swe rzeczy, by móc pokryć koszty pobytu w domu starców*. Jednak nie spolszczono na „Tytanik".

    W tym samym czasie emitowano film, o którym nadmieniono: „K-19” – Rosjanie wysyłają łódź podwodną o napędzie atomowym”. Oczywiście, jest to okręt podwodny (nie łódź).

    PS Remake [rimejk] - nowa wersja przebrzmiałego filmu. Paskudne (jako polskie) słowo i kolejne zaśmiecenie naszego języka oraz następny dowód na wyższość języka angielskiego (nie tylko w stosunku do naszego języka). Rimejk (też jednak porażka!)? Odgrzewka, przeróbka, odnówka, wznowienie?

    No cóż byśmy uczynili, gdyby nie ci Wyspiarze geograficznie wypchnięci z litej Europy? Mają najlepszy język?